Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do grzeczności w przedszkolu ... to Franek miał identycznie, w przedszkolu anioł, ulubieniec Pani... a w domu delikatnie mówiąc trochę gorzej 😂 Miał takie krótkie zrywy, ze nagle jakiś taki milutki się w domu robił i wtedy za każdym razem byłam na rozmowę w przedszkolu wzywana🤷♀️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2020, 15:53
-
Iggi dzięki za podpowiedź. Myśle, że coś musi być na rzeczy bo wracają jakieś dziwne zachowania (jak przy skoku) znów sie zaczęło, że nie chce zmieniac bluzki, a przez to nie chce tez sie kapać.. dzisiaj w nocy obudził sie z płaczem i sprawdzał czy ma tą samą bluzkę
Totoro, Kala czy oprócz minutnika uważacie ze takie klepsydry zdałyby egzamin na mierzenie czasu? Zastanawiam sie do mycia zębów... jakoś taki zwykły stoper nie robi na nim wrażenia.
Zobacz ofertę: 5 sztuk Mini kolorowe klepsydry Klepsydra Zegar https://allegro.pl/oferta/5-sztuk-mini-kolorowe-klepsydry-klepsydra-zegar-9975452243?utm_medium=app_share&utm_source=facebook
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2020, 15:53
-
Czereśniowa Lila miała kiedyś dodaną do szczoteczki do zębów taką miniaturową klepsydrę odmierzającą 2 min, ze niby tyle się powinno myc zęby. No i fajnie, lubiła, ale zrezygnowałam z tego bo ona tak - szoruję jej zęby, tylko trochę śliny i piany jej sie zbierze - idzie wypluć. Wchodzi po stopniach, zeby sięgnąć do umywalki, pluje, schodzi, za chwilę to samo. I tak ileś razy. No i z tych 2 min samego szorowania zębów było moze z 45 sek 😑 ale taka większa, odmierzająca dłuższy okres pewnie byłaby ok
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2020, 16:11
-
Kala,najbardziej mi zależy,żeby mnie nie wołał w nocy.Z zasypianiem mamy swój rytuał m.in.czytanie i mówiąc szczerze mi to nie przeszkadza.Najgorsze jest,że kiedy wieczorem czy w nocy chce popracować,czy porobić inne rzeczy😉 to zazwyczaj jest pobudka i muszę iść.
Tomek jak Franek,identico😜w przedszkolu ulubieniec,w domu musi stawiać na swoim,odmawiać np.jedzenia dla zasady.Obecnie je tylko chleb z masłem,jajko i serek Danio.W przedszkolu ponoć je pięknie,często prosi o dokladki.
Dziewczyny,co dajecie dzieciom na kolację?może się czymś zainspiruje,bo nie mam sił wymyślać jak i tak nie zje.Probowalam odtworzyć menu z przedszkola,ale nie tknal.
Jeśli chodzi o mycie zębów,to my od pół roku używamy szczoteczki elektrycznej.Sam się domaga mycia zębów,bo to atrakcja,nie mniejsza niż pasta do zębów.
Czeresniowa,zauważyłam,że dzieci mają takie dziwne zrywu,trzeba przeczekać,przejdzie. -
Iggi hahaha ja dla Franka nawet z przedszkola miskę przyniosłam 🤦♀️ bo tam podobno lepsze mieli ... i tak nic nie pomogło.
W domu ryczał na widok miski, a w przedszkolu wszystko pyszne takie
Co do kolacji to u nas nie ma problemu, bo Kalinka mogłaby jeść kaszkę 5 razy dziennie ... więc mamy kompromis, ze je ją dwa razy na śniadanie i kolacje ... tak dla urozmaicenia to daje jej inne 😂 chociaż pewnie w smaku tak samo niedobre
Kalinka tez fanatyczka mycia zębów, past i szczoteczek ... jak nie mogę jej na spacer wyciągnąć (wyjątkowo zimna nie lubi), to przekupuję ją na zakup szczoteczki. Leci jak na skrzydłach i już nawet zimna nie czuje !!! Normalnie myjemy soniczną, a oprócz tego ona ma swoją kolekcje szczotek różnych
-
Dawno nie próbowałam kaszki,ale Tomek nigdy nie chciał jej nawet tknac.Nie pił nigdy mleka modyfikowanego,plul nim na kilometr.Nie akceptowal butelki.
Kiedyś zrobiłam mu kaszke manne na mleku krowim,zjadł 2 łyżki,po czym zaczął pluć .
Oj problem mam z tym moim niejadkiem..Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2020, 18:48
-
Iggi to niech je te swoje jajka na miękko jak lubi ... przecież są zdrowe. I w sumie co za różnica, czy zje np. kanapkę z szynką czy chleb z masłem i jajko.
Franek na kolację tez jadł i w sumie tak mu zostało, albo omlety albo grzanki ... jak tak chce, to co się będę spinać i wymyślać nie wiadomo co. Tak samo jak z Kaliny kaszką, niech sobie je jak jej tak smakuje i się nie nudzi. -
Oj i ja już nie mam pomysłów na jedzenie co bym nie zrobiła podziubie trochę i tyle jedzenia. Ostatnio hitem są Monte ale to wiadomo co drugi dzień bo za słodkie jednak. No i te mleczne kanapki ale wiadomo to jako przekąska a nie posiłek. Z normalnego jedzenia to nie trafię nigdy. Dziś np paluszki rybne i warzywa z patelni. Wiem że lubi. Ryby nie zjadł prawie wcale. Warzywa podziubal trochę i tyle. Na kolację parówki też raz do buzi i nie.
Kala no ja bym chciała żeby kaszkę jadł bo to zawsze jakas szybka alternatywa ale niestety odrzucił już rok temu. Ostatnio zaryzykowałam i zrobiłam im na śniadaniem szok zjadl 5 łyżeczek.
Za szybko pochwaliłam syna
Dziś dał czadu. Na południe nie spal. Po południu o wszystko jeden ryk. Albo szaleje po łóżku gania się. Zero zainteresowania zabawkami. Do tego Kacpra popychał bił ciągnął za bluzkę a na koniec dnia już po kolacji gdy poszłam szykować łazienkę do kąpieli tak go ugryl w plecy że mimo dwóch warstw ubrania zdarł mu naskórek zębaminiestety moje nerwy już tego nie wytrzymały i oczywiście był wybuch mojej złości. Jego oczywiście też. Dalej scenariusz już wszystkim znany.
Dobrze że Kacper już śpi a ten już po mleku zaczyna zasypiać. Przynajmniej wieczór mam długi dla siebie. Zrobię swój trening. Obejrzę seriale poczytam książkę może w końcu zacznę. I zasnę z trudem mimo zmęczenia koło 23 jak co dzień. -
Czereśniowa wrote:Jupik szybko coś znaleźliście, ale to sama działka i bedziecie się budować?
Minus mieszkania - w piątek przyszła sąsiadka z dołu prosząc aby dziecko nie biegało bo słyszy tupanieciekawe co ja mam zrobić? Na pewno zabronię dziecku biegać..
Nie wiem, czy szybko..zjechaliśmy chyba z pół Łodzi i okolic. Nie działka, przymierzamy się do bliźniaka, który się buduje. Jak zawsze, są plusy i minusy. Z największych minusów to cały czas mi za mało miejsca i się zastanawiam czy się pomieścimy. Trochę mam zły punkt odniesienia, bo teraz mieszkamy w kamienicy 60 m, gdzie są tylko 2 pokoje, kuchnia, łazienka, ale wszystko właśnie duuże i wysokie i jest przestrzeń. A jednak to co oglądamy jest wszystko w pomniejszeniu. W bloku to bym w ogóle się już nie odnalazła.. -
Agusia_pia cos mi przyszło do głowy jeszcze. Ile cukru je Bartuś w ciagu dnia, tak średnio? Mam na myśli wszystkie produkty, które w składzie mają cukier. Bo bardzo często na "złe" zachowanie dzieci - agresję, nadpobudliwość itd. wpływa zbyt duża ilość cukru w diecie. I czasami można unikać słodyczy, ograniczać itd. a wystarczy przejrzeć skład produktów pozornie "dla dzieci" i można się za głowę złapać. I nie pomyśl, ze to jakis atak, broń Boże, po prostu myślę ciągle o Twojej sytuacji i bardzo chciałabym Ci jakoś pomóc chociaż wirtualnie
i taka myśl mi się nasunęła. Oczywiście to nie jest tak, ze ograniczenie cukru to remedium na wszelkie problemy wychowawcze, ale nawet słuchajcie w przypadku dzieci z ADHD itp. przypadłościami świetne efekty przynosi dieta niskowęglowodanowa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2020, 19:35
Kala lubi tę wiadomość
-
Dokładnie tak. Trzeba sprawdzać składy, bo nawet MM dla dzieci zdarza się z cukrem ... ale też nawet pozornie niewinne z dobrym składem bez cukru płatki kukurydziane, to jest już bomba węglowodanowa.
Ja akurat mam trochę na tym tle ała i dla moich dzieci biała bułka to jest rarytas 🤦♀️
-
Ale durna jestem ... pisałam dzisiaj, że muszę wywalić fotel, żeby zrobić miejsce w pokoju Kalinki ... i co? Zamówiłam jej kurde ... namiot, bo już mnie te jej bazy denerwowały 🤦♀️ i wymiarów nie sprawdziłam oczywiście 🤷♀️ bo po co? Teraz to dopiero pół pokoju będzie zajęte
-
Totoro wrote:No Lila niestety białe bułki wchrzania🙄 ale ograniczam maksymalnie inne pierdoły 🙄
Jak Lila taka antyjedzeniowa była, to i białe bułki dobrze, że zjada ... może się kiedyś przestawi na jakieś zdrowsze. Ja się już tak przyzwyczaiłam i nie kupuję po prostu, Kalince zawsze biorę jak idziemy do piekarni ... ale to bardziej na zasadzie, żeby kupić, bo i tak nie zjada. Ona w sumie w ogóle ani chleba, ani bułek nie lubi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2020, 20:47
-
Kala Lila jadła swego czasu grahamki, tak jak ja, ale potem spróbowała białych, chyba u moich rodziców no i poszło 🙄 ale wychodzę z założenia, ze wolę, żeby zjadła białą bułę niz coś słodkiego albo inne zapychacze 🙄 makarony poza tym do niedzielnego rosołu kupuję pełnoziarniste, do obiadu często daję grube kasze apbo brązowy ryż... Chociaz akurat faza na kasze jej minęła niestety. Może jeszcze się przestawi 🙄 w ogóle ostatnio gorzej je. Mogłaby żyć owocami głównie, plus dayup'ami.. No i kluski śląskie niezmiennie, co tez średnio zdrowe, no ale.. 🙄
-
Totoro spokojnie nie traktuje żadnej rady jak atak. Też o tym myślałam i czytałam dużo. I o ile sporo o tym kiedyś się mówiło o tyle najnowsze badania niestety potwierdziły że nie ma to przełożenia ilość cukru a pobudliwość dzieci. Chociaż wolałabym żeby jednak mało to bym miała odpowiedz bo akurat ja widzę że Bartek ma tego cukru sporo niestety. Pieczywo je białe głównie chleb. Serki na południe owocowe albo waniliowe tam też cukier. Płatki do mleka też z miodem albo czekoladowe. Tak wiem wiem co ze mnie za matka że takie rzeczy daje dziecku ale on nie jadły wtedy już nic. Zwykła owsianka ble. Kefir ble. Jogurt naturalny też nie. Chleb ciemny kiedyś jadł. W sumie sama nie wiem czemu jakoś tak biały im daje. Sama nie jem wcale pieczywa.... Może czas to zmienić? Ale o dobry żytni chleb ciężko u mnie na wsi...
I tak to wygląda. Owszem Bartek lubi owoce i to mnie cieszy bo je banany jabłka kiwi gruszki. Lubi pomidory kiszone ogórki. Warzywa z patelni na jutro chce brokuły do obiadu więc mu ugotuje. Ja ogólnie staram się aby obiady nie były na słodko. Bartek nie lubi za bardzo naleśników. Jedynie na słodko to pierogi z serem.
Sukcesem jest dla mnie zamiana picia wody z sokiem na samą wodę. Teraz już nie wola o sok.
-
Totoro no właśnie czasem już dajemy dzieciom mniej zdrowe rzeczy aby zjadły chociaż cokolwiek niż nic. I ja wolę dac Bartkowi kanapkę z białym chlebem czy bułkę (ostatnio z biedry te maślane chciał) niż wafelka ciastko czy lizaka.
I też moim zdaniem nie można dać się zwariować. dziecko to dziecko i nie ograniczy mu się wszystkiego do zera. Najlepiej moim zdaniem uczyć od początku umiaru. Ja zawsze jak daje już Bartkowi coś słodkiego (u nas na pierwszym miejscu jest jajko niespodzianka) to od razu mówię że mama ma jedno. I on jakoś tak rozumie.
A swoją drogą założyłam pudełko i zbieram zabawki z tych jajekkiedyś będzie miał świetna kolekcję bo już trochę tego mamy
-
Agusia_pia a ja bym mimo wszystko spróbowała ograniczyć. Ja sama po sobie widzę jak na mnie cukier działa. Jak mialam zrywy i ograniczałam niemal do zera w swojej diecie to potem jak cos zjadłam to sie czułam jakbym byla na nie wiem.. Na dragach😶 juz pominę jak mialam epizod, ze z jedzenia słodkiego bez ograniczeń (za szczyla) z dnia na dzień postanowiłam nie jeść wcale. Wyglądałam jak narkoman na głodzie. I dostałam gorączki. Cukier to jeden z najgorszych uzależniaczy. Lila miała okresy, ze nie jadła prawie nic poza moim mlekiem, a miala juz grubo ponad rok. I olałam temat, bylo tylko mleko a jak skubnela cos innego to byl sukces. Wiem, ze Bartek nie jest na mleku, no i jest juz starszy, ale może warto spróbować dawać mu inne rzeczy. Zje to zje. Nie zje, to zje jak zgodnieje. Mozna tez spróbować zastąpić cukier np. erytrolem. Bedzie mial słodkie a zdrowsze. I wtedy zamiast serka waniliowego - serek bieluch doslodzony erytrolem. Zamiast owocowego serka czy jogurtu - jogurt naturalny albo tez bieluch, zblwndowany z owocami i doslodzony erytrolem. Noni starac się mimo wszystko ograniczać powoli ten slidki smak w posiłkach, bo erytrol do kazdego dania to tez nie jest wyjście.
-
Agusia_pia, ale pieczywo to moim zdaniem najmniejsze zło w tym wszystkim. Ja bym się skupiła na płatkach do mleka i słodkich serkach i jogurtach. Jakby udało Ci się to wyeliminować i zastąpić zdrowszą wersją to byloby juz naprawdę dużo
i jestwm prawie pewna, ze po dłuższym czasie zachowanie Bartka uległoby chociaż niewielkiej poprawie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2020, 21:59
Kala lubi tę wiadomość