Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej.
U nas dziś w miarę dzień. Bez większych awantur. Chłopaki już zasypiają. Byliśmy w budowniczym na zakupach. Kolejne sprzęty rzeczy dokupujemy do domu. No i standardowo Biedronkadokonałam dziś lepszych wyborów zakupowych. Będe trochę o
Mu ograniczać ten cukier.
Jupik Emilka mi się bardzo podoba 🥰
Ja zawsze chciałam Julite. Mąż Karina. Mi Karina tak średnio pasuje. Dobrze że nie trafila się dziewczynka. I już nie trafiu nas też już warsztat zamknięty. Starczy tego
Jupik lubi tę wiadomość
-
Edwarda, bardzo Ci dziękuje za taki komplement. Niestety w ciąży też czuję dużo większą złość i zmęczenie, tylko ja naprawdę nie potrafię wydrzeć się na dziecko i często chyba moją frustracje przelewam na męża nad czym też muszę popracować.
A Tobie na pewno jest bardzo cieżko po całym dniu pracy, zresztą dużo mówi się o tym jak dziecko po przedszkolu musi wszystkie emocje (nawet dobre) rozładować w domu, zachowując się niestety gorzej. Poza tym to świetny chłopiec i ma dobre gadane, dziewczyny strzeżcie się
Totoro, Ignaś też mi chodził po głowie, ale znów nie widzę fajnej formy dla nastolatka..
Dla dziewczynek jeszcze Antonina bardzo mi się podobało i też jestem zdania, że facet ma coś do gadania, u mnie mężowi nie odpowiada Wojtek i ok nie będę go przekonywać (chyba, że bym była zakochana, ale to wtedy myśle, że nie miałby nic przeciwko).
Jupik jak często masz wizyty u lekarza? Co 4 tygodnie? Jakoś w tej ciąży nie chce mi się tak często chodzić... poprzednią miałam idealną i chyba dlatego nie widzę potrzeby. Wiesz w którym tyg będziesz miała połówkowe?
-
Czereśniowa no jestem bardzo zmęczona, ale cóż kładę się późno, Henio często nas wola w nocy więc też się przebudzam, wstaje o 5. Na 7-7.30 jestem w pracy, zanim wyjdę i przyjadę z drugiego końca miasta to jest ok 16.30. Chodzę taką niewyspana, do tego tak jak właśnie piszesz, mały szaleje w domu na maksa... A fakt teksty ma dobre, np przed chwilą widzę że stoi przy polce z książkami i mówi do mnie: "mamo mam dla ciebie propozycję, taką książkę, czytaj"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2020, 20:35
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Czereśniowa, mam wizyty jakoś co 4 tyg.i chwilowo chodzę w dodatku dwutorowo- na NFZ i prywatnie. Na NFZ bo badania w gratisie i mi zwolnienie daje, prywatnie poszlam do kolesia z Salve, bo tam rodziłam i drugi poród miałam CC i chce być od początku pod opieką kolesia z tego szpitala i żeby on decydował, czy teraz też CC czy mam próbować naturalnie. A dziś akurat na FB o dziewczynie co zmarła przy CC zostawiając dwójkę dzieci..
Połówkowe mam 21 stycznia. Chyba równo 20 tydzień wg USG genet. A Ty kiedy masz połówkowe i na kiedy termin w ogóle? -
Jupik, a do kogo chodzisz w salve? Jak oceniasz ten szpital? Dwa porody tam miałaś i teraz też planujesz? A ty wolałabyś SN?
Połówkowego nie mam jeszcze wyznaczonego, ale jeśli miałabym też równo w 20+0tc to powinnam mieć 28.12, muszę zadzwonić i się dowiedzieć kiedy chce zrobić bo mam narazie wyznaczoną zwykłą wizytę na 14 i zastanawiam się czy już nie przesunąć do połówkowego. Termin mam na 17.05.
-
A z dobrych tekstow, to jeszcze wczoraj jak wrocilam z pracy, patrze na podlodze lezy malutki pajak. Zawolalam Henia zeby obejrzał, patrzy patrzy no fajny, mowie do niego, moze chcesz go wziac do ręki, a ten nie "mama wez i rzuc na tate"
W wczoraj maż poszedl do paczkomatu okolo 19.30, Henio mnie pyta: Tata poszedl na noc? Mowie ciemni jest na dworze, ale nie ma jeszcze nocy. Henio na to: A nie boi sie? Mowię nie. "A wilki go nie zjedzą?" hahah. Nie wiem skąd mu się biorą te teksty ;pKala, Czereśniowa, Totoro, Blueberry lubią tę wiadomość
-
Znów nie miałam kiedy pisać i się zgubiłam😜
Co do imion-dla chłopca zdecydowanie Bruno:,dla dziewczynki-Marcelina.Moze i którejś z Was się spodoba😜
Moje dziecko,tak jak pisałam,je w kółko jajko na miękko,chleb z masłem,trochę pomidorów,rosół na obiad,ziemniaki z jogurtem naturalnym,brokuły i Danio w tubce.Kiedys gotowałam zdrowe budynie jaglane i inne tego typu rzeczy,jadł,a teraz nie chce.Zniechecilam się i gotuję w kółko to co je.I nie będę sobie z tego powodu wyrzucać,że niezdrowo karmię dziecko,jak on nic innego nie chce.A frytki mógłby jeść codziennie.Mam je zarezerwowane tylko na wyjścia lub wyjazdy.
Tomek ma podobne zachowania do Henia,ale nie wchodzi na wszystko i non stop nie biega.Przedmiotami rzuca jak się wkurzy.edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Czereśniowa, rodziłam w Salve 2 razy i dla mnie było ok, bo tam jest kameralnie, 2 sale porodowe, sale poporodowe na 2 osoby z łazienkami, bardzo dobre jedzenie, opieka dla mnie też ok, choć koleżanka rodziła i nie była zadowolona z opieki (chyba miała wyższe wymagania, biorąc pod uwagę że pierwsze dziecko rodziła za kasę w Profamilii). Więc teraz też mój pierwszy wybór to Salve, drugi z racji bliskości Rydygier. Lekarz to Wiliński, był też przy moim drugim porodzie, decydował o CC (bo zaczęłam naturalnie, ale był źle ułożony i nie szło). Kurde, wolałabym naturalnie, bo CC to operacja i jak czytam, że kobieta zmarła po CC to dramat.. z drugiej strony nie łudzę się, u mnie 1 poród naturalny masakra, 2 zakończeny CC, chyba cud musiałby się stać, żeby teraz poszło gładko naturalnie.
-
Nie wiem, czy nie coś z miednicą. Przy pierwszym też Kinia nie mogła wejść w kanał, ale ostatecznie była mniejsza i po naciskaniu brzucha (makabra) jakoś się udało. Przy Felku znów był problem z tym samym, że nie mógł wejść w kanał, a potem łeb mu się odgiął i ugrzązł i była decyzja o CC.
-
O właśnie może mały nie zdążył się dobrze ułożyć, a skurcze go popychały. W ogóle dobrze sobie uzmysłowić jak działają skurcze (jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a ostatnio przeczytałam) - szyjka sama się nie rozwiera przez skurcze, tylko skurcze obkurczają macice powodując popychanie dziecka w stronę szyjki i on napierając głową tworzy rozwarcie. Dlatego MOŻE zbyt szybko dostałaś mocnych skurczy i dziecko nie dało rady dobrze się ustawić (podobno podczas porodu przestawia pare razy ciałko aby dobrze przejść przez kanał). Też miałam wywoływany porod na szczęście wszystko było dobrze.
-
Czereśniowa, ciężko powiedzieć, bo w wielu aspektach poród był podobny do pierwszego. A w pierwszym skurczy silnych dostałam dużo wcześniej, długo mi się rozkręcały do częstotliwości takiej, żeby zacząć rodzić (już byłam tak wykończona skurczami, że nie miałam siły rodzić) a i przy tamtym były problemy. No nie wiadomo ostatecznie. Fakt, że Felo ważył 3,8 kg, fakt,że miała oksytocyne i szybko dostałam skurczy, no i skończyło się jak się skończyło.
Może do trzech razy sztuka 🤷