Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czereśniowa miałam podobne rozkminy, ale ja wiedziałam od początku, że chcę małą różnicę wieku
I teraz jestem po prostu dla nich razem na 100 %
A jak sobue radzimy.. Hmm.. Generalnie staram się, żeby nie była ciągle Sara. Ostatnio jest maz w domu, bo wziął trochę wolnego, więc się wymieniamy, raz jedno jest przy Sarze, drugie przy Lili, potem zmiana.. Ale szczerze mówiąc lepiej zorganizowana jestem jak jestem z nimi sama 😅 wtedy wiem, ze jestem tylko ja, że mąż nie przejmie Lili i działam tak, żeby obie byly zaopiekowane 😀 No i wtedy wymyślam zabawy tak, żeby obie były zajęte. Jak z Lilą układam puzzle to Sara leży przy nas na macie, jak karmię Sarę to im czytam równocześnie, czasem się gonimy, albo ja z Sarą na rękach Lilę albo ona nas, czasem bawimy się w chowanego.. Jakoś leci. Staram się przy nich nic nie robić ponad to co muszę muszę, np. ogarnięcie jedzenia czy w ostateczności prania, żeby w pralce długo nie leżało. Zazwyczaj pranie ogarnia mąż 😁 Jak Sara śpi to bawię się z Lilą albo gotujemy razem obiad. No jakoś leci. Nie jest to takie na 100% jak wczesniej, wiadomo. Ale staram się przez Sarę też nie ograniczać Lili mjak chce farby to malujemy farbami, chociaż staram się, żeby już mąż wtedy był, bo to jednak trochę zamieszania. Jak chce piasek kinetyczny to bierzemy piasek, najwyżej odkurzamy potem. Jak chce się huśtać na hustawce to odkładam Sarę do dostawki, zabawiam, a w międzyczasie bujam Lilę. Da się to wszystko w miarę pogodzić. No i cały czas myślę, że to była dobra decyzja, jeszcze chwila i dziewczynki będą mogły bawić się razem, tego nie mogę się doczekać
Kala no chyba właśnie lęk separacyjny🤷♀️ Głównie popołudniami jej się załącza i wieczorami. Ale Lila miała jakoś na podobnym etapie to samo. Mąż nosi Sarę, ta marudzi, poplakuje, podejdzie z nią do mnie a ta takie oczka maślane i usmiech od razu 😂
Kalinka wymiata 😂 Cel został osiągnięty, o co Ci w ogóle chodzi matka 😂Kala lubi tę wiadomość
-
Dzięki Totoro 😘 mam wrażenie, że ciąża mnie strasznie nakręca raz mega szczęście, a za pare dni taki przytłaczający lęk..
Brzmi jak lęk separacyjny, bedzie chyba przywiązana tak jak Lila
Kala nieźle! Mądra dziewczynama już kolczyki w uszach?
My mamy ostatnio problem ze sprzątaniem pokoju (jeszcze niedawno sprzątał SAM po każdej zabawie) teraz nikt nie może nic ruszyć.. zrobiłam na kartce 5 kołek i mowię, ze codziennie wieczorem będziemy przyklejać naklejkę, a piątego dnia razem sprzątamy (informacyjnie, bez nagród). Później patrze, a on narysował cała kartkę kółek 😂Kala lubi tę wiadomość
-
U Ciebie ja się mały urodzi, to już Kuba będzie na tyle ogarnięty, ze nie powinno być takiej zazdrości jak u Agusi... może już tez potrzebować większego kontaktu z rówieśnikami, a ze już będzie ciepło, to idealny moment na spacery i przesiadywanie na placu zabaw 😉 tutaj szczerze Ci życzę, żeby drugie było z tych śpiących w wózku 😂
No i nie będzie jeszcze chodził do przedszkola ... dobrze pamiętam, ze na wiosnę jeszcze nie planowałaś? więc odejdzie Ci przynoszenie do domu przedszkolnych zarazków i ryzyko podłapania czegoś przez młodszego
A i różnica, tez na tyle mała, ze kontakt ze sobą złapią chłopaki 😀
Na moje więcej plusów niż minusów 🤷♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2020, 08:35
-
Kala co do kolczyków to chyba za naszych czasów już pół roczne dzieci miały przebijane. Ja raczej jestem przeciwna, ale Kalinka to prawdziwa kobieta
w każdym razie jak coś to kiedyś czytałam, że lepiej w salonie piercingu przebić igłą, niż u kosmetyczki pistoletem bo pistolet miażdży tkanki, a nie przebija przez co uszy pózniej często ropieją, a poza tym takich pistoletów nie da się dobrze zdezynfekować.
Co do rodzeństwa to masz racje. Jak myśle racjonalnie to wiem, że to dobry czas, po prostu chyba boje się zmiana przedszkole narazie odpuszczam, uważam, że to zły moment jak ma pojawić się maluch, poza tym te wirusy.. myśle, że za rok będzie bardziej gotowy, nie chce mu narazie dokładać, dlatego tym bardziej jak i tak siedzę w domu to dobrze, że już drugie bedzie rosło.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2020, 09:50
-
Kala haha, to Kalinka z moją mogą sobie przybić piątki. My też obiecaliśmy Młodej prezent jak zrobi 💩 na nocnik no i w końcu kiedyś zrobiła. Prezent dostała, a jak było dalej to wiecie 😂
Czereśniowa nie ma co się martwić na zapas jak będzie, ani na nic nastawiać. Ja niewyobrażałam sobie nawet, że trafi mi się tak wymagający egzemplarz, bo przecież Młoda była normalsem (były ciężkie chwilę, ale w porównaniu z czasem teraz to była sielanka). Dodatkowo doszła pandemia (zamknęli nas 12ego, a ja 13ego urodziłam). No zupełnie nie tak sobie to wszystko wyobrażałam. Miały być długie spacery, a tu nie dość, że nie wolno się przemieszczać to jeszcze Mały w gondoli leżał do 10 minut spokojnie, a później się darł. I nie zasypiał na spacerach. Na palcach jednej ręki mogę policzyć razy kiedy zasnął w wózku przez te 9 miesięcy. A dążę w sumie do tego, że wydaje mi się, że dużo łatwiej by mi było jakbym rodziła nawet teraz, jak Młoda jest bardziej ogarnięta. A mówię tu o turbo wymagającym dziecku. Przy dziecku o hmm spokojniejszym charakterze to już w ogóle taka różnica 3 lat wydaje mi się idealna. I tak też planuje trzecie 🙈Kala lubi tę wiadomość
-
Ja też chciałam mieć zawsze dzieci z małą różnicą wieku, choć nie myślałam, że 3 lata będzie między pierwszym a trzecim 🙉
Ja mam starsze siostry o prawie 5 i 7 lat i z mojego punktu widzenia jako dziecka było beznadziejnie. One z kuzynami i między sobą miały kontakt, a ja zawsze odstawałam i jak już one wchodziły w wiek nastoletni to praktycznie byłam jak jedynaczka. Z tego względu bardzo się cieszę, że jest jak jest, szczególnie jak już widzimy jak się ze sobą bawią, ganiają, jak Kinia się opiekuje bratem, jak się przytulają i całują. I z tym trzecim będzie podobnie, bo Kinia od siostry będzie 3 lata starsza, więc nadal ten kontakt będzie.
A że jest i będzie ciężko. No jest i będzie. Bierzemy z mężem na klatę. Radosne chwile wynagradzają nam trud.
BTW jakby mi mąż powiedział, że nic nie robię siedząc z 2 dzieci, to jedno z dwóch- albo jego walizka z ciuchami wyleciałby przez okno, albo w tym samym momencie ja bym się odwróciła, spakowala i życzyła powodzenia w nicnierobieniu na kolejny tydzień. I myślę, że druga opcja była skuteczniejsza.White Innocent, Totoro lubią tę wiadomość
-
Czereśniowa hormony ciążowe robią swoje, ja też miałam w tej ciąży straszne doły
w sumie najbardziej ta ciąża dała mi właśnie po tyłku psychicznie. Jeszcze to zamknięcie, strach, żeby nie zachorować, makabra. A tymczasem podpisuję się pod tym, co napisały Kala i White Innocent, fajna różnica, wszystko do ogarnięcia ☺️ Wiadomo, że bywają i lepsze i gorsze dni, ale to jak i z jednym dzieckiem
-
Kala, faktycznie trochę mi nie wyszło
szczerze mówiąc nawet nie słyszałam jak to kiedyś było, ale w sumie domyślam się, że igłą na tym ziemniaku 😛 dobrze, że pijany wujek trafił w ucho
Dzięki, dobrze się czyta takie komentarze 😊 Też myśle, że w dużym stopniu to hormony na mnie wpływają i przez to mam taką huśtawkę emocjonalną.
-
Mam chwilę to napiszę. Bartek binga ogląda. Zaraz im pierogi od grzeje.
Mąż dziś w nocy się zaczął dobierać. Na amory mu się zebrało. Chyba chciał się pogodzić ale nie wiedział że mam okres i szybko mu zapal opadł. Normalnie był mu ręczna robotę walnęła żeby miał miło ale w takiej sytuacji jak teraz jesteśmy to nie ma mowy. I biedactwo cierpi bo mu ciśnienie na jajkach rośnie 😂
My dziś siedzimy w domu. Chłopaki obudziły się o 5:30 więc dziś szybko pójdą spać
Jutro chyba moi rodzice przyjadą także dzieje się. A mąż już w sob do pracy
Także nawet się nie zdążyłam nim znudzić. Ale w sumie dobrze. Niech jedzie po takim tygodniu wcale mi nie szkoda...
-
Czereśniowa wręcz przeciwnie wyszło wyszło ... bardzo miło, ze mi tak lat odjęłaś 😉 a co do metod, to tak jak Edwarda pisała - domowe sposoby 🤷♀️ u kosmetyczki rzadko kto robił ...
Totoro oj aż tak nie marudziłaś ... jakoś tu z Tobą wytrzymałyśmy przez 9 miesięcy 🤣🤣🤣
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 stycznia 2021, 07:13
Totoro, Czereśniowa lubią tę wiadomość
-
Kala ja nawet nie wiem czy te 30 lat temu było przekłuwanie uszu u kosmetyczki? Ja to się w ogóle zastanawiam czy wtedy tam gdzie mieszkałam (w malutkim miasteczku) czy w ogóle byla jakakolwiek kosmetyczka :p Pamiętam jak miałam jakieś 16 lat poszłam na przebicie drugiej dziurki pistoletem i że to była nowość
-
Kala jojczyłam okrutnie xD plus cukrzyca, o rany, w sumie to nie wiem jak tu ze mną wytrzymalyscie🤔😂
Ja miałam pierwszy raz przebijane uszy jak miałam 5 albo 6 lat i wlasnie u kosmetyczki pistoletem 😁 niestety uszy nie chciały mi się goić, nie cierpiałam ich przemywać, dotykać w ogóle, wyjęłam kolczyki, dziurki zarosły i po temacie. Drugi raz przebijałam u tej samej kosmetyczki jak byłam w pierwszej klasie gimnazjum no i od tej pory mampotem przebijałam jeszcze 2 razy sama, kolczykiem przebitką, jej, drugi raz bym takiej głupoty nie odwaliła 😅
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2020, 15:19
-
Edwarda kurcze teraz to już nie wiem jak z tą kosmetyczką, w 80-tych latach może faktycznie nie.... ale na początku 90-tych, mi w sumie wtedy ten wujek przebijał, to już na bank były i przekłuwały uszy 🤔 ale wcześniej to chyba jeszcze u pielęgniarki można było przebić, tak coś mi się kojarzy ...
Ja jak miałam 16 lat, to sobie pępek agrafką sama przekłułam 🤦♀️ już się fajnie zagoiło, to mama zobaczyła i kazała mi ściągnąć 😠
Totoro no jakoś dałyśmy radę ... łatwo nie było (żartuję oczywiście 😉)🤣🤣🤣 ale dobra mogłaś ... bo covidy jakieś i cukrzyca i ten gin straszący szyjką ... i w ogóle ciąża 🤷♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2020, 15:59