Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
WI w całym domu mam 2 dywany,jeden u Młodego a drugi w salonie,ale go dywanem bym nie nazwała- to taka szmata z Ikei.Zdaje sobie sprawę,że normalnie też trzeba będzie myć podłogi.Zazwyczaj robiłam to co 2-3 dni,ale na te 90m2 trochę mi schodzilo czasu.
-
Do świętości to mi daleko, dziś w nocy jak sie darły jedna przez drugą i obydwie chciały mamę to myślałam, ze kur***y dostanę, co dość dosadnie wyraziłam 🙈 No ale zaraz starałam się sobie przetłumaczyć, ze wszyscy jedziemy na tym samym wózku, wszyscy chcemy spać a nie możemy 🙄 No i gdyby nie mąż to bym w ogóle chyba się przekręciła. O ile jedna się budzi to lajt, ogarnę sama. Ale dwie naraz no to niestety, jeśli chcemy uniknąć III wojny światowej to musi się włączyć w akcję ratunkową 😅
My mamy roborock s6 vmax. Nie mamy porównania z innymi, ale nas zadawala:D
-
Też byłam napalona na s6, ale wybraliśmy s6 vmax czyli tak jak Totoro
on ma dodatkowo kamerę, a nie tylko czujniki, przez co liczyłam na lepsze rozpoznawanie przeszkód. Nawet można włączyć oglądanie tego co robi w czasie rzeczywistym. Teoretycznie poprzednie roboty nie rozpoznają kupy psa i w nią wjadą, a ten nie powinien, ale to tylko teoria
Co do kanarów to długo nie mogłam zdecydować którą wyspę wybrać, myślałam też nad Lanzarote, ale Fuerteventura podobno jest najspokojniejsza, a na tym nam zależało. Chcieliśmy wejść na wulkan, ale trzeba mieć pozwolenie, na które czekało się ponad miesiąc, a za późno się o tym dowiedziałam (nie wiem jak jest teraz). Park faktycznie supermam nadzieje, że kiedyś też się tam wybierzemy, chciałabym latać z dziećmi jak beda miały ok 8-10 lat.
-
Totoro to dobrze że chociaż jedną mąż może ogarnąć jak dwie na raz się budzą a jak i nas się budziły obaj i żaden do męża nie chciał tylko ryk i do mnie. To była masakra. Ale jakoś ostatnio się nie budzą na raz więc daje rade ogarnąć.
Bartuś dziś pojadl na kolację to może będzie spał bez mleka.
No ja dziś stanęłam na wagę od ponad mc no o niestety ale się przytyło. Wyszło mi nerwowe jedzenie w nocy... Ehh. No nic jak to mówią mleko się wylało. Teraz czas posprzątać. Dziś już trochę się ograniczyłam z jedzeniem. Pije od wczoraj kawę bez mleka. No i dziś ruszyłam dupsko i zrobiłam 30 min trening z Moniką jakoś interwał 🤪😅🥵 pot się lał no ale trzeba coś robić bo wyglądam masakrycznie... Ehh.
-
Totoro bidulko i co tu z takim maleństwem robić w nocy jak się wyspi
Powiem Wam że przypominam sobie ze czytałam jak nasze noworodki i niemowlaczki niektóre budziły się w nocy lub miały zamieniona noc z dniem... Nie umiem sobie tego wyobrazić. Henio jakimś cudem od początku czuwal w dzień a w nocy piękne spał. Bardzo szybko zrobił sobie dłuższą przerwę w jedzeniu a potem równie szybko przestał w nocy jeść. Do teraz w sumie fajnie śpi, oczywiście budzi się prawie co noc ale czasami wystarczy go pomiziac, albo wziąć do nas do łóżka i śpi w moment dalej.
-
My przed dziećmi i wiruchem co urlop gdzieś lataliśmy, tak więc trochę nam się udało zobaczyć (na szczęście). Jeśli chodzi o Kanary to byliśmy na Fuercie i Lanzarote i Gran Canarii i Teneryfie, tak więc zostały nam się z Kanarów tylko te małe
Każda inna, zależy kto co lubi, ja uwielbiam całe Kanary, a im mniej ludzi tym lepiej, więc dla mnie najsłabiej chyba wypadła Teneryfa 🤔 choć i tak było super. Na Gran Canarii byliśmy już z Kingą jak miala 8 m-cy i to był nasz ostatni taki wyjazd (kto to wtedy wiedział..), więc z tym większym sentymentem wspominam.
Teraz jeździliśmy po Polsce, no i w planach ze względów dzieciowych i wirusowych będziemy jeździć gdzie się da autem. Tak więc zagraniczne wyprawy na wyspy będą musiały poczekać aż dzieci ciut podrosną i unormuje się sytuacja z koroną.Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
U nas postępy z Felkiem. Od Wigilii chyba tylko 1 noc nam skopał (wybudził się z płaczem i nie mógł usnąć, zakładam, że coś go bolało), ponadto parę nocy bez żadnej (!) pobudki i parę z jedną króciutką na zasadzie rączki, buziak i śpię dalej. Wracamy do życia. Oby tak zostało..
-
Agusia_pia no właśnie biednie z tym pójściem do męża czy to jednej czy drugiej, ostatniej nocy właśnie o to byla wojna 😅. Obie pilnie potrzebowały mamy 😅 no ake fakt faktem, ostatecznie się udało. Ale mąż się nieźle nakombinował, zeny jakoś Sarę uśpić.
Edwarda pewnie będziemy się nosić i nosić, i ratować grzechotkami, gryzakami... 😅 Modlę się, żeby pospala do 4 chociaż, a potem niech się dzieje co chce 🙈 I żeby Lila noc przespała. Bo jak powtórkę zrobią, to załamka 😅
Ja też się muszę za siebie zabrać, bo trochę sobie pofolgowalam ostatnio 🙄
-
Kalinka właśnie mnie wybudziła z kanapy😩 jak ja tego nienawidzę ... specjalnie piję kawę o 20, żeby nie zasnąć, a i tak dupa ... jeszcze z małą chwilę poleżę, bo już śpi i uciekam do łazienki.
Oj u mnie tez tragedia na wadze ... jestem tak spuchnięta, ze szok. U mnie główny problem, to to odkładanie się wody i ciężko się tego cholerstwa pozbyć. Jedynie przed samym okresem na chwilę schodzi ... a potem wraca, a nieodpowiednia dieta jeszcze to potęguje. No ale dzisiaj już byłam bardzo grzeczna: zjadłam tylko 2 jajka z majonezem po południu, a wieczorem jogurt i masło orzechowe
Totoro kciuki za nockę ... oby była lepsza 😴
-
Kala dzięki ☺️ mi wczoraj nie był dany prysznic, zdążyłam zdjąć soczewki i umyć zęby i Sara zaczęła się tak kręcić i rzucać po łóżku, że poszłam się z nią położyć szybko. No i spałaby do rana, z milionem karmień ofc, no ale spała. By. Bo przed 3 Lila znowu pobudka. Kazała sobie czytać, z płaczem oczywiście z marszu. Mówię jej, że będę czytać, żeby była cichutko.. Poczytałam - spi, uff. Ale za chwilę znowu się obudziła, żebym jej podała plecaczek króliczka (leżał w łóżeczku na wyciągnięcie jej rączki 🤬). No a ja karmilam Sarę. Mówię męzowi, żeby jej podał a ona w ryk, bo mama ma podać. Czaicie? No i Sara oczy jak 5 zł i wyspana. Tak się wkurzyłam, że myślałam, że ją uduszę. Na szczęście Lila szybko usnęła, więc bujałam się tylko z Sarą. Usnęła o 4 i dospałyśmy na kanapie do 6.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2021, 07:04
-
Totoro bo to kolejna nocka z przebojami.
U nas dziś lepiej. Tzn jadły w nocy jakżeby nie ale Bartek spal do 7. Kacper już od 5:30 się kręcił ale jeszcze leżeliśmy więc w miarę ok.
Za to ja wczoraj znowu usnelam po 21 obudziłam się coś po 22 i znowu do lodówki .. ehh jak z tym walczyć? Macie może jakieś rady bo samo mówienie sobie że nie zjem nic nie daje. Robię to jakby w amoku bez zastanowienia... 😭😔😥 -
No tak... mama najlepiej podaje plecaczek 😂 Kalina wczoraj wyła, że mama ma odkurzać, nie tata 🤦♀️ ale się nie ugięłam, tłumaczyłam, ze tata najpiękniej odkurza, a mama nie za bardzo 🤣 w nocy już nie byłabym taka twarda ... wszystko byle spać 😉
Totoro a jak Ty w dzień funkcjonujesz, po takich nockach? Chyba ciągle w trybie matka 🤔 -
Agusia ja tez nie pomogę, nigdy nie jadłam w nocy. A wieczorami znowu mam tak, że jak juz umyję zęby to juz nic nie przelke, chocbym nie wiem jak byla glodna. Za to nadrabiam w dzien, szczegolnie ciasteczkami...
Totoro Henio ma non stop takie akcje, że np tata przyniosl do pokoju mleko a ten sie drze, że mama musi przyniesc i nie wystarczy ze odbiore od meża i mu podam, tylko musze wyjsc do kuchni i wrocic z mlekiem... Na porządku dziennym jest, że wybiera sobie ktore go ubierze, ktore umyje mu rece, naleje wody czy poda miska. Inaczej jest darcie papy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2021, 07:31
-
Rownież jak umyje żeby to juz raczej nic nie przełknę, tak samo jak w końcu się położę to nie chce mi sie wstawać, ale podstawa to zjedzenie kolacji bo jak sie jest głodnym to niestety nic nie da rady na dłuższa metę.
Kala to Twoja dieta na cały dzien? Umarłabym z głodu .
-
Agusia_pia a o ktorej jesz kolację? Ile czasu przed snem?
Kala no ogólnie jakoś funkcjonuję, nigdy nie byłam śpiochem, chyba po prostu nie potrzebuję tyle snu 🤷♀️ Chociaż wczoraj byłam zmęczona, nie powiem.
Edwarda to u nas wczesniej też było kto ma co zrobić, kto ubrać, kto podać skarpetkę itd🙄 teraz trochę mniej nasilone to jest, dotyczy trochę grubszych tematów niz takie pierdoły. No ale w nocy to w ogóle tylko i wyłącznie mama, mąż nie może jej dotknąć, odzywać się, nic.
Najgorzej mnie wkurza, że ja naprawdę staram się być wyrozumiała, tłumaczę sobie, że obudziła się, jest śpiąca, rozdrażniona, sama chciałaby zasnąć a nie może, czytam jej o każdej godzinie, o której się obudzi, chociaż czasem k***a liter nie widzę dosłownie, taka zaspana jestem... A ona i tak musi buziola rozedrzeć... Potem w ciągu dnia mam moralniaka, jak dziś np., że się wkurzyłam, ale w nocy nie mogę nad tym zapanować.. Dziś jej w nerwach powiedziałam, że Sarę obudziła... I ogólnie rzuciłam, że jak mnie to wkurza... Tylko i aż tyle. Ale to dalej nie jej wina... 😕