Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Agusia tak mnie to zaniepokoilo bo dzieci raczej uwielbiaja byc na zewnatrz. A snieg juz w ogole. Szczegolnie ze wczesniej chetnie wychodzil. A po domu biega, skacze i nie widzisz ze np jest ospaly czy nie ma energii? Nie znam sie zupelnie na przypadlosciach dzieci, na psychologii dzieci zreszta tez nie, ale moja pierwsza mysl ze moze to anemia...? Dzielimy sie tutaj wieloma rzeczami, takze wyrazam swoj niepokoj, ale faktycznie pewnie sie bardzo wtedy przestraszyl i ma jakis uraz. Dzieci są jednak wrazliwe, a ich wyobraznia ogromna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2021, 22:16
-
Powiem Wam, że Lila tez średnio się na dwór garnie. Wychodzimy prawie codziennie, chyba, że pogoda wyjątkowo kiepska. Jednak jeszcze jakoś w przeciągu ostatniego miesiąca nie chciała wychodzić i byłyśmy czasem co drugi dzień, ale nie rzadziej. Bo generalnie wymarzony dzień Lili to bieganie do południa w piżamie i czytanie książek jedna za drugą, ewentualnie jakieś gry, puzzle itd. I jedzenie w tym wszystkim co chwilę. Nie, żeby tyle jadła, to są same pierdoły. Tu zawoła kaki, tu trochę Bielucha, suszoną żurawinę itp., byle buzią ruszać 😁
-
Edwarda ja też o tym myślałam ale jak zaczął jeść znowu wręcz się upomina o obiad czy śniadanie to wykluczam raczej anemię. W domu wulkan energii nie posiedzi 5 min w miejscu. Podejrzewam że albo właśnie się boi dalej i dlatego tak nie chętnie wychodzi. A że śniegu to się cieszy ba nawet bardzo ale przez okno 😂 chociaż już jak wyjdzie to zadowolony na sankach czy jak bałwana lepił ze mną też się cieszył. Nie wiem skąd takie u niego skrajności. I to jeszcze żeby w domu się ładnie czymś bawił był zajęty to bym zrozumiała że nie chce iść i zostawić zabawy ale on aż tak się nie angażuje w zabawki mocno. Ostatnio uwielbia czytać kocie kocie oglądać albumy ze zdjęciami i co chwila by odkurzał. Ja mam nadzieję że mu to przejdzie i na wiosnę będzie lepiej bo ja oszaleje z nimi w domu... 🤪
Totoro no my też średnio co drugi dzień wychodzimy bo że codziennie Bartek jest ma dworze to nie powiem. -
To ja mam podobnie. W wakacje bez problemu chodziliśmy dwa razy dziennie na spacery, czasami o 7 rano. Natomiast od września coś się porobiło, że nie chce, ciagle muszę go wyciągać... w domu ciagle biega, zabawy raczej ruchowe lub klocki lego, apetyt mu dopisuje, książeczki po obiedzie (jako odpoczynek za drzemkę) i do spania, wiec dużo nie posiedzi.
Wczoraj się uparł, że tylko na balkon wyjdzie, nie chciał we troje iść na sanki.. natomiast w poprzednie dni był tylko ze mną, wiec po południu czułam się masakrycznie po takich wyprawach, ale aż żal było nie iść.
Z tego co czytam w internecie to dzieci mają takie właśnie radykalne skrajności i zdarza się tez to nagle u 4-5 latków. Ostatnio czytałam historie, że dziecko bez problemu wychodziło do przedszkola, ale jak miało iść na spacer to była histeria, coś było aby używać słów typu przygoda/wyprawa lub zamienić to w jakaś zabawę, aby np czegoś poszukać/odkryć, pewnie pare razy zadziała
-
Czersniowa u nas właśnie wyjście na zasadzie chodź szukamy ptaszkow myszek itp albo że pojedziemy autem na wycieczkę ale nie zawsze działa. Wczoraj nawet na tę zakupy musiałam go namawiać i nie chciał ale w końcu się zgodził.
No u nas dziś już lepiej wstały o 5:30 także jest źle. Mąż pojechał do pracy nad ranem więc i dzieci będą lepiej spały 😃😂
A ja dziś wracam na moje poczciwe zupy. Trzymajcie kciuki 🤗 -
To my też przyłączamy się do domatorów .... teraz od kiedy jest śnieg jest lepiej, ale tez bez szału ... niby chce, ale w zasadzie mogłaby postać pod klatką pogrzebać w sniegu i wrócić do domu 🤷♀️ wcześniej musiałam ją naklejkami albo szczoteczką do zębów przekupywać, żeby w ogóle raczyła wyjść 🤦♀️ to łaskawie godziła się jechać wózkiem do sklepu ...
Franek był baaardzo wychodzący, ale tak jak Czereśniowa pisała na słowo spacer dostawał białej gorączki ... musiała być WYPRAWA albo jakiś cel, wtedy mogliśmy i 3 godziny łazić.
W przedszkolu bez problemu wychodził na spacery.
Agusia kciuki ✊
u nas wczoraj obżarstwo ... mc Donald wjechał w ramach obiadu 😋 Kalina też przeżyła inicjację ... dostała swój happy meal, ale bardziej podobało jej się wyjmowanie z pudełka, zjada trochę frytek i tyle ... musiałam jej na szybko obiad z zamrażalnika wyciągać, bo głodna była .
A ja wzięłam sobie dodatkowo szejka i wypiłam go dopiero wieczorem, żeby Kalinka nie widziała, bo to akurat lubi i wolałam nie ryzykować takiej ilości cukru ...no i tak mi ten cukier uderzył do głowy, ze już o 20 odjechalam na kanapie i syn obudził mnie przed 24 🤦♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2021, 07:16
-
Kala no ja to nie patrzę na temp wczoraj było zimno ale byliśmy aby w markecie więc chwilę był na dworze po południu padał mocno snieg wiec nie byłam z nimi. Dziś chciałabym wyjść za jakąś godzinę półtorej więc będzie pewnie ok -7/8 stopni.
Kala dzięki za kciukino ja wczoraj zjadłam dwa kawałki domowej karpatki i też już szlaban na miskę
-
Ja właśnie czytałam wczoraj o tych temperaturach i wyjściach na dwór pod kątem Sary, no i według mądrych internetów z dzieciakami w wieku naszych starszych można przy kazdej pogodzie wyjść i bedzie im to tylko na plus
Ja z Sarą dziś się wstrzymam od spaceru, bo do 6 miesiąca teoretycznie do -10 można, u nas ma być -13. A Lila jak bedzie chciała to z mężem wyjdzie
Jakaż noc za nami... Czuję się jak żywe zwłoki 😅 U Sary zęby w natarciu, śpi tylko jak ją się przytula i szumi od czasu do czasu. No i przed 2 wstała Lila, na rączki - spoko, byla cichutko, zaczęłam ją nosić a tu niestety nie miał kto cisiać Sarze, bo mąż usnął w salonie na kanapie. Zaczęła się rzucać, obudziła się no i standardowy scenariusz - maz ją wziął, ja usypialam Lilę, Lila nienmogla zasnąć, bo w salonie Sara skrzeczała, bo chciała do mnie itd itd.. Lila usnęła po 3, Sara 3.30, po czym o 5 pobudka z płaczem, więc bieg do salonu, usnęła jeszcze i do 6 dospałyśmy. Jak się o tej 6 obudziłam to się czułam jakby mi ktoś sztachetą przez łeb przypieprzył 😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2021, 08:19
-
Ja tez wychodze niezaleznie od pogody, chociaz jak jest snieg to nie chce wracac do domu, a jak nie ma to tak srednio. W zlobku chodzi chetnie.
Totoro, wspolczuje 🙈
Edwarda, jak Henio w zlobku? Jak z chorobami?
Kala, ja tez bym chciala czarnego 🤩 Nie wiedzialam ze devony to jak psy, za czlowiekiem krok w krok, przytulaja sie, no obledne sa te koty. A najbardziej uwielbiam jak Igor sie tylko budzi, a ona od razu biegnie i od rana zabawa. Jak zasypia to spi przytulona, szok
-
JS Henio chodzi do przedszkola do grupy od 2,5 roku. Chodzi chętnie, co rano są problemy z ubraniem ale jak już wyjdziemy to jest luz. Choroby jak zwykle, co miesiąc jakąś infekcja musi być, na ogół katar lub pokaslywanie, póki co obeszło się nawet bez normalnych leków, jedynie inhalacje i kropelki homeopatyczne, więc to takie mini infekcyjki.
-
Totoro współczuje i dużo siły i cierpliwości życzę ....
JS nie tylko devony tak robią, dużo kotów tak ma 😀 widzę, ze przepadłaś 😂 a jak mąż, bo pamietam, ze trochę musiałaś go namawiać?
Z Frankiem tez wychodziłam niezależnie od pogody, ale są różne szkoły, dlatego się pytałam, co o tym sądzicie. Kalinka chyba maks -8 zaliczyła w swoją pierwszą zimę... u nas dzisiaj do -14 ma być -
Edwarda, to tak jak u nas, w listopadzie byla tylko ta choroba 3 tyg, na razie tez takie mini infekcje.
Kala, ja bylam w szoku, bo zawsze kot mi sie kojarzyl ze chodzi swoimi sciezkami 😂 On zachwycony ale irytuje sie, ze musi wszystko chowac, bo lazi po blacie, ale chcoiaz nauczy sie porzadku 😂
Jaki zwir uzywasz? Bo ja sie wkurzam na to rozsypywanie wszedzis, ale wiem ze takie uroki...Kala lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny 😅
J.S świetny kociak 😍 A z opisu to ma usposobienie jak mój ragdoll😁
Kala wszystko jeszcze od dziecka zależy, Lila np. jest zmarzluch straszny i czasem wychodzimy na godzinę i bieg do domu, bo płacze, że jej zimno 🤷♀️ Zresztą ona jest piecuch po mamusi, lubi w domu siedzieć 😅
-
J.S jeśli mogę doradzić - kryta kuweta ❤️My naszym sierściuchom z racji ich gabarytów wymieniliśmy ostatnio na taką wielką i wreszcie koniec ze żwirkiem wszędzie ❤️
Mamy taką: https://allegro.pl/oferta/toaleta-jumbo-z-filtrem-kol-pudrowy-roz-8923084781?utm_medium=app_share&utm_source=facebookWiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2021, 09:43
-
Totoro, mam kryta, nestor jumbo jakos tak, z filtrem, drzwiczkami. Ona w hodowli tez taka miala wlasnie, wiec sie zasugerowalam tym.
A jaki masz zwirek? Bo moja tak wyskakuje ze jest wszedzieProbowalam benka lawenda ten drobny ale mialam piaskownice na korytarzu, a teraz tigerino z aktywnym weglem, poza tym ze mega pachnie i kompletnie niweluje zapachy, super sie zbryla, to niestety nadal jest go wszedzie pomimo dobrej maty.
Ragdolle sa obledne, chcialam go mega, ale odstraszyla mnie tylko siersc -
My też wychodzimy niezależnie od pogody,nawet jak miał kaszel to obowiązkowo na dwór.Mam bardzo mądra pediatre,niestety muszę sporo km do niej dojechać i ona zawsze powtarza,że przeciwskazaniem do wyjścia dla dziecka jest tylko gorączka.Fajna babka,po 60 tce,ale jest tak dziarska i ma zupełnie inne spojrzenie na postepowanie dzieckiem w chorobie..U mnie w mieście,lekarze to dno totalne,chcieli mi dziecko wpakować do szpitala na zapalenie płuc,którego nie było i oczywiście jak dziecko chore to trzeba je na min.2 tygodnie zamknąć w domu.
Tomek ma też infekcje,ale jak na pierwszy rok w przedszkolu,to chyba nie jest aż tak źle.Teraz było najgorzej,jak miał taki męczący kaszel.Ale zawsze bez antybiotyku i gorączki,zawsze czysty osluchowo.
Generalnie,gdybym mieszkała w dużym mieście,to rozwazalabym dla Tomka tzw.lesne przedszkole.Świetna sprawa..Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2021, 09:56