Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czereśniowa oczywiście, ze rozumiem 😘 kurcze pewnie chodzisz zesrana porodem w czasach covidu, do tego martwisz się jak to będzie z dwójką ... zwłaszcza, ze Kuba tak samo przyklejony jak i moja ... no i jeszcze będziesz się dodatkowo zastanawiała, czy Ci mąż na sam koniec tego gówna ze ślubu nie przywlecze ...
Wiem, ze nie ma tu co porównywać, ale pamiętam, ze mój jakoś w październiku chyba wypalił z wyjazdem w góry i to w 15 osób, bo mu jakiś kolega zaproponował 🤦♀️ myślę „ no chyba go powaliło ... żaden z niego taternik, w górach był chyba tylko w liceum na obozie i raz ze mną, a nagle pandemia a ten się w góry wybiera 🤷♀️„
No ale luz ... nic nie mówię, tylko przytakuje, ze fajny pomysł, pytam się o szczegóły itd. on zdziwiony, ze tak łatwo ... już zaczyna, ze on nie wie, bo może już miejsc nie być itp. no ok ...ucichło ... potem nagle kolega dzwoni, ze są miejsca w schronisku i żeby sobie zarezerwował. No to mąż się jeszcze wspaniałomyślnie upewnia, czy napewno nie mam nic przeciwko temu, czy sobie poradzę i takie tam. Na co ja wspaniałomyślnie odpowiadam: „ Oczywscie, ze nie mam ... ale chyba zdajesz sobie sprawę, ze musisz sobie jakiś lokal na dwa tygodnie po powrocie zorganizować?” 😂
On w szoku: „ ale jak to?”
Ja: „ no COVID jest, a chyba nie chcesz narażać mnie i dzieci na zakażenie albo kwarantannę”
On: „ nic nie będzie”
Ja: „ no tego nie możesz być pewny, jedziesz pociągiem, śpisz w schroniskach i raczej w tym wypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek izolacji ...”
Nie pojechał 😂 ale jakby co to ja mu niczego nie zabroniłam 🤷♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2021, 19:41
Totoro, Czereśniowa lubią tę wiadomość
-
Dzięki,na szczęście przechodzimy względnie łagodnie.U mnie był ból w klatce piersiowej,ból głowy i dopiero wczoraj straciłam wech. Młody bardziej się męczył,był trochę osowialy i zrobił jednego dnia 4 mega rzadkie kupy i tyle.
A gdzie załapałam?tego się nigdy nie dowiem,pewnie w pracy. -
Iggi a mieliście w pracy jakieś szczególne procedury? My np musimy nosić maseczki, odkażać ręce, zachowywać dystans. Mieliśmy kilka zachorowań, na szczęście pojedynczych. Aktualnie są 2 ale z produkcji i na innych zmianach więc liczę że też się nie rozniesie.
-
Edwarda,różnie to bywało z pracodawcami,u paru przestrzeganie zasad było,u innych średnio to wyglądało.Niestety myślę,że teraz można zarazić się covidem już wszędzie..nawet idąc po przysłowiowe bułki do sklepu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2021, 15:11
-
Kala dokładnie tak jak piszesz 🙂 już wszystkim się zamartwiam jak to będzie.
Swietnie postąpiłaś z mężem 😁 ja to często nie potrafie zachować zimnej krwi i najpierw się kłócę, a takimi sposobami jak Ty postąpiłaś dużo więcej można osiągnąć.
Iggi współczuje. Oby szybko wam minęło bez powikłań.Kala lubi tę wiadomość
-
Totoro bóle spojenia przeszły wiec pod tym względem lepiej, ale czuje straszne zmęczenie, a do tego strasznie zrobiłam się nerwowa i płacząca... oczywiście najwiecej odbijam sobie na mężu 😅
Tak, Kubusiowi wspominam od dłuższego czasu, że zrobię wszystko co w mojej mocy by urodzić w domku i być cały czas z nim i tatą, ale że moze się zdarzyć że będę bardzo źle się czuła i niestety będę musiała pojechać na dzień do szpitala. Cieżko mi ocenić jak to odbiera bo zawsze płacze, a po 3 minutach bawi się jakbym nic nie powiedziała... w każdym razie tłumaczyłam mu też jak może taki porod wyglądać, że mogę trochę krzyczeć, ale mam wrażenie że mało do niego dociera. Raczej boi się dzidzi niż się cieszy lub złości, cieżko chyba mu zrozumieć co go czeka i jakie to będą zmiany, a ja w sumie nie chce zbyt pozytywnie go nastawiać przez co może wychodzi że go straszę? Dostawkę już mamy czeka na dzidzie, ale w ogóle go nie interesuje 😉 przynajmniej zazdrości też narazie nie ma o rzeczy dla bobo. Wręcz jak coś kupię to odkłada do jego szafy i w aucie zawsze mowi że z drugiej strony bedzie siedział bobo. Staram się mowić że na początku nic dzidziuś nie bedzie potrafił, ale w końcu zacznie się do niego uśmiechać, a później za nim raczkować i wtedy jest bardzo zadowolony 😉Totoro lubi tę wiadomość
-
Oj pamiętam to zmęczenie 😐 Ale juz niedaleko 💪 Co do Kubusia to dla maluchów to niezłe wydarzenie. No i zawsze jest obawa tej szpitalnej rozłąki z mamą
Pamiętam jak Lili Pucia czytałam i przez ponad godzinę nie mogłam uspokoić po tym jak rodzice pojechali do szpitala a dzieci zostały z ciocią 🙈 Ale będzie dobrzeŁatwiej będzie jak to wszystko stanie się realne a nie bedzie tylko opowieściami jak teraz:) dzieci wbrew pozorom potrafią bardzo szybko zaadaptować się do nowej sytuacji
-
Totoro dzięki 🙂 a miałaś po porodzie etap, bardziej negatywnych emocji do Lili? Boje się, że coś sie we mnie zmieni bo już teraz mam wrażenie, że inaczej na niego patrze, jest jakiś taki duuuzy i chyba więcej od niego wymagam 🙂 ciagle był moim malutkim chłopcem, a teraz stał się taki duży i samodzielny. To hormony czy wy tez tak macie? Kurczę jak te dzieci szybko rosną.
A ta rozłąka mnie przeraża, podobno często dziecko na jakiś czas odrzuca matkę bo czuje się opuszczone... nie wyobrażam sibie tego.
-
Czereśniowa mialam niestety, chociaż u mnie to się objawiało przy karmieniach tylko. Jak Lila do mnie podchodziła jak karmilam, nie daj Boże mnie dotykała to myślałam, że eksploduję, nie mogłam nad tym zapanować. Na szczęście nie trwało to długo i ewidentnie miało związek z hormonami 🙄 Ro chyba taki naturalny "mechanizm obronny" 😐 A patrzę na nią inaczej nadal, chyba nie da się tego zmienić, mając obok dzidzię
A co do rozłąki, to nasze dzieci są już na tyle duże, że na pewno nie miałoby to na nie takiego negatywnego wpływuWiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2021, 10:49
-
Totoro właśnie ostatnio miałam takich pare dni, że wszystko mnie bardzo denerwowało, każde mama. Na szczęście już przeszło, ale te hormony to potężna i straszna rzecz.
Mam nadzieje, że jakoś się w tym wszystkim odnajdziemy 🙂
A jak tam dziewczyny przed świetami?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2021, 15:26
-
Czereśniowa luuuzzz... ja nie jestem w ciąży, ale PMS wystarczył, żeby „mama” co 3 min ciśnienie mi podnosiło 🤦♀️ no i sama się na siebie wkurzam, bo kurcze już nie mam cierpliwości do zabaw z małą...tak mnie to ostatnio drażni, ze szok 🙈 znaczy bawienie się, nie Kalinka. Franek dzisiaj przejął ją na godzinę i normalnie z uśmiechem na ustach kibel szorowałam 🤦♀️
A jeszcze tran wypluła w kuchni pod ciśnieniem 😡 wszędzie wali zdechłą rybą... już nie pamietam ile razy szorowałam i nic ... jak śmierdziało tak śmierdzi
Totoro paczka od Lili odebrana 🙂 bardzo dziękujemy ... faktycznie bardzo fajne to jest. No i przy okazji poznałam imię Twojego męża hahaha Twoje niestety pozostało tajemnicą....
A swoją drogą, to czasami się zastanawiam jakie imiona kryją się pod Waszymi nickami 🤔 niektóre są nie do odgadnięcia ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2021, 15:40
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Czereśniowa ooo w ciąży to czesto taka warcząca byłam, jeszcze pandemia, non stop sami, o masakra 🙈tez sobie potem wyrzuty robiłam, że Lila Bogu ducha winna a ja się wpieniam
Zresztą dalej mi się takie dni zdarzają 🙄 Zmęczenie, niewyspanie... I wystarczy, żeby wszystko wkurzało 🙄 ostatnio z kolei jakaś mało kreatywna jestem, jakoś nie potrafię nic sensownego wymyślić, żeby zająć dziewczyny równocześnie. Najlepiej wychodzi mi po prostu robienie z siebie debila i rozśmieszanie ich 🙈
Kala super, że się podoba ☺️ Imię męża, bo wszystko z jego konta szło - od rana pracuje przy komputerze, więc on wszystko ogarniał przy okazji 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2021, 16:27
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
No my będziemy wciąż na kwarantannie, więc nie robię nic 😂 tzn na śniadanie pewnie ugotujemy jajka, na obiad żurek i moooże zrobię babkę, ale nie wiem czy mi się chce 🙈 choć i ten żurek nie jest taki pewny, bo na zakupy będzie musiał pojechać mąż, nie wiem czy mi przywiezie to co trzeba 😂