Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jupik chyba ćwiczyła ale nie odzywa się od bardzo dawna.
Totoro właśnie, co się działo? Myślisz że wy byscie się nie zarazili?
Agusia Henio tez blady, pochrzakuje, kaszel, na razie oddałam jeden kał i robaków brak, będę jeszcze oddawać, na krew też już jesteśmy umówieni.
-
Powiem Wam, że ja juz sama nie wiem co to było. Myślałam, ze przywloklysmy cos z soru, jak trafiłyśmy wtedy z tą nóżką Sary. Sama noga na pewno związku nie ma, bo miała a sorze morfologię krwi, crp i inne badania i wszystko było w porządku. Na sor trafiliśmy 13 grudnia, 15. grudnia, to byla środa, zrobiła rzadką kupę, myślałam, ze złapała jelitowkę, bo obok nas na sorze był chłopiec z jelitowką, ale kupa pojawiła się raz i po temacie. Zrzuciłam to na ibufen, bo musiała brać przez 3 dni. Tego samego tygodnia w niedzielę nagle po południu 3 razy pod rząd nam zwymiotowała, dostała gorączki, rano w pon poszłam z nią do pediatry. Pediatra powiedziała, ze moze faktycznie jelitowka, tylko przebiega u nas łagodnie i tak się wlecze. To było w poniedziałek przed świętami, więc juz miałam schizy, ze co jeski to covid a tu zaraz Wigilia u moich rodziców, potem pierwsze święto u teściów.. Wzięłam skierowanie na wymaz dla siebie i dla Sary, pojechaliśmy. Wymazy wyszły negatywne. Znowu wszystko bylo ok, gorączka od tej niedzieli nie wróciła, caly tydzień, święta ok, jedynie kupy i bączki robiła bardzo cuchnące. Minęły święta, we wtorek nagle gorączka ni z gruchy i skarżyła się na bóle nóżek. W środę dalej gorączka, nóżki "bam", raz zwymiotowała, w czwartek jeszcze do południa gorączka, poleciałam z nią na morfologię i crp. Wieczorem miałam wyniki, okazało się, że leukocyty przy normie do 13 tys miała 17 tys i to crp właśnie 52. W piątek umówiłam teleporadę w naszej przychodni, potem jeszcze właśnie prywatnie, no i dalej tak jak pisałam, jazda po antybiotyk itd. Gorączka nie wróciła, brzuszek ok.. 🤷♀️ Bądź mądry, pisz wiersze 😐
-
Totoro współczuję przejść. Ehh..te choroby i lekarze masakra...
U nas jakąś fala zachorowań tzn przeziębienie pewnie bo czy wirus nie wiem. Ale tak mnie wzięło jakoś w środę.najpier aby chrypa i głos zmieniony potem ból gardła a od pt już totalne zwłoki z człowieka. Mięśnie stawy wszystko bolało kaszel katar okropny. Bartek też zaczął kasłać i został w domu w pt. Kacper od wczoraj kaszel i katar. Mąż też katar i kaszel. Także chorujemy. Ale co jest w tym najgorsze. Ja sama z nimi. W pt ledwo żywa a moja teściowa przyszła rano zajrzała posiedziała z 10 min i poszła i cały dzień nie zajrzała jak ja się czuję jak dzieciaki żeby pomóc coś zająć się nimi chociaż godzinę żebym mogła poleżeć wziąć leki i wydobrzeć. Nic! Nie mówię już o obiedzie czy czymkolwiek. Przyszła po 16 na chwilę znowu posiedziała i poszła. Ja się ratowałam bajkami dla nich bo nie miałam siły się bawić itp. sobota od rana trochę lepiej a potem znowu koło 10 zjazd siły i aby leżałam i się pociłam.moja szanowna teściowa zrobiła tak samo jak dnia wcześniejszego. Zero pomocy przy dzieciach nic. W sob wieczorem mąż już wrócił. Od niego też się nie doczekałam zrobienia nawet herbaty. Garów też nie zmył tylko zostały na noc... A w nd teściowa przyszła i rano i po południu i pierogi przyniosła. Ja już w nd czułam się lepiej zrobiłam obiad itp także już mnie puściło. Ale to taki pozór bo był synuś to ona już taka niby to troskliwa babcia. Matko w co ja weszłam. W jaką rodzinę ??? Maskara.
Moja mama chciała przyjechać ale tata wczoraj poszedł do szpitala na kolejną chemie i jej odradziłam żeby ich nie zarazić. Także musiałam być sama. Było mi ciężko i przykro że tak można kogoś olewa . Ale mi klapki z oczu spadają. Co kilka dni bardziej się upewniam że dobra decyzję podejęłam. Muszę tylko jeszcze poczekać. Teraz nawet nie mam gdzie się wyprowadzic bo tata do marca ma ta chemie i nie zwalę km się na głowę z dziećmi które co chwilę chorują więc muszę wytrzymać. Ale coraz mniej. Żałuję tego mieszkania tu tej budowy tak blisko teściów. Żałuję wielu rzeczy. Ehh. -
Agusia trzymam kciuki żebyś nie zmieniła zdania. Żeby Ci się udało.
My byliśmy u pulmonologa i na 90% u Henia to astma. Dostał 2 leki na podleczenie i za 3 tyg kontrola. Jestem pełna nadziei. Do tego daje mu codziennie olej z czarnuszki i co tydzień stawiam banki. Oby było lepiej.
-
No u nas lepiej tzn ja lepiej już prawie zdrowa. Lekki katar został. Za to chłopaki masakra. Gęste zielone gluty i mokry kaszel. Inhalujemy się stropy daje i oby było lepiej.
Edwarda no to dobrze że macie diagnozę i wiecie w którym kierunku leczyć Henia.
Bluberry zdrówka dla was :* -
Agusia ja też mocno trzymam za Ciebie kciuki. Bądź silna, na pewno sobie poradzisz 💪 no i zdrówka dla Was!
Blueberry zdrówka dla Was, mam nadzieję, ze szybko przejdzie ❤️
Edwarda no to piona, jedziemy na tym samym wózku 😐 jakie leki dostał Henio? Przypomniałaś mi o bankach, dziewczyny wyzdrowiały i zupełnie zapomniałam, że je kupiłam. Muszę też Lili zacząć stawiać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2022, 09:39
-
Zdrówka dla wszystkich chorujących ❤️
My się też dołączamy 🙁 u nas albo jelitówka albo COVID, bo Franek miał miał w piątek dość bliski kontakt z zakażonym … takie korona party można powiedzieć. Jakieś 10 osób w jednym małym pokoju (na szczęście nie u nas) i na drugi dzień jeden dostał gorączki, zrobili test i pozytyw … od dzisiaj są na zdalnych 🤨
Kalinka to jakoś tak dziwnie … w niedzielę ją trochę przeczyściło, w poniedziałek było już ok normalna kupa … a wczoraj znowu latała po południu i w nocy się męczyła ze sraczką plus wymioty -
My od wczoraj też na kwarantannie bo Henia nauczycielka ma covida wrrrrr. K***a mając taki zawód powinna uważać trzy razy bardziej wrrrr. Także do 24.01 siedzimy w domu. Oby się niczym nie zaraził
Kala kciuki żeby nawet jeśli to korona to żeby malutka łagodnie przeszła.
Totoro dostaliśmy tabletki do rozgryzania Monkasta i inhalator Seretide, do niego musiałam kupić specjalna tube do inhalacji.
-
Edwarda dzięki 😘 współczuję izolacji … my na szczęście nie mamy kwarantanny, tylko Franek ma lekcje zdalne … nawet nie zamierzam go badać, bo jakby coś to jesteśmy udupieni w domu. My wtedy mamy możliwość zwolnienia z kwarantanny negatywnym testem, ale Kalinka już nie, bo nie szczepiona.
Jedna dziewczyna z tamtej piątkowej ekipy została przebadana bez objawów i niestety pozytyw … wczoraj chyba następny poszedł na wymaz, ale już z objawamiWiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2022, 09:14
-
Dzięki dziewczyny ;*
Kala jak tak piszesz to powiem, że ja też się zastanawiałam czy u nas nie Jakoś Covid, bo Jagódka oprócz kaszlu, to właśnie takie dziwne wymioty w nocy miała plus biegunka jeden dzień, dwa dni przerwy i znowu, teraz się na szczęście unormowało, ale lekarz pytał jak tam u nas że szczepiemiami, a że u mnie w domu
Wszyscy zaszczepieni, ja w końcu też, a mąż akurat wtedy był po teście, bo przed wyjazdem do pracy robił i był negatywny, to nam nie zalecił.
Mama już też się lepiej czuje na szczęście, więc jutro wracam do pracy. -
Blueberry my też wszyscy zaszczepieni… z tym, ze Franek po dwóch dawkach, ostatnia w lipcu, więc u niego przeciwciała są już raczej na wykończeniu. No ciężko stwierdzić bez badania.
Kaszlu nie ma … tylko stan podgorączkowy i ten brzuch ją męczy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2022, 11:39
-
Kala teraz właśnie częsty objaw to właśnie biegunki i wymioty. Podobno kaszel i grypowe dolegliwości już mniej. Niedawno kolega przeszedł to mówił że miał wszystko tyle że delikatnie np: lekki katar i mini kaszel, lekki stan podgorączkowy, totalny ból mięśni, bóle brzucha i luźniejsze kupy, omamy wzrokowe, wydawało mu się że ktoś stoi, jakieś rozbłyski, total niepokój, strach i najdziwniejszy objaw- 2 dni miał taki łupież że głowa i ramiona białe
czyli covid zaatakował wszystko po kolei, każdy układ.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2022, 12:35
-
Totoro no właśnie czytam dla przypomnienia, że u Sary te sensacje żołądkowe też takie z przerwami … i to kurcze jest dziwne, bo jelitówka przeważnie idzie jednym ciągiem.
Kalinka dwa miesiące przechodziła do przedszkola w pełnym zdrowiu. Przed długim weekendem, to nawet żadnego gluta w nosie nie miała aż byłam w szoku … ale w niedzielę 9 coś zaczęła kichać, a w nocy mówiła, ze ucho ją boli … rano wstała, wszystko ok, ucho nie boli, gorączki nie ma, to poszła do przedszkola. Ale na drugi dzień z kolei drugie ucho i gardło, została w domu i dwa dni latała po ścianach, bo już nic jej nie było, może lekki stan podgorączkowy. Potem już normalnie, a w niedzielę ta biegunka. W poniedziałek spokój … kupa można powiedzieć idealna 😂 no a wczoraj wieczorem znowu się zaczęło … i teraz faktycznie konkretnie. NAWET coli pić nie chciała!!! o elektrolitach to już w ogóle mogłam zapomnieć 🤨 enterol ledwie w nią wmusiłam pod groźbą szpitalaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2022, 17:47
-
A co do testów, bo jeszcze pisałaś, że Sara miała negatywny… to u nas nauczycielka w przedszkolu dwa razy się badała i wychodził jej negatyw, chociaż czuła się masakrycznie i miała identyczne objawy jak pozytywna córka. To było jeszcze przed 15 grudnia, więc nawet kwarantannę z niej zdjęli i na dziecko musiała opiekę wziąć
-
Kala, no właśnie dziwne to wszystko. Niby crp wskazywało na bakterię, dwóch pediatrow to samo stwierdziło, no ale nie wiem. Chciałam jej przeciwciała zbadać, ale kurde.. Od połowy grudnia tyle się działo.. Sor, pediatra, wymaz, badania, potem kontrolne, w czwartek tydzien temu dentysta.. Ona juz tylko próg przechodni przekracza i płacze
chyba nie chcę juz jej męczyć na razie jak nie muszę 😐
-
Ojoj Kala współczuję. Zdrówka dla dzieciaków.
U nas już powoli przechodzi..ja jeszcze katar ale już resztki..Bartek gluty nadal zielone ale gęste więc już jakas szansa że przejdzie. Kacper kaszle mokro rano i też katar. Może i u nas być covid ale się nie badamy żeby właśnie już nie siedzieć w domu. Chociaż my i tak w domu ale mąż jednak w robocie.