Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Agusia dzięki 😘 ale tylko Kalinka chora, Franek ok … jeżeli to COVID to już raczej u niego nic nie wyjdzie.
Wczoraj bez wymiotów, cały dzień tylko biegunka. Wieczorem zjadła trochę ciasteczek takich zwierzątek i słoiczek owoców dla niemowląt. Noc ok całą przespała bez wypadków. Rano za to opiła się wody … no i poszło 🙁 całe łóżko do prania. Jedno szczęście, ze to praktycznie czysta woda była, bo tak to musiałbym i ją pod prysznic razem z głową wsadzić …a taka słaba jest, ze raczej średnie przeżycie w tej sytuacji -
Kala wrote:Totoro też bym te przeciwciała odpuściła … jak nie trzeba to jak najdalej od przychodni się trzymać
To kolejna kwestia właśnie.. Jak nie ma konieczności to wolę się tam nie pchać miedzy chorych.
Nie napisałam jeszcze jednej istotnej rzeczy odnośnie Sary - pomijając epizody z luźną kupą i jednorazowymi wymiotami przed świętami - w drugie święto była u nas moja siostra caly dzien. Dzień później - w poniedziałek wieczorem ją rozłożyło i właśnie okazało się, ze to korona. Sarę siekło kolejnego dnia - we wtorek rano. I teraz rozkminiamy czy Sara to przyniosła do nich i np. w Wigilię złapała moja siostra? Czy moja siostra byla juz zakażona w wigilię i zaraziła Sarę? Po mojej siostrze zachorowali kolejno brat, tata i mama. My z mężem nic, Lilka nic🤷♀️🤷♀️🤷♀️
Zdrówka dla Kalinki oby juz bylo ok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2022, 13:17
-
My się trzymamy zdrowi. Jutro minie tydzień odkąd ciocia była ostatni raz chora w przedszkolu. Mam nadzieję, że już się nic nie wykluje.
Za to nudzimy sie okropnie. Już wymyślam takie rzeczy jak nigdy wczesniej, ale ile można siedzieć zamkniętym w 4 scianach
-
U nas dzieciaki nadal mają katar. Nie wiem kiedy to minie. Masakra. Już ponad tydzień. U Bartka w przedszkolu jest kwarantanna i nie czynne najbliższy tydzień bo jedna z pań ma wirusa. Nas nie było więc mamy po prostu nie przychodzić. Planuje we wtorek jechać do rodziców na kilka dni. Nie wiem jak oni z tymi katarami będą zobaczę ale już potrzebuje wyjechać na kilka dni z domu. Czuje że mnie coś rozsadza od środka. Dusze się w tych ścianach. Z teściowa która wiecznie przychodzi i aby patrzy. Ja domyślam się że to jej sprawka te nasze kłótnie. Tzn mąż jest jaki jest wiem. Ale ona przychodzi codziennie patrzy czy zmyte gary czy odkurzone czy kurze wytarte i potem gada mu a ten się na mnie odbija. Moja teściowa okazała się bardzo wredna kobieta. I dlatego muszę się na kilka dni odciąć zmienić klimat. Ehh. Oby dzieciakom nie było gorzej. To pojadę.
Do tego jestem załamana. Moje próby odchudzania ciągle kończą się nocnym jedzeniem. Trzy dni ok potem znowu napad. A w efekcie waga nie spada. A rośnie. Nie mam już siły patrzeć na siebie w takim wydaniu... Ehh. Siedzę aby i wymyślam jak jeść albo jak nie jeść aby schudnąć. Dni mijają. Wiosna blisko. Ehh. Załamka totalna. -
Agusia, myślę, że teraz jesteś ogólnie już wszystkim ,zmęczona, wściekła na sytuacje, męża, teściową..dlatego dieta też nie idzie, głowa musi odpocząć, naładować się I na pewno wszystko się ułoży.
Kurde nikt nie ma prawa się wtrącać, bo z tego robią się kłótnie i problemy, wiem coś o tym...Ale trzeba się razem trzymać z mężem, ale u Ciebie wiemy jak jest, myślę, że pobyt u rodziców dobrze Wam zrobi, trzymam kciuki, żeby chłopakom przeszły te katary -
Agusia współczuję atmosfery to przykre czuć się tak we własnym domu Co do teściowej to ja bym po prostu drzwi na klucz zamykala, jakby kilka razy pocałowała klamkę to może cos by do niej dotarło 🙃 Moj Boże, jakby mnie tak ktoś odwiedził niezapowiedzianie w tygodniu... 😅 Mam zmywarkę a ze zlewu wiecznie się wywala, zabawki wszędzie, bo sprzątanie przy Sarze to jest syzyfowa robota, ja zbieram w jednym kącie, ona wywala w drugim..
Co do wagi i pracy nad sobą, to tak jak pisze Blueberry - niestety do tego potrzeba siły, motywacji, a u Ciebie ciężki czas, nic dziwnego, że brakuje na to energii naładujesz baterie i bedzie lepiej trsymam kciuki, żeby wypad do rodziców wypalił 🙂
-
Agusia teściowa dramat 🤦♀️ niech jeszcze kurcze z białą rękawiczką przychodzi test robić … ja naprawdę nie rozumiem jaki ona ma w tym cel? Chyba raczej powinno jej zależeć, żeby jak najlepiej między wami było, a nie jeszcze kij w mrowisko wkładać. Jak nie pomaga, to niech się nie wtrąca przynajmniej …
U nas już ok. Biegunka mija, apetyt wraca … chociaż w czwartek czy piątek była rano taka słaba, ze nie mogłam jej dobudzić. Przypomniał mi się wtedy patent Totoro z żelkami jak Lila miała odjazd i podziałało 👍 -
Dziękuję dziewczyny. Widać to taki typ człowieka. Ja myślałam że ona jest w porządku ale teraz widzę że jest po prostu wredna i tyle. Na chwilę obecną jadę we wtorek rano! Oby nic się nie zmieniło bo czuję że muszę się wyrwać. Co do diety macie rację. Wszystko się tak sypie że nie mam siły.
Totoro no chciałabym czasem nie otworzyć ale niestety nie da rady. mamy dzwonek jak ona dzwoni to chłopaki lecą do drzwi no i nie idzie się ukryć. A szkoda bo te wizyty codziennie po dwa razy już mnie drażnią . Czasem fajnie się bawię z chłopakami są zajęci jest spokój a ta przyjdzie i wszystko już się sypie bo już ich uwaga się skupia na babci ...
Kala dobrze że z Kalinka już lepiej.
U chłopaków już katary się kończył także jest ok -
Przyjechałam dziś go rodziców. Tata po ostatniej chemii czuł się źle problemy z głową zapominał się zawroty głowy zemdlał w sobotę. Dziś pojechał do szpitala na rezonans. Niestety wyszedł obrzęk mózgu i chyba przerzuty 😔 został w szpitalu. Jestem załamana.
-
Jutro wracam do domu. Wcale mi się nie chce. Tak mi dobrze u mamy. Uświadomiłam sobie pod jaką presją żyje. Ciągle wizyty teściowej patrzenie na ręce... Masakra. Tu zaczęłam oddychać. Odpoczełam psychicznie. Nie krzyczałam na dzieci. Mam więcej cierpliwości. Wiem że po powrocie to się zmieni i będzie znowu nerwowo.
Tata w szpitalu. Obrzęk mózgu schodzi powoli. Po badaniach okazało się że miał mały wylew i że chyba nie ma jednak przerzutów tylko jakieś urazy ale okaże się w poniedziałek po rozmowie z lekarka. -
Agusia dobrze, że złapałaś troche oddechu🙂 Twoja mama dużo zajmuje sie chłopcami gdy tam jestes?
Wszystkiego dobrego dla taty!
Ehh chłopcy też sie rozchorowali.. Kuba lejący katar i jednej nocy 38 stopni i teraz Tymek to samo.. noce to tragedia ciagle ręce, a gdy tylko go odłożę to histeria na cały blok, Kuba tez sie często budzi, ale jakoś zasypia…