Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ellka wrote:Rene, na razie nie myślę. Dzisiaj jeszcze muszę odebrać wyniki badań, i jak na razie tym się stresuję, czy wszystko wyszło dobrze.
A u Ciebie jak sytuacja w domu? JAk się czujesz? Są nerwy przed wizytą?
są są staram się o tym nie myśleć tyle ale się nie da... -
Agusia_pia wrote:ja szczerze mówiąc nie chcę zmieniać lekarza bo on wie co się stało w maju i jest spoko. do niego nic nie mam. co do wizyt to mogę do niego chodzić do końca. a ktg mam robić w jego szpitalu czy to bez różnicy w którym? bo wiem że daje skierowanie ale pisze do którego szpitala czy ogólnie że do szpitala i tyle?
co do matki to może tak być właśnie. ona w ogóle sobie umyśliła że ja po porodzie powinnam 2-3 tyg siedzieć u niej żeby mi pokazała jak się dzieckiem zająć.
Nie wiem jak jest z tym ktg, pierwszy raz jeatem w ciazy ja w swoim powiecie mam jeden szpital, wiec wielkiego wyboru nie mam, ale moglabym tez jechac do Otwocka czy Warszawy,ale po co? W Otwocku w szpitalu tesciowa codziennie by mnie nawiedzala, bo w tamtych okolicach mieszka, a tego bym nie chciala
Jeszcze tego by brakowało ,zebys po porodzie siedziala u mamy. Nie chce myslec jak Twoj maz by sie czul. -
pomarańczka_33 poczytam poczytam dziękuję :*
Kachna62 no to kochana masz też masz nie ciekawie. we wszystkim potrzebny jest umiar. ściskam :*edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Agusia wspolczuje, bo moja mama jest podobna ale "ustawilam" ją juz dawno temu. Postawilam się wiele razy i w koncu przestala mi uprzykrzać zycie. Czasami jeszcze probuje, ale się nie daję. Zawsze ma 3 ostrzezenia ze przesadza. Jesli brnie dalej, to przestaję się odzywać. Czasami potrafimy się 2 tyg nie odzywać (na szczęscie mieszka 45km ode mnie), wiec kontakt glownie telefoniczny. Ale widzę, że juz wie, ze nie moze mi wejsc na glowe. Bo się nie dam.
Kachna Twoja sytuacja, tak jak u Agusi to są skrajnosci. Rozumiem, że brakuje Ci matki, czujesz się odrzucona, ale uwierz mi, taka skrajność jak np u Agusi rowniez by Ci sie nie spodobala. Zawsze najwazniejszy jest umiar i wszystko co po srodku.
Ja dzis od rana lekkie mdlosci.
-
acygan wrote:Jesli mam byc szczera to noz w kieszeni mi sie otwiera jak to czytam. Moja teaciowa tez się we wszystko wtracala i zwiazek moj i meza na tym cierpial takze wyobrazam sobie jak Twój maz się czuje. Musisz cos z tym zrobic, bo on tego nie wytrzyma. Ja nie wytrzymalam i musialam sie od niej wyprowadzic. Macie swoje zycie i jesli teraz od poczatku dasz jej ingerowac we wszystko, to sie pozniej nie zmieni. Bedzie tak,ze i imie dziecka bedzie Wam wybierac. Ja po prostu jeatem typem rzadziciela i nie potrafie współpracować z ludzmi,ktorzy mi sie wtracaja. Trzymam za Was kciuki zeby wszystko sie ulozylo.
Juz ruchy,o kurcze tez chce moze wtedy i nastroj by mi sie poprawil. Ale jeszcze sobie poczekam. Chociaz w pierwszej ciazy w 15 tyg to tez szybko pewnie szczuplutka jesteś co?Agusia_pia lubi tę wiadomość
-
Rene, jutro będą emocje
Agusia, no skoro spokojne tłumaczenie nie dociera do Twojej mamy, to może faktycznie trzeba z grubej rury? -
nick nieaktualnyTe ktore jeszcze nie maja dzieci musza sie psychicznie nastawic ze bedzie je denerwowac kazda zlota rada na temat dziecka: ubierz dziecko, zaloz czapke, on sie nie najada Twoim mlekiem, przetrzyj mu buzie posikana pielucha bo bedzie mial plesniawki i takie rozne piekne rady. Poza tym bedziecie chcialy po porodzie troche spokoju a tu sie pol rodziny zwali w pierwszym tygodniu i beda Wam dzieciaka wyciagac z lozeczka, nosic i cmokac jak do pieska... I najbardziej denerwuja rady teściowej i kobiet ktore nie maja dzieci
Ilona92 lubi tę wiadomość
-
ja się obawiam że z moją teściową może być zgrzyt bo my mieszkamy u nich i mamy odzielnie wszystko ale obawiam się właśnie jej złotych rad i upominania. ja jestem ogólnie spokojna ale jak mnie wkurzy a będę zmęczona to się odszczeknę. pamietam jak jej córka była u nas z dzieckiem co się nasłuchała, widziałam że zagryzała biedna zęby zeby nie robić awantury
-
Oj są różne rady, są. Mnie najbardziej denerwowało jak teściowa (albo moja mama ale to już rzadziej, bo widzę się z nią raz na jakiś czas) sugerowały że za cienko synka ubieram. Oczywiście to że same chodziły w krótkim rękawku to znaczenia nie miało;p Ubierz cieplej bo zmarznie;p
-
Moja tesciowa na szczescie jest bardzo ok. To bedzie jej pierwsze wnuczatko, wiec bardzo sie przejmuje, ale poki co tak pozytywnie, szykuje nam walowki z jedzeniem ;p, kupuje jakies koszyki, dzwoni (do meza nie do mnie), wypytuje o wszystko. Mąz jest twardy i tez by nie pozwolil zeby sie wpierdzielala, a ja tym bardziej. Swojej mamie nie pozwalam, a tym bardziej obcej kobiecie ;p PS. Nie mowie do niej mamo, bo uwazam ze matke ma się jedną. Zwracam się bezosobowo, lub po imieniu ;p
A co do rad to juz milion osob radzi, kto przyjdzie to 100 porad. Ale ja slucham, przytakuje, usmiecham się i wywalam drugim uchem. Bede kupowac i robic to co chce.Asiula27, Ilona92 lubią tę wiadomość
-
Ja już sie szykuje na rady tesciowej - nie jeden spór z tego wyjdzie.. Z resztą ona nie ma oporów, do dziś przypominam mojemu jak jego kuzynce się wtrącała i wytykała, że np. małemu założyła za małe skarpetki (oczywiście nikt inny nie twierdził, że są za małe ).
-
nick nieaktualnyedwarda20 wrote:Kachna Twoja sytuacja, tak jak u Agusi to są skrajnosci. Rozumiem, że brakuje Ci matki, czujesz się odrzucona, ale uwierz mi, taka skrajność jak np u Agusi rowniez by Ci sie nie spodobala. Zawsze najwazniejszy jest umiar i wszystko co po srodku.
Ja dzis od rana lekkie mdlosci.
To ze ja jestem odrzucona to w sumie nie boli tak bardzo jak brak babci dla mojej corki. Serce mi się kraje jak widze jak moja teściowa sie z nia bawi a jak moja mama nie chce przyjechac bo ja sobie nie zycze jego obecnosci. Wiecie to jest na zasadzie albo przyjade z nim albo wcale... W tym roku juz powiedziala ze nie przyjedzie na 2 latka do wnuczki, ze mogę jechac do nich i jej wyprawic urodziny u nich z nim... A ja nie chce zeby ktos mi go wciskal na sile...
Ja jestem jedynaczka z rozbitej rodziny, pomimo wyprowadzki rozmawialam z mama po 2 razy na dzien, ona sie interesowala mna i wnuczka, pisala na fb, jak nie dostawala zdjec wnuczki przez w dni to dzwoniła i prosila o jakieś zdjecie, a jal pojawil sie on to przestalo ja interesowac cokolwiek co zwiazane z nami. Zerwala kontakt z moimi dziadkami bo tez nie chcieli go zaprosic do domu bo dla nich to tymbardziej dziwne ze ona ma faceta w wieku ich wnukow...
Pociesze Cie ze mdlości zaraz przejda, ja od tygodnia juz nie mam! -
nick nieaktualnycałe szczęście cała rodzina oprócz rodziców mieszka 250 km ode mnie a moi rodzice są mega spoko jeżeli chodzi o odwiedziny itp. Zresztą odkąd się wyprowadziłam na swoje to przeżywają drugą młodość. Jak to moja mama powiedziała, " swoje dziecko odchowałam, i znowu w pieluchy nie wejdę "
-
ja mam zamiar wysłuchać i wiem ma doświadczenie z dziećmi ale jeżeli będzie mi zwracać uwagę na każdym kroku że źle ubrany źle przykryty nie najedzony itp to wyznaczę granicę i skonczy sie sielanka.
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Kachna62 - mi to na szczęście nie grozi moi bliscy w tym już moja teściowa wie jak reaguję na takie "dobre rady" wiedzą, że jak będę potrzebować pomocy to sama zapytam ale nie znoszę jak mi ktoś coś narzuca i całe szczęście to szanują - a dla obcych będę po prostu bezpośrednia i jużKirunia - jesteś już z nami Maleńka
-
nick nieaktualnyNajlepsze sa zawsze rady dotyczace karmienia piersia. Tu mozna sie nasluchac o wygłodzeniu dziecka, o jałowym mleku matki, ze papki z gotowanych warzyw sa bardziej wartosciowe niz mleko matki, a te przycinki o długości karmienia itd. Dobrze ze juz wiem na czym to polega wiec tym razem zupelnie nie bede sie tym przejmowac a wtedy sie przejmowalam
dreamnes lubi tę wiadomość