Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyTak ja jestem przypadek bez slubu
z moim obecnym mezem zamieszkałam po pol roku znajomosci, po 2,5 roku zaszlam w planowaną ciaze, a slub i to tylko cywilny wzielismy sami z wlasnej inicjatywy dopiero jak nasza corka miala roczek (mielismy obiad slubny dla najblizszej rodziny i jednoczesnie urodzinki mlodej). I slubu koscielnego nie planujemy bo jestesmy negatywnie nastawieni do kosciola. Dziecko mamy ochrzczone ale to teściowa naciskala, ze nam nie odpusci chrztu wiec dla swietego spokoju jej ustapilismySassy lubi tę wiadomość
-
My mamy ślub. Ale jestem pewna, że jakbym była w ciąży przed ślubem to sama uroczystość i wesele zrobilibysmy po jakimś czasie od urodzenia. Na pewno nie pedzilibysmy do ołtarza bo dziecko...
Moim zdaniem, przynajmniej dla mnie, ślub i wesele to wyjątkowy i bardzo specyficzny dzień. Nie wyobrażam sobie ze mogłabym go przeżyć pod naciskiem kogokolwiek bo trzeba, bo wypada... U nas to była bardzo przemyślana i dlugo planowana decyzja. Nasz ślub i wesele organizowalismy już 2 lata do przodu (sala, orkiestra, itp). To był najpiękniejszy dzień w naszym życiu.
Więc moim zdaniem nie ma się co spieszyć. Żebyście mogli w pełni razem przeżyć ten dzień, a na weselu porządnie się wybawic.
Ja wam powiem że chętnie powtórzyłabym jeszcze raz ten dzień.Sassy lubi tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Kachna jakis rok temu, jak dziecko bylo tylko w fazie planow i moja mama dowiedziala sie, ze nie bedzie chrzczone (mimo iz wie ze jestesmy niewierzacy), to powiedziala, ze ona sama wezmie dziecko i ochrzci bo przeciez trzeba! Smiechłam i zapewnilam ją, że jesli to zrobi (z prawnego punktu widzenia nie moze), to bedzie ostatni raz jak zobaczy moje dziecko. I dobrze o tym wie, ze zrobilabym to bez skrupułów.
A slub cywilny to tez slub ;p
-
nick nieaktualnyedwarda20 wrote:Kachna jakis rok temu, jak dziecko bylo tylko w fazie planow i moja mama dowiedziala sie, ze nie bedzie chrzczone (mimo iz wie ze jestesmy niewierzacy), to powiedziala, ze ona sama wezmie dziecko i ochrzci bo przeciez trzeba! Smiechłam i zapewnilam ją, że jesli to zrobi (z prawnego punktu widzenia nie moze), to bedzie ostatni raz jak zobaczy moje dziecko. I dobrze o tym wie, ze zrobilabym to bez skrupułów.
A slub cywilny to tez slub ;p
Nas tesciowa tak cisnela na chrzciny ze moj maz mowil do niej KatoHitlerDrugie tez pewno dla swietego spokoju ochrzcimy - chociaz jak na razie moj maz mowi ze drugi raz juz nie da sie zmusic haha
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2017, 22:09
-
Sassy, my mieliśmy sytuacje ze 8 msc przed slubem nie dostalam okresu (biorac tabletki anty)... od razu byla decyzja ze jesli bede w ciazy to przekladamy slub na pozniej... nie rozumiem slubow na szybko - bo dziecko jest w drodze... chyba ze ktos i tak chce byc ze soba i slub był planowany...
A nie jest tak, ze to co jest wlasnoacia przed slubem nie wchodzi do wspolnoty malzenskiej? Wiec w sumie slub nie uchroni (wedle myslenia tesciowej) Twojego faceta przed pozoatawieniem na lodzie xD
Sassy lubi tę wiadomość
-
Emily, masz rację! Ale mamy teraz śmiechu z facetem, już nie możemy się doczekać aż przekażemy te smutne wieści jego mamie
Pewnie zacznie się od jutra namawianie na wizytę u notariusza zamiast w urzędzie stanu cywilnego. Ale na to akurat jestem w stanie się zgodzić
-
nick nieaktualnyA ja będę miała ślub bo się kochamy i dziecko jest w drodze. Chcę żeby dziecko jak się urodzi miało rodziców po ślubie. Nie chcemy zyc w grzechu i miec potem problemy z ochrzczeniem malucha. I tyle w temacie. Teraz możecie mnie hejtowac
pomarańczka_33, Justa1994, Rene, Totoro, Magdzia85F, Dominika32, Paatka lubią tę wiadomość
-
Siedziałam wczoraj w kolejce do endo i udało mi się Was nadrobić, a że teraz spać nie mogę to wtrącę swoje 3 grosze w temacie mam i teściowych
Moja mama oduczyła się wtrącania i dyrygowania w bardzo prosty sposób, z 10 lat temu - gdy za którymś razem przesadziła (miałam chyba 21 lat, pojechałam do znajomych do innego miasta, siedzieliśmy w jakiejś knajpie bez zasięgu a mama nie mogła się dodzwonić więc ... zadzwoniła na policję i narobiła paniki) 3 miesiące później byłam już w UK. Pępowina odcięta raz a dobrze, oczywiście nie obyło się bez małych dramatów, ale wszystkim wyszło to na dobre, do tego stopnia, że teraz mieszkamy z moimi rodzicami (w jednym domu, ale tak jakby oddzielne mieszkania) i jest naprawdę super pozytywnie. Zaglądamy do nich raz na 2-3 dni, pogadamy sobie, zaniesiemy ciasto w zamian za kotleta, czasem spędzimy razem weekend ale nikt w nic nie ingeruje, mam nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się też jak będzie z nami maluch
Moi teściowie to z kolei zupełnie inna historia
Generalnie ich lubię (często zastanawiam się czy z wzajemnością), ale ... na odległość
Mieszkają na południu Turcji, kilka tysięcy kilometrów od nas więc na co dzień mamy kontakt whatsappowy, widujemy się raz, dwa razy do roku i zarówno mi jak i mężowi to zdecydowanie starcza. W tym roku zresztą to on nie chciał do nich lecieć, nie ja
To są naprawdę dobrzy ludzie, ale jednak światopogląd zupełnie inny, a osobowość teściowej po prostu mnie wykańcza przy dłuższym kontakcie. To typ kobiety, która tłumaczy krok po kroku (dosłownie krok po kroku) jak zmywać naczynia, jak robić ciasto na placki, jak nalewać herbatę i gada non stop jak do debila, mózg mi się przy niej wypala i nie wyobrażam sobie żeby mieć małe dziecko w jej pobliżu, zwłaszcza z tureckimi poradami typu "zakaz wychodzenia na dwór przez 40 dni" i ubieranie w milion warstw w 30+ stopniowym upale..
Myślałam, że jak nauczę się języka i będę rozumieć co tam mówi to przestanie z tymi wskazówkami, ale guzik - jest jeszcze gorzej, bo nagle rozumiem WSZYSTKO co ona opowiada, jak koloryzuje i po prostu nie mam do niej zaufania i już... jak na przykład jesteśmy u nich i widzę jak na serio zajmuje się wnuczkiem (mały ma mega wysypkę, doktor mówi, że pewnie od mleka więc na jakiś czas produkty mleczne wykluczamy z diety, a ona go wieczorem karmi jogurcikiem... mąż jej mówi, że nie powinna, a ona na to - co tam doktor, was tak karmiłam to jemu też nic nie będzie) a potem opowiada mojej szwagierce zupełnie inny scenariusz zdarzeńalbo kupuje ciastka na bazarku, jak pytam o przepis to zaczyna wymyślać jakieś dziwne historie (a doskonale wiemy, że to ciastka z bazarku bo sami je kupowaliśmy jeszcze mieszkając w IST)... no mogłabym pisać i pisać, teraz już mamy z mężem z tego masę podśmiechujek i jest wesoło, ale na początku te rodzinne spotkania to były u nas momenty mocno pod górkę
Przy organizacji ślubu, który mieliśmy w TR też były cyrki, ale to temat na oddzielną historię
Generalnie, ja się już nauczyłam, że team to ja i mąż (a niedługo też maluch) i musimy żyć po swojemu, tak aby to nam z naszymi decyzjami było dobrze. Nam obojgu, bo często jest tak, że w tych rodzinnych awanturkach facet zostaje mocno po środku, a to chyba najgorsza pozycjaTrzeba stawiać granice i nie dać sobie wleźć na głowę od początku, bo potem jest tylko gorzej. Wiadomo, szacunek jest mega ważny, ale to działa w dwie strony i należy się każdemu, nie tylko ze względu na wiek czy pozycję w rodzinie...
-
Aliskaa wrote:A ja będę miała ślub bo się kochamy i dziecko jest w drodze. Chcę żeby dziecko jak się urodzi miało rodziców po ślubie. Nie chcemy zyc w grzechu i miec potem problemy z ochrzczeniem malucha. I tyle w temacie. Teraz możecie mnie hejtowac
oj tam hejtowaćkażdy wierzy w to, w co wierzy i myślę, że dopóki nie wchodzi ze swoimi przekonaniami w życie innych osób, nie stara się ich nawracać i edukować to "wolność Tomku w swoim domku"
Moja bratowa jest mega wierzącą osobą z mega wierzącej rodziny i tak jak my nie komentujemy planowania każdej niedzieli z nimi podporządkowanego do godziny nabożeństwa, tak samo oni nie mówią nic o braku ślubu kościelnego i o tym, że chrztu też nie będzie, mamy świetny kontakt i uwielbiamy razem spędzać czasRene, edwarda20 lubią tę wiadomość
-
A w ogóle tak się rozgadałam, a miałam jeszcze dopytać o
TEST PAPPA
Czy któraś z Was orientuje się skąd taka różnica w cenie?
W Alab 76zł (https://sklep.alablaboratoria.pl/badanie/8113/papp-a_ciazowe_osoczowe_bialko_a_i84_?punkty_id=9512), a w Multimedzie (gdzie polecał zrobić to badanie mój gin) 300 zł (https://multimed.pl/test-pappa-warszawa/)
Różnica spora, z tego co się wczytuję to w Alabie badają tylko stężenie osoczowego białka A, a w Multimed z kolei to+wolna podjednostka beta-hCG ale oba badania nazywają się tak samo więc to dziwne trochę ..
Pójdę pewnie i tak tam, gdzie gin polecał, chociaż ten Alab mnie zastanawia -
Dzień dobry:)
Ja dzisiaj na wizytę. DOczekać się nie mogę. Oczywiście z racji że potrzebuję wcześnie wyjść to synek śpi sobie;p a normalnie wstaje po 6;p
Rene lubi tę wiadomość
-
Aliskaa wrote:A ja będę miała ślub bo się kochamy i dziecko jest w drodze. Chcę żeby dziecko jak się urodzi miało rodziców po ślubie. Nie chcemy zyc w grzechu i miec potem problemy z ochrzczeniem malucha. I tyle w temacie. Teraz możecie mnie hejtowac
sama jestem osobą wierzącą ale niestety obracam się w środowisku pt. “kościół jest bee” i będę miała poważny problem z chrzestnymi dla Maleństwa
Magdzia85F, Totoro, Aliskaa lubią tę wiadomość
Kirunia - jesteś już z nami Maleńka -
hej, tak czytam o Waszych ślubach, nie ślubach itp. widzę każdej historia jest inna. Ja osobiście uważam że ślub bo dziecko w drodze to głupota, mam przypadek w rodzinie że właśnie szybko ślub wesele o dziecko i ledwo się to nie rozpadło wszystko bo na siłę. u nas ślub był planowany, ciąża też, wiedzieliśmy że chcemy po ślubie, uważaliśmy, ale jakby było wcześniej to nie zmieniłabym planów co do ślubu wesela. może jedynie wzięlibyśmy cywilny ale tego nie wiem na 100%.
u mnie np była taka sytuacja że mój obecny mąż oświadczył mi się po 2,5 roku bycia razem, a wiele razy słyszałam od mamy że on mi się nie oświadczy, że mu tak wygodnie itp. było to przykre. bo my szliśmy swoim tempem. więc takie decydowanie za kogoś i wtrącanie się to najgorsza krzywda jaką można dziecku zrobić.
na nauczona własnym doświadczeniem wiem że nigdy nie będę dziecku narzucać swojego zdania, zwłaszcza jak będzie dorosłe. bo to nie tędy droga. można się tylko pokłócić, zepsuć relacje i nic z tego nie wyjdzie dobrego.
zaczynam przedostatni dzień w pracy!Sassy lubi tę wiadomość
-
Aliskaa wrote:A ja będę miała ślub bo się kochamy i dziecko jest w drodze. Chcę żeby dziecko jak się urodzi miało rodziców po ślubie. Nie chcemy zyc w grzechu i miec potem problemy z ochrzczeniem malucha. I tyle w temacie. Teraz możecie mnie hejtowac
nikt nie będzie cię hejtował. co innego jak ślub i dziecko jest z miłości a co innego jak to przypadkowa wpadka, krótki związek albo młodzi w wieki 18 lat. są różne przypadki.
każdy ma prawo do własnego życia, własnych decyzji a otoczenie powinno to zaakceptować a już na pewno nie próbować tego zmieniać na siłęSassy lubi tę wiadomość
-
Emily89 wrote:A nie jest tak, ze to co jest wlasnoacia przed slubem nie wchodzi do wspolnoty malzenskiej? Wiec w sumie slub nie uchroni (wedle myslenia tesciowej) Twojego faceta przed pozoatawieniem na lodzie xD
Z tego, co mi wiadomo nie wchodzi jeśli było dane w dariwiznie od najbliższych (rodziców, rodzeństwa, dziadków). A jeśli coś kobieta lub mężczyzna kupili przed ślubem no to po ślubie w razie sprzedaży już się należy obojgu.
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Aliskaa wrote:A ja będę miała ślub bo się kochamy i dziecko jest w drodze. Chcę żeby dziecko jak się urodzi miało rodziców po ślubie. Nie chcemy zyc w grzechu i miec potem problemy z ochrzczeniem malucha. I tyle w temacie. Teraz możecie mnie hejtowac
Ja tez z tych wierzacych, wcale sie tego nie wstydze. Zyc w grzechu to udreka. A ja osobiscie znam ludzi, ktorzy wzieli slub bo dziecko w drodze,teraz sa w trakcie rozwodu. Ale mam w rodzinie dziewczyne,ktora wpadla jeszcze zanim byla pelnoletnia, wzieli slub na szybko, mieli z tym sporo problemow, ale bylo to ladnych kilka lat temu,do tej pory sa szczęśliwi,powiekszaja rodzine i jest im ze soba supernie ma reguly.
Asiula27 lubi tę wiadomość
-
Hej
I ja jestem po wizycie wczoraj
Na USG genetycznym nie wyszło nic niepokojącego, wszystko jak być powinno. Maleństwo ma całe 5cm, serce biło szybciutko 162 uderzenia/min. Niesamowicie ruchliwe! Aż łezka w oku się kręciła. Niestety nie można było dostrzec płci więc na to muszę jeszcze chwilkę poczekać
Gratuluję innym także udanych wizyt!
A to mój dzidziuś:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/8ebc43d64aa4.jpgRene, darika, Ilona92, pomarańczka_33, Magdzia85F, Aliskaa, Dominika32, Sassy, Aksamitna, hobbitka, Tusianka, Kate86, dreamnes, Asiula27 lubią tę wiadomość