Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A do którego tygodnia będziesz pracować??
Ja dopiero teraz doceniam że gin tak kategorycznie wysłała mnie na l4. Dopiero teraz dostrzegam ile stresu kosztuje praca z ludźmi i wysiłku fizycznegood liceum zawsze gdzieś po szkole pracowałam, wakacje też obowiązkowo, potem wiecznie w biegu bo dużo pracy i wszystko było tak z doskoku. Pranie prasowanie, polowanie na pogodę po południu itp. A teraz? Mam dużo czasu więc wszystko mogę po malu robić na bieżąco, przyjdzie mi ochota na gołąbki wsiadam w auto, jadę po kapustę i jest. Z moim wcześniejszym trybem pracy nie byłoby szans na coś takiego
-
Ibishka podziwiam. Ja to nie moge nic gotowac bo zapach lodowki i bliski kontakt z jedzeniem wciaz wywoluje u mnie mdlosci.
Ja dzis leze, potem spacer, potem znowu poleze ;p W międzyczasie odpicuje koledze CV, a potem czekam na męza. Czyli dzien jak co dzien
-
Też ma takie dziwne uczucie na żołądku, jakbym taką ciężką bułkę miala w całości na żołądku. Ja dzisiaj znowu vege menu -dalej odrzuca mnie od miesa i pewnie tak zostanie do konca. Bedzie nudno: kalafiorowa i nalesniki z twarogiem na slodko lub dżemem. Dzisiaj mam trochę pracy przy komp. Co prawda jestem na L4 ale sporo pomagam koleżankom-nauczycielkom z dokumentacją. Zmieniła sie PProgramowa i weszło kilka nowych rozporządzeń i jak one biedne pracując mają za tym nadążyć. Hehe
-
ibishka wrote:A powiedzcie mi jeszcze, czy wam wszystkim usg pokrywa się wiek z OM? A jeśli nie, to liczycie sobie tygodnie wg danych z usg czy cały czas tak jak suwaczek mówi zgodnie z kalendarzem?
U mnie zgodnie z kalendarzem. Na USG byłam w pewnym momencie 2 dni do przodu, ale z porodami wiadomo jak jest -mało kiedy idealnie w terminie, więc już nic nie przestawiałam.
A na tym tygodniu jak teraz jestem lekarz mi powiedział, że dzieci bardzo różnie od tego czasu rosną, więc już nie wyznacza terminów wg USG. -
U mnie z USG wychodzi dziecko starsze o tydzien
Ja dzisiaj też leże/siedzę/leżę/siedzę. Potem gdzies wyjdę, wrócę i poleżęsłonko jest ale nie mam pomysłu na obiad. W lodówce kapusta z grochem i gołąbki więc daje spokój dziś z obiadem. Mam straszny skurcz łydki od wczoraj i nic a nic nie przechodzi. Oprócz tego ból podbrzusza i no-spa idzie w ruch
-
Ja miałam raz 3dni młodszego dzidziusia na usg niz OM, potem idealnie zgodnie, a na prenatalnych nawet dzień starszego. To zależy jak tam lekarz chwyci i zaznaczy na usg. Lekarka mówi ze te terminy to jedno, a ja z terminem na 11.04 mogę urodzic pod koniec marca albo i pod koniec kwietnia. Edwarda trzymaj się, ja dopiero tydzień tenu doszłam do siebie, wcześniej tylko spałam i wegetowałam. W domu ciągle byl bajzel, mąż niewyprasowany, a o obiedzie nie chciałam myśleć bo do kuchni nie wychodziłam - suchy prowiant i czajnik miałam w pokoju... Ale już jest lepiej i Ty też się zregenerujesz.
-
Ja tez od 8 w pracy.. niestety caly czas chodze nie dospana bo jak budze sie w nocy na siku okolo 3/4 to pozniej niej nie moge zasnac przez godzinę
Ale po pracy mam ochote zrobic racuchy z jabłkami albo gruszkami. Też odrzucało mnie od mięsa i ryb z pełnym przekonaniem uważałam że jak juz tak zostanie do końca życia. Na samą mysl robiło mi sie żle.. Teraz mięso jem normalnie a ryby czasami. Za to kilogramami mogłabym jesc kapustę kiszoną już nie mam pomysłu z czym obrucz obiadu.
Mój maly jet starszy na usg ale ostatnio lekarz powiedział że tak naprawdę uznaje się urodzenie " w terminie" 2 tygodnie wczesniej lub pozniej od wyznaczonego terminu porodu, wiec może byc rożnie. Termin mam na 2 kwietnia obecnie wiec jak urodzę dwa tyg wczesniej to tez będzie " w terminie" . Ciężko się w tym połapać -
edwarda20 wrote:Dzięki Asiula. Jednego dnia jest lepiej, drugiego gorzej. Ale jedzenie wciaz mi nie wchodzi.
U mnie akurat mąz sprząta wiec tym sie nie musialam martwic ;p Tesciowa robila tez synowi obiady hahha ;p Twierdzila ze dla mnie ;p
U mnie to samo niestety. Dzis znowu wymioty,wczoraj juz mialam odrobinke nadziei, nie mialam mdłości, ale jak ich nie ma to glowa bardzo boli. Jestesmy tak w ogole na bardzo podobnym etapie ciazy
Maz jest cierpliwy, posprzata, cos sobie zrobi do jedzenia, czasem ugotuje. Raz mam taki dzien, ze pojde do kuchni i gotuje, czasem tak jak dzis, tylko leze. Wczoraj tez caly dzien przelezalam.
Czy ktoras z Was tez jeszcze sie tak meczy? A tym ktorym przeszlo,to w ktorym tygodniu? -
Ibishka, planuję do końca miesiąca. Jak wyjdzie, zobaczymy, ale szczerze to nie mam już sił ma pracę.
Mój maluch na USG jest młodszy o prawie tydzień w stosunku do OM. Nic dziwnego, bo dzidzia wyszła z owulacji ok 22 dc -
Ja mam dosc tego stresu, nie wiem dlaczego sie ciagle denerwuje?! Caly dzien spedzam na wsluchiwaniu sie w swoj organizm,czekaniu na bol brzucha , ciaglym sprawdzaniu czy nie krwawie i potem czytanie w internecie przykrych historii.
Jestem klebkiem nerwow,od samego poczatku wmawialam sobie,ze cos bedzie nie tak. Myslalam,ze to minie albo chociaz sie zmniejszy po tych najbardziej ryzykownych 12 tygodniach,a mam wrazenie,ze jest coraz gorze. Mam wrazenie,ze co chwile mam jakies zle objawy - jak nie ciagle bole brzucha,klucie w pochwie,twardnienie macicy. Juz nawet USG ani detektor tetna mnie nie uspokajaja. Dzisiaj lece samolotem do Polski - kolejne czarne wizje.
Dzisiaj w nocy mialam koszmar - snilo mi sie,ze poronilam - pekl mi pecherz plodowy. Obudzilam sie cala morka,na majtkach mialam mokry slad - pewnie to zwykla wydzielina z pochwy ,ale ja juz sobie wkrecilam,ze moze sen byl proroczy. Tydzien wczesniej mialam podobny sen,wiec jeszcze gorzej sie nakrecam.
Dziewczyny,co mi radzicie? Isc do psychologa? Nie wiem juz sama... nie wydaje mi sie,zeby normalne byly az takie leki jak ja mam. Nie polecam nikomu -
Aleksandra 94- też się bardzo denerwowalam ale detektor dużo mi pomógł. Teraz obawy sa już mniejsze. Czemu wychodzisz z założenia ze będzie źle? Skoro USG pokazuje ze jest ok to jest. Tak jak pisały dziewczyny-trzeba cieszyć się tym co jest a nie zamartwiać. Tym bardziej ze maluch czuje strach. I nie czytaj dużo w Internecie. Ja wiem po sobie ze to jeszcze gorzej.
-
Tak dzidziuś potem urodzi sie zestresowany bo wszystko odczuwa.
Ja jestem poddenerwowana od kilku dni przed jutrzejszymi prenatalnymi. Ostatnie usg mialam miesiąc temu. Ale tlumacze sobie ze jesli cokolwiek bedzie nie tak czy potem pójdzie nie tak, ja nie mam na to wpływu. To jest natura. Tlumacze sobie ze bedzie dobrze, uspokajam serce bo wiem ze malucha serce tez wtedy bije bardzo szybko. Głęboko oddycham. I tez nie czytam w necie. Na poczatku cxytalam za dużo.darika lubi tę wiadomość
-
Ja też miałam nerwowy początek ciąży, ciągle sobie wmawiałam, że coś nie tak.
Uspokoiłam się jak poszłam na L4 - odpoczywam kiedy chce, robię co chce i jakoś spokojniejsza dzięki temu jestem. Mam chwile kiedy coś mnie zaniepokoi, ale nie jest już to ten sam stres co na początku, no i mąż mnie mocno wspiera.
A czas mi tak szybko mija ostatnio, że nie mam kiedy się zamartwiać. No i podstawa - czytać jak najmniej artykułów w internecie bo to zdecydowanie potrafi źle nakręcać. -
Mnie paradoksalnie uspokaja, gdy coś mnie zakuje -jakby jajnik od czasu do czasu, i niemal cały czas w brzuchu mnie ćmi jak na okres. Od poczatku prawie tak miałam, lekarz się tylko usmiechnał i powiedział, że bardzo dobrze, bo coś się dzieje, Malutka rośnie, macica się rozciąga itp. Mówi, że bardziej można byłoby się niepokoić, gdyby z dnia na dzień wszystko ustało. A tak miałam nudności, wymioty, mdłości, ból głowy, bol lędzwi, promieniowanie do uda, zgagę, kłucie w jajnikach, jadłowstręt, pryszcze, polepszebie paznokci...no chyba wszystko co jest możliwe...
-
ibishka wrote:A powiedzcie mi jeszcze, czy wam wszystkim usg pokrywa się wiek z OM? A jeśli nie, to liczycie sobie tygodnie wg danych z usg czy cały czas tak jak suwaczek mówi zgodnie z kalendarzem?
Mi się nie pokrywa, ciąża wg usg jest trochę młodsza. Ale cały czas liczę wg OM