Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień doberek, zaczynamy 35 tydzień
Jaka u Was temperatura powietrza? U mnie aktualnie -14 stopniW takich momentach cieszę się z bycia kwietniówką, bo jakoś nie widzę spacerów przy takim mrozie.
Ogólnie jestem zmarźluchem, ale w ciąży jest mi non stop tak gorąco, że w domu siedzę na krótki rękaw kiedy inni są w swetrach, a w sypialni mam 16 stopni i tak mi najlepiej :o Jak wejdę do sklepu w kurtce to w 2 sek jestem zalana potem. Muszę się wszędzie rozbierać do najcieńszej warstwy. Też tak macie? -
Sassy też jestem zmarzluchem a w ciąży to jest mi cieplo. Moze nie soedze na krótki rekaw bo u nas dom i chłodniej ale chodze bez kapci wiecznie bo mi za gorąco w nich. Spie nadal pod letnia kołdrą nogi gołe tylko bluzka na długi rękaw. A w sypialni mamy 18 stopni a ja czesto sie rozkopuje z gorącą
A kurtke mam wiecznie rozpieta i jak tylko gdzieś wchodze zdejmuje w pierwszej sekundzie lacznie z szalikiem. -
nick nieaktualny
-
My zaczynamy 35 tydzień
. Już tak bliziutko...
Mam nadzieję, że mnie jutro wypuszcza, bo mam już dosyć. Ciągle kroplowki, non stop pod kablem, ani się nigdzie ruszyć ani nic... I zakaz odwiedzin przez grypę więc masakra.... Tak bardzo chce do domu...
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Klucia w pipce przeszly to znowu poczułam się tak dobrze jak wczesniej (odpukać). Kręgosłup pobolewa jak zle siedzę ale to juz tak mam od polowy ciąży. No i sikam. Apetyt na niezdrowe jest. Ale ogólnie czuje sie naprawde dobrze.
Mnie tez ciągle cieplo.
O kurde ale zimno! Nie mam pojecia jaka u mnie temperatura bo termometr nam spadl i nie opłaca sie kupować drugiego przed przeprowadzka.
-
Ja jak patrze, że apka mi pokazuje 37 dni do porodu to, aż niedowierzam
Na dworze mróz, mnie lekko gardło pobolewa więc od rana imbir i cytryna zapobiegawczo wdrożona
Mąż chciał mnie zabrać na obiad na miasto, ale coś czuje, że skończy się zamówieniem czegoś do domu.
A w nocy miałam falę przepowiadaczy, niby niebolesne i nieregularne, ale jakiś stres wywołują -
Mi zostało 51 dni, ale wiadomo może być mniej albo i więcej, coraz bardziej mnie zastanawia jak to się u mnie zacznie, jaka pora dnia i okoliczności
Ostatnio z Mężem zrobiliśmy sobie próbę przejazdu do szpitala, bo chciał ją dobrze zapamiętać, bo później w stresie różnie jest
Tylko trochę z parkingiem tam kiepsko. No i siara zaczęła mi od jakiegoś czasu lecieć.
-
U mnie tylko mąż cały czas przemawia do Bianki, że ma być grzeczna i nie rodzić się w godzinach 7-9 i 15:30-17:30, bo wtedy nasza okolica jest tak zakorkowana, że zamiast 10 minut do szpitala się jedzie godzinę
Ja staram się aktualnie o tym nie myśleć i skupiać na przygotowaniu -pokoik gotowy, torba spakowana. Jeszcze w moich szafkach chciałabym poukładać trochę, szczególnie w szafce nocnej, gdzie mam składzik pierdół, a teraz by się przydało miejsce na np. laktator
-
Mi może uda sie torbe spakowac w okolicach 15 marca. Mowie może bo rzeczy dużo do kupienia a mąż dużo pracuje i nie mam jak dokupić. Wiadomo część przez Internet ale takie najdrobniejsze rzeczy czy np. bielizne to wole w stacjonarnymStarania od stycznia 2015r, niedoczynność tarczycy, macica jednorożna
-
Też muszę spakować torbę, niby wszystko mam kupione, ale każda rzecz w innym miejscu. Najpierw chcę wyprać wszystko i później spakuję. W piątek była u nas teściowa i nawet sama mi powiedziała, żebym zaczęła prać, bo nie zdążę co mnie zdziwiło, bo cały czas nas stopowała i mówiła, że po co kupujemy wszystko, że za wcześnie przez co przestaliśmy jej w ogóle mówić.
Tylko koszulę do porodu muszę sobie jakaś kupić, bo tam gdzie rodzę trzeba mieć swoją, a po porodzie to się do kosza nadaje, więc szkoda mi tych ładnych co kupiłam do karmienia, a męża stare bluzki wcale nie są na mnie takie długie i luźne
A z tymi korkami to u mnie jest tak samo, tylko my Paatka z tego co pamiętam obie z Poznania jesteśmy?Jak jechaliśmy wieczorem to dosłownie 5 min i byliśmy, a w godzinach szczytu to tak jak mówisz robi się godzina przez korki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2018, 11:48
-
Ja uroczo rozpoczęłam niedzielę, jestem po wizycie na IP
Dopadły mnie straszne zaparcia z rana, nigdy mnie tak nie umęczyło na kibelku, serio
pomógł dopiero czopek glicerynowy... Po wizycie w kibelku zaczęłam czuć taki dyskomfort w pochwie, jakbym miała za płytko zaaplikowany tampon i takie ogólne rozpieranie i zaczęłam panikowac, że może od tego napinania skrócila mi się szyjka albo nie daj Boże zaczęła otwierać. Poszłam siku i przy podcieraniu zauważyłam takie glutki bardzo gęste, podbarwione krwią... Myślałam, że zawału dostanę. Pierwsze co pomyślałam to, że to czop! No i heja na IP... Na szczęście okazało się, że mam w pochwie jakieś podrażnienia, chyba od tego parcia na kibelku i stąd ten śluz... Szyjka ok, mała ok. A na jakiego lekarza trafiłam... Na szczęście już go znam, miałam z nim scysje na samym początku leczenia, lata temu, gdy zanikł mi okres. Gdybym go nie znała to pewnie wyszłabym z płaczem od niego, jak kiedyś...