Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
GosiaB wrote:Co ja dziś przeżyłam... Po raz pierwszy nie śledziłam cały czas ktg, tylko zagadałam się z koleżanką z sali, nagle urządzenie zaczyna piszczeć, ja nadusiłam na dzwonek. Wchodzi położna, na szybko woła drugą i lekarza. Mnie buch na wózek, zdążyłam tylko złapać telefon. Jedziemy na porodówkę, małej spada tętno... Ja cały czas płaczę. Tam czulsze ktg, wenflon, obserwacja, tętno jest. Po około 1,5 godz. wróciłam na salę - na szczęście nadal w dwupaku. Lekarz i położne byli naprawdę super - bardzo mnie uspokoili. Nikomu takiego stresu nie życzę.
Koszmar! Nawet nie chce sobie wyobrażać co czułaś. Maluch "uciekł" od aparatury czy czym to było spowodowane?12.2014-Aniołek
03.2017- początek leczenia w Invimed
02.06.2017- 1 IUI
Hashimoto, nt, IO, hipogonadyzm hipogonadotropowy
Nasienie ok, drożność ok -
Nebulizator/inhalator/ - Wiem, że już kiedyś ten temat był poruszany, ale wtedy jeszcze nawet nie myślałam o jego zakupie i oczywiście sobie nic nie zapisałam, a teraz doszukać się tego nie byłoby tak łatwo.
Dlatego proszę o radę - na co zwrócić uwagę przy jego wyborze i czy są jakieś sprawdzone przez Was modele dla dzieci, które polecacie?
Stwierdziłam, że jednak wolę go nabyć teraz, niż później na szybko kupować byle co, jak się pojawi taka konieczność. -
GosiaB, to rzeczywiście przeżyłaś silny stres. Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło.
Dzięki dziewczyny za porady odnośnie położnych.
Kaszelkowa, o pierwszy raz słyszę o rodzeniu razem z doulą, poczytałam trochę o tym, fajne rozwiązanie..ale jednak wolę kogoś ze środowiska szpitalnego, kto będzie miał pieczę nad tym co się ze mną będzie działo. Do tej pory myślałam, że będę mieć cesarkę, ze względu na to, że synek miał duże dysproporcje pomiędzy główką a tułowiem. Główka wyprzedzała brzuszek aż o 4 tygodnie. Teraz na usg się to wyrównało, więc może będę miała poród naturalny, tym bardziej, że ta szyjka już tak się skraca.. -
nick nieaktualnyGosiaB mialam to samo w 41tc ale mnie wtedy już pocięli. Wiec wiem ile to kosztuje stresu i nerwow...
Co do sterydów na płuca to moja znajoma dostała zastrzyki nawet w 36tc.
Płeć nie ma wpływu na to czy dziecko jeat grzeczne czy nie. Czesto zdarza sie ze chlopcy są bardziej żywiołowi ale to nie oznacza ze bardziej niegrzeczni.
Byla u mnie ostatnio znajoma z 5 letnim synem ktory jest istnym szatanem i mialam ochote go kopnac w dupe! Szarpal i kopał moją 3 latkę, biegał i darł gębę po całej chacie, zacząl wywalac na srodek pokoju wszystkie jej zabawki z szuflad aż sama zaczelam krzyczec na tego podłego bachora a jego mama co? Piła sobie w spokoju herbatke i zagryzała ciasteczko i mowi "zobacz jak nasze dzieci sie ladnie bawią" a ja sobie mysle ze co kur@$!%? Jesli rodzic uwaza sie bicie i szarpanie to swietna zabawa to gratuluję!... Byłam siwa i wsciekla po tej wizycie i nastepnym razem powiem ze mnie nie ma w domu. Wiecej ich tu nie wpuszcze.
Z kolei moj 3 letni bratanek to istny AniolSiada z moją córą i razem układaja klocki, puzzle i kopią piłeczkę, przytulają się i głaszczą bez żadnych kłotni
Są w sobie zakochani po uszy
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
GosiaB nawet nie chcę sobie wyobrażać co czułaś
dobrze, że już wszystko w porządku.
Kachna62 miałam bardzo podobną sytuację i w pierwszej kolejności to rozszarpalabym rodziców. W sumie nie można mieć pretensji do dziecka, że robi coś, czego nikt mu wcześniej nie zabranial. Miałam kiedyś zajęcia z dziećmi i trafiłam na takiego małego delikwenta. Zrobił mi w sali taką rozpierduchę a rodzice siedzieli obok i nicjedyna reakcja to od niechcenia "nooo przestaaań...". A dziecko miało w D ich "przestań". O rany, na samo wspomnienie ciśnienie mi się podnosi
-
GosiaB wrote:Co ja dziś przeżyłam... Po raz pierwszy nie śledziłam cały czas ktg, tylko zagadałam się z koleżanką z sali, nagle urządzenie zaczyna piszczeć, ja nadusiłam na dzwonek. Wchodzi położna, na szybko woła drugą i lekarza. Mnie buch na wózek, zdążyłam tylko złapać telefon. Jedziemy na porodówkę, małej spada tętno... Ja cały czas płaczę. Tam czulsze ktg, wenflon, obserwacja, tętno jest. Po około 1,5 godz. wróciłam na salę - na szczęście nadal w dwupaku. Lekarz i położne byli naprawdę super - bardzo mnie uspokoili. Nikomu takiego stresu nie życzę.
-
Paatka wrote:oli123 to u Ciebie w szpitalu są jeszcze sale, w których rodzi kilka kobiet razem? :d Myślałam, że takie porody już nie mają miejsca :o
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2018, 23:46
Sassy, oli123 lubią tę wiadomość
Marcel❤
-
nick nieaktualny
-
Dzięki za wsparcie, niestety małej rzeczywiście spada tętno - dlatego moja gin wysłała mnie do szpitala. Ona wyjeżdżała,zrobiła to trochę "na zapas", uspokoiła mnie też, że ktg w przychodni może być trochę słabsze. Łudziłam się, że tak było, ale jednak nie. Na szczęście dziś rano długi zapis bez sensacji. Będę miała badania, aby ocenić dobrostan dziecka, jak to określił dr na wizycie i zobaczymy co dalej. Kciuki nadal potrzebne.
-
Serio myślałam, że takie grupowe sale porodowe już nie istnieją... Mieszkam teraz w dużym mieście, ale pochodzę z małego, gdzie szpital zawsze mi się kojarzył z PRLem i tam już też są osobne sale, dlatego jestem szczerze zaskoczona.
-
GosiaB wrote:Dzięki za wsparcie, niestety małej rzeczywiście spada tętno - dlatego moja gin wysłała mnie do szpitala. Ona wyjeżdżała,zrobiła to trochę "na zapas", uspokoiła mnie też, że ktg w przychodni może być trochę słabsze. Łudziłam się, że tak było, ale jednak nie. Na szczęście dziś rano długi zapis bez sensacji. Będę miała badania, aby ocenić dobrostan dziecka, jak to określił dr na wizycie i zobaczymy co dalej. Kciuki nadal potrzebne.
Najważniejsze, że lekarka w odpowiednim momencie to wypatrzyła i jesteście pod stałą kontrolą. Trzymam kciuki! -
GosiaB kciuki :*
Ja z kolei dzisiaj w nocy raz się obudziłam z twardym brzuchem i trochę pobolewal jak na okres i teraz znowu, od poprzednich sensacji nic się nie działo, więc już byłam spokojna, dobrze że jutro już wizyta to wszystko się posprawdza.07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
nick nieaktualnyGosiaB trzymam kciuki, przeżycie niefajnie, oby więcej takich nie było.
Edwarda walczysz o te sterydy?
U mnie póki co nic się nie dzieje, ale zastanawiam się czy nie iść jeszcze prywatnie na wizytę, bo te na NFZ mam co 4 tygodnie i następna wypada mi na koniec marca.
Co do płci to ja zawsze chciałam mieć córcię, chciałam czesać jej włoski, ubierać śliczne sukienusie. Przy pierwszej ciąży gdy lekarz powiedział, że będzie synek jakoś to przełknełam, bo najważniejsze dla mnie było żeby dziecko w ogóle się urodziło (byłam po 4 stratach) i żeby było zdrowe. W tej ciąży moja intuicja od początku mówiła mi, że będzie drugi syn, nie wiem... po prostu to czułam, ale mąż cały czas powtarzał "zobaczysz będzie córcia". I tak mi to wmówił, że poczułam się mocno zawiedziona, gdy na prenatalnych badaniach lekarka zobaczyła siusiaka na ekranie. Plusem jest to że już znam się na obsłudze chłopcaNic skomplikowanego w tym nie ma
Jak maleństwo się już urodzi to płeć przestaje mieć znaczenie.
Tęskniąca, MaGo lubią tę wiadomość