Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi znowu strasznie sie ciągną te ostatnie tygodnie, chciałabym już święta bo po świętach mała mogłaby już wyjść na świat. Już nie pamiętam jak to jest być nie w ciąży. Mam nadzieję tylko, że nie przenosze i nie urodzę dopiero w maju. Liczę jednaqk, że dzidzia sama postanowi wyjść na świat w odpowiednim czasie.
-
Ja zamroziłam na obecną chwilę: sos boloński i kotlety mielone. Myślę jeszcze żeby pierogi zrobić i zamrozić, ale na obecną chwilę nie miałam aż takiej weny. Mąż mówi, żebym sobie odpuściła i będziemy zamawiać najwyżej, ale jak dla mnie co domowe to domowe i wolałabym co dzień się w restauracjach nie musieć stołować jeśli połóg będzie ciężki.
Zastanawiam się, czy mogę zamrozić rosół np. żeby mieć podstawę na szybką zupkę jakąś. Ale nigdy rosołu nie mroziłam i nie wiem czy to dobry pomysł i w czym ewentualnie go zamrozić ;d
Co do obaw to ja jakoś obecnie mam jedynie obawy o komplikacje porodowe i to mi zaprząta myśli. No i też nie chciałabym przenosić tylko za 2,5 tygodnia już tulić córeczkę, a cały czas prześladują mnie przeczucia, że bez wywołania się nie obędzie.
Od tygodnia chodzi za mną karpatka i za chwilę zabieram się za jej robienie bo już mi się po nocach normalnie śni -
Z tego co wiem to rosół można mrozić, moja teściowa tak robiła i albo kupywała w sklepie z wędlinami takie plastikowe jelita i wlewała do tych worków i mroziła albo normalnie w garczku tylko, że to bardzo dużo miejsca zajmuje no i mrożone to już nie takie dobre jak świeże.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2018, 14:35
-
Ja się póki co obawiam tylko tego, że nie zdążę z gbsem
bo z kolei mam przeczucie, że urodzę przed terminem. A tu w domu tyle roboty jeszcze
łóżeczko to chyba mąż złoży jak już w szpitalu będę... Oglądałam wczoraj w ogóle filmiki jak "operować" maleństwem - brać z przewijaka na ręce, odkładać, obracać na brzuszek i chyba to mnie póki co najbardziej przeraża
-
Totoro wrote:Ja się póki co obawiam tylko tego, że nie zdążę z gbsem
bo z kolei mam przeczucie, że urodzę przed terminem. A tu w domu tyle roboty jeszcze
łóżeczko to chyba mąż złoży jak już w szpitalu będę... Oglądałam wczoraj w ogóle filmiki jak "operować" maleństwem - brać z przewijaka na ręce, odkładać, obracać na brzuszek i chyba to mnie póki co najbardziej przeraża
Oglądałam to o 2 w nocy bo nie mogłam zasnąć, filmiki z serii bebiprogram
A dziś płakałam bo ta moja poducha rogal do spania nie wydaje mi się dobra do karmieniahormony...
Co do obiadów to jestem wdzięczna Biedronce i Kauflandowi za te zupy kremw razie W będą dla mnie, a mężowi pozamrażam mielone, gołąbki w słoiki. Coś może sam ugotuje.
12.2014-Aniołek
03.2017- początek leczenia w Invimed
02.06.2017- 1 IUI
Hashimoto, nt, IO, hipogonadyzm hipogonadotropowy
Nasienie ok, drożność ok -
Mnie też mocno nachodzą obawy. Boję, że nie będe jednak umiała zajmować się małą, że poród mnie przerośnie i nie dam rady jej urodzić. Mój mąż zmienił od marca pracę i nie wiem czy w ogóle dostanie jakiś urlop, bo wiecie jak na to patrzą w nowej pracy. Moja mama się totalnie rozchorowała na grypę, nie może dojść do siebie i sama wymaga opieki. Więc ja na poważnie się obawiam, że do porodu pojade sama i w połogu też będę sama. W ciąży hormony na mnie dobrze działały, tzn. byłam taka wyluzowana, spokojna, czułam się silną kobietą ( a to do mnie niepodobne, bo ja z tym zamartwiających sie), a od kilku tygodni te hormony spadają. Jestem smutna, często chce mi się płakać i widzę tylko obawy i problemy.
-
Paatka chyba nie mieszkalas nigdy w akademiku ;p;p;p
Moja mama mi mrozila absolutnie wszystko, od mies, przez salatki i zupy ;p Ja teraz tez wszystko mroze i zawsze jest ok.
Jesli chodzi o gotowanie to nie robie nic. Maz ma rece i nogi. Poza tym na pewno moja mama i tesciowa cos podrzucą. A jak nie to są jeszcze sklepy, bary mieczne i zarcie na dowóz.Sassy lubi tę wiadomość
-
Mirabelcia wrote:Oglądałam to o 2 w nocy bo nie mogłam zasnąć, filmiki z serii bebiprogram
A dziś płakałam bo ta moja poducha rogal do spania nie wydaje mi się dobra do karmieniahormony...
Co do obiadów to jestem wdzięczna Biedronce i Kauflandowi za te zupy kremw razie W będą dla mnie, a mężowi pozamrażam mielone, gołąbki w słoiki. Coś może sam ugotuje.
Też, oglądałam z bebiprogram xD kurde, póki co to dla mnie czarna magia. Tzn samo noszenie spoko, miałam styczność z niemowlakami, ale jakieś obracanie, przekładanie... Straszne
Ja się tak zastanawiam jeszcze nad tymi zapasami, bo raz, że mam mało miejsca w zamrażarce, a dwa, czeka nas przeprowadzka. Bardziej chciałam sobie jakoś czas zagospodarować, bo nie mogę się ogarnąć od 2 dnia do sprzątania mam jakiś uraz, za bardzo szalałam w zeszłym tyg chyba
-
edwarda20 masz racje nie mieszkałam
Od początku studiów wynajmowaliśmy mieszkanie z moim obecnym mężem i wtedy chciałam się przed nim wykazywać jaka to dorosła jestem i jak dobrze gotuję
Szczególnie szybko mnie zmobilizowały do gotowania słoiki od teściowej, której kuchni nie znoszę
Ale na dobre mi to wyszło, przynajmniej on tak twierdzi
A gotowanie to akurat moje ulubione zajęcie domowe, więc i przy okazji sobie czas teraz zajmuję
A co do męża - to mój też ręce i nogi ma i jak trzeba to coś zrobi, ale obawiam się, że po 4 dniach jedzenia naleśników i paluszków rybnych bym miała dosyć, a jednak biorąc pod uwagę, że chcę karmić to jedzenie będzie miało też znaczenie. A ręce męża też będą potrzebne przy dziecku tak jak moje, więc wolę mu nie zaprzątać głowy kuchennymi rewolucjami. Na rodzinę też wiem, że mogłabym liczyć pomimo 60km odległości, ale domyślam się, że każde podrzucenie obiadku wiązałoby się też z najściem na chatę żeby zobaczyć małą,a tego chcę uniknąćedwarda20 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie też palce obolałe w szczególności po nocy, są jak serdelki nie mogę ich do końca zgiac. A co do pierscieni od lutego nie ma szans żebym włożyła na palce.
Z kolei jeżeli chodzi o obawy to u mnie póki co, to strach jest przed porodem czy będzie wszystko dobrze z maluszkiem.
No i ja obiadów nie przygotowuje mamę mam w pobliżu więc obiadek jakby co od mamy mąż przywiezie, albo sam nam coś ugotuje. -
Ja też nic nie mrożę, nic nie przygotowuje. Mąż świetnie gotuje, a ja też mam nadzieję że mała da mi na tyle wytchnienia że będę w stanie sobie ten jeden posiłek na ciepło między czasie przygotować jak mąż nie da rady, a śniadanie czy kolację czy inne posiłki to wiadomo że na szybko się robi. Zreszta dla mnie mrożone już nie ma takich wartości jak świeże. No i wiosna się zbliża będzie dużo pysznych warzyw, a ja miałabym jeść mrożonki? no nie nigdy w życiu
Sassy, Kachna62 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nic nie mrożę bo lubię takie świeżo zrobione jedzenie
Znaczy mam zamrożone surowe mięso i to na tyle
Zawsze można zrobić coś na szybko - makaron, pierś w panierce, schabowego, albo zupe (to wlasciwie sie samo gotuje). Pamietam ze mojego meza znajomi sie dziwili ze ja w połogu robiłam kluski śląskie ze zrazami
Ale ja uwielbiam stac w kuchni i dla mnie to relaks
-
Jak juz dotrwam do dnia ciazy donoszonej to pewnie tez cos porobie i zamroze. Pod warunkiem, ze nie bedzie planowanej cesarki, bo nie chcialabym zeby przed cc samo sie zaczelo, a po tych przejsciach to wiadomo? W razie potrzeby maz tez potrafi gotowac i jestem pewna, ze sobie poradzi i chetnie to zrobi
Spakowalam torbe, podejscie drugie, modle sie, zebym znowu sobie nie wywrozyla,bo nie czuje sie rewelacyjnie. Na wszelki wypadek trzeba byc gotowym. -
ciri22 wrote:A mnie za to cukry wyszly kijowe na cczczo ale jak mierze to mam dobre..... robili Hemoglobine glikowana miesac temu to bylo idealnie. Wiec w sumie nie wiem o co chodzi. wiem ze juz bym chciala urodzic... Bo od poczatku ciazy cos...