Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
tanith wrote:Edwarda wszystkiego najlepszego i szczęśliwego porodu!
Biedna Totoro, dobrze że po tych przejściach z maleństwem wszytko ok.
A ja dzisiaj jakoś lepiej się czuję, tzn. krocze i pachwiny mniej bolą, mniej się męczę jak wyszłam do miasta. Nie wiem, może już te więzadła dostatecznie się rozluźniły, albo przyzwyczaiły do nacisku? Zgaga mnie męczy intensywnie, już się nie mogę doczekać aż się to skończy. Codziennie obserwuję brzuszek, ale nie jestem w stanie powiedzieć czy już się obniżył czy nie. Mąż twierdzi, że jest niżej niż kiedyś, a teściowa że nadal wysoko. Dzisiaj jak siedzę to mam wrażenie, że jakoś bardziej mi naciska na uda, ale juz sama nie wiem czy sobie nie wmawiam. Za to te moje bóle "szyjkowe" to już są codziennie.
Zaczynam się zastanawiać nad tę herbatką z liści malin. W aptece to można kupić? I niech mnie ktoś oświeci, co to jest to 3xS?
-
Makira wrote:Totoro, jeżeli miałaś dystocje barkowa to może zastosował ucisk nadlonowy? Jeżeli cisneli pod zebrami to Kristeller, jeżeli nad spojeniem to ucisk nadlonowy i to można stosować, tak samo jak mcrobertsa czyli szybkie podniesienie i opuszczenie wyprostowanych nog
No wlasnie. O tych chwytach przy zablokowaniu barkow czytalam, bo mnie tym straszyli. I tak to jest dozwolone.
Totoro orientujesz sie, czy w tym calym szale nie jestes pewna co zrobili?
-
nick nieaktualnyedwarda20 wrote:Dzięki dziewczyny
Totoro o kurde, zastosowali ten niedozwolony chwyt kristlera?? Juz od lat jest zabroniny, a wiem niestety ze w niektorych szpitalach nadal go stosuja. Dobrze ze z malutka wszystko ok, bo czesto przy tym chwycie dzieci sa uszkadzane
PS. Najlepszego z okazji urodzin!edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Totoro właśnie jak czytam takie historie boje sie sn jeszcze bardziej szczegolnie ze ja decyduje sie.po.cesarce z wlasnej woli.
Co do samego chwytu no właśnie zabroniony a znam dwie osoby z bliskiego otoczenia ktore dziekuja za to że im to zrobiono bo raz nie mialy juz sily a dziecko utknelo a dwa nie było czasu na vacum czy kleszcze bo to trwa dłużej. Ważne, że nic sie nie stało a nawet ze pomogło. -
nick nieaktualnyAJrin wrote:Totoro właśnie jak czytam takie historie boje sie sn jeszcze bardziej szczegolnie ze ja decyduje sie.po.cesarce z wlasnej woli.
Co do samego chwytu no właśnie zabroniony a znam dwie osoby z bliskiego otoczenia ktore dziekuja za to że im to zrobiono bo raz nie mialy juz sily a dziecko utknelo a dwa nie było czasu na vacum czy kleszcze bo to trwa dłużej. Ważne, że nic sie nie stało a nawet ze pomogło. -
nick nieaktualnyTotoro wrote:Właśnie słuchajcie bardzo młody lekarz odbierał poród. Rodziłam bez znieczulenia. Wiem, że ten chwyt jest zabroniony, ale kleszcze i vacuum też są niebezpieczne
plan porodu miałam, akurat o tym chwycie nic tam nie było, ale tak jak piszecie generalnie już go się nie stosuje. Mąż widział, ale widział też (i słyszał
) w jakim jestem stanie a jeszcze zrobiło się zamieszanie, że mała utknela to nikomu przez myśl nie przeszło, żeby oponowac
grunt, że wszystko dobrze się skończyło.
-
Kachna62 wrote:Ja też sie decyduje SN po CC...
-
Totoro gratulacje ogromne!! Ciekawa jestem która będzie następna w kolejce!
Edwarda samych wspaniałości na kolejny rok życia!
Gosiczek, mój Maluch też dzisiaj leniwy, ale teraz jakoś się rozruszał, na niego na serio działa muzyka
W ogóle u nas bez zmian - czopów brak, skurczów brak, nocki w miarę przespane, cicho wszędzie, głucho wszędzie, Młody czeka na wiosnęale to dobrze, bo muszę w tym tygodniu dokończyć jeszcze sporo spraw związanych z pracą (w tym zrobić conajmniej 3-4 filmiki dla klienta, to będzie ciekawe!), ogarnąć zdjęcia itp więc wolałabym nie mieć żadnych niespodzianek. W czwartek idziemy na wizytę do szpitala w którym planuję poród, a po weekendzie, jak oddam robotę to niech się już dzieje co chce, wiesiołki i inne czary mary pójdą w ruch
Jeśli chodzi o plan porodu, to ja mam napisany już od jakiegoś czasu ale zrobiłam go po to, aby sobie poukładać w głowie pewne sprawy, obgadać z ginem i położną to czego nie jestem pewna i powiedzieć mężowi na czym nam na serio zależy. Położna podpowiedziała, że warto tam na przykład zapisać NIP, ewentualne uczulenia i alergie, leki które się stale przyjmuje itp.
Dostałam też od położnej tę ankietę o której piszecie do wypełnienia i powiem Wam szczerze, że śmiać mi się chce trochę jak patrzę na niektóre punkty bo uważam, że dużo tam jest przegięć, ale w drugą stronę - wiadomo, że jako pacjentki mamy swoje prawa, są rzeczy na które nie można się zgodzić (chamskie, ignorujące podejście, lekceważenie, narażanie na niepotrzebny ból, nerwy, upokorzenia) ale wychodzę z założenia, że po to idę rodzić do szpitala, a nie na pole czy do afrykańskiego buszu aby oddać się w ręce ludzi, którzy znają się na rzeczy i w razie w będą w stanie podjąć najlepsze dla mnie i mojego dziecka decyzje. Wiadomo, że to jest poród i różnie może się potoczyć wiele spraw, łatwo jest sobie w teorii układać plany itp, ale rzeczywistość może to w kilka chwil zweryfikować i już. Wolę iść do szpitala z otwartą głową i pozytywnym nastawieniem niż z jakąś roszczeniową postawą już na wstępie..
edwarda20, Kokilka lubią tę wiadomość
-
Nie wiem czy sie zatrulam czy mioze za mocno doprawione mieso i moze orzech mi stanal na zoladku. Ale jest masakra. To moze najpierw wypije imbirowa a pozniej rumiankowa?! Jesli ma ktos sprawdzone spisoby to prosze o podanie w razie jakby mi nie przeszlo.Elwira
-
Mi pomaga rozgazowana cola.
Elwira.eli lubi tę wiadomość
-
Mała utknela główką, mimo silnych partych i całej mojej sile włożonej w parcie (a robiłam wszystko, żeby małą wyprzec sama). Tzn główkę już było widać, ale nie szła dalej. I uciskal na pewno wyżej niż nad spojeniem. I właśnie zdziwiło mnie, że młody lekarz i to zrobił, aczkolwiek naprawdę byłam mu wdzięczna
nacięta byłam, a swoją drogą popekalam w środku, tak jak pisała Edwarda. Nie wiem jak bardzo, bo nie pytałam, w sumie to chciałam już tylko spokoju
ale wiecie, nie stresujcie się moim przypadkiem, bo każdy poród inny. Niektórym nawet bez nacięcia się udaje, innym przy nacięciu dziecko samo już wyskakuje (swoją drogą nie czułam nacięcia:). Ja np jak przed chwilą przeczytałam, że parcie u Pineapple trwało 2h to sądzę, że mój poród był bardzo spoko xD szacun.
u mnie kwestia parcia poszła już szybko. Z problemami jak widać, ale szybko.
-
nick nieaktualnyU mnie długo zwlekali z nacięciem, nastawieni byli na ochronę krocza, a jak w końcu to zrobili to w końcu wyparłam maluszka i poczułam taką ulgę...
Najśmieszniejsze jest to, że gdy adrenalina i emocje opadły stwierdziłam, że poród wcale nie był taki zły mimo, że trwał długo. Ale teraz im bliżej kolejnego porodu tym bardziej się boję. Chyba nie chcę znów rodzić, a tu nie ma wyjścia -
trzeba to przeżyć... -
Nasza Zosia już z nami
1820g
47cm
16 marca godz 17.22
CcElwira.eli, Paatka, Katy, oli123, Andzia123, tanith, Sylwiaa95, Sassy, Paulettaa, Halina90, Malyprosiaczek, Kinga., acygan, edwarda20, Mirabelcia, Tęskniąca, justysbp, Haana, darika, Makira, Pineapple, KaMiszka, yvonneSW, MaGo lubią tę wiadomość