X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Kwietniowe mamy 2025
Odpowiedz

Kwietniowe mamy 2025

Oceń ten wątek:
  • Paflina Ekspertka
    Postów: 248 218

    Wysłany: 23 kwietnia, 11:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    HolyFantasia wrote:
    O rany, współczuję nieprzyjemnych wrażeń 😕
    Ale ruszyło coś tą szyjkę?
    A co to za tabletki na wywołanie?


    Czop mi schodzi więc jaki progres jest. Na razie szyjki nie badali. Wzięłam od rana dwie tabletki ale działanie delikatne. Teraz będę miała ctg i podwójna dawkę dostanę. Tabletki to Misoprostol

    HolyFantasia lubi tę wiadomość

    23.08- kropek 3,4mm, akcja serca widoczna
    05.09 - kropek 1,7cm 💕💕
    25.09 - człowieczek 4,19 cm 👶
    30.09 - zdrowa dziewczynka, 5,5 cm 🩷
    08.11 jednak chłopak ❤️


    preg.png
  • Paflina Ekspertka
    Postów: 248 218

    Wysłany: 23 kwietnia, 11:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marta40 prześledzilam Twoje posty. Masakr, bardzo Ci współczuję. Tyle skurczy i za każdym razem fałszywy alarm. U mnie główka jest dosyć nisko. W takim.sensie że jak badają przepływy w mózgu to jeżdżą mi USG po "łonie ", "pękniętym jeżu" czy jak to nazwać 😅😂
    Ale nie wiem czy to wystarczająco nisko

    23.08- kropek 3,4mm, akcja serca widoczna
    05.09 - kropek 1,7cm 💕💕
    25.09 - człowieczek 4,19 cm 👶
    30.09 - zdrowa dziewczynka, 5,5 cm 🩷
    08.11 jednak chłopak ❤️


    preg.png
  • Marta 40 Ekspertka
    Postów: 210 181

    Wysłany: 23 kwietnia, 11:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paflina wrote:
    Marta40 prześledzilam Twoje posty. Masakr, bardzo Ci współczuję. Tyle skurczy i za każdym razem fałszywy alarm. U mnie główka jest dosyć nisko. W takim.sensie że jak badają przepływy w mózgu to jeżdżą mi USG po "łonie ", "pękniętym jeżu" czy jak to nazwać 😅😂
    Ale nie wiem czy to wystarczająco nisko
    No ja to miałam koszmar najpierw skurcze noc w noc a potem rodziłam dwa dni ale to raczej wyjątek życzę by tobie poszło szybko

    Paflina lubi tę wiadomość

    preg.png
  • LadyDaga Ekspertka
    Postów: 166 429

    Wysłany: 23 kwietnia, 11:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Urodziłam dziś o 5 rano! Poród ekspresowy, jeszcze jestem w szoku. Adusia 3600g 58cm.

    HolyFantasia, Zuzanka95, Asia2121, Paflina, (:Ania:), Kasiula09, Modra, EwK, Daisy___, Tika, krakowianka, Adeline, pp2018 lubią tę wiadomość

    Ona 35 l. On 37l.

    Synek 04.2021 - 56cm 4030g

    Starania o drugiego bobasa ❤️
    15.08.2024 ⏸️
    17.08 2024 - b-hcg 344,2
    19.08.2024 - b-hcg 937,7
    05.09.2024 - 0.68cm, mamy❤️
    15.10.2024 -🧬zdrowa Królewna 👧
    05.12.2024 -360g
    19.12.2024 - 491g
    02.01.2025 - 713g
    30.01.2025 - 1233g
    20.02.2025 - 1979g
    23.04.2025 🩷👧 3600g 58cm
  • Marta 40 Ekspertka
    Postów: 210 181

    Wysłany: 23 kwietnia, 12:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    LadyDaga wrote:
    Urodziłam dziś o 5 rano! Poród ekspresowy, jeszcze jestem w szoku. Adusia 3600g 58cm.
    Gratulacje

    LadyDaga lubi tę wiadomość

    preg.png
  • katpawl Przyjaciółka
    Postów: 83 80

    Wysłany: 23 kwietnia, 12:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paflina wrote:
    Czop mi schodzi więc jaki progres jest. Na razie szyjki nie badali. Wzięłam od rana dwie tabletki ale działanie delikatne. Teraz będę miała ctg i podwójna dawkę dostanę. Tabletki to Misoprostol[/QUOT


    Trzymaj sie! Mnie balonik tez dojechal, wiem o czym mowisz! Pamietaj, ze za chwile dzidzia bedzie w Twoich ramionach i wszystko wynagrodzi.

    Dla wszystkich rozpakowanych, gratulacje dziewczyny!!!

    Paflina lubi tę wiadomość

  • Paflina Ekspertka
    Postów: 248 218

    Wysłany: 23 kwietnia, 12:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    LadyDaga wrote:
    Urodziłam dziś o 5 rano! Poród ekspresowy, jeszcze jestem w szoku. Adusia 3600g 58cm.

    Zazdro 🥲 gratulacje 🎉🎉

    LadyDaga lubi tę wiadomość

    23.08- kropek 3,4mm, akcja serca widoczna
    05.09 - kropek 1,7cm 💕💕
    25.09 - człowieczek 4,19 cm 👶
    30.09 - zdrowa dziewczynka, 5,5 cm 🩷
    08.11 jednak chłopak ❤️


    preg.png
  • Modra Autorytet
    Postów: 255 428

    Wysłany: 23 kwietnia, 14:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kurcze dziewczyny współczuję Wam tak trudnego wywoływania. Ale te które czekają na indukcję pociesze że może być inaczej. Czasami są takie szczęściary jak ja. Indukcja prostaglandynami i zero boli do momentu aktywnego porodu, który zaczął się po około 11 godzinach

    HolyFantasia, Tika lubią tę wiadomość

    23.11.21 mamy Córke ❤️
    20.12.23 🩶👼
    06.24 początek starań o rodzeństwo
    06.08.24 ⏸️
    Beta 12.08.24 - 314,8 😍 14.08 - 792,14 ,😍 16.08 - 2324,60, 😍 20.08 - 14058,4
    28.08.24 serduszko bije
    16.04.25 mamy Syna ❤️
  • Madlen90 Przyjaciółka
    Postów: 76 25

    Wysłany: 23 kwietnia, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny, melduje ze przyjęli mnie na oddzial..dokonali dokładnych pomiarów i wychodzi ze brzuszek/ramiona są o 3.cm.wieksze niż.glowka co powoduje ryzyko zakleszczsnia się dziecka i ze może nie przejsc. Dlatego mam jutro mieć ponowne nadanie rano i podjęta decyzje czy próbujemy SN czy cc. I powiem Wam ze się boję jak będzie decyzją o indukcji....

    Poronienie 2020
    Endometrioza 1 stopnia, przewlekły stan zapalny.
    14.08 upragnione ⏸️

    preg.png
  • Tika Autorytet
    Postów: 413 195

    Wysłany: 23 kwietnia, 19:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madlen90 wrote:
    Dziecko ma 4.3 kg i lekarz twierdzi że duża glowka a brzuszek jeszcze większy.. to moja pierwsza ciaza wiec trochę czytam ale nie mam z kim pogadać, na ten temat. Niby ufam lekarzowi, niby on powinien się znać na tym. Więc nie kwestionowałam jego stanowiska i podejścia do tej kwestii.

    Pociesze Cię ja miałam przewidywaną wagę 3500/3800 a urodziłam SN młodego 4200g 😄 z nacięciem. Podczas partych okazało się że główka jest na tyle duża że bez nacięcia napewno nie przejdzie. Jeszcze postanowił mieć rękę przy główce jak Supermen...

    Też moja pierwsza ciąża. Dlatego cieszę się że nie wiedziałam o rzeczywistej masie bo bym też się stresowała.

    Madlen90, HolyFantasia, pp2018 lubią tę wiadomość

    Ona: PCOS, AMH 12.22 - 6.5, 05.24 - 9.3, hormony w normie
    On: morfologia 12.23 - 3%, 07.24 - 0%?
    Starania od 2022 w klinice:
    1. Lametta
    2. Lametta + ovitrelle
    3. Lametta + ovitrelle
    4. Lametta + ovitrelle + bemfola
    5. Lametta + ovitrelle + bemfola
    6. Lametta + ovitrelle + bemfola

    07.24 kwalifikacja do programu InVitro
    08.24 start stymulacji?

    Naturalny cud:
    06.08 Beta 754,01 - 32dc
    08.08 Beta 1504,12 -34 dc

    5t+6d mamy ❤
    39t+4d synek ❤️
  • Marcycha Autorytet
    Postów: 305 380

    Wysłany: 24 kwietnia, 09:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny, daję o sobie znaka ;)
    Co do porodu to u mnie zadziało się to dość szybko urodziłam dzień przed terminem, ale akcja zaczęła się o 21 39+5, a poród 39+6 1:30.
    Zaczęło się lekkimi, ale regularnymi skurczami co 10-7 min., przed 22 miałam pierwszy silny skurcz i kolejne też już takie byly i skracały się, po ok 20 min. rzuciłam hasło, że jedziemy (a Mój chciał jechać w tym czasie na rowery do Wisły 🤣). Na szczęście dosłownie dwie godziny wcześniej się wykąpałam i wydepilowałam 😁 Silne skurcze to był dla mnie kosmos. W drodze do szpitala gdzie mieliśmy 20 min. był jakiś wypadek na dwupasmówce i oba pasy zablokowane 🫣 Na szczęście to w mieście i z boku był szeroki chodnik i jechaliśmy chodnikiem, gapie wypadku musieli się rozejść 😂 Teraz się śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu 🤪
    Dwa dni wcześniej i dzień przed zaaplikowałam dopochwowo 2x2 kapsułki oleju z ogórecznika po 500 mg, który ma ponoć właściwości rozluźniające szyjkę macicy i może faktycznie to zadziałało. Na badaniu przed porodem mialam 5 cm rozwarcia, potem jeszcze z 10 min. walki z wenflonem i na porodowce 7 cm. Jakis czas miałam 9 cm i zapytali czy moga przebic worek owodniowy, na rozkrecenie, zgodzilam sie, ale jeszcze cos tam dostalam w tylek na rozluznienie szyjki i po kilku min. bylo juz pelne rozwarcie. Jakis czas rodziłam lezac na boku na łóżku. Chcialam sprobowac pozycji wertykalnej, ale bol podczas skurczy byl dla mnie zbyt silny i nie dałam rady choćby klęczeć. Wrocilam na lozko na bok, a finalnie urodzilam lezac na plecach. Nie zdazyli zrobic mi lewatywy ani dac zzo. Podali mi gaz, ale na mnie w ogole to nie zadziałało... Co jedynie uzywanie ustnika w jakis sposob pomagało w regulowaniu oddechu. Do porodu lozyska musieli uzyc malego cewnika, bo pełny pęcherz blokował wyjście. Po porodzie doktor zastanawiała się czy robić mi szew, bo miałam tzw. otwarcie wargi sromowej, ale powiedziała, że jednak zrobi ten szew. Pytała mnie czy robiłam masaż krocza (robiłam raz, może z tydzień przed porodem) lub czy chodziłam do urofizjoterapeuty (nie chodziłam). Także tyle dobrego, że udało mi się urodzić z ochroną krocza, ale w sumie też trochę świadomie przeciągałam przy partych poród, nie parłam od razu na maksa żeby główka Lidii porozciagala mnie powoli. Było bardzo boleśnie, ale trzezwosc umysłu zachowałam 😅 Podczas skurczy krzyczałam/wydobywałam dźwięki, inaczej nie potrafilam. W sumie od silnych skurczy do porodu upłynęło 3,5 h. Mój Kochany był dla mnie i w sumie dla położonych wsparciem 🥰 Po porodzie Lidia załapała ssanie piersi, ale za to teraz mamy problem... 7 dni po narodzinach, a ona dalej spadała choć nadal w widełkach. Jak widzę, że u Was dzieci budzą się co 1,5 czy 2 h to u mnie Lidia śpi po 3 i więcej. Dziś w nocy spała 6 h i to nie pierwszy raz. Choć teraz karmimy ją odciągniętym moim mlekiem i wiemy ile je, bo wcześniej niby jadła z piersi, ale szybko na niej zasypiała, a na śpiocha ona w ogóle nie jest w stanie jeść, dosłownie jest nieprzytomna. Wybudzić tez jej sie nie da, a jak sie wybudzi to wściekła i nici z piersi. Dlatego ja Madlen miałam pojedynczy laktator, ale kupiłam sobie dwa muszlowe. Położna mówi, że póki co trzeba ją paść, a później będziemy schodzić z laktatora czy butelki MM, bo czasami nie ściągnę tyle ile potrzeba i trzeba uzupełnić. Jutro ważenie, więc zobaczymy co przyniosą te 3 dni.
    Po porodzie nabawiłam się też ogromnych hemoroidów i jak krocze mnie nie boli tak hemoroidy strasznie. Dopiero od 2 dni czuję, że zaczynają trochę maleć, ale nadal siedzenie 12 dni po porodzie czy chodzenie z utrzymaniem pionu sprawiają mi ból i problem. Także takie historie u mnie. Aha, Lidia ma trochę krótsze wędzidełko niby do obserwacji, a ja się zastanawiam czy to przez nie nie dojadała na piersi. Mialam nawał 5 dni po i laktatorem sobie ostatecznie ulzylam. Córka nie dałaby rady, zresztą nie potrafiła zassać tak twardych kamieni.
    Wybaczcie długość wpisu, ale może coś się którejś przyda, albo rozbawi 😉

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia, 16:53

    HolyFantasia, Asia2121, (:Ania:), Tika, krakowianka lubią tę wiadomość

    35 👩‍❤️‍👨 43
    01.08.24 ⏸️ 4cs
    03.08.24 bHcg 58,8
    05.08.24 bHcg 178
    07.08.24 bHCg 439
    22.08.24 ❤️ przy okazji usg piersi
    23.08.24 ❤️ potwierdzone, że wszystko ok
    13.04.2025 ➡️👶🩷

    preg.png
  • Lamera Ekspertka
    Postów: 184 266

    Wysłany: 24 kwietnia, 09:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marcycha wrote:
    Hej dziewczyny, daję o sobie znaka ;)
    Co do porodu to u mnie zadziało się to dość szybko urodziłam dzień przed terminem, ale akcja zaczęła się o 21 39+5, a poród 39+6 1:30.
    Zaczęło się lekkimi, ale regularnymi skurczami co 10-7 min., przed 22 miałam pierwszy silny skurcz i kolejne też już takie byly i skracały się, po ok 20 min. rzuciłam hasło, że jedziemy (a Mój chciał jechać w tym czasie na rowery do Wisły 🤣). Na szczęście dosłownie dwie godziny wcześniej się wykąpałam i wydepilowałam 😁 Silne skurcze to był dla mnie kosmos. W drodze do szpitala gdzie mieliśmy 20 min. był jakiś wypadek na dwupasmówce i oba pasy zablokowane 🫣 Na szczęście to w mieście i z boku był szeroki chodnik i jechaliśmy chodnikiem, gapie wypadku musieli się rozejść 😂 Teraz się śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu 🤪
    Dwa dni wcześniej i dzień przed zaaplikowałam dopochwowo 2x2 kapsułki oleju z ogórecznika po 500 mg, który ma ponoć właściwości rozluźniające szyjkę macicy i może faktycznie to zadziałało. Na badaniu przed porodem mialam 5 cm rozwarcia, potem jeszcze z 10 min. walki z wenflonem i na porodowce 7 cm. Jakis czas miałam 9 cm i zapytali czy moga przebic worek owodniowy, na rozkrecenie, zgodzilam sie, ale jeszcze cos tam dostalam w tylek na rozluznienie szyjki i po kilku min. bylo juz pelne rozwarcie. Jakis czas rodziłam lezac na boku na łóżku. Chcialam sprobowac pozycji wertykalnej, ale bol podczas skurczy byl dla mnie zbyt silny i nie dałam rady choćby klęczeć. Wrocilam na lozko na bok, a finalnie urodzilam lezac na plecach. Nie zdazyli zrobic mi lewatywy ani dac zzo. Podali mi gaz, ale na mnie w ogole to nie zadziałało... Co jedynie uzywanie ustnika w jakis sposob pomagało w regulowaniu oddechu. Do porodu lozyska musieli uzyc malego Po porodzie doktor zastanawiała się czy robić mi szew, bo miałam tzw. otwarcie wargi sromowej, ale powiedziała, że jednak zrobi ten szew. Pytała mnie czy robiłam masaż krocza (robiłam raz może z tydzień przed porodem) lub czy chodziłam do urofizjoterapeuty (nie chodziłam). Także tyle dobrego, że udało mi się urodzić z ochroną krocza, ale w sumie też trochę świadomie przeciągałam przy partych poród, nie parłam od razu na maksa żeby główka Lidii porozciagala mnie powoli. Było bardzo boleśnie, ale trzezwosc umysłu zachowałam 😅 Podczas skurczy krzyczałam/wydobywałam dźwięki, inaczej nie potrafilam. W sumie od silnych skurczy do porodu upłynęło 3,5 h. Mój Kochany był dla mnie i w sumie dla położonych wsparciem 🥰 Po porodzie Lidia załapała ssanie piersi, ale za to teraz mamy problem... 7 dni po narodzinach, a ona dalej spadała choć nadal z widełkach. Jak widzę, że u Was dzieci budzą się co 1,5 czy 2 h to u mnie Lidia śpi po 3 i więcej. Dziś w nocy spała 6 h i to nie pierwszy raz. Choć teraz karmimy ją odciągniętym moim mlekiem i wiemy ile je, bo wcześniej niby jadła z piersi, ale szybko na niej zasypiała, a na śpiocha ona w ogóle nie jest w stanie jeść, dosłownie jest nieprzytomna. Wybudzić tez jej sie nie da, a jak sie wybudzi to wściekła i nici z piersi. Dlatego ja Madlen miałam pojedynczy laktator, ale kupiłam sobie dwa muszlowe. Położna mówi, że póki co trzeba ją paść, a później będziemy schodzić z laktatora czy butelki MM, bo czasami nie ściągnę tyle ile potrzeba i trzeba uzupełnić. Jutro ważenie, więc zobaczymy co przyniosą te 3 dni.
    Po porodzie namawiałam się też ogromnych hemoroidów i jak krocze mnie nie boli tak hemoroidy strasznie. Dopiero od 2 dni czuję, że zaczynają trochę maleć, ale nadal siedzenie 12 dni po czy chodzenie z utrzymaniem pionu sprawiają mi ból i problem. Także takie historie u mnie. Aha, Lidia ma trochę krótsze wędzidełko niby do obserwacji, a ja się zastanawiam czy to przez nie nie dojadała na piersi. Mialam nawał 5 dni po i laktatorem sobie ostatecznie ulzylam. Córka nie dałaby rady, zresztą nie potrafiła zassać tak twardych kamieni.
    Wybaczcie długość wpisu, ale może coś się którejś przyda, albo rozbawi 😉


    Jak czytam historie o błyskawicznych porodach, to nie dowierzam że tak można 😜 u mnie rodzinnie problemy z rozwieraniem szyjki, mama i siostry- wszystkie indukowane porody. Ale chyba dzięki mentalnemu przygotowaniu, ćwiczeniach itd, 3 dni po porodzie który u mnie z indukcją trwał 3 dni, byłam już na nogach, zaprowadzałam dzieci do przedszkola i ogólnie uważam poród za mega bolesne ale bardzo dobre doświadczenie...

    Dobrze, że zdążyliście, mimo wypadku i utrudnień 😀

    Ten czas tak leci! Jutro będą już 2 tygodnie!! 🙈

    Starania od 2017.
    Styczeń 2020- witamy nasze 2 córeczki

    Kwiecień 2025- witamy naszą trzecią córeczkę

    Jesteśmy w komplecie 👩‍🦰👧👶👧🙎
    👩‍🦰 34 lata 👨 37 lat
  • Marta 40 Ekspertka
    Postów: 210 181

    Wysłany: 24 kwietnia, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marcycha wrote:
    Hej dziewczyny, daję o sobie znaka ;)
    Co do porodu to u mnie zadziało się to dość szybko urodziłam dzień przed terminem, ale akcja zaczęła się o 21 39+5, a poród 39+6 1:30.
    Zaczęło się lekkimi, ale regularnymi skurczami co 10-7 min., przed 22 miałam pierwszy silny skurcz i kolejne też już takie byly i skracały się, po ok 20 min. rzuciłam hasło, że jedziemy (a Mój chciał jechać w tym czasie na rowery do Wisły 🤣). Na szczęście dosłownie dwie godziny wcześniej się wykąpałam i wydepilowałam 😁 Silne skurcze to był dla mnie kosmos. W drodze do szpitala gdzie mieliśmy 20 min. był jakiś wypadek na dwupasmówce i oba pasy zablokowane 🫣 Na szczęście to w mieście i z boku był szeroki chodnik i jechaliśmy chodnikiem, gapie wypadku musieli się rozejść 😂 Teraz się śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu 🤪
    Dwa dni wcześniej i dzień przed zaaplikowałam dopochwowo 2x2 kapsułki oleju z ogórecznika po 500 mg, który ma ponoć właściwości rozluźniające szyjkę macicy i może faktycznie to zadziałało. Na badaniu przed porodem mialam 5 cm rozwarcia, potem jeszcze z 10 min. walki z wenflonem i na porodowce 7 cm. Jakis czas miałam 9 cm i zapytali czy moga przebic worek owodniowy, na rozkrecenie, zgodzilam sie, ale jeszcze cos tam dostalam w tylek na rozluznienie szyjki i po kilku min. bylo juz pelne rozwarcie. Jakis czas rodziłam lezac na boku na łóżku. Chcialam sprobowac pozycji wertykalnej, ale bol podczas skurczy byl dla mnie zbyt silny i nie dałam rady choćby klęczeć. Wrocilam na lozko na bok, a finalnie urodzilam lezac na plecach. Nie zdazyli zrobic mi lewatywy ani dac zzo. Podali mi gaz, ale na mnie w ogole to nie zadziałało... Co jedynie uzywanie ustnika w jakis sposob pomagało w regulowaniu oddechu. Do porodu lozyska musieli uzyc malego Po porodzie doktor zastanawiała się czy robić mi szew, bo miałam tzw. otwarcie wargi sromowej, ale powiedziała, że jednak zrobi ten szew. Pytała mnie czy robiłam masaż krocza (robiłam raz może z tydzień przed porodem) lub czy chodziłam do urofizjoterapeuty (nie chodziłam). Także tyle dobrego, że udało mi się urodzić z ochroną krocza, ale w sumie też trochę świadomie przeciągałam przy partych poród, nie parłam od razu na maksa żeby główka Lidii porozciagala mnie powoli. Było bardzo boleśnie, ale trzezwosc umysłu zachowałam 😅 Podczas skurczy krzyczałam/wydobywałam dźwięki, inaczej nie potrafilam. W sumie od silnych skurczy do porodu upłynęło 3,5 h. Mój Kochany był dla mnie i w sumie dla położonych wsparciem 🥰 Po porodzie Lidia załapała ssanie piersi, ale za to teraz mamy problem... 7 dni po narodzinach, a ona dalej spadała choć nadal z widełkach. Jak widzę, że u Was dzieci budzą się co 1,5 czy 2 h to u mnie Lidia śpi po 3 i więcej. Dziś w nocy spała 6 h i to nie pierwszy raz. Choć teraz karmimy ją odciągniętym moim mlekiem i wiemy ile je, bo wcześniej niby jadła z piersi, ale szybko na niej zasypiała, a na śpiocha ona w ogóle nie jest w stanie jeść, dosłownie jest nieprzytomna. Wybudzić tez jej sie nie da, a jak sie wybudzi to wściekła i nici z piersi. Dlatego ja Madlen miałam pojedynczy laktator, ale kupiłam sobie dwa muszlowe. Położna mówi, że póki co trzeba ją paść, a później będziemy schodzić z laktatora czy butelki MM, bo czasami nie ściągnę tyle ile potrzeba i trzeba uzupełnić. Jutro ważenie, więc zobaczymy co przyniosą te 3 dni.
    Po porodzie namawiałam się też ogromnych hemoroidów i jak krocze mnie nie boli tak hemoroidy strasznie. Dopiero od 2 dni czuję, że zaczynają trochę maleć, ale nadal siedzenie 12 dni po czy chodzenie z utrzymaniem pionu sprawiają mi ból i problem. Także takie historie u mnie. Aha, Lidia ma trochę krótsze wędzidełko niby do obserwacji, a ja się zastanawiam czy to przez nie nie dojadała na piersi. Mialam nawał 5 dni po i laktatorem sobie ostatecznie ulzylam. Córka nie dałaby rady, zresztą nie potrafiła zassać tak twardych kamieni.
    Wybaczcie długość wpisu, ale może coś się którejś przyda, albo rozbawi 😉
    Super że tak szybko poszło.Moj mały za to w dzień śpi a w nocy już nie bardzo także zazdroszcze

    preg.png
  • Marta 40 Ekspertka
    Postów: 210 181

    Wysłany: 24 kwietnia, 10:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny jak to jest w Polsce z witaminą D3 same poddajecie?Ja mieszkam w DE i tu podają raz w szpitalu potem położna raz i potem lekarz którego mam dopiero za msc.Nam dało przy wypisie fluor w tabletkach do rozpuszczenia Jakieś to tu dziwne wszystko.A co z witaminą K? Sama niewiem co o tym myslec

    preg.png
  • (:Ania:) Ekspertka
    Postów: 203 149

    Wysłany: 24 kwietnia, 12:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marta 40 wrote:
    Dziewczyny jak to jest w Polsce z witaminą D3 same poddajecie?Ja mieszkam w DE i tu podają raz w szpitalu potem położna raz i potem lekarz którego mam dopiero za msc.Nam dało przy wypisie fluor w tabletkach do rozpuszczenia Jakieś to tu dziwne wszystko.A co z witaminą K? Sama niewiem co o tym myslec
    Ja akurat nie w Pl a w Danii, witaminę K dostała po urodzeniu a D mamy podawać po 2 tygodniu życia.

    age.png
  • Magii Ekspertka
    Postów: 208 177

    Wysłany: 24 kwietnia, 12:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marta 40 wrote:
    Dziewczyny jak to jest w Polsce z witaminą D3 same poddajecie?Ja mieszkam w DE i tu podają raz w szpitalu potem położna raz i potem lekarz którego mam dopiero za msc.Nam dało przy wypisie fluor w tabletkach do rozpuszczenia Jakieś to tu dziwne wszystko.A co z witaminą K? Sama niewiem co o tym myslec
    W pl witaminę K dziecko dostaje w szpitalu i to wystarczy. Witaminę D dajemy codziennie 400j

  • Marta 40 Ekspertka
    Postów: 210 181

    Wysłany: 24 kwietnia, 12:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Magii wrote:
    W pl witaminę K dziecko dostaje w szpitalu i to wystarczy. Witaminę D dajemy codziennie 400j
    No właśnie kurde a tu nie co kraj to inne zasady🙄

    preg.png
  • Marcycha Autorytet
    Postów: 305 380

    Wysłany: 24 kwietnia, 17:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lamera, nam od kilku miesięcy po obejrzeniu jednej komedii towarzyszył tekst: "Twoje ciało wie jak rodzić, Twoje dziecko wie jak przyjść na świat" 🙃

    Marta, każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. Dzięki temu, że dobrze śpi w dzień to możesz coś ogarnąć 😉

    Faktycznie niedługo 2 tydzień, a przed chwilą świętowaliśmy pierwszy tydzień 😄

    My też dajemy Wit. D w domu.

    35 👩‍❤️‍👨 43
    01.08.24 ⏸️ 4cs
    03.08.24 bHcg 58,8
    05.08.24 bHcg 178
    07.08.24 bHCg 439
    22.08.24 ❤️ przy okazji usg piersi
    23.08.24 ❤️ potwierdzone, że wszystko ok
    13.04.2025 ➡️👶🩷

    preg.png
  • katpawl Przyjaciółka
    Postów: 83 80

    Wysłany: 24 kwietnia, 17:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marcycha wrote:
    Hej dziewczyny, daję o sobie znaka ;)
    Co do porodu to u mnie zadziało się to dość szybko urodziłam dzień przed terminem, ale akcja zaczęła się o 21 39+5, a poród 39+6 1:30.
    Zaczęło się lekkimi, ale regularnymi skurczami co 10-7 min., przed 22 miałam pierwszy silny skurcz i kolejne też już takie byly i skracały się, po ok 20 min. rzuciłam hasło, że jedziemy (a Mój chciał jechać w tym czasie na rowery do Wisły 🤣). Na szczęście dosłownie dwie godziny wcześniej się wykąpałam i wydepilowałam 😁 Silne skurcze to był dla mnie kosmos. W drodze do szpitala gdzie mieliśmy 20 min. był jakiś wypadek na dwupasmówce i oba pasy zablokowane 🫣 Na szczęście to w mieście i z boku był szeroki chodnik i jechaliśmy chodnikiem, gapie wypadku musieli się rozejść 😂 Teraz się śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu 🤪
    Dwa dni wcześniej i dzień przed zaaplikowałam dopochwowo 2x2 kapsułki oleju z ogórecznika po 500 mg, który ma ponoć właściwości rozluźniające szyjkę macicy i może faktycznie to zadziałało. Na badaniu przed porodem mialam 5 cm rozwarcia, potem jeszcze z 10 min. walki z wenflonem i na porodowce 7 cm. Jakis czas miałam 9 cm i zapytali czy moga przebic worek owodniowy, na rozkrecenie, zgodzilam sie, ale jeszcze cos tam dostalam w tylek na rozluznienie szyjki i po kilku min. bylo juz pelne rozwarcie. Jakis czas rodziłam lezac na boku na łóżku. Chcialam sprobowac pozycji wertykalnej, ale bol podczas skurczy byl dla mnie zbyt silny i nie dałam rady choćby klęczeć. Wrocilam na lozko na bok, a finalnie urodzilam lezac na plecach. Nie zdazyli zrobic mi lewatywy ani dac zzo. Podali mi gaz, ale na mnie w ogole to nie zadziałało... Co jedynie uzywanie ustnika w jakis sposob pomagało w regulowaniu oddechu. Do porodu lozyska musieli uzyc malego cewnika, bo pełny pęcherz blokował wyjście. Po porodzie doktor zastanawiała się czy robić mi szew, bo miałam tzw. otwarcie wargi sromowej, ale powiedziała, że jednak zrobi ten szew. Pytała mnie czy robiłam masaż krocza (robiłam raz, może z tydzień przed porodem) lub czy chodziłam do urofizjoterapeuty (nie chodziłam). Także tyle dobrego, że udało mi się urodzić z ochroną krocza, ale w sumie też trochę świadomie przeciągałam przy partych poród, nie parłam od razu na maksa żeby główka Lidii porozciagala mnie powoli. Było bardzo boleśnie, ale trzezwosc umysłu zachowałam 😅 Podczas skurczy krzyczałam/wydobywałam dźwięki, inaczej nie potrafilam. W sumie od silnych skurczy do porodu upłynęło 3,5 h. Mój Kochany był dla mnie i w sumie dla położonych wsparciem 🥰 Po porodzie Lidia załapała ssanie piersi, ale za to teraz mamy problem... 7 dni po narodzinach, a ona dalej spadała choć nadal w widełkach. Jak widzę, że u Was dzieci budzą się co 1,5 czy 2 h to u mnie Lidia śpi po 3 i więcej. Dziś w nocy spała 6 h i to nie pierwszy raz. Choć teraz karmimy ją odciągniętym moim mlekiem i wiemy ile je, bo wcześniej niby jadła z piersi, ale szybko na niej zasypiała, a na śpiocha ona w ogóle nie jest w stanie jeść, dosłownie jest nieprzytomna. Wybudzić tez jej sie nie da, a jak sie wybudzi to wściekła i nici z piersi. Dlatego ja Madlen miałam pojedynczy laktator, ale kupiłam sobie dwa muszlowe. Położna mówi, że póki co trzeba ją paść, a później będziemy schodzić z laktatora czy butelki MM, bo czasami nie ściągnę tyle ile potrzeba i trzeba uzupełnić. Jutro ważenie, więc zobaczymy co przyniosą te 3 dni.
    Po porodzie nabawiłam się też ogromnych hemoroidów i jak krocze mnie nie boli tak hemoroidy strasznie. Dopiero od 2 dni czuję, że zaczynają trochę maleć, ale nadal siedzenie 12 dni po porodzie czy chodzenie z utrzymaniem pionu sprawiają mi ból i problem. Także takie historie u mnie. Aha, Lidia ma trochę krótsze wędzidełko niby do obserwacji, a ja się zastanawiam czy to przez nie nie dojadała na piersi. Mialam nawał 5 dni po i laktatorem sobie ostatecznie ulzylam. Córka nie dałaby rady, zresztą nie potrafiła zassać tak twardych kamieni.
    Wybaczcie długość wpisu, ale może coś się którejś przyda, albo rozbawi 😉


    Gratuluje! Super, ze mialas dobry porod🙂
    Co do wagi u nas podobny problem. Okazalo sie dzisjaj na wizycie, ze Aurelia zleciała 50 g od wyjścia ze szpitala. W szpitalu dalam kilka razy mm. W drugiej dobie Aurelia mocno plakala, ja po rozerwaniu ledwo wstawalam, bylam oslabiona antybiotykiem, a niestety pomoc tego dnia ze strony pielegniarek byla zerowa. Maz nie mogl ze mna byc (zakaz odwiedzin, jedynie godzine dziennie w wysnaczonym pokoju). Dodatkowo mam tylko jedna piers i balam sie, ze nie wystarcza. Kolo 3:00 poplalakalam sie, polozna stwierdzila, ze nie mam mleka i kazala dokarmiac. Nastepnego dnia inna polozna z zupelnie innym podejsciem pomogla mi mala przystawic i nawet zalatwila podciecie wedzidelka. W domu mloda sie uspokoila, smacznie spi kolo 3-4 godzin., a po obudzeniu mamy kilka sesji karmienia (pielucha, karmienie1, przytulanie, pielucha2, karmienie2) i trwa to 2-3godziny. Dzisiaj polozna kazala mi sie totalnie nie przejmować waga, podobno po indukcji poczatkowa waga noworodka jest zawyzona i wlasciwa jest ta z drugiego dnia (u nas 3.100) i pozniej uruchamia sie laktacja. Uznala, ze mala wyglada na najedzona, napojona, ilosc kupek jest prawidlowa i zakazala mi dokarmiania mm twierdzac, ze mam az nadto mleka w jednej piersi. Pokazala mi za to kilka fajnych pozycji do karmienia- mloda lepiej ciagnie, a mnie juz brodawki nie bola (czasami posilkowalam sie nakladkami). Takze ja juz jestem spokojniejsza. Zobaczymy, co bedzie za tydzien 🙂
    Trzymam kciuki, zeby Twoja Lidia odbila 🙂

    (:Ania:), Lamera lubią tę wiadomość

  • Paflina Ekspertka
    Postów: 248 218

    Wysłany: 24 kwietnia, 19:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marta 40 wrote:
    Dziewczyny jak to jest w Polsce z witaminą D3 same poddajecie?Ja mieszkam w DE i tu podają raz w szpitalu potem położna raz i potem lekarz którego mam dopiero za msc.Nam dało przy wypisie fluor w tabletkach do rozpuszczenia Jakieś to tu dziwne wszystko.A co z witaminą K? Sama niewiem co o tym myslec

    W co mówi położna? Ja też jestem w Niemczech i trzeba suplementowac jedno i drugie- takie są zalecenia. To nie jest refundowane

    Ja nadal leżę na wywołaniu

    23.08- kropek 3,4mm, akcja serca widoczna
    05.09 - kropek 1,7cm 💕💕
    25.09 - człowieczek 4,19 cm 👶
    30.09 - zdrowa dziewczynka, 5,5 cm 🩷
    08.11 jednak chłopak ❤️


    preg.png
‹‹ 244 245 246 247 248 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Suchość pochwy - jakie mogę być jej przyczyny i jak sobie z nią radzić?

Problem z odpowiednim nawilżeniem pochwy dotyczy bardzo dużej liczby kobiet. Najczęściej problemy występują w okresie okołomenopauzalnym, ale z różnych przyczyn mogą pojawiać się na każdym etapie życia kobiety. Suchość pochwy może znacząco obniżać jakość życia seksualnego, z powodu bólu i dyskomfortu odczuwanego podczas zbliżeń... Skąd się bierze suchość pochwy? Jak sobie z nią radzić? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Diagnostyka problemów z płodnością - krok po kroku

Niepłodności nikt się nie spodziewa, a jednak dotyka ona około 1,5 miliona polskich par rocznie. To bardzo dużo! Jakie są najczęstsze przyczyny niepłodności? Kiedy warto rozpocząć diagnostykę i jakie badania zrobić na początek?

CZYTAJ WIĘCEJ

Cykl miesiączkowy a wygląd kobiety - wpływ na skórę i włosy

Cykl miesiączkowy i przemiany hormonalne, które w nim zachodzą mają wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Cykl miesiączkowy a wygląd - jak hormony mogą wpływać na Twoją skórę i włosy? W których fazach cyklu Twoja cera może być w lepszej kondycji, a kiedy mogą pojawiać się problemy? Hormony a trądzik - kiedy problemy z wypryskami mogą się nasilać? 

CZYTAJ WIĘCEJ