Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
ania0141 wrote:anastazjaaa bardzo się cieszę
jaskra napewno masz rację,ale kobiety po 35r objęte są specjalnym programem badań prenatalnych a one minimalizują liczbę narodzin chorych dzieci,bo można ciąże przerwać albo podjąć próby leczenia dziecka jeszcze w łonie matki(szeroki temat do dyskusji)ale świadome decydowanie się na macierzyństwo zmniejsza to ryzyko,rozmawiałam ze swoim lekarzem i powiedział,że więcej chorych dzieci rodzą młode kobiety pomimo tego,że statystycznie to te po 35r są bardziej narazone z czego to wynika?i ja w to wierzę,bo ja kiedyś miałam inny tok myślenia niż teraz ja na pierwszą wizytę poszłam w 5miesiacu-do dziś nie wierzę,że byłam tak nieodpowiedzialna i głupia...wiekszość właśnie młodych matek nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy-olewa badania,nie było takiego dostępu do internetu i wogóle a pozatym ja nie dopuszczałam do siebie myśli że moje dziecko może być chore bo jestem młoda...a teraz mnie to przeraża...ten mój tok myślenia 15lat temu...moja znajoma urodziła w ubiegłym roku w wieku 45lat zdrową córeczkę była przez całą ciąze tak osaczona,że w tym wieku i wogóle że wpadła w depresje do dziasiaj jest na lekach,ma pełnoletnią córkę która zajmuje sie dzieckiem
Anastazja super wieści.
Wiecznie dobrze, że młoda się ozywiła
-
ania0141, jest program badań prenatalnych, ale właśnie on zwiększa wykrywalność tych wad a nie zmniejsza ryzyko ich wystąpienia. Tak jak mówisz, po wykryciu mutacji genetycznej można po prostu terminować ciążę. A statystyka niestety jest nieubłagana jeśli chodzi o wady genetyczne i ich związek z wiekiem. Badania prenatalne określają ryzyko wad genetycznych głównie i ewentualnie wad cewy nerwowej- ale to bardziej test potrójny, który robi niewiele kobiet. Jeśli chodzi o inne wady, to główną rolę odgrywa USG, a przecież USG (przynajmniej 3) ma każda ciężarna. No i inne wady nie są już związane z wiekiem, albo w dużo mniejszym stopniu niż trisomie.
Ale swoją drogą nie rozumiem nagonki na tą Twoją koleżankę. No ludzie są tragicznie beznadziejni..Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2016, 12:25
-
ach te plociuchy powiem wam,że dzisiaj się dowiedziałam że rozstałam się z moim mężem...jak nie mają co gadać to zmyślają żeby gadać....przychodzi moja kumpela i mówi mi najnowsze wieści-spotkała się z matką naszej wspólnej znajomej a ta w gadkę,pyta ją dlaczego ja swojego m.wyrzuciłam z domu,że poco mi to było na stare lata postarałam się dzieciaka a teraz go wyrzuciłam itd itd moja kumpela że nic na ten temat nie wie bo wczoraj u nas była i było wszystko wporządku a ta do niej,że ona to zawsze nic nie wie...a moja kumpela,że może w nocy mi podpadł i pogoniłam,ha ha ha.a najlepsze jest to że to taka pobożna kobieta,codziennie w kościele...na procesjach w pierwszym szeregu i wogóle,ma 5dzieci,córki po rozwodzie,2synów w kryminale za zabójstwo ale ona naj naj swojego brudu nie widzi...mnie to śmieszy ,ale mojego męża poniosło powiedział,że powie jej parę słówania0141
-
No właśnie nie można być podatnym na to ludzkie gadanie, bo prędzej się do psychiatryka trafi. Ludziom nigdy nie będzie pasować- a to za wcześnie na dzieci, a to za późno, za dużo dzieci, za mało dzieci, za duża różnica wieku, za mała różnica wieku, matka pracuje, matka nie pracuje. Można tak w nieskończoność wymieniać..
-
wiecznie, trzymaj się!
My po długim spacerku odpoczywamy, liczę na to, że duża aktywność w ostatnich tygodniach ma wpływ na lekki poród
Ciągle nie mogę uwierzyć w to, że niebawem życie każdej z nas ulegnie ogromnej zmianie.
Co do dzieci.. Z jednej strony chciałabym mieć nawet i czwórkę Ale rozum mówi, że w naszym kraju to nie jest takie proste. Kolejną pociechę chciałabym dopiero w okolicach trzydziestki. Naprawdę czuję, że muszę odpocząć od tego siedzenia z dziećmi, że jak dziewczyny trochę podrosną, będę potrzebowała przerwy, żeby zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie. Ale jeszcze parę ładnych lat minie zanim odetchnę Jako że nie będę posyłać dziewczyn do przedszkola (o ile los nie będzie chciał inaczej i nie znajdziemy się w skomplikowanej sytuacji) to dopiero za jakieś 6 lat wyrwę się z domu.Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.2014 3700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.2016 3650 g, 55 cm -
Ania to masz sporo "życzliwych" osób wokół siebie, że tak Ci mówili... Ja już od jakiegoś czasu wyleczyłam się od wyrażania opinii na temat innych, w tym net nie wprost. Choć było ciężko, bo plotkowanie i życie problemami innych to polacy (czy ludzie w zasadzie) mają we krwi ha,ha I przestałam ogólnie na opinie innych zwracać uwagę. Ostatnio rozwala mnie, jak na ulicy ktoś się na mnie gapi, ja się uśmiechnę to ludzie zachowują się jak obrażeni, wkurzeni, albo zawstydzeni. Choć są wyjątki, ostatnio przy kasie pogadałam sobie ze starszą babką o dzieciach itd. Są ludzie i ludziska
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2016, 13:49
-
mi się wydaje że to są uroki małych miast w dużych miastach czegoś takiego nie ma,kurcze tam ludzie mieszkajacy w jednym bloku sie nie znaja...zresztą mój blok jest 2pietrowy,mieszkamy tu 7lat i ja nie znam nikogo z drugiej klatki nawet z nazwiska,nie interesuje mnie to...a mam taką sąsiadkę,staruszka że ona wszystko wie kto kiedy przyszedł kiedy wyszedł powie z najmniejszymi szczegółami-ja się śmiję że to dozorca...,najgorsze właśnie są te starsze babki bo wśród młodych się tego nie spotyka a najwięcej do powiedzenia mają te świętojebliwe...które zapomniały jak wyglądała ich młodość,mój mąż zawsze chciał wyprowadzić się do warszawy ale ja jakoś nie umiałam się tam odnaleźć-tam tak szybko się zyje,praktycznie wszędzie trzeba dojechać...lubię tam pojechać na zakupy czy na wycieczkę ale na codzień raczej nieania0141
-
Ja mieszkam w małym mieście, sąsiad np coś na początku komentował że nasz syn do przedszkola nie chodzi (do sąsiadki), ona też coś się mnie podpytywała. To krótko jej powiedziałam, że mnie nie interesuje, jak on córkę wychowywał, ogólnie mi to lata, a to że mieszka nad nami to chyba trochę za mało, żeby miał prawo się wypowiadać. I już nikt nic nie gada.A co myślą, hmm mają głowy niech myślą Ponoć nie szkodzi ha,ha Już nikomu się z niczego nie tłumaczymy, ale też nie wymagam tego od innych, każdy ma swoje życie i swoje decyzje. Ktoś spyta o radę, opinię, ok. Ale żeby tak po prostu ją wypowiadać, bo mogę, czy chcę, to nie, bo w sumie po co. Ja takie dobre rady olewam, więc moją taką pewnie też ktoś oleje, to po co strzępić język ha,ha
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2016, 14:01
ania0141 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMy mieszkamy ponad rok w małej miejscowości, ok 4 tysiące mieszkańców Są wady i zalety niestety. Całe studia w Poznaniu, milion znajomych, non stop coś się działo, a tutaj - totalnie nic! Znamy właściwie kilka osób, a ze starymi znajomymi trzymamy kontakt, ale to już nie jest to samo i tak naprawdę tylko z kilkoma osobami ze studenckiego życia w miarę regularnie się spotykamy
Mimo wszystko mieszka się dobrze, nie mieliśmy jeszcze żadnych nieprzyjemnych sytuacji ze strony "tutejszych". Fajne jest też to że mimo tego że znamy tutaj niewiele osób, to wszyscy są jacyś tacy życzliwi, przynajmniej takie sprawiają wrażenie Może dlatego że każdemu kogo mijam mówię "dzień dobry"? Nigdy nie wiadomo czy to akurat nie jest fajna sąsiadka/sąsiad
ania0141 lubi tę wiadomość