Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
ZACZYNAMY DZISIAJ 35 TYDZIEŃ!!!(35+0)-wg.Belly 36,wg gin35
GRATULUJĘ WAM DZIEWCZYNY TYCH 39TYGODNI!!!!!!!!
jak ja uwielbiam piątki:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 marca 2016, 06:23
panda80, Kinga., Larisa, jamniczakuchnia, fabdorota, _Saszka_, mania, Rotenkopf, agulas, Dobson, paprotka30, Lanusia93 lubią tę wiadomość
ania0141 -
idę dzisiaj do fryzjera i potwornie się boję,że nie dam rady tam tyle siedzieć albo jeszcze gorzej niedajboże żeby mnie coś tam złapało...ale muszę coś zrobić z tymi włosami,mam tak wielki odrost że bardzo źle się z tym czuję...do tp jeszcze miesiąc a po porodzie też od razu nie pójdę więc nastawiam się psychicznie że muszę dać radę ,zebym miała mniejszy odrost to bym sobie sama farbę machnęła no i mam do siebie sama pretensje bo miałam iść w tamtym miesiącu ale sądziłam,że ogarnę sobie po porodzie ale jednak dla własnego komfortu psychicznego muszę się podjąc teraz tego wyzwania
Karatka81 lubi tę wiadomość
ania0141 -
aha i zapomniałam się pochwalić,że dzisiaj wizytuję po 16 i jak zawsze kwietnióweczki proszę o kciuki:)
dzisiaj kilka brzuchatek wizytuje,więc trzymam kciuki dziewczyny za dobre wieści!Kinga., panda80, Larisa, Endzis, jamniczakuchnia, fabdorota, mania, Karatka81, Rotenkopf, agulas, czarna_owca, paprotka30, Dobson, Lanusia93 lubią tę wiadomość
ania0141 -
NIUNINKA jak tam u ciebie?co lekarze w Międzylesiu mówią?będziesz miała te cc?
FUNKY a u ciebie.jak się czujesz?a maluch?pochwal się...uwielbiam czytać o naszych maluszkach
ALEKSANDRAKILI co taka cisza,wszystko wporządku?
SZOTKA,ANDREA???
KAMAAA szybkiego odzyskania formy...dużo siłyWiadomość wyedytowana przez autora: 18 marca 2016, 06:42
ania0141 -
ania0141 wrote:ZACZYNAMY DZISIAJ 35 TYDZIEŃ!!!(35+0)-wg.Belly 36,wg gin35
GRATULUJĘ WAM DZIEWCZYNY TYCH 39TYGODNI!!!!!!!!
jak ja uwielbiam piątki:)
A tak poza tym to witam z rana. W sumie dobrze by było okna dziś umyć, bo wołają o pomstę... Ciekawe czy się zbiorę...? Spadam na razie mezowi obiad i lunch robićpanda80, ania0141 lubią tę wiadomość
-
Aniu trzymamy kciuki i czekamy na wieści ciekawe jaki duży ten Twój mężczyzna
Andrei milczenie jest wielką zagadką, oby wróciła z dobrymi wiesciami
Fabiola dzisiaj broni się z mężem także kciuki za nią i mezusia aby wrócili jako mgry
Miłego dnia :*ania0141 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZrobiłam sobie śniadanie "smaki dzieciństwa" - kanapki z serem żółtym i kakao Do tego oczywiście zioło czyli liście malin :p
U nas dzisiaj pochmurno i deszcz padał, a miałam plan znowu iść na długi spacer z psem i chyba mi się nie chce patrząc na pogodęania0141, panda80 lubią tę wiadomość
-
jamniczakuchnia nie ma jak to zjeść dobre śniadanko:)
ja podobnie kanapki z żółtym serem , sałatą i herbatka do tego a teraz robię sobie inkę...ogarnę kuchnię jak moje potworki wyjdą do szkoły i muszę sie ogarnąćjamniczakuchnia lubi tę wiadomość
ania0141 -
jamniczakuchnia ile pijesz tej herbaty dziennie? Ja na razie od tego tygodnia 1 filiżankę z 2 łyżeczek/dzień. Na opakowaniu jest napisane, że to jest dawka dzienna. Ale coś mało mi się to wydaje. Moja koleżanka mówiła, że piła 3 x dziennie, ale nie pamiętam z jakiej ilości fusów- szczęśliwy
-
jamniczakuchnia wrote:Zrobiłam sobie śniadanie "smaki dzieciństwa" - kanapki z serem żółtym i kakao Do tego oczywiście zioło czyli liście malin :p
U nas dzisiaj pochmurno i deszcz padał, a miałam plan znowu iść na długi spacer z psem i chyba mi się nie chce patrząc na pogodę
U mnie słonko zaświeciło może się utrzyma pogoda...jamniczakuchnia, ania0141 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMynia wrote:jamniczakuchnia ile pijesz tej herbaty dziennie? Ja na razie od tego tygodnia 1 filiżankę z 2 łyżeczek/dzień. Na opakowaniu jest napisane, że to jest dawka dzienna. Ale coś mało mi się to wydaje. Moja koleżanka mówiła, że piła 3 x dziennie, ale nie pamiętam z jakiej ilości fusów
Rano i wieczorem, robię napar z jednej czubatej łyżeczki, tak polecił mi gin Piję tak już od 20 lutego.
ania0141 wrote:jamniczakuchnia i jak myślisz ziółko pomoże?
Zobaczymy Na pewno nie zaszkodzi!ania0141 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny witam się po długiej przerwie w wolnym czasie będę was nadrabiac.
Pewnie was zaskocze ale jeszcze nie urodziłam.
Nie odzywalam się bo wyszły z działka jaja. Tu gdzie mieszkam, stoi mój rodzinny dom od 1935 roku a działka prapra dziadka od 1880, no i była działka kiedyś podzielona na 2 części jedna jest nasza druga dalekiej ale jednak rodziny.
W 2003 było dopiero formalnie rozgraniczenie i moji sąsiedzi (rodzinka..) dostali od mojej babci, a raczej zabrali 80 m2 więcej za "nasz" wjazd który jest użytkowany przez moja ridzine od 80 lat, z biegiem czasu nasz dom został zabudowany z każdej strony przez sąsiadów, bo mieszkam nad samą woda zatoką, wiec tu każdy się wciska. No i co najlepsze jakiś tydzień temu przyszło pismo od tej naszej "rodzinki" ze wjazd który formalnie jest ich a oni maja nasze 20 m2 mogą nam sprzedać za 300 zł za m2 czyli w sumie 13 tys a jak się nie zgodzimy to nas zagradzaja, czyli odcinają nam JEDYNY dostęp do drogi publicznej, bo jesteśmy z każdej strony zabudowani murami i płotami, dali nam na to tydzień. No a my ze nie mamy z dnia na dzień tyle kasy, dziecko lada dzień na świecie, żeby nie robili tego albo chociaż z ceny zeszli. Tym bardziej ze ten kawałek nie jest im do niczego potrzebny, 80 lat się nim nie interesowali a teraz potrzebna kasa. Póki co nas jeszcze nie zagrodzili ale ja żyje w ciągłym stresie ze w każdej chwili to zrobią i ja nie będę mogła wyjść do świata. Policja nic nie może zrobic, gmina tez nie, aż ich zbesztalam ze takie luki w prawie są, ze jak mnie zagrodza to będą mi musieli helikopterem żywność dostarczać.
No wiec przez ten czas studiowałam prawo, i do prawnika jezdzilam bo chce zrobić zasiedzenie i zabezpieczenie powództwa, a jak mnie zagrodza to narażają mnie i dziecko na bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia, no i przepisy drogi pożarowej, powiedziałam sobie Stasiowi ze dopóki tego nie ogarne, tego wniosku do sądu, to Staś Nie ma wychodzić bo babcia nie ogarnia tych tematów, K pochłonięty pracą wiec wszystko spadło na mnie. W następnym tygodniu jeszcze do prawnika i wysylam wniosek do sadu.
Ale się rozpisalam sory ale musialam to wywalic. Zamiast się cieszyć końcówka ciąży to mam takie akcje z "rodziną", ehh z ludzi potrafią być takie świnie ze szok... Nie dość ze kiedyś nas oszukali to teraz odbijają. Przyznam ze na początku strasznie przeżywałam to, nie mogłam spać po nocach, płakalam. Teraz się trochę uspokoilam, ale strach ciągle jest a mały pewnie to wyczuwa i nie chce wychodzićLarisa lubi tę wiadomość
-
Andrea współczuję przeprawy z "rodzinką"... Niestety chciwość ludzi zaślepia... A kiedyś wszystko ustalało się na tzw. gębę, więc dowodów na piśmie nie ma a wyprzeć się łatwo jak świadków nie ma. Trzymaj się dzielnie, a Staś będzie grzeczny skoro się już teraz mamusi słucha
-
No kiedyś wszystko właśnie na słowo, podzielone palcem na mapce. Na szczęście świadków mamy bo w sumie pol wsi i dowody w postaci zdjęć, pisem wiec dlatego wgl ide z tym do sądu ale sam fakt ze takie sprawy mogą trwać i ile nerwów i kłótni po drodze
Ale jak raz to sprostuje to później juz spokój będzie w papierach, bo z nimi pewnie wojna będzie do końca ale trudno