X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
Odpowiedz

Kwietniowe Szczęścia 2016 :)

Oceń ten wątek:
  • MagSz Autorytet
    Postów: 519 249

    Wysłany: 30 października 2015, 12:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Może dziewczyny niepierwiastki opowiedzą swoje wspomnienia ;)

    Lanusia93, fabdorota, mania lubią tę wiadomość

    f2wlcbxmqludqper.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 12:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też miałam bolesne miesiączki z bólami krzyżowymi, koszmar! Mój próg bólu jest bardzo niski :)

    A z porodem jest jak z karmieniem - nieważne jak to zrobimy, i tak będziemy wspaniałymi mamami! <3 Dla mnie poród naturalny lub cc, czy kp lub mm to wybór tylko i wyłącznie kobiety (czasami też matki natury).

    Karatka lubi tę wiadomość

  • mania Autorytet
    Postów: 1280 1274

    Wysłany: 30 października 2015, 12:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kawuszka wrote:
    Pati, okropne wieści...trzymaj się i dużo sił życzę! :(

    Zobaczymy dziewczyny jak to będzie z porodem, możemy sobie dużo zakładać a rzeczywistość będzie jaka ma być. Najważniejsze, żeby nasze maluszki nie ucierpiały i aby dla nas to było jak najmniej inwazyjne.
    Jedno jest pewne, porodu nie da się zatrzymać i po prostu trzeba będzie działać :)

    Ale i tak się boję :) Pierwszy raz to wizje ma się różne ;)
    Dokladnie nie wiadomo jak będzie trzeba to przeżyć :)
    I myślałam, że tylko ja się boje bo większość Dziewczyn pisze, że się nie boi :) dobrze, że nie jestem sama ;)

    22+3tc-545g, 25+1tc-980g, 30+4tc-2kg 32+4tc-2312g 38+4tc-3450g <3

    w57vyx8do68si190.png
  • Lanusia93 Autorytet
    Postów: 2206 2750

    Wysłany: 30 października 2015, 12:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MagSz wrote:
    Może dziewczyny niepierwiastki opowiedzą swoje wspomnienia ;)

    Mój opis porodu na str. 316 :)
    Są fajne opisy na naszym forum Poród, "Dobre porody" i "Nasze porody" :)

    mania lubi tę wiadomość

    Aniołek (*) 12.03.2013

    Lilianna ur. 09.08.2014 <3 3700 g, 56 cm

    Pola ur. 24.04.2016 <3 3650 g, 55 cm
  • fabdorota Autorytet
    Postów: 1189 985

    Wysłany: 30 października 2015, 12:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MagSz wrote:
    Może dziewczyny niepierwiastki opowiedzą swoje wspomnienia ;)
    Za!

    Pola <3, córcia młodsza o tydzień wg usg 16udpc0z4oz3gttb.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 12:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MagSz wrote:
    Może dziewczyny niepierwiastki opowiedzą swoje wspomnienia ;)
    Ale czy na pewno tego chcecie ;-) Jak nie, to zakaz czytania ha,ha U mnie w nocy przed porodem zaczął odchodzić czop, tj. trochę krwi, nie pamiętam dokładnie. I cisza, jakoś dospałam do rana, M na 6 do pracy i zakaz opuszczania miasta :-) Rano zaczął mnie boleć brzuszek jak na okres (ale nie tak dramatycznie jak mamki niektóre pisały, normalnie :-)) Wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy, golenie :-) itd dopakowałam torbę do szpitala, zrobiłam obiad. Po 14 przyszedł M, zjadł, jeszcze musiałam go ustawić, bo się uparł, że on pędzikiem do Wrocka po fotelik pojedzie -60 km w jedną stronę (tak się z chłopem na ten dzień umówiłam). Ja wiem, że on bardzo dobrze autem jeździ, ale to jego pędzikiem byłoby mega szybko i to raz, a dwa mu mówię, że prędzej to do szpitala pojedzie. Poszedł z psem, jeszcze żebym się zastanowiła itd. Nie było go z 15 min, a u mnie zaczęły się skurcze! M nerwowo oglądał jakieś gazetki typu Tesco :-) Ja siedziałam z zegarkiem, licząc czas między skurczami. No za chiny nie chciałam za szybko jechać do szpitala blee i tam kwitnąć. I jak było 3 min pomiędzy to hasło jedziemy. W aucie to se już pomyślałam, że robi się coraz mniej zabawnie. M jak zobaczył jak ściskam "rączkę" w drzwiach to właśnie było pędzikiem. 15 km do szpitala, o 16:15 na przyjęciu. Mega nieprzyjemne babsko mnie przyjmowało, położyłam się na ktg, i se myślę, jakie kurde nie wygodne to łóżeczko, kręgosłup mnie nap... A to hmm krzyżowe się zaczęły. Potem zbadała mi szyjkę, już na to się raczej takiej p... nie zgodze, miałam 6 cm rozwarcia. Poszliśmy na salę porodową, na szczęście jednoosobowa była wolna. Potem do położnej na pobranie krwi, tu musiała poczekać i sprężać się między skurczami bo nie dałam rady wysiedzieć. Potem poszliśmy pod prysznic. Nie będę tego opisywać :-) Nie wiedziałam, że umiem się tak drzeć ;-) Przyszedł zdziwiony lekarz po którego zadzwoniła położna, że to już? I czemu się drę? Debil ale po umawiałam się z nim na tequile ha,ha I ładnie dziad zszył, ma szczęście :-) Przebijał mi pęcherz, bo pełne rozwarcie - tu też pominę, ból itd. Bałam się tylko o dziecko. Teraz się k... nie zgodzę sorry Ale już mega szybko poszło, dostałam gaz który działał raczej psychologicznie i było mi po nim niedobrze, nawet na chwilkę zasnęłam, to M się przestraszył że zemdlałam i mnie obudził (byliśmy sami) a było mi tak dobrze :-) No i zaczęły się parte, wszyscy łącznie z lekarzem mnie dopingowali, ale najgłośniej krzyczał M ha,ha Oszukiwali mnie trochę, że niby już mało zostało dziady ha,ha Ale mimo zmęczenia (sponiewierały mnie te krzyżowe a odporna jestem na ból) o 18:15 urodził się Nikoś, czad jak zaczął płakać i położyli go na mnie... Nacięli mnie, ale nic nie popękałam, tylko 3 szwy, normalnie z łóżka już na sali schodziłam (te łóżka to już inna historia ha,ha). Gdyby nie to ułożenie to może by mnie te p... krzyżowe ominęły i byłby luzik :-)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 12:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pati, brak mi słów ;(

  • baba Ekspertka
    Postów: 151 135

    Wysłany: 30 października 2015, 12:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja jestem z tych co miały planowane cc ze wzgl na ułożenie. Strasznie się bałam cc. Jak byłam przygotowywana na sali to z tego stresu aż ryczałam tak się bałam.
    Całość u mnie trwała ok półtora godz. Wkłucia prawie nie czułam, potem dziwne uczucie braku nóg. Jak mi gmerali we flakach to miałam wrażenie że zwymiotuje niby nie bolało, czuć było że coś tam robią zwłaszcza jak małą wyciągali. Wtedy to lekarz kazał mi oczy zamknąć, nie wiedziałam czemu ale posłuchałam go. Nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili krzyczeli do mnie czy małą słyszę, mieli jej tlen podać ale nie był potrzebny bo sama oddech złapała, trochę była niedotleniona. Po ponad tygodniu dowiedziałam się że położne przygotowały tlen do podania i rzuciły durnym tekstem "szkoda bo już tlen był i się nie przydał, może następnemu się przyda".
    Lekarze czyszcząc mnie pytali się czy nie miałam jakiejś operacji bo straszne zrosty miałam. Założyli mi dren i to była masakra. Ciągło to mnie niemiłosiernie. Jak mi dren wyciągli w chyba 3 dobie to było lepiej, bolało ale nie tak bardzo.
    Jak mnie cieli w piątek to samodzielnie się umyłam w niedzielę.
    Na drugi dzień ok 6 kazali mi wstać z łożą. to była masakra. To moje łoże miało tak zapadniety materac że nie mogłam się obrócić na bok a co dopiero wstać. I do tego było to zwykłe łóżko inne miały na pilota podnoszony materac gdzie z takiego dużo łatwiej wstać. Wtedy nie dałam rady wstać tak byłam słaba. Kolejna zmiana pielęgniarek po 7 dopiero mi pomogła, przyszła taka fajna starsza babka. Przeniosły mnie na inne łóżko. Wtedy też dostałam "koktajl energetyczny" dożylnie i o 9 już spacerowałam zgięta w pół po korytarzu. Jak mnie ta babka zobaczyła co mnie pionizowała to oczy miała jak 5 zł, w takim szoku była że wstałam bo wyglądałam strasznie wcześniej.
    Rana po cięciu bolała mnie 2 tyg. Potem trochę się nie chciała ładnie goić. Jak się zagoiła to o niej zapomniałam ale trwało to 6 tyg. Nawet nie wiem kiedy wylazł mi paskudny bliznowiec.
    Także w piątek w południe leżałam na sali po cięciu a w sobotę o 9 toczyłam się po korytarzu. W szpitalu leżałam tydzień bo mała miała żółtaczkę. Gdzie pielęgniarkom zwracałam uwagę że za żółta a była to 2 doba (chociaż nigdy nie widziałam jak wygląda żółtaczka u noworodka)i nie specjalnie mnie słuchały aż w 3 dobie wsadzili ją po badaniach pod lampy.
    Także boję się drugiego cc, ale już nie tak bardzo bo wiem co i jak.

    MagSz lubi tę wiadomość

    kyw7gh2.png

    qgxuky0.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 13:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    baba widzę że temat łóżek podobny ha,ha Ja to stwierdziłam, że te łóżka to były za karę, że się chciało mieć dziecko ;-) u mnie wysokie łóżka,że podesty były do nich i jeszcze barierki nie dało się zsunąć poniżej materaca, więc kombinacje, jak z bolącym tyłkiem (ja to pikuś, bo dziewczyna obok to dopiero na drugi dzień jakoś zlazła z niego i w szoku była ze ja jakoś zeszłam k) i nie zabijając się zejść... Była też dziewczyna po cesarce, to jej pomagałam, bo pizdy zostawiły jej dziecko, a ona jeszcze z łóżka nie wstała, masakra. Zresztą opieka hmm pozostawiała wiele do życzenia, a niby szpital w programie rodzić po ludzku, niby opinie ok (ale raczej wystraszonych matek). Opieka nad dzieckiem żenada, jedna to mi dziecko (a miał tak skrzywioną nóżkę-słabe odwodzenie w bioderku, za ciasno miał w brzuchu, doszło to do normy, bioderka były ok) wzięła za nogi, za rączki i jak szczeniaka przełożyła na wagę... Potem tak mi go przystawiła do piersi, że dziecko zaczęło się tak drzeć, a ja hmm wyprosiłam ją z sali k... jedną :-) No, taki super szpital. Dziewczyny na sali mówiły, że po prostu trafiła mi się najgorsza zmiana...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 13:12

  • baba Ekspertka
    Postów: 151 135

    Wysłany: 30 października 2015, 14:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jedną taką położną pamiętam, że jak dzwoniłam żeby przyszła mi pomóc wstać bo chyba z 15 min na różne kombinacje próbowałam i wtedy też miałam tą barierkę. jak przyszłą to z takim fochem że prawie mnie zabić wzrokiem chciała. A tej jej pomocy nie odczułam przy wstawaniu. Jeszcze stwierdziła że te położnice to takie ciężkie.

    kyw7gh2.png

    qgxuky0.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 15:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    baba wrote:
    Jedną taką położną pamiętam, że jak dzwoniłam żeby przyszła mi pomóc wstać bo chyba z 15 min na różne kombinacje próbowałam i wtedy też miałam tą barierkę. jak przyszłą to z takim fochem że prawie mnie zabić wzrokiem chciała. A tej jej pomocy nie odczułam przy wstawaniu. Jeszcze stwierdziła że te położnice to takie ciężkie.
    Skąd oni te baby biorą, jakby za karę pracowały... I to kobiety. Ja pamiętam jak dziewczyna z sali (z którą zresztą nockę przegadałyśmy bo nasze dzieciaczki się "odrobinkę" darły i spać nie chciał-na marginesie piguła przychodziła sprawdzić czy wszystko ok, jak dzieci już od dobrych 10 minut nie płakały, pewnie serial oglądała) wychodziła do domu, ale jej córeczka zasikała rano kolo 8 rożek ... i przyszła salowa (tam cała ekipa do zwolnienia poza nielicznymi osobami, na szczęście takie też były) z wielkim fochem, że przecież dzisiaj wychodzą (wypisy ok.12) że musi dać na tak krótko nowy czysty i mogła uważać... K... jakby go ręcznie w domu prała... No istny PRL. Jak ja się cieszyłam że Niko nie miał żółtaczki i szybko wyszliśmy do domku. No już w tym szpitalu nie będę rodzić.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 15:07

  • Kawuszka Autorytet
    Postów: 526 321

    Wysłany: 30 października 2015, 15:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karatka, Twój opis jest wręcz sielankowy :) Oczywiście "wycięłaś" te mocniejsze momenty, ale wiesz brzmi to tak sprawnie i bezproblemowo.
    Baba, u Ciebie natomiast po cc tak jak i często słyszę, dochodzenie do siebie dłuższe niż po naturalnym. Niedługo i my pierwszaki dowiemy się jak to jest naprawdę ;) Moja przyjaciółka powiedziała, że jak będę miała za sobą poród, to nic mnie już nie zdziwi i że wszelki wstyd odejdzie :)

    zi133e3k7xw895tv.png
    atdc2n0azl7ch4oo.png
    Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
    sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
    (Mt 6,33)
  • 28latkaa Autorytet
    Postów: 447 492

    Wysłany: 30 października 2015, 15:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ale fajnie Was czytac , ja jestem zielona w tych sprawach i nie bylam w szpitalu

    Karatka lubi tę wiadomość

    km5smg7yv4tozota.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 15:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kawuszka, bo sprawnie jak to okresliłaś było ha,ha no a po co straszyć kobiety w ciąży ;-) dla mnie sam poród nie byłby zły, gdyby nie te bóle krzyżowe. Bezproblemowo poszło, bo tak już mam :-) To działo się tak szybko, M mówił że oglądając za mną ha,ha programy o porodach spodziewał się 24 godz. rzeźni a tu taki ekspress że nie miał czasu o pierdołach myśleć... :-) Ja tym bardziej ha,ha Najgorzej wspominam pobyt w szpitalu po, dobrze że M był u nas prawie całe dnie, dowoził jedzonko, trzymał małego jak spał (bo on spał tylko na rękach albo na mnie, to "łóżeczko" miał gdzieś, więc byłam uziemiona) i mogłam iść się umyć. Dramatycznie było tylko, jak wstałam jakiś czas po porodzie i poszliśmy z M (za radosnym przyzwoleniem piguły) do łazienki się trochę umyć. Miałam 4 osobowy pokój z łazienką, w której hmm nie działała wentylacja i zemdlałam... A Niko zaczął płakać... M nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Pomógł mi, krew się leje no ja się cieszę, że on taki opanowany bo grubo było.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 15:27

  • Wiolcia1405 Autorytet
    Postów: 619 525

    Wysłany: 30 października 2015, 15:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczynki potem Was nadrobie :)
    Szykuje się właśnie i jadę do lekarza :-) wizyta 18:15 . Jeszcze troszkę I zobaczę swoją kruszynke <3

    Lanusia93, Rotenkopf, jamniczakuchnia lubią tę wiadomość

    f2w39jcgyl35ko6r.png

    mker2l4.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 15:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Żeby nie było, moja mama była pielęgniarką i szanuję ten zawód. Ja rozumiem że z czasem można popaść w rutynę, no i że nie wszyscy pracują z powołania, ale nóż się w kieszeni otwiera... o empatii to se można pomarzyć, a o takcie czy kulturze to już w ogóle. Oczywiście były też babki takie obojętnie miłe i może ze dwie sympatyczne, czad :-) Jedna od laktacji, młoda dziewczyna a bardzo miła i konkretna.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 15:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiolcia1405 wrote:
    Dziewczynki potem Was nadrobie :)
    Szykuje się właśnie i jadę do lekarza :-) wizyta 18:15 . Jeszcze troszkę I zobaczę swoją kruszynke <3
    To czekamy, zazdraszczam :-)

  • Kawuszka Autorytet
    Postów: 526 321

    Wysłany: 30 października 2015, 15:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karatka, w takim razie życzmy każdej z nas żeby poród sprawnie i bezpiecznie poszedł :)

    Karatka lubi tę wiadomość

    zi133e3k7xw895tv.png
    atdc2n0azl7ch4oo.png
    Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
    sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
    (Mt 6,33)
  • Funky09 Autorytet
    Postów: 391 395

    Wysłany: 30 października 2015, 15:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pati bardzo mi przykro :(

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 października 2015, 16:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kiepsko się czuję. Jakiś katar mnie dopadł i kicham jak głupia, jestem senna i w ogóle do dupy...
    Cały czas po głowie krząta mi się myśl o Pati. To straszne co się stało ;(

‹‹ 306 307 308 309 310 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

10 fascynujących faktów o ciąży, które poznasz dzięki aplikacji OvuFriend!

Jesteś ciekawa co czeka Cię w kolejnym tygodniu ciąży? Jak rozwija się Twój maluszek? A może chciałabyś na bieżąco śledzić objawy swojej ciąży i przyrost wagi na siatkach centylowych dopasowanych indywidualnie dla Ciebie? Sprawdź, co jeszcze fascynującego odkryjesz w trybie ciążowym w aplikacji OvuFriend! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża po 40 - jak zwiększyć szanse na zajście w ciążę

Czy starania o ciążę po 40 roku życia różnią się? Na co zwrócić uwagę i jak zwiększyć swoje szanse? Przeczytaj 5 sprawdzonych sposobów na zwiększenie szans na zajście w ciążę po 40 roku życia. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Starania o ciążę a badanie AMH - 6 rzeczy, o których warto wiedzieć

Badanie AMH może bardzo dużo powiedzieć o kobiecej płodności... Kiedy warto je wykonać? Jakich informacji może dostarczyć? Jakie są normy AMH i jak przebiega badanie? Poznaj 6 faktów o badaniu AMH!

CZYTAJ WIĘCEJ