Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitam się z rana
u mnie biało w ogródku jakoś heh :p brrrr aż boje się z domu wyjść :p
Ja kocyk minky mam od Makaszki jest bardzo solidny
Ma swoją strone internetową ale widze, że na allegro też jest 
http://allegro.pl/showitem/description/5665326117.html
http://www.kolorowodosnu.pl -
oj współczujeJustyna Es wrote:Zwymiotowałam po godzinie... Musze powtórzyć badanie:(
tego tez sie obawiam, w dodatku tam nie ma wc wiec nie wiem jak wytrzymam z moim pęcherzem bo jak zadlugo trzymam mocz to mam skurcze
dziewczynki powiedzcie jaki rozmiar czapeczki bedzie odpowiedni dla naszych maluszków ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2016, 09:09

-
nick nieaktualny
-
Kajka z własnego przykładu mogę ci powiedzieć, że często nasze obawy są słuszne, a i znani i polecani lekarze się mylą. Pamiętaj, że wiele (większość) ciąż jest prawidłowych i tam wystarczy tylko zlecać badania i się uśmiechać do pacjentki. Gorzej bywa jak się okazuje, że jest się pacjentką nietypowa, a lekarz traktuje cię standardowo i nawet jak przynosisz wyniki z których wynika, że na serio ci cos dolega, a on mówi że to nie możliwe, bo powinno przejść i traktuje cię jak histeryczkę... U mnie na pierwszy rzut oka ciąża przebiega prawidłowo, ale i tak jedna lekarka podtrzymuje decyzje o przyjmowaniu progesteronu, a druga mi mówi że zwykle się go nie bada i powinno się go przyjmować dopiero po poronieniu...Mimo to biorę całkiem dużą dawkę, bo wolę nie ryzykować (bardzo długo czekalismy na pierwszą ciążę) i wolę dmuchać na zimne... Do tego jak trafiłam do tej lekarki, która woli zapobiegać znalazla u mnie kilka nieprawidłowości praktycznie po pierwszym usg, a wielu innych lekarzy nic nie widziało przez 5 lat (sami polecani, prywatni). Dla odmiany ta druga lekarka zauważyła mięsniaka dopiero po 2 miesiącach (czyli 6 wizytach) i strasznie mnie za to przepraszała (co prawda już byłam w ciąży, więc i tak nie zamierzam na razie nic z tym robić, ale to są takie drobnostki, ktore sprawiają, że bardziej ufam tej pierwszej lekarce. Niestety odległość robi swoje, więc ciążę prowadzi ta druga, ale wyniki konsultuję tel również z tą pierwszą.Kajka wrote:Ania, w tym sęk, że ja chodzę prywatnie, a że pojawiam się średnio co 3 tygodnie, to trochę mnie kasuje. Widzisz, ja nie potrzebuję zapewnień na siłę, że wszystko będzie w porządku. Wolałabym właśnie więcej dmuchania na zimne i ostrożności (chociażby zlecania badań częściej). Mój też jest niby pod telefonem (zawsze mogę napisać sms i dostaję w miarę szybko odpowiedź), a w necie ma mnóstwo pozytywnych opinii. Ogólnie lekarz sympatyczny, kontaktowy, ale dla mnie aż za bardzo wyluzowany i pewny siebie. Jak go spytałam, jak mam liczyć ruchy po 28tc, to odpowiedział, że wcale nie muszę liczyć..
-
nick nieaktualnyNie chcę Cię martwić ale mi zabronili chodzić do wc czy nawet spacerować. Musiałam siedzieć na tyłku bite 2h i wstawać tylko na pobranie krwi.28latkaa wrote:oj współczuje
tego tez sie obawiam, w dodatku tam nie ma wc wiec nie wiem jak wytrzymam z moim pęcherzem bo jak zadlugo trzymam mocz to mam skurcze
dziewczynki powiedzcie jaki rozmiar czapeczki bedzie odpowiedni dla naszych maluszków ?
U mnie sypie śniegiem ;/ z jednej strony jest ładnie ale z drugiej strony mam co raz większą ochotę iść spać i wstać w marcu ;] -
Ania0141 to spełnienia marzeń z okazji urodzinek!
Oj z tą glukozą ciężko. Mnie dwa razy już tak mdliło że myślałam że nie dam rady. Jeszcze byłam z chłopem swoim i on wyszedł w pewnym momencie sie niby przewietrzyc a wrocil i smierdzial jakas zapiekanka:/ myslalam ze go wtedy rozszarpie... także wspołczuje tego powtarzania ale musimy to przezyc dla naszych skarbów
-
ja bym taką panią od razu poprosiła o założenie cewnikaRotenkopf wrote:Nie chcę Cię martwić ale mi zabronili chodzić do wc czy nawet spacerować. Musiałam siedzieć na tyłku bite 2h i wstawać tylko na pobranie krwi.

-
Endzis wrote:Ania0141 to spełnienia marzeń z okazji urodzinek!
Oj z tą glukozą ciężko. Mnie dwa razy już tak mdliło że myślałam że nie dam rady. Jeszcze byłam z chłopem swoim i on wyszedł w pewnym momencie sie niby przewietrzyc a wrocil i smierdzial jakas zapiekanka:/ myslalam ze go wtedy rozszarpie... także wspołczuje tego powtarzania ale musimy to przezyc dla naszych skarbów
Haha,też byłam z mężem i twardo siedział że mną na głodzie ale też bym miała taką reakcje jakby pokryjomu poszedł się najeść
.
Ania0141 wszystkiego najlepszego
-
Dziewczyny czy któraś z was widziała może na żywo wózek Kiddy Clik'n move? Interesuje mnie jak się prowadzi (czy jest skrętny, czy będzie tłumił miejskie nierówności w stylu kostka, łaczenie płyt itp), bo spodobał się nam ostatnio fotelik kiddiego, no ale skubaniec jest taki ciężki, że trzeba go chyba będzie na ramie wozić, ale za to mozna go rozłożyć do pozycji leżącej w trakcie jazdy,a w naszym przypadku to bardzo duży plus
-
Dzień dobry

Ania Sto lat!!!
Ja wróciłam z badania, ogólnie wielka wycieczka
Najpierw wypić ten ulepek, niby ok, ale pod koniec już miałam cofkę. Ale dałam radę
Śniadanie dla Niko, ubieranie itd. Potem lekkie odśnieżanie auta bo paskudztwo z nieba popruszyło, ale dobrze że szyba przednia zakryta to w miarę poszło. I wycyrklowałam że pobranie krwi równo po godzince
Nie wiem, jak to się tak udało
Po badaniu musiałam się napić wody, bo już mnie zmuliło, może nie tragedia, ale powrót autem mógłby być ciekawy... Później pojedziemy po M do pracy i pora zakupki jakieś zrobić. Czekam aż przyjdzie fotelik, bo już ledwo Niko zapięłam w kurtce.
-
nick nieaktualny
-
Ania wszystkiego najlepszego! Spokojnych ostatnich miesięcy i szybkiego plumm

Justyna współczuję...właśnie tego najbardziej się boję...
Ja zapisałam się dziś do lekarza bo tak mnie rozłożyło, że szok myślałam, że do ranaa zejdę z tego świata. Mam nadzieję tylko, że antybiotyk nie będzie potrzebny...
Ja chcę już ciepło!
Pozdrawiam.
-
nick nieaktualny
-
Wróciłam z glukozy. Pobudka o 6 rano. Pojechałam o 7 w poszukiwaniu apteki aby zakupic glukozę. .. oczywiście wczoraj zapomniałam
musiałam poczekać do 7:30 w aucie bo wtedy otwierali i pędem do laboratorium. A tam kolejka na kilometr a nr dostałam na 20 os przede mną. Czekając pół godziny obsluzyli raptem 2 osoby. Pojechałam w inne miejsce gdzie niestety zimno jak diabli bo brak ogrzewania ale 4 os w kolejce. Wypiłam ta glukozę... jak mi serducho zaczęło skakać to myślałam, że tam padne. Na szczęście przeszło po drugim pobraniu a do trzeciego juz na lajcie ale łatwo nie było, samo wypicie trunku to pestka, gorzej z mdłości po:)
Zmarzlam nieziemsko wiec teraz siedzę w domku i sie ogrzewamhttps://www.maluchy.pl/li-72361.png




[/











