Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Też nie oglądałam od początku ale pokazywali 23 latke która samotnie wychowuje córeczkę ok 2 latka i dzieciątko potrzebuje rehabilitacji bo nie chodzi ale to co mnie uderzyło pokazali fragment programu "moje 600 g szczęścia" i okazuje się że niedawno ta dziewczyna urodziła kolejną córkę w 23 tyg ciąży maleństwo było w inkubatorze i wyobraxilam sobie jakie nasze Serduszka już duże... tylko że jej maleństwo dostało jakiegoś wylewy w mózgu i niestety odeszło... wiem że nie powinnam oglądać...
Oglądacie ten program "moje 600 gram szczęścia" ? O wczesniakach... są cudne historie ale niestety też i smutne... mimo wszystko ja cały czas pozytywnie myślę o nas... wiem że niedługo będziemy chwalić się swoimi xdrowiutkimi maluchami
Co z dziewusia?
Dołączam do grona wielorybow... miałam zgrabne nogi a terazbuda wyglądają paskudnie... już myślę ile czeka mnie aby wrócić do formy...
Mały właśnie kopie... pewnie chce powiedzieć "mama mi tu dobrze nie marudz"... teraz nunuś najważniejszy a figura później "się zrobi"... -
Iwonkaa piszesz o mamie Matyldy i Melani? Okrutne to co.ją spotkało
oglądałam jej historię w programie i bardzo mnie poruszyła wyłam okropnie...
Chyba mnie przechodzi choróbsko ale dziwnie boli mnie cały czas gardło mam strasznie suche od centralnego chyba i nawet tantum verde nie pomaga... -
mania wrote:Iwonkaa piszesz o mamie Matyldy i Melani? Okrutne to co.ją spotkało
oglądałam jej historię w programie i bardzo mnie poruszyła wyłam okropnie...
Chyba mnie przechodzi choróbsko ale dziwnie boli mnie cały czas gardło mam strasznie suche od centralnego chyba i nawet tantum verde nie pomaga...mania lubi tę wiadomość
-
Straciatellaa wrote:mnie po chorobie gardło trzymało jeszcze dłuuugo. Najgorzej rano. Kazali mi baaaardo dużo pić wody żeby ciągle nawilżać.
-
Lanusia93 wrote:Dzięki, poszukam w mrożonkach, bo tego sklepu u nas nie ma.
W ogóle to ciąża moim skromnym zdaniem powinna trwać około 6-7 miesięcy. To tak znośnie, ten czas jeszcze do wytrzymania. Ale 9 miesięcy? Mam nadzieję że czas będzie coraz szybciej leciał, do tej pory całkiem przyjemnie mi ciąża mija, ale chciałabym już jakiś 32 tydzień...
Pewnie powinnam cieszyć się tą ciążą, bo taka bezproblemowa i więcej dzieci przez najbliższe lata nie planuję (myślę o spirali po porodzie), ale chcę już kwiecień i małego przy sobie
A ja z tych szczesciar co nie mają pojęcia co to zgagaLanusia93 lubi tę wiadomość
-
U mnie 90 cm w pępku i 5,5 kg na plusie, a brzuch mam baardzo już wydatny : )
Nie oglądałam tego programu o wczesniakach, bo pewnie pobudziłby lęki o porodzie przedwczesnym..
Kupowałyście może ręczniki z kapturkiem? Ja zamówiłam dwa i niestety oba 100x100cm i wydają mi się ogromne. Nie wiem, czy nie poszukać mniejszych...
Jeden jest ze smyka, teraz w promocji, marki Delfin. Z jednej strony ma polarek i jest bardzo mięciutki i milusi
Dziewusia się bardzo długo nie odzywała i Wiola także...
PS. Potwierdzam, że siemię bardzo łagodzi śluzówkę gardła. Tylko trzeba uważać z ilością, bo nie jest wskazane nadmierne spożycie. Ja brałam zazwyczaj 3-4 łyżeczki zmielonego siemienia i zalewałam gorącą wodą filiżankę do połowy. Potem dobrze wymieszać i powolutku spożywać "glutka" ; )Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2016, 23:17
mania lubi tę wiadomość
[/url]
---
One of the happiest moments in life is when you find courage to let go of what you can't change.
Okruszek (*) 12 tc.
-
nick nieaktualny
-
U mnie 89 w pępku i jakieś 4/5 kg na plusie. Ale jestem bardzo niska więc brzuszek wydaje się być duuuży.
Zaraz będę jadła spaghettiPo dzisiejszym failu z glukozą wynagradzam mojemu brzuszkowi krzywdy i napełniam go pysznymi rzeczami
No właśnie, mam nadzieję, że u nich wszystko dobrze bo serio często o nich myślę i zaczynam się martwić... Może by przez fejsa jakoś się upewnić? -
Też lubię siemie lniane. Jak miałam jelitówkę to było moje wybawienie. Pyszny glut
edit:
moja koleżanka pamiętam w pracy piła siemie lniane z sokiem malinowym - to jest dopiero ohydneWiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2016, 23:46
Kajka lubi tę wiadomość
-
Kajka wrote:
Kupowałyście może ręczniki z kapturkiem? Ja zamówiłam dwa i niestety oba 100x100cm i wydają mi się ogromne. Nie wiem, czy nie poszukać mniejszych...
Jeden jest ze smyka, teraz w promocji, marki Delfin. Z jednej strony ma polarek i jest bardzo mięciutki i milusi
Ja kupuje 80x80 ręczniczkiKajka lubi tę wiadomość
-
Heh, ja od dwóch dni głównie jem, a zgage mam teraz koszmarna. No ale co zrobić, jak jestem ciągle głodna? I żyje w cudnej nieświadomości ile na plusie bo nie mam wagi ani centymetra krawieckiego żeby cokolwiek ocenić. Niby wszyscy mówią, że zgrabnie wyglądam, trochę jakbym sobie piłkę pod bluzkę wsadzila, ale ja mam wrażenie, że mam uda jak kolumny:D
-
nick nieaktualnyIwonka ja obejrzałam parę odvinków moje 600 gramów szczęścia ale już tego nie włączę bo za każdym razem płacze
Właśnie wróciliśmy z imprezki firmowej hihi nawet nie jestem aż tak zmęczona :p ale większość czasu siedziałam :p nie chciałam za dużo skakać i tańczyć bo boje się o naszego maluszkaale za to sobie pojadłam ;p chociaż i tak zaraz zabieram się za zjedzenie sałatki owocowej :p heh
Ale fajna imprezka była :p mój mąż wygrał frytkownice bezolejową z tefala heh :p
Ohhhh pośpie sobie do 12 albo 13 :p
Dobranoc mamusię :* -
Dla każdej z WAS poruszający list, od Waszych Maluszków, pomagający wytrwać
Mamusiu! Bardzo chciałbym, abyś na prawdę mogła to przeczytać. Abym na prawdę, mógł wytłumaczyć Ci wszystko. Wszystko, co się działo ze mną, przez pierwszy rok mojego życia, a nawet wcześniej.... abyś Ty mogła mnie lepiej zrozumieć, wtedy było by Ci łatwiej. Było by nam łatwiej Mamo. Ale nie mogę tego zrobić, nie mam jeszcze zdolności werbalnych, nie umiem pisać listów, ani nawet SMS-ów. Nigdy tego nie przeczytasz. Nigdy tego nie powiem. Bo wtedy gdy będę umiał już się z Tobą komunikować, zdążę zapomnieć co chciałem Ci powiedzieć. Co chciałem Ci powiedzieć Mamo, gdy się urodziłem, gdy opiekowałaś się mną, razem z Tatą przez pierwszy rok mojego życia. Dlatego wysyłam tą wiadomość do Twojego serca Mamo. Żebyś mogła to poczuć i zrozumieć. Mamo. Żebym mógł Ci podziękować.
Gdy tylko pojawiłem się na tym świecie, jeszcze nie wiedziałem co będzie, ale czułem, że jest ktoś lub coś, kto na mnie czeka. Wtedy pod Twoim sercem Mamo, czułem że jesteś i że mimo tego, że się boisz, to już mnie kochasz, chociaż nawet jeszcze o tym nie wiesz... Pewnie w to nie uwierzysz, ale ja czułem i słyszałem bardzo wiele, będąc wtulony w Ciebie w Twoim brzuchu. Lubiłem to miejsce, czułem się bezpiecznie. Nie chciałem nigdy go opuszczać, myślałem, że tak już będzie na zawsze, że tak wygląda życie. Dźwięk bicia Twego serca, Twój głos Mamo... Chciałem tak trwać... Jednak czułem, że jesteś już zmęczona, rosłem... Było mi ciasno... Słyszałem Twój krzyk Mamo. Bałem się... Myślałem że umieram... Że już nigdy nie usłyszę Twojego serca , głosu... Tak bardzo mnie bolało... Czy to już koniec?
Zimno, jasno, hałas... Tak to pamiętam. Krzyczałem. Moje ciało mnie bolało... Wszystko pulsowało, tętniło... Chciałem wrócić tam gdzie bylem. Z powrotem... Potem czyjeś ręce położyły mnie na Twoim sercu. Czułem je... Wszystko odpłynęło, już się nie bałem, nie musiałem krzyczeć. Wiedziałem, że mnie nie opuścisz Mamo.
Wszystko co się działo było bardzo dziwne i szybkie. Nie umiałem sobie z tym poradzić. Wiedziałem tylko tyle, że jesteś Ty Mamo i że przy Tobie jest mi lepiej. Poznałem w końcu głos, który tak bardzo mnie intrygował, gdy mieszkałem w Twoim brzuchu. Ten głos to mój Tata. Jego ciepłe, silne ręce... Gdy mnie kołysały do snu czułem się bardzo spokojny... Przy Was czułem się bezpiecznie...
Na początku nie widziałem zbyt wiele. Gdy zbliżałaś swoją twarz do mojej, czułem Twój zapach i widziałem zarys Twojej głowy. Jednak rozpoznawałem Cię nawet w nocy, poruszałaś się charakterystycznie, brałaś na ręce zawsze w taki sam sposób, nigdy się nie myliłem. Z czasem wzrok się wyostrzał, wszystko stawało się takie namacalne. Widziałem emocje na Twojej twarzy i uczyłem się je odwzajemniać. Pokazywałaś mi wiele rzeczy, mówiłaś do mnie. Te wszystkie słowa, choć nie raz było to zwyczajne opisywanie codziennych czynności, były dla mnie niczym najpiękniejsze baśnie. Mogłem słuchać Twojego głosu bez końca...
Mamo, myślisz że nic z tego nie wiem, że nie pamiętam. Ale mylisz się. Słyszałem jak płakałaś. Słyszałem nie raz. Czułem Twój ból i smutek. Słyszałem jak mnie przepraszasz, że nie jesteś taka jak powinnaś być... Ale Mamo... Nie wiem jaka powinnaś być... Dla mnie byłaś najlepsza. Tuliłaś mnie, karmiłaś, byłaś delikatna i czuła. Ale i stanowcza. Pokazałaś mi świat. Pokazałaś mi, co to jest dzień i noc, i chociaż nie chciałem tego pojąć, byłaś cierpliwa. Wiem, że nie raz czułaś się bezradna. Że byłaś zdezorientowana moim płaczem. Że zrobiłaś już wszystko. Byłem najedzony, czysty, było mi ciepło, a ja nadal płakałem... Przepraszam za to, ale tylko tak potrafiłem zwrócić Twoją uwagę. Czasem płakałem, bo po prostu chciałem Ciebie, chciałem się pokołysać w Twoich ramionach, poprzytulać... A czasem płakałem bo sobie nie radziłem. Nie radziłem sobie Mamo. Z tym co się ze mną działo. Było tyle nowych rzeczy, nowych twarzy...
Nie wiedziałem, co znaczy ten ból w brzuchu i dlaczego pojawia się zawsze po jedzeniu, nie rozumiałem że masując mi brzuszek, pomagasz mi... Nie wiedziałem o tym że, żeby było mi ciepło, Ty musisz mnie ubrać i dlatego ciągniesz moje rączki i nóżki, wiem, że robisz to delikatnie, ale dla mnie liczyło się to, że ciągniesz. Nie rozumiałem, że musisz przebierać brudną pieluchę, po to żeby mi było wygodniej, wiedziałem tylko tyle, że wtedy mnie odkrywasz i jest mi zimno, i że nie mogę się wtedy odwracać na brzuch bo się złościsz, a ja po prostu lubię się odwracać, nie mogłem tego pojąć. Że czegoś nie wolno, że coś robisz po coś, dla mnie liczyło się tylko to, że w danym momencie czuję się źle i dążyłem do zmiany swojego położenia, żeby poczuć się lepiej...
Tyle rzeczy się wydarzyło, tyle się nauczyłem... Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, przed nami...Jeszcze wiele nie rozumiem. Ale Mamo pamiętaj... Ja nie robię czegoś na złość Tobie... Ja po prostu nie rozumiem co jest dobre i jak się powinno zachowywać... to wszystko musisz mi dopiero pokazać, nauczyć mnie... Nie rozumiem wszystkich słów których używasz, zakazy i nakazy które mówisz przelatują przez moją głowę i w niej nie zostają. Mamo, pokaż mi, nie mów, co jest prawidłowym zachowaniem, wtedy łatwiej mi to zapamiętać... Gdy bijesz brawo i cieszysz się z czegoś co zrobiłem, wiem, że to było dobre i będę to powtarzał. Gdy złościsz się, krzyczysz, że się ubrudziłem, wywaliłem wszystko z szuflady, lub zrobiłem coś innego, złego według dorosłych, ja nie rozumiem... Bo jeszcze nie wiem, że takie zachowanie jest złe, lub jeszcze nie potrafię, zwyczajnie, fizycznie, zrobić czegoś lepiej... Mamo, pokaż mi życie, pokaż, nie wyrecytuj... Ja podążę za Tobą, za każdym Twoim gestem, będę Twoją wierną kalką...
Mamo, dziękuję Ci za to, że się starasz być dla mnie najlepsza, że dla mnie jesteś cierpliwa i łagodna, choć czasem wielokrotnie robię coś, co Cię wyprowadza z równowagi... Choć wkrótce zapomnę, wszystko co przeżyliśmy podczas mojego niemowlęctwa, to wiem, że całe to dobro zostanie w nas... To co mi dałaś w tym czasie, zostanie we mnie, w mojej podświadomości już na zawsze...
Kocham Cię Mamo...ania0141, Justyna Es, Karolina_Ina, Szotka, Lanusia93 lubią tę wiadomość