Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania, jeszcze zanim zaszłam w ciążę, to byłam pewna, że chcę rodzić sama. Teraz wszystko się zmieniło i bardzo zależy mi, żeby mąż był przy mnie. Wcześniej bałam się, że będę się wstydzić, bo będę wyglądać paskudnie, robić miny, poza tym wszystkie wydzieliny etc... Ale w tym momencie już o tym nie myślę, bo i ciąża pozwoliła mojemu M. oswoić się z kobiecą fizjologią
. A uważam, że wsparcie ukochanego, dotyk dłoni, uśmiech czy zwykłe spojrzenie może czynić cuda. Poza tym plusem jest też to, że mąż pewnie zachowa resztki zdrowego rozsądku, będzie dbał o możliwie największy komfort dla mnie w tych ciężkich chwilach. No i tylko on potrafi mnie uspokoić, przywołać do porządku i zawrócić z myślenia "w afekcie". Obiecał mi, że będzie mi przypominał, czego chciałam się trzymać, ale oczywiście dopuszczamy zmianę każdej decyzji, byle nie "na wariata".
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A u mnie był mąż przy porodzie pierwszej corci i nie wyobrazam sobie żeby go nie było teraz. Sam wziął urlop akurat jak mam termin i mówił że chce być przy nas. jego pomoc byla niezbedna i ta psychiczna i ta fizyczna bo trzymal mi głowę, pomagał wstawać itd
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 14:20
-
Straciatellaa wrote:Może jestem dziwna, ale mnie takie listy średnio ruszają. Ktoś miał ochotę i sobie takie coś napisał żeby każdy czytał, wzruszal się i udostepnial
Miłego dnia!
Ale jest jeden filmik który do dziś doprowadza mnie do łez
https://www.facebook.com/video.php?v=359317124232057 -
nick nieaktualnyJa też chcę aby mój maż był przy porodzie. On też zresztą chce i już zaklepał sobie urlop na ten czas
Ja mojego męża się ani trochę nie wstydzę, widział mnie już w wielu krępujących sytuacjach i ona jak ja nie mamy z tym najmniejszego problemu :p
Zresztą chyba bym wymiękła psychicznie bez niego :p -
Straciatellaa wrote:A u mnie był mąż przy porodzie pierwszej corci i nie wyobrazam sobie żeby go nie było teraz. Sam wziął urlop akurat jak mam termin i mówił że chce być przy nas. jego pomoc byla niezbedna i ta psychiczna i ta fizyczna bo trzymal mi głowę, pomagał wstawać itd
-
nick nieaktualnyU mnie mąż sam mi powiedział, że chce czy nie on będzie ze mną na sali żeby się mną opiekować
zresztą - był przy poczęciu Hani więc dlaczego teraz by go miało nie być? Porody już widział w szpitalu, jeden nawet odebrał w karetce bo nie zdążyli więc nie widzę problemu ;P
Kochane, pomocy. Mam pytanie do dziewczyn, które używają tych kosmetyków babydream dla dziecka
- Są one od 1 dnia życia?
- Po kąpieli do żelu do mycia lepiej dobrać oliwkę pielęgnacyjną czy ten lotion?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 15:12
-
Mój na początku nie chciał nawet słyszeć o tym, że ma być przy porodzie teraz mu się zmieniło i sam chce.
Nie wyobrażam sobie rodzić sama choć to mój pierwszy poród i mogę nie wiedzieć co mówięale mąż ma być chociaż w pobliżu nie musi mnie za rękę trzymać bo to na pewno by mi przeszkadzało ale ma być przy mnie i pilnować aby nam się krzywda nie stała
też się męża nie wstydzę nic a nic
Ale jak widać wśród doświadczonych mam zdania są podzielone -
Dlaczego nie chce ukochanego rzy porodzie... w trakcie tak naprawdę nie ma czasu na spojrzenia i czułe trzymanie za ręce bo skupislam się na bólu i nic nie jest w stanie złagodzić tego uczucia a tymbardziej facet który tak naprawdę nie ma nawet pojęcia co czujesz w danej chwili... U mnie przy porodzie cały czas była lekarka i położna która glaskala i pomagała... nie byłam sama... a jak zlapaly krzyżowe i kazali przec zaczęło wszystko puszczać i niestety byłam bez lewatywy zaczęło lecieć z każdej strony i zaczęłam stresować się ze chłop na to patrzy... lekarka widziała z się tym przejmuje i upewniala że to normalne abym dalej parla i mimo że przeciął pepowine i widział główkę dla mnie było dyskomfortem jego obecność... nie wierzę że w takim momencie doznania psychiczne poprawia się dzięki obecności mężczyzny... chce aby czekał na zewnątrz i zobaczył nas tuż po... wtedy będę potrzebowała czułości przytulenia słowa otughybi zetknięcie wzroku z wymownym byłaś mega dzielna kocham cię...
To jest mój scenariusz ale każdy przeżywa inaczej... U mnie wszystkie znajome żałują porodów rodzinnych... mężczyźni później też potrzebują ochlody po tym stresie bo myślę że czują się bezradni patrząc na swą niemoc w stosunku do cierpienia kobiety w chwili skurczów...
Absolutnie nie potępiam porodów rodzinnych ale mając pewne przeżycie za sobą chce czegoś innego... choć nie wiem czy nie będę żałować... mój kochany pytał mnie jak sobie wyobrażam ten dzień bo jeżeli tylko będę chciała to on jest gotów mi towarzyszyć... -
Iwonka tu przecież nie chodzi o to żeby trzymać się za ręce czy szeptac sobie czułe słówka. Przy nas też była ciągle położna i mówiła co mąż ma zrobić żeby mi było lepiej i wolę żeby mnie glaskal mąż niż jakaś obca kobietaAle każdy ma swoje zdanie na ten temat i zrobi jak będzie uważać
wiecznie, mania lubią tę wiadomość
-
Pisałam o tym trzymaniu no któraś o tym wspomniała... to jest bardzo indywidualna kwestia także pozostaje szanować zdanie innych... przeżyłam poród rodzinny i mam takie a nie inne odczucia cieszę się że rozumiemy się z partnerem w tej kwestii...
Endzis myślę że oglądanie "jakiś"porodów a przeżywanie narodzić własnego wyczekiwanego maluszka to dwie różne opcje ... także jeżeli oboje tego chcecie to Napewno będą to inne emocje aczkolwiek to jest fizjologia i znam historię gdzie panowie nie wytrwali i wychodzili w trakcie... to jest mega emocja także trzeba przeżyć aby podjąć indywidualną ocenę sytuacji... każda z nas ma inne potrzeby i wymagania związane z przeżywaniem pewnych rzeczy...
Jakby nie było to każdej z nas życzę aby poród stał się miłym wspomnieniem a nie trauma...Dobson lubi tę wiadomość
-
Rotenkopf wrote:U mnie mąż sam mi powiedział, że chce czy nie on będzie ze mną na sali żeby się mną opiekować
zresztą - był przy poczęciu Hani więc dlaczego teraz by go miało nie być? Porody już widział w szpitalu, jeden nawet odebrał w karetce bo nie zdążyli więc nie widzę problemu ;P
Kochane, pomocy. Mam pytanie do dziewczyn, które używają tych kosmetyków babydream dla dziecka
- Są one od 1 dnia życia?
- Po kąpieli do żelu do mycia lepiej dobrać oliwkę pielęgnacyjną czy ten lotion? -
U mnie chipsy i piwo hahahha bardzo zdrowo a miałam już chipsów nie wycinać
Ja napisałam o tym trzymaniu się za ręce hahah ale napisałam właśnie, że nie o to mi chodzi ważne żeby mąż był w pobliżu jaak będzie mi przeszkadzał to wyproszę go jak będę potrzebować ręki to w razie czego będzie blisko nie wiem jak ja zareaguje czego będę potrzebowała ale świadomość, że on jest na pewno mi pomoże psychicznie.Iwonkaaa, jamniczakuchnia lubią tę wiadomość
-
Mania dokładnie tak jak piszesz żadna z nas nie wie jak wszystko się potoczy i teraz ciężko określić co będzie lepsze bo to wyjdzie w praniu a opieram się na własnym doświadczeniu aczkolwiek biorę pod uwagę to że każdy poród jest inny i może będę żałowala decyzji bo okaże się coś tam... Ale na obecną chwilę fakt porodu to dla mnie czysta fizjologia a emocje są po urodzeniu się maluszka i na poporodowej Napewno ukochany będzie przy mnie...
-
Co do porodu to zanim podejmie sie decyzje o wspolnym porodzie warto szczerze zapytac faceta czy chce brac w tym udzial i wybadac czy jego decyzja nie jest spowodowana poczuciem obowiązku albo co gorsza modą lub presja jaka na nim wywieramy... Z moich obserwacji i rozmow ze znajomymi wynika ze niestety nie kazdy facet jest na to gotowy. Moj maz nie do konca byl przekonany czy chce tam byc i nie chodzilo o widok krwi czy kupy ale o fakt ze moze nie byc w stanie mi pomóc a wrecz bedzie przeszkadzal. W pierwszej ciazy ustalilismy ze maz bedzie przy mnie do czasu az sam stwierdzi ze juz dalej nie da rady albo ja go wygonie- sama tez nie wiedzialam czy bede chciala zeby byl do samego konca. Ciezko sie podejmuje decyzje nie wiedzac czego sie mozna spodziewac. Pewna bylam tylko tego ze musi byc blisko i patrzec lekarzom na rece. Pod koniec ciazy kiedy dowiedzielismy ze maly jest ulozony posladkowo i bede miala cc widzialam ze mu troche ulzylo. Byl ze mna w trakcie badan przed operacja, odprowadzil mnie na sale, czekal pod drzwiami sali operacyjnej a pozniej byl caly czas przy malym kiedy go badali i ubierali, mogl tez kangurowac go przez godzinke. On czul sie potrzebny a ja zaopiekowana
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 18:57
Iwonkaaa, Lanusia93 lubią tę wiadomość