Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Sunshine, z tymi torbami to zależy od szpitala. Jak na porodøwkę to luzik. Idziesz ze wszystkim. Gorzej jak najpierw patologia. Bylam świadkiem jak laska w środku nocy dostała skurczy i musiała sama przenieść swoje rzeczy na salę porodową. Nie pozwolili jej nic zostawić chociaż już mąż jechał, bo nikt nie będzie tego pilnował. Położna sobie szła obok
Ja miałam to szczęście/nieszczęście, że była szybka decyzja o cc i położne musiały sprzątnąć moje walizki i przynieść na porodówkę.sunshine lubi tę wiadomość
-
Sunshine mi też badanie sprawia ból, a przy ostatnim zbliżeniu z mężem czułam się jak dziewica i to też było srednio przyjemne. Tak więc niestety mąż będzie musiał się obejść smakiem przez najbliższe tygodnie...
Na poród to chyba to się jakoś luzuje trochę. Oby
Co do rzeczy to u mnie w szpitalu w sytuacji nr.2 pacjentka jak już zmienia oddział to zostawia rzeczy na sali i potem przyjeżdża ktoś z rodziny i je zabiera na porodowke. W przypadku pierwszym nie wiem jak to jest
U mnie w szpitalu trzeba mieć totalnie wszystko swoje więc też będę obstawiona tobolami. Nie wiem jak mój mąż to ogarnie
Kahaska z czego się robi taka grzybica i problemy z piersiami? Przeraża mnie to trochę i wolałabym tego uniknąć...sunshine lubi tę wiadomość
-
Znalazłam fajną stronę o szczepieniach,mnóstwo informacji i linków. Jutro zacznę czytać
http://szczepienie.blogspot.com/p/szczepienia-w-pierwszej-dobie-bcg-i-wzw.html?m=1
sunshine lubi tę wiadomość
Czekamy na Mateusza
Clexane 0,8 Encorton 20mg, Utrogestan 3x1, globulki progesteron mikronizowany, (Prolutex 2x0,25 do 10tc)
10.1998 syn
7.2014 (*) 10 tydz.
4.2015 (*) 9 tydz.
2.2016 (*) 8 tydz. Amelia
homozygota CC A1298C MTHFR
-
Mnie zaraziła Basia, bo miała grzybicę w buzi co jest częste u maluszków. Stosowane było wszystko, nawet gencjana na wodzie. Ona całą buzię fioletową a ja całe cycki hehe.
A co do bólu przy badaniu to najgorsze co przeżyłam było badanie podczas przyjęcia na ip. Myślałam, że zejdę z tego fotela i przywalę lekarzowi.Milka1991 lubi tę wiadomość
-
Czytam,czytam i nie mogę nadrobić was. Dlatego już częściowo pisze.
Musze medeli nosilam od początku 2 drugiej ciąży i ładnie wyciągnęly mj sutki. Także spokojnie moście je!Pierwszej córki nie karmilam (wiele rzeczy się złożyło),ale pediatra mówiła,że mam ją właśnie dużo przytulać do piersi aby zrekompensować jej brak mleka i bliskości jaka wynika z KP. I wcale kp nie jest proste,trzeba się go nauczyć. I chyba She Wolf pisała że na początku warto odciagnac ręcznie do kubeczkA- dokładnie tak,j mnie pomogło. Ale mam nadzieję,że u was KP okaże się proste i przyjemne
She Wolf,jeżeli chodzi o psa yo mąż zabierał małej ubranka że szpitala i dawał psu aby po czuł zapach. Jak wróciłam to pies mógł podejść,obwachac dziecko. I było ok. Ale pies już było.z nami jakieś 2 mce i znał starsza córkę i może łatwiej było mj zaakceptować dziexko. z resztą u nas pies nie wchodzi na kanapę, nie lize nas, nie leży na dywanie. Choć teraz na starość troszkę mu odbija.
Co do szczepień, ja jest za. Obowiązkowe i dodatkowo pneumokoli bo starsze dzieci mam przedszkolne. Ale zawsze sprawdzam czy dzieci są zdrowe,wydłużam przerwy między szczepieniami i opóźniam je.
Idę czytać dalej bo już nie pamiętam co miałam napisać.She Wolf lubi tę wiadomość
-
Eforts, a gdybyś znalazła chwilkę to moglabyś po krotce napisać, jak wyglądał Twoja rozkład dnia z niemowlakiem?
Ania, Ojejku- właśnie czytam "Najszczęśliwsze niemowlę...", bardzo przyjemna lektura
A odnośnie szczepionek, ale chyba nie tylko, bo właściwie to dotyczy wszystkich kwestii związanych z dziećmi. To, co działało na malucha siostry, sąsiadki, przyjaciółki czy celebrytki wcale nie oznacza, że będzie dobre dla naszego dziecka. Dlatego ostrożnie trzeba przyjmować argumenty typu "dziecko koleżanki nie miało nawet dreszczy po szczepieniu", albo "moje spało na poduszce i pod kołderką od urodzenia i nic się nie stało". A jeśli rozważamy podjęcie decyzji, która może mieć wpływ na zdrowie/życie naszego dziecka to myślę, że warto trzymać się twardych i niepodważalnych argumentów.
misKolorowy, eforts lubią tę wiadomość
-
Kp to ogromny temat, moja położna mawia, że kp jest sto razy trudniejsze niż poród. Ja miałam kilka przygód, spotkałam się z terrorem laktacyjnym we własnym domu (moja matka twierdziła, że mi się nie chce karmić i stąd zapalenia, zastoje i problemy. ten zarzut nie miał krzty sensu, ale wnerwiała mnie i tak) i terrorem laktacyjnym w szpitalu gdzie z 40 stopniami gorączki mimo wszystkich dostępnych środków przeciwgorączkowych oświadczyłam że rezygnuję z kp i poproszę o lek na zasuszenie pokarmu. A oni mi odmówili. Za to potem zrobiło się lepiej, bo trafiłam na dwie fantastyczne doradczynie laktacyjne, które pomogły, choć nie udało im się zachować wyłącznie kp u nas i karmiłam w sposób mieszany. Uważam że te słowa że kp musi być przyjemnością i komfortem mogą komuś narobić zamętu w głowie, bo nie będzie się spodziewał bólu, który u większości się pojawia na początku (zanim skutki się zahartują), zastojów po przyspaniu sobie piersi, przepełnionych i bolesnych cycków kiedy dziecko nie obudzi się w odpowiedniej porze na karmienie, bólu po opróżnieniu piersi. Kp z czasem staje się przyjemne, bo to chwila tylko dla mamy i malucha, nic nie zakłóca ich bliskości, ale początki mogą być trudne. U mnie były wklęsłe brodawki, zaburzenie ssania u synka i opóźnienie laktacji o 3 doby przez cesarkę. Potem był pierwszy nawał, zapalenie piersi, zapalenie drugiej piersi, potem poranione sutki, syn pił mleko z krwią i wymiotował. A pomyśleć, że wtedy byłam pewna, że do kp wystaczy tylko chcieć, bo to naturalna sprawa
kahaśka, Kad, Jagah, Milka1991, Taśka22 lubią tę wiadomość
-
Lisku, dobry pomysł z tymi torbami. Może nawet włożę "jedną w drugą", w mniejszą zapakuję same rzeczy na poród, w dużą resztę. Ja zdecyduję co pakować po oglądaniu szpitala czyli po 25.02. U mnie jak u Ani, prawie nic nie potrzeba, niby... Póki co przygotowuję wersję "full" czyli wszystkiego po troszku
Wolałabym jednak nie bo mam mało podkładów itp. itd. a mąż później jak będzie miał dokupić to prędzej zginie w sklepie.
Myślę, że poduchę do karmienia i poporodową wezmę później bo tam zawału dostaną jak to zobaczą. Jak ja to niby do torby mam zmieścić? Chyba do takiej wielkiej walizy (a mam taką największą jaką dopuszczają linie lotnicze)
Muszę wreszcie poddać sterylizacji wszystkie części od laktatora + buteleczkę
Też chyba pościel jak do mnie dojdzie wypiorę, wyprasuję i założę na stałe jakoś pod koniec marca (termin mam na 24.04). U mnie nowość nie musi się wywietrzyć bo łóżeczko używane. Materacyk przyjdzie nowy to też w marcu zdejmę folięlis87 lubi tę wiadomość
Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]
-
Ja sobie wlasnie uświadomiłam że w poniedziałek zaczynam 35tydzień. A torba nie spakowana. Biorę się za to raz dwa. Przyznam że trochę mnie nastraszyly wasze opowieści o kp
ja chyba z tych co to myślała że wystarczy chcieć ale terrorowi się nie dam
bozeeee jaka ja głodna cały czas teraz jestem. Zjadłam właśnie loda i głodna jestem. Chyba czas zacząć sie pilnować hi hi
kahaśka, lis87, sallvie lubią tę wiadomość
Filipek - 09.03.17 -
Wanda dokładnie,ja też myślałam, że karmić piersią to tylko chcieć. Hehehe ale życie mi to zweryfikowalo.
Lis śliczne królestwo synka.
Mój Lekarz mówi jak boli brzuch / weź nospe, druga nospe, magnez i leż, jak nie przechodzi to IP.lis87 lubi tę wiadomość
-
Ponieważ niedługo zaczną się u nas porody to mam dwie rady zebrane na poprzednim forum.
- dopilnujcie, żeby dokładnie sprawdzili wędzidełko. Nawet przez kilku lekarzy. Mogą podciąć od ręki jeśli za krótkie a po wpisie trzeba już mieć skierowania itd i traktują to jako zabieg. Kuzynka czekała pół roku a ma to wpływ na prawidłowe ssanie i kp.
- jeśli nawet tylko będzie Wam się wydawać, że dziecko jest żółte to proście o sprawdzenie bilirubiny. Nie każdy szpital robi to standardowo. Lepiej zostać dzień czy dwa dłużej w szpitalu na naświetlaniu niż potem wracać albo chodzić po lekarzach.
Gakin, bobas2015, Antonelka, lis87, Jagah, sallvie, Milka1991, sunshine, Omon lubią tę wiadomość
-
Kad wrote:Hej dziewczyny co do olewania to czasem mnie tez olewacie, ale ja sie często nie odzywam, wiec to dlatego
Kiedyś pytałam o kolor leżaczka jaki wybrać i żadna mi nie nie pomogła.
Omon a Twoi rodzice? Ja uważałam, ze Twoi teściowie maja racje. Na weselu sie z dzieckiem nie pobawisz, hałas tez jest duży. Ja dziecko wprawdzie wzielam raz na wesele i spało w wózku w kacie, orkiestra jej nie przeszkadzała no ale pozniej przenieśliśmy ja do pokoju hotelowego i mieliśmy elektroniczna nianie. Dziecko spało z innym dzieckiem i my mamy co jakiś czas latalysmy do góry sprawdzać czy wszystko jest ok.
Dlaczego tak duzo dziewczyn sie broni przez zostawieniem dzieci u kogoś? Omon Rozumiem, ze Twoi rodzice i teściowie sa nieodpowiedzialni i sie boisz, ale mam koleżankę ktora dziecka z własna mama nie zostawi. Ani nawet z mężem, bo on nic przy dziecku nie umie zrobic i dziecko nie chce z nim zostać (5latka!) sama na własne życzenie moim zdaniem sobie na to zapracowała. Problem był jak zaczęła rodzic druge i dziewczynka została sama z tata. Krzyki i wrzaski za mama. My nasze dziecko raz na 2 miesiące zostawiamy u teściów na weekend 120km od nas. Teście sie nią cieszą, ona sie cieszy bo oni sie z nią duzo bawią. My możemy sobie gdzies wyjść i jest superz tata mała tez często zostaje a ja jadę na cały dzien na zakupy. On wszystko przy niej potrafi zrobic bo ja go od tego nie odciągalam i robiliśmy wszystko razem. Moja bratowa brata tylko przegania od dziecka. Jak dziecko było małe i jej mama jej pomagała to on w ogóle nie miał nic do powiedzenia.
Edit: zrobiłam taki offtop i chodzi mi bardziej o starsze dzieci. Omon nie donosiłam tego postu do Ciebie, bo jeżeli Twoi teściowie daliby dziecku krowie mleko to faktycznie lepiej wziąć niż sie martwić co wykombinuja. Tak tylko po przeczytaniu Teojego postu zrobilam mała dygresje o zostawianiu dzieci
Miałam wizytę 14.02, dziecko wazy 1750g. Byłam rejestrować sie w szpitalu na poród i powiedziałam
Ze chce cesarkę i Zgodzili sie bez problemuustalili mi nawet termin na 5.04. Lekarka mnie zbadała i jej wyszło ze dziecko ma 2000g. Hmmm cudownie urosła w jeden dzien
Kad no to planowo rodzimy w ten sam dzien
ide Was nadrabiac, co tu sie dzieje
PS. tez mnie olewacie czasempowtorze pytanie czy dorobil sie ktos hemoroidow w ciazy?
-
Wanda1986 Lubię twój post, bo napisałaś jak naprawdę wyglada karmienie. Ja karmić chciałam, ale przyznam sie bez bicia, ze tego nie lubię. Mozecie mnie nazwać wyrodna matka, ale karmienie wspominam najgorzej. Moze to przez to, ze miałam
niemało problemów z kp. Duzo mowi sie o bólu przy porodzie a mało przy karmieniu. Ten ból jest naprawdę okropny. Tez miałam poranione sutki, rodziłam SN ale pokarm tez miałam na 3 dzien, wiec chyba to nie wina cesarki, ze laktacja przyszła opóźniona. Ja miałam bardzo mało pokarmu, dziecko nie przybierało na wadze i musiałam w nocy wstawać ważyć, karmić piersią, znowu zważyć i na podstawie tego co wyszło dokarmiałam mm. Tak wytrwałam 3 miesiące. Moja córka niestety sie sama nie budziła na karmienie. Mało tego pociągnęła przez 30 sekund i zasypiała. Pozniej nie mogliśmy jej dobudzić bo jak zasnęła to na maksa, przez co wylądowaliśmy z nią w szpitalu. Tam leżałyśmy 5 dni, lekarzowi nie spodobało sie to ze ciezko ja dobudzić i sprawdzal ja pod katem obniżonego napięcia mięśniowego. Położne przychodziły i mówiły ze napewno da sie ja obudzić. Pewne siebie próbowały dotykać specjalne punkty na ciele ale to nie działały. To stwierdziły jak ja rozbiorą to sie napewno obudzi. Mówiłam ze robiliśmy tak i nie działa. Rozebrały i sie zdziwiły bo mała spała jak zabita. Lekarze nic nie znaleźli, dali nam tylko taka maszynę jak monitor oddechu, bo przez to spanie miała podwyższone ryzyko śmierci łóżeczkowej. Także nawet jak sie chce karmić to jak sie dziecko "uprze" to najlepszy doradca laktacyjny nie pomoże. Dlatego tez karmiłam co 3 godziny, bo jakbym miała karmić na zadanie to bym chyba karmiła raz na dobę. -
She Wolf wrote:Wanda tez mam taka nadzieje, ale ten pies ma tak donosny glos, ze umarlego obudzi
A takie pytanie do dziewczyn posiadajacych zwierzaki. Macie jakis pomysl na to jak przedstawic dziecko reszcie zwierzynca?
przy Wiki maz jak jeszcze bylam w szpitalu wzial pieluszke z ktora lezala, zeby kot poczul jej zapach, potem bal sie jej ok 2-3 tyg- tzn podchodzil, obserwowal, ale jak tylko sie ruszyla to nie raz ucieklateraz okaze sie jak bedzie przy drugiej
She Wolf lubi tę wiadomość