Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, z tymi upałami to chyba naprawdę jest coś na rzeczy. Ja zawsze uwielbiałam upały. 30-35 stopni a ja czuję, że żyję, mogę chodzić, spacerować i żaden skwar mi nie straszny. A tu koniec lipca a mi nagle upał przeszkadza, jakoś duszno, jakoś tak za gorąco, myślę sobie, co jest? Nawet nie pomyślałam, że to może być od ciąży, bo w sumie nie sądziłam, że uda nam się za pierwszym podejsciem. Ale robię test kilka dni po spodziewanym terminie @ i dwie kreseczki.
Także jak się bardzo cieszę, że nie będę chodziła w upały z dużym brzuchem. Chociaż nie ukrywam, że wolałabym rodzić jakoś maj-czerwiec, ale jak to misia powiedziała - przynajmniej będzie czas, żeby wrócić do formy przed latem.
Psotka, ja też mam zawroty głowy, jakoś tak od 6 tygodnia, raz lepiej raz gorzej, ale generalnie w porządku. A jaka niecierpliwa jestem jak muszę stać w kolejce, zaraz mi się zdaje, że mi duszno, że muszę usiąść. Co to będzie jak mi brzuch będzie ciążył.. -
PSOTKA powiem Ci że masz nie lada dylemat. szczególnie jak szkoła czy przedszkole daleko
u nas na szczęście mimo że na wsi przedszkole mam 100m od domu a szkołe z kilometr.
zależy też do jakiego życia się przyzwyczailiście, wiesz....teraz inne czasy, po dzieci pojerzdrzają autobusy, jest więcej połączeń, niejednokrotnie są sąsiedzi z którymi można się na zmianę dzielić podwożeniem i odbieraniem dzieci z przedszkola czy szkoły. na wszystko się znajdzie rozwiązanie, ja w to wierzę, tylko trzeba mieć cel do którego chce się dążyć.
my mamy kredyt na dom, ale mąż ma do emerytury 5 lat i prawdopodobnie za 5 lat spłacimy wszystko co nam pozostało. fakt musi być dobra sytuacja materialna, teraz są fajne rozwiązania bo nie wiem czy funkcjonuje jeszcze albo czy jest coś innego ale pamiętam takie coś jak "rodzina na swoim" chyba w PKO, gdzie odsetki spłacał bank.
osobiście wybraliśmy budowę domu(1.5 roku nam to zajęło) bo nie wyobrażaliśmy sobie tego że moglibyśmy płacić komuś do kieszeni ten tysiąc złotych za wynajem zamiast spłacać rate kredytu.
-
Nam zawsze marzył się dom... ale kupując mieszkanie prawie 4 lata temu nie byliśmy raczej gotowi na dom.. teraz mamy dwupokojowe mieszkanie i nie mogę sobie wyobrazić jak damy radę z dwójką dzieci... wiem że jest na tyle miejsca, bardziej chodzi o to że mieszkanie co raz bardziej robi się zagracone... teraz zdecydowanie jesteśmy gotowi na dom, dlatego poszukiwania działki... jak uda się w tym roku kupić to może na wiosnę uda się z budową.. strasznie bym chciała
i jak dom mamy wybrany tak robi się problem z działką... mieliśmy już jedną super duża, cena też fajna, ale okazało się po wyciągnięciu mapy z mediami że jest działka poprzecinana mediami
a to wiążę się z kosztami, dodatkowymi projektami, pozwoleniami, czasem... więc myślimy i szukamy dalej
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Jejku, jak to fajnie, że wy już tak poustawiane życiowo.
Ja pracy nie mam, tylko mój TŻ, mieszkamy na razie z tatą (bo po śmierci mamy wróciliśmy z wynajmowania, żeby nie był sam i tak jakoś ciężko się było wyprowadzić) i dopiero będziemy myśleć, co dalej robić. Mimo to dziecko zaplanowaliśmy, bo po 7 latach związku stwierdziliśmy, że jak nie teraz to kiedy? Że nie ma na co czekać, odkładać w nieskończoność, jakoś sobie poradzimy, bo ludzie w gorszych sytuacjach sobie radzą.
I tak odkładaliśmy długo, bo zawsze myslałam, że będę mamą przed 25, a tu już 27 rok leci. TŻ też już się nie może doczekać, bo ma 33 lata i czuje się stary i martwi się, że już siły na bieganie za piłką nie będzie miał. xD I tak mi źle było, kiedy widziałam, że większość rówieśniczek z liceum, ze studiów już od kilku lat w ciąży albo z maluchami biega.
Dlatego mimo, że się boję co to będzie i jak to będzie, jestem przeszczęśliwa, że udało się bez żadnych problemów (byle nie zapeszyć). Jest mi tylko tak strasznie przykro, że moja mama wnuków nie doczekała, bo zawsze dzieci uwielbiała. Przepraszam, nie chcę żeby mi tego powodu współczuć czy coś, po prostu ostatnio często myślę o mamie (a to już 5 lat od jej śmierci) i tak mi jest potwornie przykro i płakać się chce, że nie będzie jej przy mnie w tych ważnych chwilach.
-
nick nieaktualnyOh jej ale przykre to , boziu ! Ja mam koleżankę w moim wieku co z rakiem wygrała i dzidzia urodziła tyle ze U niej mama chorowała na raka najszczęśliwszych wszystkie zdrowe są
mam nadzieje ze twoja babcia tez wyzdrowieje . Musicie ją wspierać teraz byc przy niej duzo to ważne .
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymantissa wrote:Jejku, jak to fajnie, że wy już tak poustawiane życiowo.
Ja pracy nie mam, tylko mój TŻ, mieszkamy na razie z tatą (bo po śmierci mamy wróciliśmy z wynajmowania, żeby nie był sam i tak jakoś ciężko się było wyprowadzić) i dopiero będziemy myśleć, co dalej robić. Mimo to dziecko zaplanowaliśmy, bo po 7 latach związku stwierdziliśmy, że jak nie teraz to kiedy? Że nie ma na co czekać, odkładać w nieskończoność, jakoś sobie poradzimy, bo ludzie w gorszych sytuacjach sobie radzą.
I tak odkładaliśmy długo, bo zawsze myslałam, że będę mamą przed 25, a tu już 27 rok leci. TŻ też już się nie może doczekać, bo ma 33 lata i czuje się stary i martwi się, że już siły na bieganie za piłką nie będzie miał. xD I tak mi źle było, kiedy widziałam, że większość rówieśniczek z liceum, ze studiów już od kilku lat w ciąży albo z maluchami biega.
Dlatego mimo, że się boję co to będzie i jak to będzie, jestem przeszczęśliwa, że udało się bez żadnych problemów (byle nie zapeszyć). Jest mi tylko tak strasznie przykro, że moja mama wnuków nie doczekała, bo zawsze dzieci uwielbiała. Przepraszam, nie chcę żeby mi tego powodu współczuć czy coś, po prostu ostatnio często myślę o mamie (a to już 5 lat od jej śmierci) i tak mi jest potwornie przykro i płakać się chce, że nie będzie jej przy mnie w tych ważnych chwilach.
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny
Witam wszystkie nowe mamyfajnie, że jeszcze ktoś do nas dołącza.
Widziałam, że rozmawialyscie o poduszkach do spania i karmienia. Rewelacyjna sprawa, szczególnie gdy brzuszek duży sie zrobi. Mąż sie śmiał że mnie że zamiast do niego to do jakiegoś rogala sie tule
Krysti a jak tam u lekarza? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mantissa, Agucha - moja Mama zmarła 14 lat temu .. i też ciągle o niej myślę, że nie doczekała narodzin mojego maleństwa ale wiem, że patrzy na mnie z góry i opiekuje się mną od lat ..
-
nick nieaktualny
-
Krysti wrote:My naszczescie kredytu nie mamy na dom to zasługa ze rodzice pomogli a za dawnych czasów ziemia była tania .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2014, 20:15
Krysti lubi tę wiadomość