Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć Kochane
Klusko chciałabym się odnieść do Twojej wypowiedzi o byciu kurą domową (często to się teraz nazywa Manager Domu).
Ja odnajduję się w takiej sytuacji od 1.5 roku. Mam obecnie 28 lat, przez kilka lat łączyłam pracę ze studiami, jednymi, drugimi, trzecimi..z wychowywaniem dziecka na pierwszym planie tego wszystkiego.
Decyzję o pozostaniu w domu podjęlismy po tym, gdy w poprzedniej firmie pracodawca podziękował mi za współpracę po 2 tyg l4 (chora córka). Szukałam pracy, poszłam na kilka rozmów, już miałam isc do pracy i tu zaświeciła się żaróweczka przysłowiowa na czubku głowy.
Teraz wszelkimi finansami zajmuje się mój mąż, od 10 lat prowadzi własny biznes, więc moje zarobki przynoszone do domu i tak były kroplą, dlatego też między innymi dlatego podjęliśmy decyzję o tym, że będę sobie 'siedziała' w domku.
Nie mamy co prawda kur, kóz itp, ale mamy 4 koty, 2 psy, jakiś tam ogród, dom..trochę pająków i myszy również.
Wydaje mi się, że cała nasza trojka skorzystała na wprowadzonych zmianach. Zawsze mam czas na sprzątanie, gotowanie, pranie, odbieranie dziecka ze szkoły, możemy jechac na wakacje kiedy chcemy, a nie wtedy kiedy ja mogę wziąć urlop, mogę załatwiać różne sprawy na mieście w ciągu dnia, poświęcam rodzinie dużo więcej czasu niż wcześniej. Pomagam mężowi w prowadzeniu firmy, ale nie jest to aż tak absorbujące jak praca na etacie u kogoś obcego..Kiedyś również żyłam potrzebami innych osób, ciągłe zlecenia, praca, praca, praca, żyłam praktycznie tylko tym, niekiedy zapominając o tym, co powinno być dla mnie najważniejsze.
Kończąc mój długi, nudny wywód :p Uważam, że jeżeli masz taką możliwość by spełnić to Twoje marzenie, nie powinnaś się nawet zastanawiać.
Przesyłam dla wszystkich buziaczki z różowej strony mocy!
kluska, haneczka, KasiaKwiatek, Malenq lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzięki za wsparcie dziewczyny. Też uważam to wstawanie do klienta za głupotę i zamierzam tego zaprzestać w swoim stanie. Porozmawiam z kierownictwem, w końcu kiedyś też pracowały tam gdzie ja teraz. A jak się okaże, że nie zechcą pójść mi na rękę w pewnych kwestiach to pójdę na zwolnienie.
Ja mam lekarza na nfz i jak mi wypisywał drugie zwolnienie na kod: nudności i wymioty to powiedział, że to już ostatnie, bo Zus "wziął się" za ciężarne. Parsknęłam śmiechem wtedy, szczególnie, że miałam ochotę zwymiotować w tamtym momencie, a nie pracować.
Lekarz powiedział, że przy dłuższym zwolnieniu z powodu nudności konieczna jest wizyta w szpitalu, choćby kilka dni kroplóweczki, żeby mieć podkładkę dla Zusu w razie wezwania.
Zastanawiam się na co w takim razie dostają zwolnienie dziewczyny np. w 6 miesiącu ciąży, które już nie chcą pracować? A z powodu jakich dolegliwości Wy formalnie macie zwolnienia? -
haneczka większość ciężarnych jest na zwolnieniu. Lekarz zawsze coś wymyśleć może. Moje znajome nie będące na L4 zawsze same z niego rezygnowały. Lekarz zawsze im chciał dać zwolnienie choć wszystko było ok. Ja akurat mam zagrożoną i poprzednie poronienie. Poza tym dość sporo innych problemów zdrowotnych. Myślę jednak, że sam fakt iż nie jest się w stanie wykonywać obowiązków plus stres w pracy jest wystarczającym uzasadnieniem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 14:36
haneczka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2014, 22:50
-
nick nieaktualnysolga wrote:ja mam tylko takie czarne scenariusze jak nie mogę zasnąć w nocy, wtedy sobie wymyślam takie głupotki a rano się sama z siebie śmieje, że taką panikarą jestem
no to widzę, że nie jestem samamnie też dopada nocą czarnowidztwo...jakieś głupoty a stresuję się i panikuję, na szczęście rano wszystko mija
-
kluska wrote:No fakt, teraz mam umowę na czas określony, przy ostatniej ciąży miałam na nieokreślony. Pewnie stąd ta różnica.
Ja mam umowę na czas nieokreślony, a zaświadczenie było wymagane -
haneczka wrote:
Zastanawiam się na co w takim razie dostają zwolnienie dziewczyny np. w 6 miesiącu ciąży, które już nie chcą pracować? A z powodu jakich dolegliwości Wy formalnie macie zwolnienia?
Ja jak już pisałam jestem na L4 od 4tc. Mam wadę w budowie macicy - macica dwurożna, która jest zagrożeniem dla ciąży. Poronienie w zeszłym roku. Dość duża torbiel na jajniku. Bóle brzucha po 9h pracy - dużo schylania się, kucania, wyciągania w górę przez prawie cały dzień.
Ja nie prosiłam o L4, na pierwszej wizycie lekarka od razu powiedziała, że mam nie wracać do pracy tylko odpoczywać w domu. U mnie problemy dopiero się zaczną na dalszym etapie ciąży jak macica da o sobie znac ...haneczka lubi tę wiadomość
-
haneczka wrote:Może proroczy:)
A mi już drugi raz śniło się, że mi się leje mleko z piersi.Fajnie, szczególnie, że nie wiem jak to jest, bo to moja pierwsza ciąża
Ale bardzo chcę karmić.
Może proroczy, kto wiechciałabym córę ale czuję, że będzie syn
haneczka lubi tę wiadomość
-
PsotkaKotka wrote:Kiedys sie fascynowalam manga i anime. Ale to byly czasy gdzie na tvpolonia leciala czarodziejka z ksiezyca itp. Potem zaczela sie era internetu (tak, tak ja jeszcze pameitam jak go nei bylo;) i mozna bylo znalezc troche tego w sieci. Kolekcjonowalam Kawaii i jeszcze jeden magazyn, zapomnialam jak sie nazywal.
Psotka, ja też czasy bez internetu pamiętam i to bardzo dobrze.
Ba, komputer dostała dopiero w wieku 16 lat. A M&A tez interesowałam się za czasów Czarodziejki z Księżyca i Dragon Balla w TV, później miałam dłuuuugą przerwę i na studiach znowu mnie wciągnęło, tylko tym razem w większym stopniu w mangę niż anime. Teraz w sieci jest tego całe mnóstwo a i rynek wydawniczy kwitnie. -
mantissa wrote:Psotka, ja też czasy bez internetu pamiętam i to bardzo dobrze.
Ba, komputer dostała dopiero w wieku 16 lat. A M&A tez interesowałam się za czasów Czarodziejki z Księżyca i Dragon Balla w TV, później miałam dłuuuugą przerwę i na studiach znowu mnie wciągnęło, tylko tym razem w większym stopniu w mangę niż anime. Teraz w sieci jest tego całe mnóstwo a i rynek wydawniczy kwitnie.
Ja akurat z komputerem to sie przywitalam dosc wczesnie bo mama jest elektornikim i potrzebowala do pracy w domu wiec wyciulali pieniazki i kupili. Bylam wtedy w przedszkolu. Monitor byl malutki (ze czarnobialy to chyba oczywiste;). Pierwsza moja gra bylo Space Invaders i DigDuga ulubiona chyba Capitan Comic i Alley Cat, to z tych starych. Potem jakos mama zawsze zdobywala gry od kogos na dyskietkach. W sumie to w podstawowce bylam chyba jedna na poczatku ktora miala komputer IBM, dzieci to mi nawet nei wierzyly ;P. Dziwne ze nie wyszedl ze mnie zawodowy informatyk lub chociaz gracz, troche szkoda, moze zmarnowalam dobre warunki startowe...Moja mama nadal sie lepiej zna na komputerach odemnie a ma juz ponad 60 lat, wnuczce i znajomym komputery naprawia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 16:32
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDla mnie jeżeli ktos czuje się na siłach to czemu ma nie pracować ,, w domu tez z nie da się wysiedzieć wiem z wlasnego doświadczenia ,ze jak bym leżała to by mnie migrena dopadła o ból kręgosłupa pleców . Ja lubie coś robic nie siedzę w domu , zawsze coś robie dziś duzo roboty zrobiłam w domu aż sama jestem w szoku ze tyle Powera mam ,teraz usiadłam zaliczyłam film dopiero inherbatke popijam i podiadam ciasteczka
za niedługo bede robic ryż zapiekany z jabłkiem incynamonem w piekarniku:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 17:14
Ida, haneczka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny