Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
lali wiem ..ja zaraz urodze z nerwow
ida wszedzie ta grypa czy co? u nas jutro studio zamkniete bo klienci chorzy..ale mi to na reke... kurwa dzwonilam do gp z ta choroba moja..chcialam appointment ale niby ma odzdzwonoc...od 11ej czekam na telefon od niego
-
weronika86 wrote:dziewczyny sorki ze tak dupu wyjade ale potzrebuje porady!!! kurwa tesciowa napisala mi ni z dupy ze 12 marca przykaletuje! maz nic nie wie, ja kategorycznie nie pozwalam! a ona przylatuje i chuj! az mi sie plakac chce! ja nie mam miejsca...jak malej zrobimy pokoik to my bedziemybw salonie ..gdzie ona ma spac? z mala? nie ma takiej jebnaje obcji...dzieckiem zajmuje sie tylko ja i maz...kurwa i co ma zrobic? po prostu nie wyjade po nia bo 12 matca bede miala 37tc i nie bede jechac ponad godzine w jedna strone na lotnisko! i mam duzo pracy w ten dzien plus wizgte z polozna...zaraz sie spakuje i uciekne...mam dosc!
mimka84, Bambi85 lubią tę wiadomość
-
Boje sie tych zakazow grypowych. 2 lata temu na przelomie lutego/marca dwie kolezanki rodzily i poza porodem to nawet tatuś nie mógł przyjść. Wiadomo że chodzi o bezpieczeństwo maluszków, ale z drugiej strony przerąbane jak Ci czegoś braknie...
Ida lubi tę wiadomość
-
ja dziś stałam w aptece przy okienku a u mnie tak jest,że pozostałe osoby stoją w kolejce ze 2 metry od osoby kupującej a baba zagrypina staneła koło mnie i kaszle na mnie. Byłam strasznie zła za chamstwo i brak myślenia a w radiu mówili,że straszna grypa panuje. U mojej siostry na 20 dzieci w klasie w szkole podstawowej gdzie jest nauczycielką 18 uczniów chorych!
Byłam u gina i mam już lekkie rozwarcie szyjki więc pessar chyba tak bardzo nie działa więc mogę być następna bo skurcze mam czeste...
Wera nie denerwuj się i konsekwentnie stawiaj na swoim i teściowej nie przyjmuj dla dobra dziecka i swojego.mimka84 lubi tę wiadomość
-
Ida wrote:Sylvia, nie to że nie chce rodzić sn, a bardziej się boję. Nie wiem, ten blok porodowy napawa mnie strachem. Boję się bólu i to bardziej od momentu usłyszenia tych krzyków tam na żywo...
-
Dzień dobry dziewczyny! Aż mi lezka w oku stanęła, kiedy czytałam gratulacje. Dziękuję wam!
Shimmer, wsxystkiego najlepszego, kochana!
Potoczyło się u mnie tak. Ok 16:30. mnie przyjęli i na badanie. Okazało się, ze rozwarcie 3,5 cm, widać włoski przez pęcherz owodniowy i ze baardzo mało prawdopodobne żeby wyhamowali. Zestresowali mnie, bo zobaczyli coś czy raczej wyczuli zgrubienie ns pęcherzu i nikt nie wiedzial co to jest. No ale dalej.
O 17 zawieźli mnie na salę narodzin, ze skurczami co 4-5 min, podpieli pod ktg, zalaczyli kroplówkę z antybiotykiem i magnezem. No i tak sobie lezalam i liczylam skurcze. Trochę zelzaly po magnezie. Czas leci błyskawicznie jak się tak liczy od skurczu do skurczu. Potem przyszedł TZ posiedzieć ze mną a o 20 zmienil się ze znajoma, która została już do końca. Myślałam, że ja po jakimś czasie wyprosza, bo przy narodzinach wczesniakow nie propagują porodów rodzinnych, ale pozwolili jej zostać. Tylko na badanie lekarskie wypraszali. I całe szczęście, bo sama pod koniec nie dalabym rady. Serio, byłam twarda, nie krzyczalam, bo nie czulam potrzeby. Nawet polozna wpisała w karcie, ze dobrze znoszę ból.Ale jak możesz kogoś uścisnąc za rękę bez informowanie głosem ze idzie skurcz, to naprawdę pomaga.
Ale wróćmy do przebiegu.W ciągu jakichs 2-3 godzin rozwarcie doszło tylko do 4 cm. Później złapały trochę silniejsze skurcze co 2 min, bez tragedii, leżąc na boku dało się przetrzymac ale na plecach porażka. Rozwarcie doszło do 6 cm, przylezli lekarze i zaczęli badać. Kuxwa, jeden mniej delikatny od drugiego. I trafiłam akurat na dyżur mojego lekarza, ale w sumie niewiele to daje. I patrzyli w trójkę na zmiane, co to za dziwna blizna na worku i stwierdzili, ze trzeba poczekac na wieksze rozwarcie. Jakiś metalowy tubus czy coś wkładali, żeby się lepiej przyjrzec. Nie patrzyli czy skurcz idzie czy nie. Matko, jak mnie zestresowali.
Później ruszyły jeszcze silniejsze skurcze i już mi się w "przerwach" odechcialo gadać. A worek dalej cały.Ok 23 miałam polozna sprawdzila rozwarcie i było już 10 cm. Jak zaczęło się parcie na odbyt to miałam próbowac przec co któryś skurcz z palcami położnej w środku, żeby sprawdzic czy glowka się przesuwa.
Ok 1 lekarz stwierdził ze spróbuje lekko przebic pęcherz, bo zaczelam dość mocno krwawic. Ale poszedł cały. No i mi zapowiedzial, ze teraz bóle będą silniejsze. Bosko. Między jednym a drugim dosłownie przysypiałam i myslalam ze poduszkę zezre.Wtedy już się nie dało na boku wytrzymac, na plecach o wiele lepiej, zupełnie odwrotnie niż wcześniej. Jak przyszło do parcia to skurcze bolały tak, ze juz mi było wszystko jedno czy wyleci coś poza dzieckiem czy nie.
ale trochę się naparlam zanim główka wyszła. Ciężko szło. Dopiero przy 2 ostatnich skurczach czulam główkę w kroczu. A wtedy to mi było wszystko jedno, taka zmęczona byłam, ze nawet nie wiedziałam kto nade mną stoi, bo już ludzie od noworodkow już przyszli. I był tlum.
i wstyd przyznac, ze kiedy zobaczyłam syna na rękach położnej to pierwsza myślą nie bylo - mam dziecko - tylko - Boże już po wszystkim.
Łożysko na szczęście wyszło cale, podobno się troszkę odkleilo wcześniej, bo już bym chyba lyzeczkowania nie wytrzymała. Troszkę popekalam ale mnie nie nacieli. Kurcze, jak szycie bolało. Niby ze znieczuleniem ale i tak bolało, mimo ze synka na piersi miałam . Później dostalam oksy na rozkurczenie macicy, wcześniej nie dali, tylko na kroplowce coś na nawodnienie i obniżenie tetna małego. Uciskanie macicy po porodzie jest okropne. ,
Po 5 zawieźli mnie do sali dla mam. Tam nie zasnelam, bo dwie sąsiadki obudziły się odciągnac mleko i były takie głośne że myślałam ze się wściekne. O 6 zawołali mnie, zebym wycisnela siary dla małego. Udało mi się paluchami cały 1 ml.
Później już laktatorem 4,6. dalej trochę słabiej ale staram się.
To chyba tyle.
Polozną miałam naprawdę super. Bez wszystko tłumaczyla co robi i bez gadania podstawiala basen.
Z przyjemniejszych rzeczy, mały ważył 2760, długosc 49 cm, glowka 33 cm, brzuszek 30 cm. Nie leży nawet w inkubatorze, tylko w ocieplanym wyrku na noworodkach.kroplówkę z glukoza dostaje. I chyba będzie Julinkiem.
Sikanie nie boli ale siadanie owszem.boję się co bedzie jak mi się zachce dwojke, bo mnie w strone drugiej dziurki szyli.
I tu pytania do was.po jakim czasie ściągają szwy? Kiedy zacząć psikac octaniseptem? I kiedy brzuch się wciąga, bo dalej wyglądam jak w25 tyg.
Przepraszam, ze do niczego nie nawiazuję, ale jestem tak zmęczona. ze ta wiadomosc pisałam na raty.jak się przespie to nadrobie.
shimmer_lip, Eweliśka, mimka84, Nadzieja84, Bambi85, Justinka, hwesta, KasiaKwiatek, Fasia, MartaAlvi, Klaudia90, liloe, Aguś86, Krysti, natt, Ulka84, iwonka1077, Gosha, Lali, lysinka, weronika86, liwi, Ida, Ewelcia, NY, haneczka, Robotka1, adk_1989, Amy_, Agusiek89, Murraya lubią tę wiadomość
-
Aguś86 wrote:Nadzieja a od kiedy masz pessar? A szyjka ile ma? Mimo wszystko chyba ten pessar cos tam musi pomagać.
A pessar był zakładany na szyjkę 1,5cm.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2015, 16:04
-
nick nieaktualny
-
Mantissa dzielna jesteś baaardzo
Na szwy trochę poczekaszbo to pewnie gdzieś po tygodniu dopiero. Octeniseptem koleżanka psikała od razu i po każdym sikaniu i myciu
I nie wiem co jeszcze bo jestem strasznie podniecona Twoim Julinkiemnigdy nie zapomnę kiedy się urodził
mantissa, Ewelcia, Agusiek89 lubią tę wiadomość
-
Mantissa ja nie pomogę że szwami, bo miałam ropuszczalne, ale co do dwójki to nie odwlekaj, bo później będzie jeszcze gorzej. Najlepiej jak będziesz czuła potrzebę kupki, to zaplikuj sobie czopka, żeby gładko poszło, i przyłóż sobie chusteczkę nawilożoną tam gdzie masz szwy i lekko sobie tam przytrzymaj. Rady mojej położnej bardzo pomocne
co do octeniseptu to już możesz psikać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2015, 16:18
mantissa, mimka84, Lwica, Gosha, Agusiek89, Murraya lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny