Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki dziewczyny
fajnie, że się cieszycie ze mną
Jeśli chodzi o głupie myśli porodowe to też miewam ale szczerze mówiąc to gdzieś w głębi duszy czuję, że dam radę, że nie będzie tak źle, że dobrze zniosę ból, że będę robiła to co mi położna każe, że chociaż stara i gruba i pierworódka to sobie poradzę!
Liwi gratulację kochana!!!
Fasia Julkowy domek super! A jesteś dalej taki szczypiorek, że tylko zazdrościćMi też się nie chce pakować torby
Lena ten filmik widziałam i on mi bardzo pomagał jak rzygałam jak kotza każdym razem sobie wyobrażałam, że moje dziecko mnie przeprasza
mf ja też w środę świętuję donoszoną a w piątek okna myję
Kluseczko to trzymam kciuki i dawaj znać co u Was
Martika ja już dawno lubię ;)a teraz doczytałam, ze utworzyłaśjuż coś takiego było i tamtą lubię
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 16:50
KasiaKwiatek, lena90, Fasia, kluska lubią tę wiadomość
-
lwica u mnie to samo jest..rodzina czy moja czy jego patrzy tylmo na czyjes opinie.tutaj sie tego oduczylam
mrysti wracam do domu, jem i spadam soac bo mam czuja ze sarcia bedzie z 24ego marca jak nic!
agus ja wczoraj robilam wszystko zeby seksa byl i dupaokna mam juz pomyte heje
Lwica, Aguś86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyUff porejestrowałam mała prawie do każdego lekarza. Najgorszy problem mam z neurlogiem bo w poradni przy szpitalu brak numerków aż do czerwca. Nawet okulistę załatwiłam szybko. Jutro pierwsza wizyta u pediatry i zobaczymy kiedy i jak będziemy szczepić. A w środę wizyta położnej.
Za nami pierwsza noc - pierwsza bez monitorów i czujników myślałam że będzie ciężko ale miłe zaskoczenie. Mała ustawiona jest jak zegarek przez szpital co 3 godziny ładnie się budzi na jedzonko i nie płacze tylko sobie mruczy popiskuje.
Za to ja przechodzę pierwszy kryzys laktacyjny, wiedziałam że kiedyś to nastąpi wczoraj kapało z piersi po 20 ml wcześniej z obu wyciągałam po 180 ml nawet. Dziś trochę lepiej. Pije wspomagacz przykładam laktator i w dzień mała.
Bo mała karmie z butli moim mlekiem bo musimy poczekać aby przybrała do wagi bo się męczy i w szpitalu polecili aby w dzień przykładać ja do piersi i dokarmiać butlą moim mlekiem a w nocy tylko z butelki moje mleko.KasiaKwiatek, mf, Robotka1, Fasia, lysinka, maggie86, Aguś86, Murraya, mantissa, Agusiek89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo Wera ja też nie pamiętam
dwa porody za mną, niby wiem dużo, nie mam jakiś obaw czy sobie poradzę z dzieckiem ani nowej odpowiedzialności...no bo raczej mam to obcykane
Ale stwierdzam, że jeśli chodzi o poród to 2 razy nie zrobiły ze mnie fachowcazresztą po dwóch jazdach autem też jeszcze nie ma kierowcy nie?
Jak tam u Ciebie coś się rozkręca czy to zmęczenie wychodzi?
Ja to mam takie falowanie...jeden dzień mega moc, drugi nic mi się nie chce
Liwi gratulacje!!!
-
Angela łaaał super że pierwsza nocka za wami bez problemów:) pewnie się stresowałaś że nie ma w razie czego w koło ani lekarza ani sprzętu żeby ewentualnie małej pomóc, ale super że nocka minęła dobrze:)
WERAAA otóż to!!! jak ta jędza przyjdzie zamknij się w pokoju i nie wychodź do puki sobie nie pójdzie;/ przejebane jednym słowem;/ ty ją drzwiami wypierdalasz a ona oknem włazi, łehhh nie cierpię tego typu ludzi;/
Fasiu ja wiem że raczej nie jesteście z mężem wyjątkowi z rodziny że jesteście niscy:D raczej to dziedziczne:) u moich znajomych teżwszyscy niziutcy:) z pokolenia na pokolenie:)
ja myślę że ten wzrost się zacznie stabilizować jak dzieci osiągną pewien wiek, jedne będą gnały wyżej a inne staną w miejscu, to chyba się w podstawówce klaruje:)
tak że ten tego:) może Julo będzie przystojniachą 1.80m wzrostu:D i będzie mamusię tulił w swoich dużych ramionach:D
MARTIKA uwielbiam takie akcje.....niestety ciężko walczyć z populacją ale uświadamiać należy.
ja jestem tak wychowana i tak mnie nauczono że zawsze ustępowałam i nadal będę ustępowała miejsca kobietom w ciąży mimo że osobiście czuję jak ludzie robią olewkę na nasz widok.
dziś sytuacja z marketu, sprzedawca każe przejść do kasy obok, więc pędzę uradowana z końca kolejki na początek tej drugiej, no i oczekiwanie na sprzedawcę.....nie przychodził już sporo czasu, spakowałam z powrotem zakupy i przeszłam na koniec kolejnej kolejki, nikt mnie nie przepuścił. tak że straciłam trzy razy, raz w jednej kolejce, drugi raz czekając na sprzedawcę który nie przyszedł i trzeci raz stając w kolejnej kolejce....
ktoś może powiedzieć to po co do sklepu się wybrałam?
no życie....samo życie.
SHIMMER a ta inna stronka to nie przypadkiem kolejkowa rewolucja???Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 17:05
KasiaKwiatek, Fasia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja dziś byłam w biedrze... Podchodzę do kasy (czynne dwie i full ludzi). Z jednej z nich młoda dziewczyna z początku kolejki mnie zawołała
podziękowałam grzecznie, oczywiście cała reszta już bez szemrania mnie przepusciła. Potem jeszcze mi się mamoniaki rozsypaly to pozbierała żebym się nie schylała. Odeszłam dziękując i żartując, że ją na całego wykorzystałam
ona na to, że też chciałaby żeby jej ustąpiono w takim stanie
... Miło
A potem jak się pakowałam do samochodu z zakupami zobaczyłam, że wychodzi a na nią...czeka mąż z wózkiem i maleństwem... Teraz już wiem skąd zrozumienie i empatiaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 17:13
lena90, Robotka1, mf, Fasia, lysinka, maggie86, Murraya, Justinka, hwesta, mantissa, Agusiek89 lubią tę wiadomość
-
Aguś to nie masz czym sie przejmować. Każda fanantyczka będzie wciskała ci akcje przy świętach. Moja teściowa dzwoniła 1 listopada do mnie o 6 rano , zebym broń boże nie urodziła w ten dzień bo to smutne święto i życie dziecka będzie smutne, nieszczęśliwe. W dzień zaduszny też nie wolno mi rodzić bo to tęz przykry dzień( jej córka urodziła w dzien zaduszny ukochaną wnusie teściowej, ciekawa byłam czy jej też kazała nogi zaciskać). Potem dzwoniła codziennie czy rodzę bo przecież już po terminie to napewno jakieś chore dziecko się urodzić moze...... brak słów.
Przesądy typu przelewanie jajka nad głową , ocieranie czoła po zauroczeniu, plucie przez ramie itp mam obcykane i już mnie nie wkurwiają jak to było przez 2 lata życia Marcela.Aguś86 lubi tę wiadomość
-
Jaga wrote:Tego nie słyszałam Robotka. Coś nowego
możesz się śmiać ale mama ze mną tak robiła parę razy i podobno pomagało i ja również w bezsilności raz w życiu zrobiłam to mojej córce-przeszło jak ręką odjął po kilku minutkach, jakby się nigdy nic nie stało.
tzn teraz jak o tym pisze to mi jakos tak śmiesznie ale wtedy nie było mi do śmiechu i łapałam się wszystkiego.