Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
dzień dobry
witam się w 36 tyg i 9 miesiącu NARESZCIE...
kurczę dzisiaj w nocy obudził mnie ból taki jak miesiączkowy ;/ nie umiałam zasnąć, trochę się zdenerwowałam, ale na szczęscie mineło
Justinka, Aguś86, NY, Eweliśka, Agusiek89 lubią tę wiadomość
[/url]
Aniołek - maj 2016
Aniołek - maj 2014 -
mi już nawal minol naszczescie ja chodziłam bez stanika i nadmiar sam splywal mi w pieluszkę wczoraj była polozna zdadala małego mowila ze troszkę pepek czerwony ze mam wietrzyć podwijać pampersa aby nie nachodzil na pępuszek i 2 rzy dziennie psikac octeniseptem
KasiaKwiatek, Fasia, Ulka84, Krysti, mantissa, Aguś86, weronika86, Angela89, Eweliśka, Nadzieja84, Robotka1, Agusiek89 lubią tę wiadomość
https://www.suwaczki.com/tickers/8p3odqk3g4i8ffll.png[/img]
Aniołek Lipiec 2017[*]
Aniołek czerwiec 2013[*]
Aniołek styczeń 2014 [*] -
nick nieaktualnyFasia moi tesciowie tez sie interesuja, jak wiedza, ze mamy usg to zawsze sie sami nawet wpraszaja na ogladanie
Ja moim rodzicom wyslalam jedyna kopie ktora mialam usg polowkowego, taka dumna ze widac ladnie corcie... w zamian uslyszalam od mamy, ze ona tam nic nie widzi tylko plamyMoj maz ma racje, ze ja na sile zabiegam o relacje, na sile chce trzymac i budowac rodzine z mojej strony ( w sensie z moja mama,tata, bratem), a oni po prostu nie sa tym zainteresowani. Coz... mysle, ze skonczy sie na wysylaniu kartek na swieta i tyle, bo ja nie mam sily sie denerwowac tak jak dzis, chociaz moze to nawet nie nerwy, a taki zal bardziej. I mysle, ze bede miala na tyle sily, ze jak bedzie chciala przyjechac po porodzie, to jej powiem- ok, zapraszam na ciasto, a cala reszta - typu nocleg i siedzenie u nas w mieszkaniu nie wchodzi w gre. W ciazy u mnie bywalo roznie, bylo kilka takich tygodni,ze musialam lezec plackiem calkowicie. Wtedy jakos sie nie mogla do mnie wybrac, maz mi stolik przytargal obok lozka i zostawial prowiant na caly dzien
Ale... bylo minelo i to kolejne doswiadczenie. Nie jestem juz mala dziewczynka i najwyzszy czas sie nie przejmowac tym, ze moja rodzina ma mnie po prostu w dupie
-
nick nieaktualny8485 nie wiem czy czytałaś dlatego jeszcze raz gratulacje
Hwesta no niestety rodzice...moja mama też wiele do życzenia pozostawia, niby troskliwa, o wnuczki i kontakt z nimi dba, niby nie wtrąca się, szanuje moje zdanie, zasady wychowania dzieci i wybory... Ale nazbierała sobie gdy byłam dzieckiem i niestety tego jej zapomnieć nie mogę. Wybaczylam ale nie zapomnę...
Teraz Ty jesteś mamą i musimy robić wszystko aby nasze dzieci miały fajnych rodziców przyjaciół. Musimy unikać błędów naszych rodziców... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witam na szybko
U nas bez zmian, chociaż wczoraj kolejny duży glutek mi wylazł... ale myślę że prędko nie urodzęjak po weekendowej akcji nic nie ruszyło to chyba nawet Wasze sławetne mycie okien nic nie da
W czwartek mam wizytę i gin nieźle się zdziwi widząc mnie hehe
Hwesta - trochę rozumiem Twoją mamę, chociaż akcji ze ślubem totalnie nie
Jak ja jechałam rodzić nie powiedzieliśmy nikomu, aby im oszczędzić stresu.. mimo wszystko jak poród postępował, było bliżej niż dalej... mąż zadzwonił do mamy i powiedział że jesteśmy w szpitalu i rodzimy.... to dla mamy były najdłuższe 3h w życiu, ile się na denerwowała i stresowała to jej... pojechała do bratowej i siedziały obie tyle czasu praktycznie w milczeniu, czekając na dobre wieści od nas... moja mama jest twarda babka, ale nie wiedziałam, że aż tak to będzie przeżywać... teraz niestety nie mamy wyjścia i musimy jej powiedzieć jak tylko akcja się zacznie, bo ma przyjechać zająć się Tymkiem, ale liczę że szybko pójdzie, a ona zajęta Tymkiem nie będzie długo myśleć...
Po za tym kiedyś pisałyście że macie różne niepokojące myśli związane z porodem.. ja mam mega stracha i obawy, ale nie boję się porodu, bólu tylko komplikacji, że coś pójdzie nie tak... że coś stanie się mnie, nie mówiąc dzidziniestety w najbliższej rodzinie mieliśmy przypadek, pięknie donoszonej ciąży i poród o czasie, niestety martwego dzieciątka... tak więc takie myśli, mnie ogarnia... ale staram się myśleć tylko pozytywnie i że będzie dobrze
EDIT
AAAAAA i gratuluję nowych tygodni! a zwłaszcza tych donoszonych i 40no i odchodzących czopów hehe
A tu jeszcze tydzień marca i będą w końcu te prawdziwe kwietniowe maluszkiWiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2015, 11:17
Aguś86, KasiaKwiatek, Robotka1 lubią tę wiadomość
-
dziewczyny mam jeszcze jeden problem maly ma niska hemoglobinę anemii nie miałam w ciąży może wiecie jakie sa inne przyczyny jego poziom hem. to13,4https://www.suwaczki.com/tickers/8p3odqk3g4i8ffll.png[/img]
Aniołek Lipiec 2017[*]
Aniołek czerwiec 2013[*]
Aniołek styczeń 2014 [*] -
A to ja na kolejny tydzień
Iwonka, Haneczka gratki donoszonego 38 tygodnia
Malinka gratki 40 tygodniaWoow, jak poważnie się zrobiło
Robotka gratki 39 tygodniabrzuszek masz fajniutki
Ulka gratki 9 miesiącano i 36 tygodnia
Gratuluję czopów
Lwica, Justinka, Jaga, Fasia, Krysti, Aguś86, iwonka1077, weronika86, Ulka84, Lali, Rudzia, KasiaKwiatek, maggie86, NY, lena90, Robotka1, Nadzieja84, Agusiek89 lubią tę wiadomość
-
Hej słoneczka
}Żyję ledwie bo ledwie ale żyję, nadrabiać nie bede bo i tak pewnie nie zapamiętam co i jak. Temat teściowa u mnie dalej na tapecie, dzisiaj z mężem podejmować będziemy decyzje co zrobić z młodym po świętach. Ja chciałam by został ze mną w Łodzi te kilka dni byśmy mogli się sobą nacieszyć i , żeby mi nie chorował. Teściowa przyszła ze szkoły i tak mi nagadała o tej wycieczce , że szkoda , że nie pojedzie bo jako jedyne dziecko odmieniec będzie musiał w klasie zostać sam( nie dociera do niej chyba nadal , że Marcel z nią nie będzie sam) , że nawet wychowawczyni głową kiwała , że szkoda bo zwiedził by swiata ... 10 km dalej od domu gdzie jest średnio 2 razy w tygodniu. W końcu zwątpiłam i sama już nie wiem czy dobrze robie , ze chce go zostawić z sobą w Łodzi. Może powinien chodzić jeszcze ten tydzien po świętach do szkoły?
Ehhh teraz mnie już głowa od tego boli:( Wybaczcie , że wam tak marudze ale tutaj już nerwowo wysiadam.
Hwesta nie wiem co lepsze nadgorliwość teściowej czy brak zainteresowania ze strony matki. Współczuję Ci sytuacji z mamą. Swojej też nie mam zamiaru mówić kiedy zaczne rodzić, bo tylko Ją zestresuje, zaczną się telefony itp. Po porodzie z Marcelim zadzwoniłam do niej dopiero rano i jej powiedziałam. Teściowa miała pretensje , że nie zadzwoniłam odrazu po porodzie. A jak przyszło co do czego przyjechała ukochanego wnunia zobaczyć z całą rebiatą 10 osób miesiąc po porodzie.
Przeraża mnie myśl , że urodzę i będę miała na głowie wiecznie kwękającą teściową, matka moja musi zostac w Łodzi bo opiekuje się moim siostrzeńcem. Płaczące dziecko , ja po porodzie , syn którego nie można zaniedbać bo jest bardzo uczuciowy, niech mi się do tego jeszcze dołoży babyblues i nawrót nerwicy i będę jak tykająca bomba zegarowa. A za 3 tygodnie będzie już u mnie po wszystkim.
Nadal nie podjęłam decyzji czy chce próbować sn czy chce CC. I dupa z tego wszystkiego:(
Edit : Robotka długo czekałaś na naklejki?Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2015, 11:18
-
Z brakiem zainteresowania ze strony rodziców to przykra sprawa. Mój tata nie umiał okazywać uczuć, był egocentrykiem, a mi ciężko było to zrozumieć. Jak został mi tylko on, to nie ukrywam, ale oczekiwałam zaineteresowania z jego strony, którego niestety nie był w stanie mi dać. Przykro mi było bardzo, bo był zupełnym przeciwieństwem mojej mamy, która niestety odeszła wcześniej.
-
MŁODA DAMO - trochę z wygody, ale skopiuję to co już pisałam i mi pomogło przy nawale.
Po pierwsze przed karmieniem ściąganiem ciepły/gorący oklad, żeby ruszyć napływ, lub prysznic, ale mi wygodniej było miejscowo okład. Wtedy mleko samo leci. W tych miejscach gdzie piersi są mocno twarde delikatnie rozmasowujemy lub oklepujemy kierując się w stronę sutka. Po karmieniu zimny oklad na ok 20 min lub oklad z lekko rozbitych (żeby puściły sok), schłodzonych liści kapusty - to powstrzyma napływ. A, i mi babka od laktacji powiedziała, żeby przy tych okładach z kapusty omijać brodawki, bo niektóre dzieci później nie chcą ssać. Generalnie dobrze jest często przystawiac albo odciągac pokarm do uczucia ulgi. Powodzenia.
Łyskinka, jaki słodki brzunio.
8485 - wydaje mi się, że hemoglobina 13, to całkiem niezły wynik, ale mogę się mylić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2015, 12:17
-
nick nieaktualnyJa jestem zadowolona z mojej tesciowej, jak nie moglam gotowac, stac przy kuchni to uszanowala to ze nie chce zeby mi na glowie siedziala, ale wpadala co jakis czas z prowiantem dla mnie. Zupy powekowane w sloikach (moj maz by nie ogarnal gotowania zupy), mieska jakies... Takie gotowe obiady, duzo mi pomogla taka niby pierdołą jak raz na tydzien dostarczenie zarcia...
Teraz jak juz moge chodzic to zaprosila dzis nas na kaczke, bo wie ze bardzo lubie, a w zeszla niedziele jak robila impreze urodzinowa bylam w szpitalu... Ja naprawde mam duze wsparcie w tesciach, chociazby to, ze maz moze isc do pracy, a tesc zawiezie mnie np. na ktg. Czuje sie traktowana przez nia jak corka, w takim zdrowych ukladzie- ja szanuje ja, ona szanuje mnie.
Fasia, lysinka, mimka84, weronika86, KasiaKwiatek, maggie86, Agusiek89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAguś dzięki
napiszę na pewno
Jutro mam ktg i wizyte u lekarza i kolejne zwolnienie, juz ostatnie ciazowea pozniej macierzynski
I dobrze, to ujelas- chodzi o jej komfort psychiczny, i zawsze tak byloWiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2015, 11:27
Aguś86 lubi tę wiadomość