Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Angela89 wrote:http://allegro.pl/kocyk-do-fotelika-samochodowego-kapturek-spiworek-i5009024230.html
http://sarenka.eu/rozek-spiworek-do-fotelika-wozka-i-nosidelka-czarny-smietankowy-gluck.html
Powiem tak, ten puchaty śpiworek jest słodki i na pewno dzieciaczkowi będzie w nim ciepło, aaaale z tego co widzę pasy są zapinane na nim, więc problem nieprzylegania pasów przez gruby materiał i ewentualnego wypadnięcia dziecka przy uderzeniu nie będzie tu rozwiązany...
Przychylam się do opinii dziewczyn, które nie wyobrażają sobie wkładać dziecko bez kurtki do auta i szamotać się z rozbieraniem i ubieraniem go w zimnym samochodzie. Ale jedno, co na pewno zrobię, to sprawdzę, czy Arturek ma mocno przylegające pasy i wyeliminuję wszelkie luzy. No i noga z gazu -
Otóż to, pasy muszą być naprawdę ciasno zapięte. Na co dzień w wózku Korniś też jest ciasno zapięty pasami, więc jest do tego przyzwyczajony.
U nas czasem jest dede, czasem mama, a czasem tylko łałała i to tyle, jeśli chodzi o mówienie Na razie najważniejsze stało się raczkowanie i zwiedzanie -
ja sobie nie moge wyobrazic, ze moje dIecko zginekoby orzez moja bezmyslnosc. Nie rozumie was dziewczyny..naorawde orobuje....przeciez nie wkladacie dziecka na golasa do zimnego fotelika prawda??? a tak to brzmi..wystarczy zalozyc body, rajstopku, grubszy dresik i czapke i nagrzac samochod. To wasze dzieciatka i wasze decyzje. Ja podzielilam sie jedynie znaleziona informacja. Co z tym zrobicie to juz wasza sprawa.
-
Ola89 wrote:Ja nie wyobrażam sobie rozebrać dziecka w zimnym samochodzie i włożyć go do zimnego fotelika, dla mnie jest to nie do przyjęcia, sama bym tak sobie nie zrobiła, druga rzecz to moje dziecko nie lubi się ubierać więc technicznie nie dałabym rady go dwa razy ubierać
-
a ja nawet nie pomyślałam, żeby nie ubierać kurtki nie wpadłam na to, że to takie ważne. Dzięki za uświadomienie. Autem jeździmy bardzo rzadko, a jeśli już to 1-2km od domu. Na dłuższą podróż myślę, że jechałby też bez kurteczki
weronika86 lubi tę wiadomość
[/url]
Aniołek - maj 2016
Aniołek - maj 2014 -
Wercia, u nas ostatnio było po -12 stopni. Samochody są różne, nie każdy ma super klimatyzację i nie raz trochę czasu trzeba żeby się nagrzał. Może i jestem bezmyślna, może narażam dziecko, niech będzie. Dziś naraziłam je bardziej, bo szłam w czasie marznącego deszczu po syna do szkoły i młodszego niosłam w nosidle, kilka razy o mało nie wyrżnęłam orła. Każdy robi jak uważa, warto czasem postawić się w czyjejś sytuacji.
-
U mnie by nie przeszedł na pewno ani koc ani nagrzanie samochodu, który się nagrzewa ok 15-20 min, a samochód stoi na powietrzu, nawet nie w garażu więc musiałabym chyba dziecko 20 min siłą trzymać pod kocem, jak samochód się nagrzeje to go wsadzić do fotela, przed sklepem ubierać w ciasnym samochodzie i co, w drugą stronę tak samo? serio nie wiem jak to zrobić. Jak wsiadałam do samochodu wczoraj to się trzęsłam w kurtce, tak fotele były wyziębione a co dopiero bez kurtki
-
Ola, ja wiem doskonale o czym piszesz. Nasz samochód ma 11 lat i zanim się nagrzeje to też mija sporo czasu. Poza tym myślałam jeszcze o zawijaniu w koc. Często Korniś zasypia w czasie jazdy i jak jest ubrany to łatwiej mi go po prostu wyjąć delikatnie w tym ubraniu niż szarpać i zawijać szczelnie kocem. Wercia wiatry to nie to samo co mróz i zimno. Wiatr to ja mam na stałe pod blokiem, bo w takiej lokalizacji mieszkam, gdzie zawsze wieje, to akurat jest dla mnie najmniejszy problem. Każda chce dla swojego dziecka jak najlepiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2016, 21:18
-
Dziewczyny, a czy wasze dzieciaki chodzą w zimę w kurtkach? Bo mój w kombinezonie zapinanym po obu stronach od kostek do samej szyi. Z takiego zapiętego do końca kombinezonu to raczej nie ma opcji, żeby dziecko nawet przy silniejszym uderzeniu się wyślizgnęło. A propos kurtek to taką wizualizację co się dzieje z dzieckiem w foteliku i w ogóle ten temat był niedawno w pytaniu na śniadanie na tvp 2. Ale przyznam szczerze, że ja też nie wyobrażam sobie nawet jakby ta kurtka była to ją ściągać. Przy kombinezonie t już w ogóle nie wchodzi w grę rozbieranie i ubieranie w aucie.. Nie wiem, może jestem mało zaradna, ale na pewno bym tego nie ogarnęła. Na szczęście przez ten zimowy okres praktycznie zupełnie nie jeździmy autem, więc te dylematy odpadają.
A tak z innej beczki, Ola, miałam spytać czy przyszły bujaki do łóżeczka i czy coś się udało zdziałać w kwestii spania Wojtusia? U mnie Tomek już jest na tyle zaprzyjaźniony z łóżeczkiem, że bujaki przestały być potrzebne Wsadziłam już blokadę i bez problemu puki co mogę odłożyć do łóżeczka bez potrzeby bujania. Mam nadzieję, że i u ciebie będzie sukces. -
Alicja, bujaki jeszcze nie przyszły, mieliśmy sporo problemów ze zdrowiem u Wojtusia i tak zeszło. Najpierw wymiotowal bardzo, prawie wyladowalismy w szpitalu, potem był bardzo przeziebiony, teraz niedawno jakąś paskudna wysypke na plecach i szyji miał i dopiero teraz zamówiłam niedawno.
-
Biedny Wojtuś, tak się dzieciaczek wymęczył tymi chorobami.. Muszę ci powiedzieć, że uwielbiam imię twojego synka Kiedyś planowałam, że jak będę miała synka to go tak nazwę, ale jak 13 lat temu moja starsza siostra urodziła chłopca, to byłam w nim zakochana i pozwoliłam jej dać mu moje ulubione imię męskie. Także mam siostrzeńca- chrzestnego synka Wojtusia
-
U nas idą czwórki, od jakiegoś tygodnia jest dramat...dziecko nieodkładalne na drzemki dzienne z milionem pobudek w nocy, poza tym jest chichoczącym aniołkiem, któremu smakuje jedynie twarożek i bula z masłem... A to, że"je" to i tak dużo powiedziane...