Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Aguś, no jakoś poszło Dziś drugi dzień i trudniej było wstać. Tomek się nad ranem do mnie przytulił i z ciężkim sercem musiałam się podnieść z łóżka. Ale o yule dobrze, że wczorajszy dzień w pracy szybko minął.
Teściowa srednio co dwie godziny zdawala mi smsową relację co robi tomek.haneczka, Aguś86 lubią tę wiadomość
-
Ala gratuluję pierwszych dni w pracy.
A u nas na tapecie pierwsza gorączka Arturka w życiu. Trwa już 3 dni. Ma średnio temp. 38,5 , a w nocy nawet 39,2. Jest rozpalony, marudny, śpiący i ciężko z jedzeniem. Poza tym żadnych objawów. Myślałam początkowo, że to zęby, bo wyrzynają mu się wszystkie czwórki na raz. Ale temp. jest za wysoka. Byłam z nim już 2 razy u lekarza. Wczoraj osłuchowo plus uszka ok, więc skierowała nas na badanie moczu. Wynik idealny. Dzisiaj lekarka dostrzegła lekko zaczerwienione gardło i zleciła morfologię plus crp. Zobaczymy czy wylądujemy na antybiotyku, czy to trzydniówka i sam zwalczy. Ja w nocy nie śpię ze stresu. Pedicetamol słabo dawał radę, teraz podaję nurofen, zbija gorączkę szybciej i mocniej. Czasem w 8-godzinnej przerwie podam pedicetamol jak gorączka wraca. Najgorsze, że w poniedziałek jedziemy nad morze. Oby to się wyjaśniło do tego czasu. Życzcie nam zdrówka -
LaRa wrote:Generalnie chyba ńie lubi żuć, od malutkiej była na słoiczkach, potem pluła nimi wiec dostawała co ugotowałam, teraz to jest be i coś z tych słoiczków skubnie. Przynajmniej widzę ile rzeczywiście zje. Kiedys jadła wszystko, mięsko, rybę, ziemniaki i mini marchewki. Teraz obiad (ugotowany) musze zacząć od marchewki bo przynajmniej tyle zje, ziemniakami pluje, mięso oddaje psu. Generalnie wszystko psu daje.
Zgredzia przyprawiam tym czym sobie.
Dzis dostała słoiczek z makaronem, ledwo ten dziubek otwierała do karmienia, może tez dlatego tyle to trwało, ze przez szparkę wkładałam łyżeczkę
Niejadek mi sie trafił....
LaRa a może to przez zęby skoro wcześniej ładnie jadła? Jak Artur wydziwia z jedzeniem, wypluwa, zasłania ręce buzią, to daję mu do zabawy nakrętkę od słoika, albo łyżeczkę i działa. Ładnie wtedy otwiera buzię. A tak, to często nudzi mu się grzeczne jedzenie w foteliku. W końcu jest tyle ciekawych rzeczy do brojenia w tym czasie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2016, 14:49
-
olka30 wrote:Nie Haneczka, w zasadzie chyba raz mi się teraz zdarzyło twardnienie brzucha. W ostatniej ciąży skurcze zaczęły się w 17 tyg. i miałam do końca, a poród musieli wywoływać, więc się nie przejmuję, ale teraz cisza..
Ola, mi na szczęście już przeszło od kiedy zaczęłam solidnie łykać magnez, a nie tylko jak mi się przypomniało. -
AlicjaaA wrote:Tomek co najmniej do września będzie siedział na zmianę z babciami, więc o niego puki co się bardzo nie obawiam. Bardziej o siebie. Ja lubię swoją pracą, ale ostatni rok z dzieckiem to chyba serio mój najlepszy rok, najszczesliwszy. Realizuję się dużo bardziej niż w pracy, daje mi to o wiele większą satysfakcje, choć wiadomo, że bywa trudno. Na rzucenie pracy ani wychowawczy przy kredycie na mieszkanie nie mogę sobie pozwolić. A wśród ludzi to my prawie codziennie. Wychodzimy do babć, do kolezanki mojej co też z dzieckiem na wolnym, do siostry, na fitness. Jakoś nie czuję się odseparowana od ludzi Dlatego tak mi ciężko..
Aj, trzeba będzie wziąć się w garść.
A co do szycia, to też jestem ciekawa, czy uda mi się to jakoś pogodzić
A ja przeprowadziłam się z mężem z rodzinnego Wrocławia i koleżanki, siostra, rodzice zostali tam, więc na co dzień nie mogę się cieszyć ich obecnością. Tu gdzie mieszkam mam ze 3 koleżanki, szwagierki i teściową, ale często one pracują gdy ja mam wolniejszą chwilę i jakoś tak wychodzę do ludzi ok raz na 2 tygodnie nie licząc spotkań z teściową i weekendowych spotkań ze znajomymi na które nie narzekam. Ale w tygodniu mało się dzieje. Mieszkam pod lasem, daleko od centrum to i na spacer z brzuchem już tak często nie chodzę, tylko siedzę w ogrodzie. W domu poza tym jest zawsze coś do zrobienia, a Artur wymaga bardzo dużo mojej uwagi. Ostatnio non stop gram z nim w piłkę, bo mi przynosi.
Tak więc ja chętnie bym się wyrwała do pracy, choćby na jeden dzień. -
Haneczka ja czekam az poznam plec wtedy zaczne wyprawiac szalenstwo po sklepach
Co do samopoczucia coz mdlosci mecza ale lekko . Za to bol glowy doskwiera mi czesto I wkurza mnie juz to bo ani apapu nie chce juz brac bo duzo razy juz bralam I lipa zostaly domowe sposoby ktore dupa blada o sciane
Od 2 tyg czuje kopniaczki maluszka
Czekamy na wizyte we wtorek moze lekarka juz powie plec a jak nie to 30 czerwca mam polowkowe to juz powinnismy sie dowiedziec na bank nie dam spokoju lekarzowi hehe -
LaRa wrote:Oj tak Alice, powinnaś pomysleć o działalności krawieckiej gwarantuje powodzenie!!!!
Pyt: ile czasu jedzą Wasze maluchy? U mnie to nawet godzinę trwa ostatnio nawet gardzi moim jedzeniem i w ruch na nowo poszły słoiczki. Jeden duży ma czasami na dwa obiady ;( nie wiemjuz co jej gotować, najlepiej kiełbaski, ale ileż można?
-
Haneczka to może być trzydniowka. Najważniejsze, że byliście u lekarza. W takiej gorączce polecam z doświadczenia na mojej dwójce dzieci naprzemiennie co 4h paracetamol i ibuprofen. Najlepiej to robic non stop żeby utrzymać efekt przeciwgoraczkowy i dopiero drugiego- trzeciego dnia spróbować wydłużac przerwy, żeby sprawdzić czy gorączka się utrzymuje. Polecam też chłodne okłady na czoło lub pachwiny powyżej 39 stopni. Zuzia w trzydniowce mała max 40, Szymon 39.5.
haneczka lubi tę wiadomość
-
No i przyszedł wyczekany weekend. Wczoraj nie obejrzałam nawet minuty meczu, bo Tomek postanowił w tym czasie mieć 'kryzys emocjonalny'. Wyrwał się ze snu i ryczał szarpiąc się i wyrywajac przez cały mecz. Myślałam, że coś go boli, ale okazało się, że po prostu dopiero odczuł brak mamy. Musiałam położyć go do nas do łóżka i uspac przytulając go.
Ogólnie przez te 3 dni dzięki teściowej moje dziecko zmieniło się nie do poznania. Stał się dużo bardziej marudny i wymusza wszystko płaczem. Wiem, że ona się stara, poświęca mu 100 % czasu, dużo go uczy nowości. Ale przez to on stał się mniej samodzielny i już praktycznie nie potrafi się sam bawić, chce żebyśmy tak jak ona siedzieli z nim na podłodze i zabawiali go zabawkami.
Dziś pracowałam w terenie. Przeżyłam mega chwile grozy, bo powrót do domu przypadł na apogeum nawałnicy. Jechałam drogą przy lesie, pioruny strzelały, deszcz lał tak, że nic nie bylo widać, czarno, gałęzie drzew leciały mi z hukiem na szybę i maskę auta. Na trasie przewalone drzewa.. Serce w gardle miałam. Ale na szczęście dotarłam szczęśliwie do domu. Zmęczenie jednak dziś sięgnęło zenitu. A mówili-wrócisz do pracy to odpoczniesz heheWiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2016, 20:52
-
Alu: dobrze, ze dotarlas szczęśliwie,ja akurat po małą do żłobka jechałam i to przez miasto, ale też byłam spękana.
Ja dziś po ktg, nic się nie dzieje, ten koleś to chyba w lipcu wyjdzieAlicjaaA lubi tę wiadomość
-
Alicja współczuję, ja musiałam po corke do przedszkola a akurat dziś auto drugie w naprawie i mąż wziął moje, dobrze ze przyjechał i odebralismy razem bo sama to chyba bym przeczekala tę wichure i dopiero z domu ruszyła
Zgredka jeszcze trochę do terminu masz, nie stresuj się no chyba że chcesz przyspieszyć to okna pomyj czy coś
A ja nie spie, najpierw jedno się obudziło potem drugie....AlicjaaA lubi tę wiadomość
-
Ja nie śpię od podobnej pory,moja od wczoraj ma temp ponad 39, nie spadała , więc wreszcie na dyżur do przychodni się wybraliśmy, dostała antybiotyk, że niby gardło, ale dyby gardło to by nie jadła ze smakiem, póki co temp wreszcie spadła po mocnej dawcę czopek plu doustnie..
Oby jutro się skończyło -
Polarisa90 wrote:Ja będę miała drugie cc , ponieważ to ciąża bliźniacza I minie tylko od pierwszego porodu rok i 8 miesięcy.