Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
ZIOLKO ja tak mialam, te wszystkie klucia i ciagniecia. Moj gin mowil, ze to normalne, z reszta tak sie domyslalam, ze hormony dzialaja na te wszystkie wiezadla, brzucho rosnie, wszystko tam w srodku sie zmienia. Ale szyjke nie zaszkodzi sprawdzić, także pewnie, jedz na wizyte, uspokoisz sie na pewno.
-
mimka84 wrote:ziolko na pewno okaże się że to nic takiego, ale zawsze lepiej mieć pewnosć, też bym pewnie pojechała do lekarza
No właśnie do tej ustalonej wizyty jeszcze dwa tygodnie, także jak mam się jeszcze tyle czasu codziennie stresować, to wolę dziś nawet o tej 20 jechać i upewnić się, że wszystko w porządku -
martafr wrote:mnie chodzi o sam klimat,nie wiem czy się zdecyduję bo okaże się w swoim czasie, nie oceniam wyglądu tej Pani bo to jej prywatna sprawa, choć wątpię by w ciąży chodziła na solar czy broń Boże botosu używała, mnie tez czoło się nie marszczy i nie mam za wiele mimicznych zmarszczek mimo 32 lat a botoksu czy czego tam innego nie używam, nie ma co szufladkować chodzi o piękny klimat aż chwyta za serce
Oj trochę luzu Marta
-
nick nieaktualny
-
Amy ładny brzusio, ja odkąd czuje zdecydowanie, że sie mały rusza, jestem spokojniejsza, nawet jak brzuch nie rośnie. Nawet sie ciesze, bo moze potem nie bedzie taki duuuuzy tylko zgrabniutki i bedzie łatwiej sie poruszac : P. Choć mój mówi, ze widac ze brzuszek rośnie, bo nigdy nie miałam takiego duzego- moze juz nie jest taki płaski, ale ze jakis wielki to tez bym nie powiedziala
mimka84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA co do teściowych - to ja się nie wypowiem, bo moja jest póki co wspaniała
może jak będzie starsza to jej odbije, ale ma na razie 44 lata zajęta swoją pracą i nie szczególnie się wtrąca w nasz życie
coś tam powie do męża nie raz ale ja się w ich sprawy (mini konflikty) nie wtrącam, bo nie moja sprawa
martafr lubi tę wiadomość
-
martafr wrote:aż się boję co Ty byś o mnie powiedziała?? mnie nie chcą w sklepie wina sprzedać
a apropo tej uwagi to ja skupiłam się na magii tej wspaniałej chwili i w życiu by mi nie przyszło do głowy by kobiecie w takiej cudownej chwili przytyki sadzić ale każdy jest innykażdy jest inny
i chwała Bogu
-
Moja teściowa też jest wspaniała bo 450 km stąd hihi... nie no zartuje, nawet w besposrednim kontakcie jest ok, nie wtraca sie, nie narzuca nic, zawsze pyta czy moze to czy tamto. Sama miala straszna teściową i mysle, ze wyciagnela wnioski na ktorych ja skorzystam ; P
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2014, 12:36
Amy lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBambi85 wrote:Amy ładny brzusio, ja odkąd czuje zdecydowanie, że sie mały rusza, jestem spokojniejsza, nawet jak brzuch nie rośnie. Nawet sie ciesze, bo moze potem nie bedzie taki duuuuzy tylko zgrabniutki i bedzie łatwiej sie poruszac : P. Choć mój mówi, ze widac ze brzuszek rośnie, bo nigdy nie miałam takiego duzego- moze juz nie jest taki płaski, ale ze jakis wielki to tez bym nie powiedziala
ja też czuję się grubo jak już zjem obiadek
Ja się martwie troszkę małym brzuchem. Moja koleżanka miałą mały brzuch i okazało się, że wód płodowych jest zbyt mało a to niestety było zagrożeniem dla dziecka. Dlatego tak cały czas zwracam uwagę że troszkę jest za mały, czy to że być może za wolno mi idą kg w górę.. ale w pn mam połówkowe i wszystko się okaże
Fakt od kąd Ada się rusza, jestem spokojna i się zupełnie o nią nie martwie -
Amy wrote:mój mąż też na mnie mówi "gruby"
ja też czuję się grubo jak już zjem obiadek
Ja się martwie troszkę małym brzuchem. Moja koleżanka miałą mały brzuch i okazało się, że wód płodowych jest zbyt mało a to niestety było zagrożeniem dla dziecka. Dlatego tak cały czas zwracam uwagę że troszkę jest za mały, czy to że być może za wolno mi idą kg w górę.. ale w pn mam połówkowe i wszystko się okaże
Fakt od kąd Ada się rusza, jestem spokojna i się zupełnie o nią nie martwie -
nick nieaktualnyBambi85 wrote:Moja teściowa też jest wspaniała bo 450 km stąd hihi... nie no zartuje, nawet w besposrednim kontakcie jest ok, nie wtraca sie, nie narzuca nic, zawsze pyta czy moze to czy tamto. Sama miala straszna teściową i mysle, ze wyciagnela wnioski na ktorych ja skorzystam ; P
Moja też miałą kiepską teściową, więc coś w tym jest, ale też zależy od charakteru człowieka.. można mieć super teściów a dla swojej synowej można być zołząale ja dla niej jestem w porządku, nigdy złego słowa nie powiem bo mi nic nie zrobiła, chociaż drażni mnie jak czasem traktuje męża.. ale mówię mnie nic nie zrobiła i oby tak zostało
-
nick nieaktualnymimka84 wrote:Tak, na połówkowym powienien Ci lekarz zmierzyć wody, mnie wczoraj zmierzył. W ogóle byłam w szoku ile pomierzył różnych rzeczy. Jak miałam połówkowe 7 lat temu to jakoś tak biedniej było, a zapłaciłam wtedy 170zł, wczoraj 150.
ja za swoje płacę 250 zł, a za zwykłe wizyty 150 :] troszkę za dużo, ale to tylko pieniądze
-
no małowodzie tez mi przeszło kiedyś przez mysl... ale postanowilam ostatnio, ze wyjatkowo jak na mnie nie bede sie martwila na zapas i wymyslala sobie rzeczy do ktorych narazie nie ma podstaw medycznych. Wiec narazie zachowuje spokoj i czekam grzecznie na kolejna wizyte i usg. Ja na wadze narazie nie ma nic na plusie, wrocilam do wyjsciowej, bo w pierwszym trymestrze stracilam 2kg.
martafr lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymartafr wrote:Amy Ty chyba coś ćwiczyłaś przed ciążą tak mi się kojarzy, ja z siostrą tez byłyśmy zawsze usportowione a siostrze w ciąży dopiero w 6 miesiącu coś brzuszek ruszył, dziecko zdrowe i duże było, nas dzieli trochę czasu ale u mnie też nic nie widać jeszcze, myśle że te mięśnie wyrobione nam brzuchy trzymają w ryzach choć ja tez panikuję i molestuję jak coś mnie niepokoi lekarke
hehe właśnie ja na wizytach nie pytam bo mi brakuje języka w gębieale lekarz mówi, że wszystko jest dobrze więc jestem spokojna. CHociaż w domu się naoglądam siebie i porównuje z innymi w tym samym tygodniu i troszkę mi się mały wydaje ten brzuch, ale może faktycznie przez mięśnie
poczekam zatem aż się rozpocznie 6 mies może przesatnę się "srać"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2014, 12:44
martafr lubi tę wiadomość
-
mimka84 wrote:Moja mama na przykład często staje bardziej po stronie zięcia niż po mojej. W ogóle jestem pod wrażeniem, że oni jakby rozumieją się bez słów i tak swobodnie żartują sobie. Ja z teściową to jakoś tak sztywno zawsze.