KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
dziękuję niunia;* dziękuję, że jesteście WSZYSTKIE:):*
ja pewnie znowu nie będę nic jeść bo na sama myśl mi niedobrze...
bemommy właśnie, dla mnie to też niezrozumiałe, jak można pozbyć się własnego dziecka... myślał, że nas wygoni a my będziemy dalej dla niego i na każde jego życzenie będzie mógł tylko widywać małego - bo przecież opieką tego się nie da nazwać...wszystko będzie na mojej głowie...od początku do końca...niunia lubi tę wiadomość
-
Kasieńka-tak właśnie mój chłop to nie można nazwać weekendowy tata bo dziecko widzi ra
z na tydzień 1h to wiesz nic go dziecko nie interesuje nie płaci,nie zajmuje się i tlumaczy że to niechciane boje sie pomyśleć co będzie z naszą niunią ale dobrze tego nie widze -
niunia życzę Ci aby dla waszej niuni był najlepszym tatą na świecie:*
masakra, ja nie mogę w to uwierzyć, w to co się dzieje.. to jakiś koszmar... a moje dziecko w samym środku tego... dziewczyny skąd wziąć siłę, żeby się do niego nie odzywać!? Żeby nie napisać pierwsza, żeby nie odpisać jeśli w ogóle kiedyś napisze...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2013, 11:22
-
Wiesz co mój o tyle dobry,że czasami się słucha ale nigdy nie przeprosi,ja poczekam aż niunia się urodzi i jak nie spełni moich oczekiwań to nara
a ty jesteś dzielna i dasz se rade!!! A on będzie żałował i to nie raz ale wtedy będzie za późno
zmień numer tel i skasuj jego numer,ale myśle że jak to baba i tak napiszesz ;pWiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2013, 11:24
-
Wiesz, mój też się słuchał czasami, część rzeczy potrafił poprawić po tym jak zwróciłam mu uwagę...ostatnio sam mi powiedział, że jest urwis... kochany ale urwis... więc skoro wie, że jest urwis to dlaczego zmusza mnie żebym nie miała o to pretensji?! On mi wmawiał, że on mi nic nie zabrania, nic nie karze zmieniać...a przy rozstaniu powiedział...że nie możemy być razem bo JA SIĘ NIGDY NIE ZMIENIĘ! Więc jak tu go zrozumieć?!
-
Buhaha mój też tak gada przy kłutni ale to ja ide na komromis i staram się a on lazi z kolegami na piwo itd i my jesteśmy te złe musimy się z tym pogodzić tylko nie rozumiem jak mógł cie wyrzucić,mógł sam isć.
A ty zostajesz u rodziców czy sama chcesz mieszkać? -
Niunia narazie zostanę u rodziców, mamie powiedziałam, że chciałabym coś wynając to powiedziała, że póki co nie ma sensu, że sobie jakoś poradzimy, może być ciężko ale damy radę...a później zobaczę, sama nie wiem, czy potrzebuję być sama, czy z kimś, czy co mam robić...nie mogę się odnaleźć...ale nikogo to nie obchodzi...szczególnie jego...
czy to możliwe, że można kogoś kochać i nie chcieć być z nim? Co to jest za miłość?!Ja dziękuję za taką miłość....Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2013, 11:46
-
Lepiej jak chyba zostaniesz u rodziców pomogą ci i zawsze jest z kim pogadać jakby nie patrzył razem raźniej choć ja z moją matką bym nie dała rady ani jednego dnia mieszkać a rodzice maja duże mieszkanie?? Pomieścicie się?? eh te chłopy wszystkie jednakowe ja w sumie cały dzień sama w domu to wariuje.żadnych znajomych to chociaż będe mieć maleństwo
czasami mam takie wrażenie że go kocham ale nie dojdziemy nigdy do porozumienia ile twoj ma lat??? Może ma 30letni kryzys???Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2013, 11:49
-
niunia faceci to całe życie mają kryzys od odnia narodzin mój brat z pierwszym dzieckiem ma tyle kontaktu jak mówi do niego, że chce na kurtke 1600 złotych tylko po pieniądze się odzywa nie mają kontaktu żadnego dzięki wspaniałej byłej żonie jego nawet tato nie mówi bezosobowo się zwraca to boli , ale dla syna to jest bohater, w przedszkolu kobity siędziwiły, że pierwszy raz widzą, żeby dzecko bardziej tęskniło za tatą niż za mamą
kasienka z rodzicami będzie ci raźniej i pomoc przy maluchu, wynajać mieszkanie mozesz zawsze, a wpuścić się w koszta to nie problem a teraz to tyle wydatków -
bemommy-Heh dlatego chce córke boje się że syn wdałby sie w ojca za bardzo:-) A natomiast mojego eks to by mu dziecko oddała ale kto sie by zajmował?? Jak mój chłop cały dzień w pracy?? Ja,a ja niemam zamiaru moim zdaniem to matka musi sie poczuwać do obowiazku bardziej a ta by oddała a ja niemam zamiaru wychowywać cudzego niedługo będe mieć swoje i musze side na małej skupić a mój to niema żadnej więzi z synem ani nic jest bo jest !!! Jak tak będzie z moim to się pożegnamy
-
mój były właśnie w poniedziałek skończył 33...ja już nie mam sił na nic, jeszcze dziś idę do kuzynki w odwiedziny, nie chciałabym i tam wylewać łez... mam nadzieję, że do tego czasu łez mi braknie...
u rodziców jakoś się pomieścimy, szału nie ma ale damy radę, więcej miejsca niż tam...
niunia nie dobijaj mnie:) ja też w swojej sytuacji wolałabym córkę bo boję się, że syn będzie istnym tatuśkiem...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2013, 12:21
-
no i u mnie się sprawdziło, został tylko end...w sumie długo nie pociągnęliśmy...tylko po co ja byłam taka głupia, żeby od razu dziecko?! Chyba to przez ten wiek! A teraz zostałam sama i bez mozliwości ułożenia sobie życia...bo nie wierze, że z dzieckiem można ewentualnie ułozyć sobie życie z kimś innym... ja na takich nawet nie chciałam patrzeć...
-
Ja w sumie mego chłopa do zrobienia dziecko bo z mężem nie mogliśmy dostać i dwa nieudane in vitro a teraz ba i jestem w ciaży i nie żałuje bo zawsze będzie ze mną ktoś kto mnie kocha moja mała niunia
to jak długo byliście razem??? Ale ślubu niemacie?? -
niunia, my znamy się ponad rok a dopiero co oficjalnie stuknęło nam pół roku... pół ciężkiego roku bo zawsze były między nami zgrzyty, małe ale były a później coraz gorzej i gorzej...nie mamy ślubu, byliśmy tylko zaręczeni...pierścionka nie oddałam...
bemommy mi do fajnej dziewuchy daleko:) zresztą co widać po nieudanych związkach...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2013, 12:33
-
Tylko, że po 2 takich wpadkach to ja już nikomu nie będę w stanie zaufać...w jednym związku pojawił się ktoś trzeci...a teraz to...nawet nie wiem jak to nazwać...co było przyczyna rozstania...
jak tu komuś ufać...moim problemem jest, że jak już kocham to na amen, oddaje się w całości dla tej osoby i chciałabym tego samego...
może po prostu jestem zaborcza...albo mam zalążki tego... sama nie wiem...