KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Poszliśmy na spacer w nosidle i było super, do czasu jak słońce nie wyszło! Chyba o to chodzi, że mu świeci mocno?? Ale popłakał, popłakał i usnąl:P w nosidełku hihi i teraz dalej drzema. No no, oby to było przyczyną niechęci, na szczęście mam kapturek, to następnym razem go wezmę, bo śliniaczek już wzięłam, bo zawsze cała mokra:P no no:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2014, 22:09
patulla, Pipi26, Kaja, aga8787, mychowe, aisa lubią tę wiadomość
-
No i super, fajne tereny do chodzenia
Ale widzę że nie zakładasz małemu czapki, ja się trochę boję bez czapki z nim chodzić, żeby mu ucholi nie przewiało, a przy okazji czapki mają daszki to nie świeci mu w oczy. -
Co do zębów to raczej nie, myślę że to jeszcze skok i mam wielką nadzieję że potem wszystko wróci do normy bo inaczej z mężem zwariujemy.
Sasza my mamy podobne wymagania z tym że jeszcze ma być w miarę lekki a na pewno mniej niż 10 kg.
Pysia trochę by to było dziwne żeby teraz miał mieć kolki dopiero jeżeli tym bardziej że wcześniej nie miał. -
Witam, witam:)
Jestem, obserwuje Was z ukrycia:-P
Kaja ja mieszkam pod Kościerzyna teraz.
Beata, ja dawałam żelazo małemu z wodą z glukoza, bo ściąganie tez mi się nie podobało za bardzo, albo ściągnąłem do kieliszka trochę i strzykawka dawałam. A teraz to z jedzonkiem.
-
Eh my już też po szczepieniu Fifik waży 7330 ogólnie szczepienie ok chwilkę popłakał.
Niestety potwierdziła się moja obawa Filip na przepuklinę kresy białej na razie mamy obserwować jeżeli się nie wchłonie dostaniemy skierowanie do chirurga...
Dziewczyny czy któraś z was się z tym spotkała ?? -
Batka, oczywiście synuś i mamusia śliczni:-)
Ja też czapeczki zakładam, nawet Konrad bardzo często w czapeczce chodzi, jakoś tak moja mama zakodowała mi to. Chociaż nie powiem, latem zdarzało mi się nie zakładać czapeczki Kacprowi jak był we wózku.
-
kurde spanikowałam i zakładam już czapkę, ale z drugiej strony raczej jest ciepło.
Kurde jaka akcja! Jak byliśmy na spacerze, to widziałam psiaka przy drodze, jak byliśmy drugi raz, to dalej leży, no i dałam znać babką co zajmują się "zgubami" i musiałam iść 3 raz, żeby mu jedzenie i picie zanieść, a ta babka ok 17 przyjedzie, a Łukaszko? Elegancko w nosidełku chodzi ze mną, a teraz jak wracaliśmy to nawet usnąłcoś iskierka nadzieji, że się przekonał do nosidełka:) OBY!!
Sasza, ja nie znam się, ale najprawdopodobniej będziesz musiała zaklejać plasterkiem? Ale ja Ci niestety nie pomogę.
Patulla właśnie mi też się nie uśmiecha ściągać i z tym mieszać, za dużo roboty, a może z soczkiem mogłabym to podawać? Bo sa te soczki dla dzieci, chociaż z drugiej strony odzwyczai się cyca i co, chyba wole nie ryzykować hihimychowe lubi tę wiadomość
-
Bea_tina super że Łukaszkowi spodobało się nosidełko
jeżeli nie jest tego żelaza dużo to możesz łyżeczką podawać
Poczytałam trochę na necie i jeśli nie wchłonie się do 4 roku życia to będzie trzeba usunąć operacyjnie
Patulla okazuje miłość po swojemuWiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 17:48
-
Sasza, to ta przepuklina raczej się wchłonie. Sporo dzieciaczków ma różne przepukliny, które wchłaniają się z czasem. Moi oboje mieli pępkowe i oboje mieli plastrowane i u Konrada ani śladu, a Kacper ma znacznie mniejszą niż miał. Mojej koleżanki córeczka też ma i też ma się samo wchłonąć, bo ma mniejsze, mała ma 8miesięcy, ale na razie chyba jeszcze ma. Nie martw się za bardzo na pewno się wchłonie.
A Natalinka, czyżbyście z mężem planowali tak szybciutko rodzeństwo dla Kubusia;-)?
-
Mój już też zasypia powoli. Humorek dziś miał średni i krzykiem i piskiem domagał się noszenia. Kręgosłup mi trochę wysiada ale nie chce mi się po mieszkaniu w nosidełku chodzić. No i czeka nas wizyta u neurologa bo Maks miał drgawki, było to podczas jedzenia przy piersi i już właściwie zasypiał więc mamy nadzieję że to nie będzie nic poważnego (senne mioklonie), pediatra po zbadaniu małego też nas uspokoiła no ale musimy go obserwować i gdyby się powtórzyło to na IP jechać.
Ciekawe ile tej nocy da nam łobuz pospać. -
no Łukaszek padł w 30 sek:) ale dziś od 8 rano spał na dwa razy łącznie 50 min:P ale był grzeczny sam się pobawił nie mam co narzekać
zobaczymy co będzie w nocy:)
Ale jakoś zmęczona jestem, nie wiem czemu? No w nocy może coś się pośpi:)
Zozol, Ty pisałaś o 6-godzinnym spaniu, mi to się marzy 4-godzinny sen bez przerwy:) mam nadzieję, że kiedyś się doczekamy:)
Muszę się wybrać ja na badanie krwi, bo skoro Łukasz ma niedobory, to ja pewnie też, tyle,że tak szczerze to mi się nie chce:P z Łukaszek to też się 2 tygodnie wybierałam, ale głównie po nockach tragicznych:P no nic, trzeba się wziąć za siebie:)zozol lubi tę wiadomość