Lipcowe Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Kunita wrote:
W kwestii umawiania się z położną, to ja na początku nie wyobrażałam sobie nie umówić się, tymczasem do 24.06 nic nie zrobię, ale ostatnio mam same pozytywne sygnały o szpitalu, w którym chcę rodzić, także nie wiem, czy też w koncu nie zdam się na los...
Ja też mam pozytywne opinię, tyle że nigdy nie wiadomo na kogo trafimy, dużo położnych w lipcu ma urlop z tego co zdążyłam się dowiedzieć (przynajmniej u mnie) no i wiem też że są niektórzy lekarze, którzy jak to moja lekarka powiedziała wychodzą z przekonania że poród ma boleć i wtedy to już rola położnej jak go przekona.
Sąsiadka dwa razy rodziła, raz bez położnej, drygi raz z położną w tym samym szpitalu i stwierdziła żeby brać bo nie było porównania
No ale pewnie że możemy mieć szczęście trafić na super babkę bez płacenia, ja tylko w to moje szczęście nie bardzo wierzę
am, Kunita lubią tę wiadomość
-
Paulina23 wrote:no właśnie tak się zastanawiałam nad tym tantum rosa no bo to jest proszek w saszetkach z tego co pamiętam, to wygodniej chyba się bawić w domu, w szpitalu nie ma za bardzo warunków jak myślicie? czy macie jakiś sposób??
No ale co za problem rozrobić sobie proszek w szpitalu i spryskać irygatorem? Ja kupiłam tantum rosę, bo ponoć lepszy niż octanisept i większość go poleca. -
Co do położnej ja się wciąż waham. Jadę dziś do gin to z nią pogadam. Jeśli uda się załatwić tak żeby ona była przy porodzie to wolę jej zapłacić niż położnej, ale jeśli nie to chyba jednak wezmę położną, bo ja też szczęścia do ludzi nie mam, a nie chciałabym mieć porodowej traumy na całe życie.
Paula_29 lubi tę wiadomość
-
Paulina23 pomysł genialny i superowy
Kunita, nie wiem czy coś przeoczyłam, ale czemu akurat do 24.06 nic nie możesz zrobić? Co do pozytywów na temat szpitala też takich pełno słyszałam (o ile nie zmieniłaś decyzji, to mamy wybrany ten sam szpital), ja natomiast wczoraj ten temat analizowałam i przyznam, że jest kilka rzeczy które przemawiają jak dla mnie żeby jednak się na położną zdecydować. Nie wiem kiedy trafi się ten poród i czy np. będę jedną dziewczyną która rodzi czy będzie nas np. 15, wiadomo że jak będzie więcej, to położne na dyżurze muszą podzielić swoją uwagę na wszystkie rodzące. Poza tym nawet jeśli będę z mężem, to nie będziemy wiedzieć czy różne sytuacje, bóle itd. są normalne, czy nie bo to moje pierwsze dziecko, a jeśli mój mąż będzie 200 czy 400 km od szpitala i nie zdąży dojechać to nie chcę sama zostać, a tak przynajmniej będę mieć położną, która będzie mnie wspierać. To tak ogólnie moje argumenty z wczoraj A tak jak napisała Paula_29 trochę też boję się zaufać „mojemu szczęściu”, nie chciałabym potem żałować.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2014, 18:00
Paula_29 lubi tę wiadomość
-
Byłam dziś u lekarza i jeśli chodzi o badania - podejście minimalistyczne, nawet powiedział że na HIV nie muszę mieć robione, że mam wszystko co potrzeba, no to skoro tak uważa, to niech tak będzie.
Leki - magnez i nospę mam odstawić w niedzielę i mogę już rodzić, bo w sumie we wtorek mam ciążę donoszoną. Stwierdził też po badaniu że szanse na urodzenie w terminie mam niewielkie - nie dotrwam do lipca w dwupaku
Plan na dzień dzisiejszy to dotrwać do niedzieli W poniedziałek mam się zgłosić na ktg i lekarz też mi zrobi usg, bo już dawno nie miałam, wtedy skontroluje wagę dziecka i ilość wód...
trochę mnie przeraża fakt że wszystko zrobiło się już tak realne i już tak blisko do końca.....Kunita, Karola:), agagita, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Paulina, ja już kupiłam to Tantum i to są saszetki z proszkiem, a osobno kupuje się irygator.Dlatego problemu chyba z tym wielkiego nie ma. Tak się zastanawiałam tylko, czy brać to do szpitala, czy tylko w domu, a w szpitalu Octanisept, ale chyba wezmę...
Am, 24.06 mam miec usg potwierdzające wagę dziecka i wtedy rozstrzygnie się, czy poród sn, czy cc. Jeśli chodzi o szpital, to chyba obie mówimy o Narutowiczu. I wydaje mi się, że naraz chyba 15 pacjentek nie będzie;) Przynajmniej jak rozmawiałam z położną oprowadzającą nas po porodówce, to wynikało, że mają kilka porodów dziennie i raczej sal nie brakuje (a mają 4 albo 5, już nie pamiętam).
Przy mnie będzie mąż (przynajmniej w 1 fazie, a potem zobaczymy;), dlatego ja nie tyle obawiałam się jakichś odchyleń od normy w bólach itp., których nie będziemy umieli wychwycić (jak coś, to mąż poleci do położnej), ale raczej tego, że trafię na osobę rodem z PRL, która siądzie na przeciw mnie i powie: Ródź sobie sama. Ale z tego, co "wyczuwam" po blizszym zaznajomieniu się z tym szpitalem, to chyba personel tam nastawiony jest na godne traktowanie człowieka.
Pewnie też poświadomie chodzi mi o to, że z taką wczesniej umowioną położną kobieta czuje się pewniej, bo już się widziały, rozmawiały ze sobą.
Nie wiem, co innego może zapewnić taka położna...? Porodu chyba nie przyśpieszy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2014, 18:26
am lubi tę wiadomość
-
misia_k1 wrote:ja tez sie waham, ale chyba zdam sie na los.
teraz ciezko okreslic kiedy zacznie sie akcja i czy wowczas bedzie na urlopie czy tez nie...a jak po nocce... -
am wrote:Byłam dziś u lekarza i jeśli chodzi o badania - podejście minimalistyczne, nawet powiedział że na HIV nie muszę mieć robione, że mam wszystko co potrzeba, no to skoro tak uważa, to niech tak będzie.
Leki - magnez i nospę mam odstawić w niedzielę i mogę już rodzić, bo w sumie we wtorek mam ciążę donoszoną. Stwierdził też po badaniu że szanse na urodzenie w terminie mam niewielkie - nie dotrwam do lipca w dwupaku
Plan na dzień dzisiejszy to dotrwać do niedzieli W poniedziałek mam się zgłosić na ktg i lekarz też mi zrobi usg, bo już dawno nie miałam, wtedy skontroluje wagę dziecka i ilość wód...
trochę mnie przeraża fakt że wszystko zrobiło się już tak realne i już tak blisko do końca.....
O ludzie, Am, to już rzeczywiście blisko u Ciebie! To życzę powodzenia, żeby udało się dotrwać do przyszłego tyg, a potem poszło jak z płątka:)
Ciekawe, co tam u mamy z groszkiem:)am lubi tę wiadomość
-
Kunita wrote:Am, 24.06 mam miec usg potwierdzające wagę dziecka i wtedy rozstrzygnie się, czy poród sn, czy cc. Jeśli chodzi o szpital, to chyba obie mówimy o Narutowiczu. I wydaje mi się, że naraz chyba 15 pacjentek nie będzie;) Przynajmniej jak rozmawiałam z położną oprowadzającą nas po porodówce, to wynikało, że mają kilka porodów dziennie i raczej sal nie brakuje (a mają 4 albo 5, już nie pamiętam).
Przy mnie będzie mąż (przynajmniej w 1 fazie, a potem zobaczymy;), dlatego ja nie tyle obawiałam się jakichś odchyleń od normy w bólach itp., których nie będziemy umieli wychwycić (jak coś, to mąż poleci do położnej), ale raczej tego, że trafię na osobę rodem z PRL, która siądzie na przeciw mnie i powie: Ródź sobie sama. Ale z tego, co "wyczuwam" po blizszym zaznajomieniu się z tym szpitalem, to chyba personel tam nastawiony jest na godne traktowanie człowieka.
Pewnie też poświadomie chodzi mi o to, że z taką wczesniej umowioną położną kobieta czuje się pewniej, bo już się widziały, rozmawiały ze sobą.
Nie wiem, co innego może zapewnić taka położna...? Porodu chyba nie przyśpieszy...
Aha rozumiem, to rzeczywiście nie masz po co decyzji podejmować przed tym usg,
Chodzi o Narutowicza Ja się właśnie obawiam że mąż może nie zdąży dojechać i być przy mnie w tej pierwszej fazie, a wtedy to chyba położna z dyżuru co jakiś czas zagląda, tak bardzo nie chciałabym być sama, bo chyba umrę z nerwów i to mnie jakoś składnia ku decyzji o umówieniu się z położną.
-
Am, no to rozumiem, akurat mój mąż pracuje blisko i w najblizszym czasie nie będzie się oddalał z koszar;). Ale gdyby to było niepewne, to też nie chciałabym być sama. Położna rzeczywisćie zagląda raz na czas, choć mi to akurat pasuje, bo wolę wtedy być z mężem i skupić się na sobie, niż cały czas myśleć o obecności obcej osoby.
Iwo, to świetna wiadomość, a tak się martwiłaś, że dzidzia zbyt mała. Te nasze dzieciaczki jak widać potrafią nas zaskoczyć. Ja się zdumiewałam, że mój w 3 tyg nabrał 1 kg, a Twój dzidziuś zrobił to w 2!
A co do błędów pomiaru, to podobno mogą sięgać max 15% w obie strony.
am lubi tę wiadomość