Lipcowe Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
mikulka wrote:Dziewczyny, myslalyscie juz o chrzcinach. My planujemy zrobić 14 września
My mamy wstępny plan na październik, bo we wrześniu nie będzie czasu. Póki co nastawiamy się tylko na naszych rodziców (czyli dziadków) i chrzestnych, oczywiście w domu u nas.
A Wy jakie macie plany? -
am wrote:Dziewczynki to wszystkie mamy tak samo, tak naprawdę. Wiadomo zmęczenie daje popalić nawet najtwardszym osobom, niestety
. A bezsilność wobec płaczu dziecka powoduje że i nam się chce płakać.
Ja też to przerabiam na sobie. Dziś do 16 w koszuli i szlafroku, nawet nie miałam jak się ogarnąć i zjeść, bo wiadome jak dziecko na rękach to nic się nie da zrobić. Najgorsze jest to że nawet to noszenie na rękach nie pomaga. Jak w końcu udało mi się uśpić Małego to nie wiedziałam w co ręce włożyć, tym bardziej że mógł pospać 15 minut albo godzinę albo dłużej. Ja w domu mam też bałagan totalny, na sprzątanie naprawdę już nie mam czasu ... Ostatnio nawet mam problem żeby na spacer wyjść, bo Mały albo płacze albo wisi na cycku. Raz wyszłam jak go nakarmiłam i przebrałam, to po 5 minutach byliśmy z powrotem bo darł się okropnie, a ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę, która nie umie uspokoić dziecka, więc stwierdziłam że nie idę więcej jak Małego boli brzuch i nie śpi tylko się wierzga bo to nie ma sensu.
To chyba definicja kolki, że ten płacz jest tak silny i niczym nie utulony, że niestety nawet noszenie na rękach nie pomaga
Ja mam tak samo ze spacerem, też boję się sama wychodzić, raz mi się tak mała rozryczała, że miałam wrażenie że patrzą na mnie wszyscy, ale to chyba tylko nam się tak wydaje.
Wiadomo, że dzieci płaczą a jak jesteś na otwartym terenie to co możesz zrobić? Nakarmić na stojąco na rękach?
Myślę, że musimy się nauczyć uodparniać na reakcje otoczenia i mieć to głęboko. Nikt nie wie czemu dziecko płacze, przecież może je właśnie coś boleć. Szkoda tylko że to takie trudne:( -
misia_k1 wrote:Paula ja juz sie w tym wszystki pogubilam...walczylam z doradca aby rozkrecic laktacje 3 tyg i lipa....powiedziala mi ze mam za malo pokarmu...bo z jednej piersi max 30ml osciagne laktatorem. Jak pokazalam jak Jas lapie brodawke to mowila ze super...tyle tylko ze on tak ladnie je przez te pierwsze kilka minutek a potem juz nie...
Zalamke lapie...
Moze powinnam u innej sprobowac...
Misia ja się za bardzo nie znam, ale wydaje mi się, że to że ściągasz 30 ml to nie znaczy że masz problem z laktacją, bo laktator nigdy nie ściągnie tyle co dziecko z piersi. Druga sprawa dużo jest w naszej głowie, widzę,że Ty się bardzo tym martwisz i stresujesz i to też wpływa źle na laktacje.
Ja zauważyłam u siebie że jak jestem zadowolona i uspokojona to ściągam więcej. Dużo lepiej też ściągam jak sobie usiądę, zjem coś przed ściąganiem i pije wodę w trakcie. Zauważyłam nawet że jak już nic nie leci z laktatora a ja postaram się przez chwilę myśleć o małej, o czymś przyjemnym znowu zaczyna lecieć. Spróbuj się zrelaksować i zobaczysz czy nie ściągniesz więcej
Jak jestem zdenerwowana ściągnę 30 ml a jak zrelaksowana to nawet 60 z jednej
A jaki masz laktator?misia_k1 lubi tę wiadomość
-
am wrote:My mamy wstępny plan na październik, bo we wrześniu nie będzie czasu. Póki co nastawiamy się tylko na naszych rodziców (czyli dziadków) i chrzestnych, oczywiście w domu u nas.
A Wy jakie macie plany?
-
Dziewczyny czy wy czujecie mrowienie i szczypanie piersi przy karmieniu, ale nie tylko? Bo położna nastraszyła mnie, że to może być grzybica piersi, przechodzi na małą, albo też mała mogła mieć w układzie pokarmowym jakieś grzyby i stąd piersi zainfekowane
Znowu moja gin stwierdziła że jak grzybica to swędzi i piecze, mnie nic nie swędzi, więc nie wiem -
a co mężów to ja czasem myśle że samej byłoby mi lepiej..mniej nerwów i wogóle...zobaczymy moze potem bedzie lepiej ale czuje ze oddalamy sie od siebie...
ja o chrzcie jeszcze nie myślałam bo nawet nie wybraliśmy chrzestnych<a href="https://www.suwaczki.com/zabki/"><img src="https://www.suwaczki.com/zabki/images/8a5806fcd39f37d2.png" alt="Zrób swoją grafikę – suwaczki.com/zabki" border="0"/></a> -
Co do meżą to muszę sprostować - mój mnie wkurza w tym sensie, że pracuje długo, a mógłby szybciej kończyć, bo ma własną działalność. Jak już jest to łądnie zajmuje się małą, nosi, kapie, w nocy bierze do odbicia, u lekarza, na ważeniu itp. zawsze on ją rozbiera i trzyma, także narzekać nie mogę, tylko mógłby być w domu częściej, wtedy czułabym się bezpieczniej.
My chrzciny robimy 4 lub 5 października - tak wstępnie zaplanowaliśmy. Wiki będzie miała 10 tygodni. Chrzestną będzie męża siostra, z chrzestnym mieliśmy mega problem, w końcu wybraliśmy kolegę, w niedzielę będziemy go pytać, czy się zgodzi zostać, z tej okazji muszę ogarnąć w domu i zrobić coś do jedzenia ;/
Płacz na spacerze też mnie przeraża, tak samo jak płacz małej, gdy są goście...mam nadzieję, że z każdym dniem coraz lepiej będzie!Paula_29, Camilia lubią tę wiadomość
-
Paula_29 wrote:Dziewczyny czy wy czujecie mrowienie i szczypanie piersi przy karmieniu, ale nie tylko? Bo położna nastraszyła mnie, że to może być grzybica piersi, przechodzi na małą, albo też mała mogła mieć w układzie pokarmowym jakieś grzyby i stąd piersi zainfekowane
Znowu moja gin stwierdziła że jak grzybica to swędzi i piecze, mnie nic nie swędzi, więc nie wiemAle ogólnie tez schizuje w tym temacie i przed każdym karmieniem staram się myć piersi. No chyba, że jestem poza domem to wiadomo
Dziewczyny czy Was też dopada nieraz takie mega zmęczenie. Ja się chwilami czuję taka słaba ... Chyba mam za mało witamin i żelaza. Wydaje mi się tez, ze te karmienie mnie tak osłabia.Paula_29 lubi tę wiadomość
-
Paula_29 wrote:Dziewczyny czy wy czujecie mrowienie i szczypanie piersi przy karmieniu, ale nie tylko? Bo położna nastraszyła mnie, że to może być grzybica piersi, przechodzi na małą, albo też mała mogła mieć w układzie pokarmowym jakieś grzyby i stąd piersi zainfekowane
Znowu moja gin stwierdziła że jak grzybica to swędzi i piecze, mnie nic nie swędzi, więc nie wiem
Paula ja mam coś podobnego, ale nie zawsze, rzadko przy karmieniu, tylko tak normalnie, ale myślę że jest to związane z produkcją mleka. Bo czytałam teraz o tej grzybicy to wtedy pieką i szczypią brodawki, piersi bolą podczas karmienia i jest biały nalot.Paula_29 lubi tę wiadomość
-
Ja witaminy biorę te co w ciąży, a teraz jak byłam u gina to kazał brać wapno, żeby przez karmienie nie posypały się zęby i kości, więc polecam, ja co prawda jeszcze nie kupiłam, ale nie mam jak do apteki skoczyć, może jutro jak mąż trochę wcześniej skończy pracę.
My dziś mieliśmy też niespokojną noc, bez płaczu ale z wierzganiem nogami, więc krócej spaliśmy. Teraz Mały za drugim podejściem do karmienia zrobił kolejną już dziś kupę i oczywiście ulał wszystko co zjadł, nawet rękaw sobie zmoczył- ewidentnie cycek służył jako pomoc w bólu a nie zaspokojenie głodu.
Dziewczyny jak chodziłyście do lekarza z bólem brzucha u dzieci to w przychodni na chore dzieci Was zapisywali czy na zdrowe? Bo myślałam czy nie iść jeszcze raz w pon do lekarza, ale nie chcę żeby Mały coś złapał bo na początku września mamy szczepienie.
A Paula co z tym Twoim skierowaniem na usg? Już kiedyś miałam pytać i zapomniałam.Paula_29 lubi tę wiadomość
-
Camilia wrote:U nas też dzisiaj Mała w nocy cały czas się wierciła, ewidentnie brzuszek ją męczył
Ale teraz śpi jeszcze
Dziewczyny a ten dicoflor to dajecie z zalecenia lekarza czy same zadecydowałyście?
Am a jakie wapno konkretnie Ci lekarz polecił?
Wiesz mówił o zwykłym musującymale jak będę w aptece to zapytam jakie powinnam kupić.
Ja akurat dicofolru nie używam. -
Paula, ja też czuje takie jakby mrowienie i szczypanie w piersi, to napływające mleko - bynajmniej tak mi się wydaje. Czytałam też o tych grzybiacach, ale to by swędziało, a u mnie dosłownie raz na jakiś czas tak zaczyna szczypać i wtedy niedługo piersi twarde, więc myślę, że to mleczko
Osłabiona też się czuję, szczególnie jak mam słabą nockę, dzisiaj mała dała pospać w miarę i teraz też śpi od jakiś 2 h, więc ja już poprasowałam, ogarnęłam w mieszkaniu, zrobiłam obiad, czekam aż się obudzi i wtedy spacerek.
Ale są dni, że mam wrażenie że nie dam już radyJa biorę witaminy te które w ciąży brałam i do tego żelazo, bo miałam anemie po porodzie. Muszę zrobić morfologię, aby zobaczyć czy już się unormowało.
-
Mona :) wrote:a co mężów to ja czasem myśle że samej byłoby mi lepiej..mniej nerwów i wogóle...zobaczymy moze potem bedzie lepiej ale czuje ze oddalamy sie od siebie...
ja o chrzcie jeszcze nie myślałam bo nawet nie wybraliśmy chrzestnych
dajcie sobie czasu i porozmawiaj z nim co Cie frustuje i czego oczekujesz...lub połóż na to ,,lache"i czekaj na bieg wydarzeń...u mnie wzloty i upadki ale idziemy razem -
Camilia wrote:U nas też dzisiaj Mała w nocy cały czas się wierciła, ewidentnie brzuszek ją męczył
Ale teraz śpi jeszcze
Dziewczyny a ten dicoflor to dajecie z zalecenia lekarza czy same zadecydowałyście?
Am a jakie wapno konkretnie Ci lekarz polecił?
teraz chyba przejde na floractin-tanszy odpowiednik -
misia_k1 wrote:mona wydaje mi sie, ze kryzys minie zobaczysz...u mnie tez nieciekawie było, ciagle sie czepiam krzycze i nieraz sie mocno poklocilismy a nigdy tak nie bylo...wiesz hormony,nerwy itd itp a faceci nas nie rozumieja.
dajcie sobie czasu i porozmawiaj z nim co Cie frustuje i czego oczekujesz...lub połóż na to ,,lache"i czekaj na bieg wydarzeń...u mnie wzloty i upadki ale idziemy razem<a href="https://www.suwaczki.com/zabki/"><img src="https://www.suwaczki.com/zabki/images/8a5806fcd39f37d2.png" alt="Zrób swoją grafikę – suwaczki.com/zabki" border="0"/></a>