Lipcowe Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Karola:) wrote:Dziewczyny, ile trwa to usg bioderek? i jak to wygląda?
Karola tak jak pisała Lolka usg bioderek to krótka chwilka, ja nie wiem może 5 min byliśmy w gabinecie
A co do piąstek Dawid ja pcha do buzi nawet po jedzeniu, zwłaszcza jak boli go brzuch, przy usypianiu, ewidentnie go to uspokaja.Paula_29 lubi tę wiadomość
-
am wrote:Karola tak jak pisała Lolka usg bioderek to krótka chwilka, ja nie wiem może 5 min byliśmy w gabinecie
A co do piąstek Dawid ja pcha do buzi nawet po jedzeniu, zwłaszcza jak boli go brzuch, przy usypianiu, ewidentnie go to uspokaja.
o brzuchu nie pomyslalam, wydawalo mi się, że to coś z dziąsłami, bo kuzynki synek w tym czasie zaczal tez tak robic, ale zabki pojawily sie ok 7 miesiaca.
-
Zabki pojawiaja sie wg literatury najwczesniej ok 4 msc. A pchanie piastek do buzi jest naturalne, dziecko w ten sposov "poznaje swiat" a przede wszystkim swoje raczki, nad ktorymi dopiero zaskakuje, ze ma wladze i nie lataja mu one jyz tak bezwiednie jak kiedys
ponadto ssanie piastek to najbardziej naturalny samouspokajacz
nie wyczekujcie za predko tych zabkow mamy kp))
Iwo, misia_k1, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Lila też często wkłada piąstki do buzi. I do tego tak ssie, że na piętrze ją słychać
tez myślałam ze to coś z dziąsłami, teściowa stwierdziła ze zęby jej idą... Dwójkę dzieci wychowala a mi tu mówi ze w 2 miesiącu dziecku zęby idą... Ehhh
W weekend znowu był teść ale tym razem z teściową... A jak teściowa to jak zwykle przypadkiem znalazł sie tu 4 letni siostrzeniec męża... Najbardziej męczące dziecko we wszechświecie, do tego piszczące, awanturujące się i mega absorbujące... Myślałam że mnie szlak trafi... Mieli przyjechać żeby teść pomógł mężowi z resztą ciężkich rzeczy z przeprowadzki a teściowa mi w domu i przy dziecku... Skończyło się tak, że niańczyła syna szwagierki a ja latałam między kuchnią a salonem gdzie była Lila... Do tego w niedziele wieczorem jak wyjeżdżali zapytała czemu jestem taka zmęczona... Miałam jej ochotę wygarnac ale jak to ja usmiechnelam sie i udawałem ze wszystko jest ok....
Ehh Karola zazdroszczę Ci takiej teściowej, moja to nawet małej na ręce nie weźmie, mój M dopiero jak jej powie to bierze i to na 5 minut, bo zaraz twierdzi ze mała jest głodna...Karola:), karusia, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Wiki też pcha rączki, mąż jak to widzi - to od razu twierdzi, że jest głodna, dostaje wtedy bialej gorączki
powinien już rozpoznawać kiedy jest głodna a kiedy właśnie poznaje świat :]
Zaobserwowałam, że ten płacz na marudzenie - dopadł nas podczas przyjmowania gości, ale próba usypiania przyniosła pożądany skutek. Ale czas spania się przesunął - Wiktoria zasnęła jakieś pół godziny temu, co nie oznacza że obudzi się później niż o 3 - już to wyczaiłam :]
Lolka, chociaż sobie śpisz ciągiem do 7mej
Ja właśnie idę spać, pełno do prasowania ale przesuwam na jutro, dzisiaj nie mam już sił!
Czy ktoś ma wagę w domu do ważenia dziecka? możecie coś polecić? -
Iwo wrote:Dawid też pcha ręce do buzi i masz rację Karusia- tak poznaje świat. Na zęby to za wcześnie- ehhh te teściowe
Lolka , jeśli mała ma krew w stolcu to ewidentnie alergia, najczęściej na mleko krowie i przetwory. Pewnie będziecie musieli przejść z Pepti na Nutramigen.
Iwo, u nas jest problem jeszcze zelaza, bo ta krew pojawila sie od czasu podawania.
Czytalam rowniez ze czasem na pepti dzieci tak reagują...ja od 2 tygodni nie jem nabiału, chyba ze wlasnie pepti mm to powoduje. Dokarmiamy raz dziennie, ale przeciez, wystarczy pewnie mala ilośc.
Kolezanki mala miala tez to i okazalo się, ze przy zwieraczu jej zylki pekaly, bo się tak biedna wysilala, zeby kupke zrobic.
Eh, martwie się, aby to nie była alergia, ale kto wie, eh ;/ -
Karola:) wrote:Wiki też pcha rączki, mąż jak to widzi - to od razu twierdzi, że jest głodna, dostaje wtedy bialej gorączki
powinien już rozpoznawać kiedy jest głodna a kiedy właśnie poznaje świat :]
Zaobserwowałam, że ten płacz na marudzenie - dopadł nas podczas przyjmowania gości, ale próba usypiania przyniosła pożądany skutek. Ale czas spania się przesunął - Wiktoria zasnęła jakieś pół godziny temu, co nie oznacza że obudzi się później niż o 3 - już to wyczaiłam :]
Lolka, chociaż sobie śpisz ciągiem do 7mej
Ja właśnie idę spać, pełno do prasowania ale przesuwam na jutro, dzisiaj nie mam już sił!
Czy ktoś ma wagę w domu do ważenia dziecka? możecie coś polecić?
Te raczki to juz jakis czas temu zajarzyla, ze ma, ale teraz mozliwe, że się uspakaja, czesto jak się wkręca i brzuszek ja boli to sobie wlasnie tak mocno ssie...moja mama, ze zaraz glodna jest
Moja tesciowka szaleje za mala, jej pierwsza wnuczka, nauczyla ja tak nosic, tata moj tez i kurcze mamw razenie, ze mala ostatnio nie chce siedziec sama zupelnie, tylko aby ktos byl obok i najlpeiej nosil, super...
Oj KArolka, ja spie nawet dluzej, bo jak dzis o 7 zjadla to spalysmy jeszcze do 10
Dzis znow od poludnia znow gazy i bol brzuszka, teraz nosimy od godziny, zasypia, budzi sie na baki i tak wkolo...eh, ciekawe kiedy zasnie, zeby znow nie bylo ciekawej nocy...
NIe wiem juz od czego te bole...
Kurcze, nie jem prawie nic, no ostatnio rozszerzylam, ale nadal wszystko delikatne, zero nabiału eh...strawiam na zelazo...ale kto wie.
Paula_29 lubi tę wiadomość
-
U nas kiepska noc byla i to wszystko z winy mojego M,ktory przekarmil Jasia(ja wyjechalam na zakupy) dajac mu 200ml taka porcje ma na 2 razy w odstepie 3h a ten w ciagu godziny mu dal tyle!!!bo plakal...takie nerwy mialam,krzyczalam i ryczalam...do tej pory mnie nosi,tak mnie wyprowadzil z rownowagi.
Kompletny brak wyczucia,zero podejscia do Jasia, jak mozna być takim...brak mi slow i nadal ryczec mi sie chce.
Musze sie wyzalic Dziewczyny, wszystko mi sie wali w malzenstwie,ciagle klotnie,pretensje,w ogole nie potrafimy rozmawiac, tylko krzycze bo on kompletnie nie potrafi sie zajac Jasiem. Zawsze jest ryk u niego na rekach, tlumacze mu coi jak a on jakby grochem o ścianę.
Tylko mowi,ze zmęczony po pracy pierdu smierdu...nic do niego nie dochodzi.zawsze chce go angazowac w wychowanie Jasia w codzienne wieczorne pobudki a ten NIC!
Wczoraj strasznie poklocilismy sie i mowilam,że on wstajedo Jasia bo zawsze tylko ja, a przez jego glupote z 200ml Jas bedzie stekal w nocy z bolesci brzuszka...i co,raz się obudził do Jasia a potem lipa. Jak przyszla pora karmienia i mowie nakarm go, on na to, ze do roboty o 6 idzie!no..f***rece mi opadają jak mozna być takim egoista i snobem...jak ja tego wczesniej nie widzialam...
Teraz w domu zostałam calkiem sama bo rodzice na wakacje pojechali...
Powiem Wam,ze przez te 2 miesiace doszlam do wniosku ze latwiej byloby mi bez niego, bo i tak wszystko sama robie...nie wiem jak dlugo to pociagne.
Wybaczcie,ze tak zasmiecam ale psychicznie rady nie daje i non stop placze.zadne rozmowy z nim nie maja sensu bo i tak broni swoich racji i zrzuca wszystkie klotnie na mnie, on problemu nie widzi!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 07:45
-
Misia może angażuj go w drobniejsze obowiązki przy dziecku ? Mój M np od urodzenia małej ma zarezerwowane kąpanie małej. Od początku jest to ich kilka chwil i wydaje mi sie że przez to chce robić coraz więcej i więcej przy niej. Ja karmie tylko piersią ale jak musze pojechać do lekarza i zostawiam odciągnięte mleko to M jest zachwycony, że może ją nakarmić. Od samego początku powalałam mu " po swojemu" ją przebierać, nosić itd. Co z tego że raz w szpitalu Lila miała pampers zapięty odwrotnie
)) ważne, że M był dumny z przebranej pieluchy a mała też nie protestowala. Fakt, że czasami trzeba im pokazać i nauczyć niektorych rzeczy, bo im tak jak nam nie przychodzi opieka nad dzieckiem tak naturalnie i latwo, ale grunt to zachować spokój, nie komenderować i pouczać, tylko wspierać się.
Też czasami jestem zmęczona, ale decydując się na dzieciątko liczyłam się z tym. Staram się też rozumieć męża, bo jest zazwyczaj w pracy od 8 do 17, jak wraca to stara się chwilke pobawić z małą, ale czasami jest tak padnięty, że tylko się z nią przywita i zasypia prawie nad obiadem... A wcale nie pracuje fizycznie.
Misia będzie dobrze ! Starajcie tylko siebie rozumiec wzajemnie i wszytko się ułożymisia_k1, Paula_29, Camilia, Plumb80 lubią tę wiadomość
-
Misia, wydaje mi się, że dla mężczyzny pojawienie się takiego małego człowieczek w domu jest wielkim szokiem. My przygotowujemy się do tego przez dziewięć miesięcy. Nosimy je pod serduszkiem, czujemy ruchy itp. Dla faceta to jest abstrakcja póki maleństwo nie pojawi się na świecie. Może Twojemu m trudno jest odnaleźć się w tym wszystkim. Może potrzebuje troszkę więcejxczasu ... Spróbuj troszkę wyluzować i może tak jak pisze maja angażuj go w proste sprawy. Ja nie chcę bronić Twojego m, ale czytając Twój post przypomin mi się sytuacja kiedy urodziłam pierwsze dziecko. Mój m kompletnie nie mógł się w tym odnaleźć. Ciągle kłótnie, pretensje i brak zrozumienia z obu stron to to co zapamiętałam najbardziej. Potem opuściłam, maz tez wyluzowal i wszystko po paru miesiącach wróciło do normy. Wiesz facet chce być we wszystkim najlepszy, a przy takim bezbronnym malenstwie trudno jest mu się wykazać. Poczekaj, aż mały będzie większy, wtedy mąż na pewno się wykaże zarówno jako dobry tata jak i mąż. Na koniec dodam tylko, że mój mąż po paru miesiącach od ur Synka przyznał mi się, że zupełnie nie mógł się w tym wszystkim odnaleźć, że był to dla niego mega szok i dlatego zachowywał się dziwacznie. Z perspektywy czasu też to zrozumiałam, wiec kochana cierpliwości, nie poddawaj się. Zobaczysz, że z czasem wszystko się pouklada
misia_k1, Plumb80 lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Kochane, on kapie malego caly czas to jedyny obowiazek.
Pokazuje mu co i jak,jak nosic,trzymac na co uwage zwracac a on i tak swoje.
Najgorsze jest to że na nic moje uwagi czy rady bo od razu odbiera to jako atak i pretensje.on ma jakieś chore wyobrażenie co do wychowywania, że nie powinno się nosić jak placze czy mowic do Jasia..
Przed swoimi rodzicami zgrywa mega fajnego tate, co to nie on...
Mam nadzieje mikulka,że będzie jak u Ciebie i moj M odnajdzie sie.
mikulka lubi tę wiadomość
-
A my jesteśmy do 16 uziemione w domku. Synuś jest chory i leży
Dopadlo go mega przeziębienie! ! Odizolowalam go od małej i mam nadzieje, ze się nie zarazi. Żal mi tylko tej pięknej pogody. Nie wiadomo ile jeszcze takich pięknych dni będzie w tym roku ehh.
Jestem dzisiaj padnieta. Wstawałam w nocy raz do małej, a raz do małego, który w nocy goraczkowal. Oby dzień był lepszy
Dzisiaj wieczorem usg bioderek -
misia_k1 wrote:Dziękuję Kochane, on kapie malego caly czas to jedyny obowiazek.
Pokazuje mu co i jak,jak nosic,trzymac na co uwage zwracac a on i tak swoje.
Najgorsze jest to że na nic moje uwagi czy rady bo od razu odbiera to jako atak i pretensje.on ma jakieś chore wyobrażenie co do wychowywania, że nie powinno się nosić jak placze czy mowic do Jasia..
Przed swoimi rodzicami zgrywa mega fajnego tate, co to nie on...
Mam nadzieje mikulka,że będzie jak u Ciebie i moj M odnajdzie sie.
Misia, doskonale Cię rozumiem bo u mnie jest to samo. Mąż kąpie Szymka i to jego jedyny obowiązek, poza tym nie robi nic, a jak już zostaje z nim na 5 min to ja dostaje białej gorączki. Twierdzi, ze on nie umie się nim zająć, że Szymek go nie lubi i na niego krzyczy. Więc ja mu jak krowie na rowie tłumacze co i jak, ale on to ma w dupie. Po co ma się uczyć nim zajmować, skoro ja się nim zajmę, a on ma czas dla siebie np na pogranie w gry na kompie. Wyobrażcie sobie, że on raz zatkał małemu buzię całkiem ręką, bo mały za głośno płakał!!! Kur***. -
Misia, nie załamuj się, może właśnie angażuj męża w drobne obowiązki i wtedy kiedy on chce i nie staraj się na siłę mu Jasia dawać. Jeśli na razie nie chce, no to trzeba odczekać, jeśli za kilka m-cy również będzie coś nie tak, no to wtedy sytuacja da do zastanowienia. Mąż widocznie jeszcze nie odnalazł się jeszcze w nowej sytuacji, to że macie synka, że życie się zmieniło. Ja bym dałą mu troszkę czasu i niech "robi" coś przy Jasiu tylko wtedy kiedy on chce, wg mnie z czasem przywyknie do sytuacji.
Wiktoria zasnęła o 21 i obudziła się o 4.15! Ja spałam ciągiem prawie 6 h!
Nakarmiłam ją i spała do 7. Nic dziwnego, że mało przybiera skoro tyle śpi i w tym czasie omija ze 2 karmienia... -
Wow.. kurcze dziewczyny, to nie zazdroszcze sytuacji... musi by Wam ciezko bez wsparcia mezow..
sluchajcie to moze jesli jeszcze dzieci sa malutkie i oni twierdza, ze u mamy maluchowi lepiej, to ok. Wezcie maluchy, a mezowie niech ogarniaja dom?
mam na mysli drobne sprawy.. albo czesciej zostawiajcie dzieciaki same z tatusiami? Niech sie w spokoju i bez pouczania ucza siebie na wzajem? Dla nich tez musi byc to stresujace jesli caly czas zwraca sie im uwage, ze zle sie zajmuja wlasnym dzieckiem.. dopoki krzywdy nie robia oczywiscie
moze zostawcie tatusiowi najedzonego i wyspanego malucha i wtedy wyjdzcie... tak na pol godzinki nawet, pozwolcie tym ojcom uwierzyc we wlasne sily i mozliwosci, moze wtedy latwiej sie odnajda w nowej roli
Camilia lubi tę wiadomość
-
No chyba bym umarla z niepokoju jakbym Jasia samego z M zostawila, bo albo by sie zaplakal albo by M znowu go przekarmil bo Jas mu placze.
Tez dostajebialej goraczki jak widze jak M sie ,, nim opiekuje".jak mozna urodzic sie bez zadnego instynktu?
Bib, a myslalam,ze sama jestem...z ta sytuacja, rany jak ja Cie doskonale rozumiem.
Moj wdomu teznicnie robi, bo mieszkam z rodzicami i ma wszystko na gotowe!zero obowiazkow, ZERO.
Z biegiem czasu zaluje ze sie tu wprowadziliśmy, gdybyśmy zostali na mieszkaniu przypuszczam, ze nie byloby takich spiecbo musialby sam sprzatac i gotowac a taktoma wszystko podane.Tyle razy mówię mamie aby odpuscila i nic mu nie robila tzn gotowała, ale ona taka Kochana jeste, eh.
A jak raz obiadu nie było to, wielkie pretensje ze moglam dac znac to by po drodze zjadł, jasnie Pan.
Dzis tez nie będzie bo sama nie mam kiedy zrobic,i chleba brakuje...robil sniadanie to pewnie zobaczy ze trzeba kupić, a jak nie to trudno ja tam wafle ryzowe mam:)
Nie no musze skonczyc o nim pisC bo takich nerw dostaje, adrenalina mi tak skacze zebym rozniosla dom...
karusia wrote:Wow.. kurcze dziewczyny, to nie zazdroszcze sytuacji... musi by Wam ciezko bez wsparcia mezow..sluchajcie to moze jesli jeszcze dzieci sa malutkie i oni twierdza, ze u mamy maluchowi lepiej, to ok. Wezcie maluchy, a mezowie niech ogarniaja dom?
mam na mysli drobne sprawy.. albo czesciej zostawiajcie dzieciaki same z tatusiami? Niech sie w spokoju i bez pouczania ucza siebie na wzajem? Dla nich tez musi byc to stresujace jesli caly czas zwraca sie im uwage, ze zle sie zajmuja wlasnym dzieckiem.. dopoki krzywdy nie robia oczywiscie
moze zostawcie tatusiowi najedzonego i wyspanego malucha i wtedy wyjdzcie... tak na pol godzinki nawet, pozwolcie tym ojcom uwierzyc we wlasne sily i mozliwosci, moze wtedy latwiej sie odnajda w nowej roli
karusia lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny współczuję.u mnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej.nie dość że mąż pracuje dużo w tygodniu i jeszcze co drugi weekend to jednak jak wraca robi wszystko przy małej.przebiera pieluchy,ubiera,zabawia,usypia.kapiemy razem a teraz jak ja chodzę na spinning zostaje z nią,nieraz musi nakarmić a nawet wygania mnie bym poszła na zakupy albo do wanny,poleżeć odpocząć.do tego z reguły gotuje obiad bo ja w dzień nie mam kiedy.tyle,że ja od początku już w szpitalu dawałam mu małą i mówiłam co i jak ma zrobić.choć nie raz tak jak karusia mówi pielucha była zle ubrana albo skarpetka lądowała w kupie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 13:51
misia_k1, am, Camilia, karusia lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, na chwilkę zmienię temat
Zawsze wszystko robiłam sama, nie chciałam niczyjej pomocy ani przy małej ani w pracach domowych. Obiad gotowałam od pierwsza dnia po wyjściu ze szpitala. Nie mogę powiedzieć, bo mąż jeśli tylko ma czas pomaga mi (robi zakupy, zmywa, zabawia małą, sprząta itp) Nigdy natomiast nie miałam śmiałości poprosić o pomoc z zewnątrz, taka już jestem heh. Dzisiaj jednak gdy spojrzałam na stertę rzeczy do prasowania coś mnie tknelo i zadzwoniłam do mojej babci, która nieraz oferowała swoją pomoc.Babcia z chęcią przyszła, poprasowala i jeszcze wygonila mnie z Julą na spacerek, a sama w tym czasie była z synkiem i dopilnowala obiadu
Nawet nie jest mi z tym źle. Zawsze myślałam, że jak jestem matką to powinnam sobie dawać ze wszystkim rade sama.Teraz wiem, że bycie dobrą mamą nie na tym tylko polega
Czasem warto schować dumę do kieszeni
A i babcia powiedziała, że cieszy się ze może mi pomóc i czuje się przez to potrzebna
misia_k1, Iwo, Paula_29, am, Camilia, karusia, Plumb80 lubią tę wiadomość