Lipcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
gf95 wrote:Chyba tez musimy zacząć czekac bo szkoda pampersow, masci, chusteczek bo posmarujemy ja, juz ogarniemy i idzie dalej.
A odpadl Wam juz kikut?
Dokładnie, szkoda pampersów i ewentualnych szkód 😅
Kikut jeszcze jest, trzyma się ledwo ledwo ale jeszcze nie odpadł -
nick nieaktualnyakilegna♥ wrote:Moja była u mnie na 3 tygodnie przed porodem i tydzień po porodzie. Nie to, żebym jej potrzebowała do maluszka ale ze względu na starszaka. I dobrze jest mieć kogoś bliskiego obok siebie. Zawsze może przejąć dziecko na czas prysznica czy poprostu odpoczynku.
Przy pierwszym nie miałam nikogo i było mi bardzo ciężko wszystko samej ogarnąć. Więc jeśli masz taką możliwość to korzystaj, o ile dobrze dogadujesz się z mamą. Tzn powiedziałam jej, że jeśli będę potrzebowała pomocy, to poproszę, ale nie chciałabym, żeby od razu zwalała mi się na głowę.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
U mnie mama przyjechała na dwa tygodnie, bo akurat przedszkole na czas wyjścia że szpitala było zamknięte, i pomogła mi przy starszym. Inaczej bym chyba oszalała 🤣
Jak urodziłam starszego też na tydzień przyjechała, chociażby obiad zrobić czy z psem wyjść. Mogłam też prysznic na spokojnie wziąć czy pojechać na zdjęcie szwów. No ale w obu przypadkach nie miałam męża do pomocy 🤷♀️
U nas po 3 tygodniach pępek odpadł.. Jakoś mu się dłużej zeszło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2021, 10:18
Nasze Aniołki [*] 06.07.15 8 tc, [*] 22.10.15 7 tc, [*] 19.09.18 7tc , 09.04.2019 CB, {*} 04.2020 7tc
PAI-1 homo, mthfr hetero
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ula30 wrote:No to rozumiem, że jak macie starszaka albo nie ma męża z różnych powodów, to na pewno mama się przydaje. ale moja mnie wkurzyła, że się obraża za takie coś. I ja zamiast myśleć o komforcie moim i męża, to myslę kuźwa, że ją uraziłam, ehh...
Ze mną mama była przy pierwszym porodzie, a maz na korytarzu. Czasami sie wymieniali. Ale i tak skończyło się cc. Mama byla jeszcze ze dwie doby i odwiedzala mnie w szpitalu, ale potem pojechała do domu (mieszkamy w innych województwach). Sama powiedziala, że to jest czas dla naszej rodziny i nic tu po niej. Ale mialam meza w domu przez miesiąc. Teraz mama nie przyjeżdża, za to mam problem z namolną teściową. Gada o "NASZYM" porodzie, nie dociera do niej, ze nie potrzebujemy pomocy. Uparla się, ze przyjedzie na czas kiedy będę w szpitalu. Nigdy nie przyjeżdża, wiec to jakis absurd. Wkurza mnie to strasznie, bo nie szanuje kompletnie mojego zdania w tym temacie. To JEJ poród. Skończy się awanturą i płaczem, będzie wielce odtracona, a ja, dokladnie tak jak mowisz, zamiast skupic sie na tym co ważne, będę rozkminiać czy jestem podła i ją zraniłam czy nieWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2021, 11:01
-
Ula30 wrote:Dziewczyny, które już urodziły- czy Wasze mamy były z Wami od dnia powrotu do domu? Czy potrzebowałyście ich obecności na tak wczesnym etapie, czy raczej tego żeby nie przychodziły, a Wy żebyście miały czas dotrzeć się z noworodkiem i dość do siebie po porodzie?
Z synem nie była, teraz wzięła go do siebie żeby nie było problemów jak bym zaczęła rodzić. Nie chcę nikogo w domu poza nasza czwórka. Moja mama nie jest zbyt hm... Pomocna? Nie wiem czy to dobre słowo. Nie szczególnie umie kogoś pocieszyć i jakoś nie czuje żeby mi pomogła jej obecność. Ani nikogo z rodziny poza mężem, przy nim się nie muszę krępować, łatwiej mi będzie samej. Z resztą na początku będzie mąż dwa tygodnie. Potem zobaczymy. Syn się tak doczekać nie może siostry że już dziś dzwonił pytać czy już jest dzidzia 😅 -
Ula30 wrote:Mój mąż będzie pierwszy miesiąc w domu, od dnia porodu. Nie jestem pewna, czy mama potrzebna będzie do trójkąta, o czym jej wczoraj powiedziałam i skończyło się jej obrażeniem się. Także zaczęłam mieć myśli ,czy może jestem jakąś wyrodną córką
. Tzn powiedziałam jej, że jeśli będę potrzebowała pomocy, to poproszę, ale nie chciałabym, żeby od razu zwalała mi się na głowę.
Ula jak już się obraziła to wydaje mi się że lepiej jak jej nie będzie. Będzie tylko swoje mądrości próbowała w życie wprowadzać. Znam ten typ. Mnie teściowa przy synu ciągle pouczała, włącznie z tym że dziecku trzeba paznokcie pierwszy raz obryzc a nie obciąć. Plus taki że była 100km ode mnie i mogła tylko pieprzyć przez telefon, a ja się rozłączyć udając że nie mam zasięgu. Moja mama jest lepsza o tyle, że się nie wtrąca , ale też nie pyta o zdanie, tylko jak nie widzę to robi po swojemu. Plus taki że nie rządzi mi tak jak próbuję tesciowa. Ale nie chciała bym ani jednej ani drugiej przy porodzie, ani w domu na dłużej. Cieszę się że pomagaja w taki sposób jak poprosiliśmy, czyli syn jest u mojej mamy "na wakacjach" a na czas jak jest w pracy odwozi go do teściowej która jest już na emeryturze. Tym sposobem nie czują się wykluczone, tylko mają zajęcie, a ja spokojną głowę. Martwię się bardziej czy mi syna nie rozpuszczą za bardzo przez ten czas. -
To my poprzednio mieliśmy spokój, tzn tylko odwiedziny.. Natomiast teraz jako, że tymczasowo na czas remontu mieszkamy u rodziców to jestem skazana na bycie z nimi 🙈
SCzerze, wolałbym być sama, nie krępowałabym się tak, mimo, że to moi rodzice.... Ja jestem typem samotnika - wolę wszystko sama, radziłam sobie z pierwsza cora to tym razem też by jakoś było... No ale wyboru nie mam 🤪
Oczywiście kontakt mamy dobry, ale na swoim to na swoim.
Dobrze, że chociaż gotowanie będzie z głowy 😋
Za to mój musi nadgonić w pracy, więc pewnie nawet nie weźmie opieki.. .sam był w szpitalu miesiąc temu, miał l4 że względu na zabieg więc teraz już ciężko o wolne..
Ja się powoli nastrajam na nowe życie 🤪🙈 po 15tej będę dzwoniła do szpitala pytać na którą mam jutro być 🙈 -
Ja również wolalam te pierwsze dni spędzić tylko z mezem i dziećmi. Oczywiście, krótkie odwiedziny jak najbardziej. Za to chetnie przyjelam przygotowany obiad, czy opiekę nad starszakiem.
Jusci u nas tez po 3 tygodniach odpadł.medimind, Babcia, Straw lubią tę wiadomość
-
U nas teraz przez piątek i sobotę była teściowa. Poprosiliśmy, żeby przyjechała, bo nikogo innego nie było przez te dwa dni, żeby zostać z córką, jeśli by się zaczęło. Rozważamy też skorzystanie z jej pomocy, jeśli skończy się jednak cesarką. Szczęście w nieszczęściu, że teraz dużo ma pracy w ogrodzie, źle się czuję poza swoim domem, a i teść nie może już sam się ze wszystkim ogarnąć. W sobotę chyba z kilkanaście razy dzwonił.
Moi rodzice jeszcze pracują, a dojazd do nas pociągiem czy autobusem to jakieś 7 godzin, więc nawet nie pytałam o pomoc w razie czego.
Zresztą tak czy owak, najlepiej poradzimy sobie sami. Mam wrażenie, że im więcej pomocników, tym gorzej. Jeszcze nimi trzeba się zajmować, zamiast skupić się na dziecku. A takie obrażanie się, bo nie chcesz, żeby Ci się ktoś wtrącał to już szczyt wszystkiego. Teściowa wmusiła nam już swoją pomoc przy przeprowadzce. Jak pojechała i przewieźliśmy rzeczy i tak trzeba było sprzątać drugi raz, a mieszkanie, które sprzedawaliśmy sprzątaliśmy sami i jakoś dałam radę nawet z myciem okien.
Gf, nam położna w szkole rodzenia przy tematach związanych z pielęgnacją powtarzała , żeby z przebraniem po kupie poczekać z 10 minut, bo możliwe, że dziecko będzie jeszcze dorabiać, więc to normalne, że nie robi raz a dobrze. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPocieszają mnie wasze historie, dzięki
. No taką pomoc to ja właśnie rozumiem- że starsze dziecko zabiorą na wakacje, że gotowy obiad przywiozą. To jest spoko. Ale nie takie łażenie po domu i właśnie zajmowanie się jeszcze babcią oprócz dziecka 😏. No i dobra, przejdzie jej 😄.
-
nick nieaktualny
-
Ja miałam męża teraz 2tyg w domu i zostalysmy dzisiaj już same na polu bitwy. Mam dobry kontakt i z mamą i z teściową, chociaż ta to dużo nieproszonych rad daje ale nie wyobrażam sobie mieć je dłużej obok niż 2h wizyty. Do tej pory tylko raz były nas odwiedzić i przywiozły słoiki więc taka pomoc jak najbardziej 😆 Jeszcze mama proponowała że mogę przyjechać na kilka dni do domu rodzinnego albo nawet możemy się przeprowadzić w trójkę na jakiś czas to nam pomoże ale ja wysmialam 😂😂
Kikut nam odpadł po 6 dniach już, na ten moment mamy jeszcze w samym środku pępka trochę jeszcze zaschniętej krwi.
Dziewczyny była u nas już położna i jaka ulga, młoda przybrała 150g, więc do wagi urodzeniowej brakuje jej już tylko 50g 🤗 Boże aż się prawie pobeczalam z radości normalnie. Kolejną wizytę mamy za tydzień i to chyba będzie ostatnia bo położna będzie miała urlop. Za tydzień też mamy wizytę patronazowa u pediatry
olimama, jusci, KasiaLukasia, Kama_86, akilegna♥, lysinka lubią tę wiadomość
-
Ja mieszkałam z tesciami jak się urodziła córka i wspominam to bardzo źle, teściowa wtrącała się we wszystko, dosłownie wyrywala mi dziecko z rąk jak młoda płakała, więc kłótnie były na porządku dziennym. Za to teraz jak mieszkamy na swoim to jest bardzo pomocna, przychodzi żeby pobawić się z Hela, albo zabiera ja na spacer, podrzucą obiady. Moja mama za to się nie wtrąca, przyjeżdża tylko jak ja poproszę, a tak to wywozimy czasem mała na nocowanko do niej.
Mąż planuje wziąć L4 i urlop 2 tyg. Więc liczę że posiedzi z nami miesiąc. Mam nadzieję że w tym czasie nauczę się ogarniać dwójkę dzieci -
Kosmo, czekałam na takie informacje. 👏Cieszę się razem z Tobą. Jak pójdzie takim tempem to 2 dni i masa urodzeniowa odrobina. 💪 A jak tam brzuszek i kupki?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2021, 16:48