Lipcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNatka95 moja mała też kilka razy wymiotowała,że aż fontanna szła. Ale rozumiem ten strach. Ja też się boję córkę karmić, bo ona mi się krztusi często przy karmieniu. Między innymi dlatego też chcę iść do psychologa, bo pewnie kryzysowych sytuacji będzie więcej i muszę się nauczyć być na nie trochę bardziej odporna, bo inaczej zwariuje
-
akilegna♥ wrote:Ja w grudniu skończę 37. Pierwsze urodziłam w wieku 34 ale gotowa na dziecko byłam już dużo wcześniej tylko partner nie ten się trafił
nie odzywam się ostatnio bo jestem sama na placu boju.mąż za granicą.pełne ręce roboty.
4x córka😁❤️🤪
-
Wyglada na to, ze jestem najstarsza, bo niedługo 39 na karku. O dziecko staraliśmy się 5 lat i teraz trochę żałuje, ze szybciej nie zdecydowaliśmy się na in vitro.
Edit: my jesteśmy razem 14 lat
Mimo ze bardzo chciałam dziecka to mam chwile załamania. Nie wszystko układa się tak jak bym chciała. Prawdopodobnie będę musiała szukać pracy po macierzyńskim, bo nie będzie do czego wracać. A wcale nie tak łatwo będzie mi ja znaleźć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2021, 13:31
01.21. - nifty: zdrowa dziewczynka 💝
29.10.20. FET
20.01.20. ET 💔(10tc)
15.01.20. pick-up (11 kumulusów, 8 zapłodnionych, 6 blastek 3x 4.1.1., 3x 4.2.2.)
Gameta Gdynia
07.2016 - ciąża naturalna 💔(10 tc)
-
Ina współczuje z robota. To jednak duży brak komfortu jak może nie być do czego wracać. Chyba że szybko drugie...
Ja się muszę pożalić. W środę równe sześć tygodni od porodu, nie skończyłam się oczyszczać nawet bo ciągle było plamienie spore, a w sobotę mnie dosłownie zalało i trwa to do dziś. Normalnie masakra jakaś, do tego mam lekka biegunkę więc typowo jak okres u mnie. Najgorszy jest brak seksu od 7 tygodni!!! Ghrrr... Wygadałam się... -
Kosmo naszej malutkiej też ropialo oko i krople z antybiotykiem nie pomogły. Pediatra kazała 3 razy dziennie kroplę soli fizjo pod dolną powiekę i masować 10razy dziennie( inną techniką i mocniej niż ja robiłam). Od tygodnia nie ma śladu po ropie.
Ja mam 38 l, ze starym 15 lat razem 😁
Kilka długich lat starań o pierwszego bobasa za nami.
-
Ja 35, to był ostatni dzwonek, potem by się nie chciało. Zresztą my chcieliśmy dużo wcześniej ale nigdy nie było odpowiedniego momentu. Dlatego przeciągnęło się trochę to drugie dziecię. Pierwsza ma 8lat, więc różnica duża, choć drugie było planowane 3lata temu-nie teraz :p, wcześniej nie do końca się udawało, potem odpuściliśmy, zmieniłam pracę więc nie było kiedy myśleć nad drugim. A teraz stwierdziliśmy że sie uda albo nie uda i pyknelo za 1 razem choć nie wierzyliśmy i nie do końca mieliśmy świadomość igraszek 🙈 ale może i dobrze bo pewnie byśmy się nie zdecydowali już nigdy.
U mnie już produkcja zakończona 😂bo druga mi daje bardzo w kość. Od rana nie śpi, tylko postekuje..
Ogólnie ciężki przypadek mi się teraz trafił :p
Mało śpi, często je, marudzi, nie zabawi się sama, nie da się odłożyć. No dramat ogólnie. Kiedy się polepszy :p?
-
nick nieaktualny
-
Ja juz kiedyś pisalam, mam podobne wspomnienia z początków macierzyństwa jak Anszelika. Syn nie spał i płakał, ja z nim, wieczny nieogar w domu. Też odliczalam godziny do powrotu m. Nic nie było takie jak sobie wyobrażałam.
Moim największym wsparciem jest mąż. Czasami spada na niego wiadro pomyj i nóż mi się otwiera na jego stoicki spokoj, ale wiem, że w dalszej perspektywie wychodzi to na dobre.
Gdybym miała rodziców na miejscu, pewnie też moglabym liczyć na większą pomoc. Jak jesteśmy u nich w odwiedzinach naprawdę mogę oderwać głowę od codziennosci. A wsparcie obiadem, czy przywiezieniem zakupów też sobie cenię.
Straw, taka opieka po porodzie to byłaby wspaniałą opcją.
Angiee, a może jakiś kurs pierwszej pomocy dla niemowląt dodalby Ci pewności w opiece nad dzieckiem. Moj starszak kilka razy wywinal mi taki numer z zakrztuszeniem (pierwszy raz ślina), że posinial cały, intuicyjnie odwrocilam go głową w dół, ale też miałam później traumę.
Mam 34 lata, pierwsze dziecko urodziłam w wieku 28lat, a z m stuknela nam osiemnastka. 😅 -
nick nieaktualny
-
Hej my wyszłyśmy że szpitala na drugi dzien, wszystkie wyniki dobre, USG brzuszka ok, laryngolog ja badal i zdrowa, a od wczoraj ma katar, od starszej, więc mam dwa wrzeszczące smarkacze w domu 😒
Starsza jest zazdrosna i robi mega awantury.
Mała raczej z tych nieodkladalnych,
Ja za kilka dni kończę 35 lat, pierwszą córe urodziłam jak miałam 30 lat, 1,5 roku się staraliśmy, a po ślubie jesteśmy 8 latZula36, olimama, akilegna♥ lubią tę wiadomość
-
Ja mam 26 lat. Rok temu się wprowadziliśmy 'na swoje' i młoda powstała trochę z rozsądku 😉 Bo chciałam przed 30 mieć dziecko, i miałam do wyboru albo teraz bo umowa na czas nieokreślony albo zmiana pracy - a że w perspektywie musiałabym czekać kolejne x czasu na taką umowę no i nie wiadomo nigdy czy się nie trafi z deszczu pod rynnę no to padła decyzja o staraniach. Teoretycznie chcieliśmy dwójkę, obecnie ten warsztat zamykam na cztery spusty 😂 Nie wyobrażam sobie zmieścić w obecnym miejscu jeszcze jednego dziecka, po powrocie z macierzyńskiego chce zmienić pracę no i wisi nad nami widmo przeprowadzki za granicę w perspektywie roku/dwóch. Więc nawet nie wiem czy będę tu wracać do pracy czy już nas tu nie będzie. A jesteśmy razem od smarkacza, 11lat 😉
-
Martini, dziękuję Ci za link do tego filmiku. Bardzo fajny, merytoryczny. Trochę mnie uspokoił. Będę dalej próbowałam z masażem ale ja robiłam inny, właśnie ciągnąć w dół. Więc może takie pompowanie da nam lepsze efekty.
martini92 lubi tę wiadomość
-
Ja już od początku tego roku miałam dwie propozycje pracy 60km od domu. Mąż się nie zgadza, ale ja w swojej robocie za długo nie wytrzymam pewnie po powrocie. Raz że taki ze mnie typ, co w jednym miejscu nie usiedzi, a dwa to nie przepadam za towarzystwem. No ale jak Kosmo piszesz, nie wiadomo czy nie trafi się z deszczu pod rynnę. W pierwszej robocie ludzie byli super, gorzej z całą resztą, bo ani kasa ani socjal. Teraz zupełnie odwrotnie. A te 60km to ponoć jedno i drugie. Ale mąż planuje za dwa trzy lata swoją firmę otworzyć, więc poczekam pewnie aż się rozkręci i dzieci podrosną. Jednym z plusów mojej pracy jest to że mam do niej 5minut. 15 jak zahaczam po syna, licząc czekanie pod przedszkolem...