Lipcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny czy wy też tak macie że chcecie żeby ktoś inny się zajął bombelkiem a jak już to robi to aż was skręca że nie robi tego tak dobrze jak wy? 🙄 Dzisiaj byliśmy u teściów i teściowa się zaoferowała że nakarmi młodą, nie chcąc wyjść na wariatkę (Maryśkę się ciężko karmi, bo kręci głową, rączkami chce chwytać butelkę, to źle zassie i cmoka, to znów połowa wylatuje obok kącikiem no i nie da się tego robić na odwal się bo wtedy właśnie połowa ląduje nie zjedzona) się zgodzilam a potem aż musiałam wyjść do toalety bo aż mnie skręcało jak słyszałam że non stop cmoka, ciekło jej z buzi aż całe ubranko miała mokre a jeszcze teściu do niej w trakcie karmienia zagadywał więc młodą nie ogarniała jedzenia totalnie... Zwróciłam uwagę że może by ją nakarmiła na poduszce bo wtedy by miała lepszy kąt niż na rękach (praktycznie siedziała u teściowej tak wysoko i widziałam że fatalnie się jej będzie tak jadło) i żeby w inny sposób trzymała butelkę no i żeby może w drugim pokoju ja nakarmić bo tu za dużo się dzieje no ale nic sobie nie zrobili z moich uwag. Z moją mamą mam podobnie, też zwracam uwagę i mówię jak mogłaby nosić młodą żeby ta się nie wściekała itd a ta dalej swoje a nawet jak już próbuje 'po mojemu' to nieraz i tak się Maria wkurza. I już sobie myślę dobra kosmo olej to, ważne że chcą z nią zostać czy pomóc, jeden dzień np gorszego karmienia nic jej nie zrobi a ty se dychniesz. No a mnie aż wewnętrznie skręca... A w przyszłym tygodniu znowu cały tydzień chłopa nie będzie bo wyjeżdża i wpadnie do nas znowu na dwa dni moja matka. Tamtym razem już się mialam ochotę wystrzelić w kosmos ale wiem że młodą może dać popalić i tydzień sam na sam z nią bez chwili wytchnienia mógłby być też ciężki dla mnie psychicznie no i skoro sama się zaoferowała z pomocą to czemu mam odnowić. Myślę sobie że nie mogę też tak odseparować jej od jedynej wnuczki, nie mogę myśleć tylko o moim komforcie psychicznym. Mama nie ma jak przyjechać tylko na jeden dzień więc stety niestety zostaje na noc i na dwa dni całe... A mi aż słabo na samą myśl o tym przyszłym tygodniu 🤦
-
nick nieaktualny
-
U nas niestety rodzinka komentuje. Dzisiaj np usłyszeliśmy że ale z nas eksperci od noszenia dzieci a mamy jedno od 4 miesięcy. Mąż szybko ich sprowadził do parteru no ale wciąż. A ja też sobie myślę dobra, olać to, jak na kilka h się oferują z opieką i my w tym czasie możemy gdzieś wyjść np to przecież świat się nie zawali i powinniśmy korzystać 🤷 No ale ja już wolę wyjść i nie widzieć tego niż siedzieć i patrzeć na to bo aż mnie skręca 🤦
-
Kosmo to olanie przychodzi z czasem. Mnie tak przy starszym skręcało i była ciągła wojna z moją mamą, bo jak już się widziałyśmy to na siebie warczalysmy. Teraz mam wywalone. Przecież małej nie zepsują tak od razu. Także ja jak tylko ktoś mi powie że zostanie z dzieckiem, to jeszcze nie zdąży skończyć zdania a ja już zakładam buty 😂😂😂
Kosmo, akilegna♥, jusci lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoja mama super się zajmuję Łucją i nie mam raczej żadnych zastrzeżeń. Teściowa widziała wnuczke aż 3 razy i nie chciała jej wziąć nawet na ręcę. Natomiast ja mam problem nieco inny. Przez to, że teściowa z teściem wiecznie obrabiają mi dupe i wymyślają na mój temat niestworzone rzeczy, to mam takie coś w sobie, że chciałabym uchronić przed nimi Łucję. Do tego stopnia sobie u mnie nagrabili, że ja wypieram z psychiki wgl to, że oni są jej dziadkami. Także ja nie wiem jak zniose to jak będą ją chcieli wziąć na ręce, o zgrozo pocałować 😬 no chyba tego nie zniose
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA wgl to teraz jak się komuś zwróci uwagę, że tego czy tamtego się już tak nie robi, to zaraz lecą teksty "kiedyś się tak robiło i wszyscy żyją jakoś".
Tylko kurde no ja bym jednak chciała, żeby nikt mi własnych zasad nie wprowadzał jeżeli chodzi o wychowanie dziecka.
-
nick nieaktualnyNo właśnie...mój mąż nigdy nic z tym nie zrobił. Jakby się ich bał 🥴 a gdyby jasno powiedział co o tym wszystkim myśli, to też by było inaczej.
Jak się spotykamy z nimi to udają, że mnie lubią, a potem mi tyłek obrabiają, żebym ja im jeszcze coś zrobiła. Ahhh no poza tym, że im synka zabrałam -
nick nieaktualnyKiedyś ludzie kryli dachy azbestem i też jakoś żyli. Z pylicą.
Nie, nie, to mi mogą tak gadać i wtedy spuszczam zasłonę milczenia. Ale jak przeginają (mój tata), to stawiam do pionu, bo to moje dziecko i będę je wychowywać jak chcę.
Kurczę, przykra sytuacja Angiee. Jest tak jak piszesz. Z nim po swojej stronie byłoby Ci na pewno łatwiej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2021, 19:50
-
Do mnie teściowa przychodzi pomóc codziennie na jakieś 20 minut, bo mieszkamy na górze a oni na dole. Dzięki temu mogę zjeśc i trochę dom ogarnąć.
Też nie nosi małego zbytnio poprawnie,sadza na kolanach, widzę to ale nic nie mówię, bo w sumie większość czasu zajmuję się nim ja i mąż i doceniam to że na chwilę przyjdzie, bo czasem nie miałabym nawet jak zjeść.
Choć myślę, że swojej pewnie bym powiedziała teściowej gdyby robiła coś totalnie nieakceptowalnego przeze mnie też, ale w tak krótkim czasie nic się raczej nie stanie -
Temat teściowa ahhh uwielbiam 😁 Powiem Wam, że ja z moją teściową jakoś tam żyjemy ale w baaardzo wielu sytuacjach się nie zgadzamy. To jest typ kobiety, która musi mieć kim rządzić, no i ma swojego męża. Próbowała swoim synem ale jej się nie udało 🤣 Ja znów jestem typem, który mówi co i jak i kiedy się nie podoba. Wychowano mnie tak, że starsze osoby traktuje się z szacunkiem i dlatego 7 lat po ślubie nadal mówię do niej per pani, słowo mama w jej kierunku nie przejdzie mi przez gardło.
Wiele razy dałam jej wyraźnie do zrozumienia czego nie toleruje, czego nie lubię, czego nie powinno się - raczej zawsze delikatnie, mo bo wiadomo, starsza jest 😉 Po urodzeniu pierworodnego na samą myśl o tym, że ona go weźmie na ręce!!! Jejuniu miałam myśli mordercze. Dziewczyny, piszę szczerze, na samą myśl, że urodziłam JEJ wnuka, miałam ochotę ją zabić. Później mi przeszło, może nie do końca, ale przestałam samą siebie tak bardzo nakręcać. Czy to były hormony? Nie wiem. Ale często z takim zachowaniem, synową kontra teściowa, się spotykałam w moim otoczeniu i na forum.
Nie żebym wszystko zganiala na hormony ale coś w tym chyba jest
Znów te same sytuacje i myśli nie dotyczyły mojej mamy. Jej dałam wnuka na ręce bez żadnych wątpliwości czy niechęci, mimo że obie wychowane w tych samych czasach.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyakilegna♥ wrote:Temat teściowa ahhh uwielbiam 😁 Powiem Wam, że ja z moją teściową jakoś tam żyjemy ale w baaardzo wielu sytuacjach się nie zgadzamy. To jest typ kobiety, która musi mieć kim rządzić, no i ma swojego męża. Próbowała swoim synem ale jej się nie udało 🤣 Ja znów jestem typem, który mówi co i jak i kiedy się nie podoba. Wychowano mnie tak, że starsze osoby traktuje się z szacunkiem i dlatego 7 lat po ślubie nadal mówię do niej per pani, słowo mama w jej kierunku nie przejdzie mi przez gardło.
Wiele razy dałam jej wyraźnie do zrozumienia czego nie toleruje, czego nie lubię, czego nie powinno się - raczej zawsze delikatnie, mo bo wiadomo, starsza jest 😉 Po urodzeniu pierworodnego na samą myśl o tym, że ona go weźmie na ręce!!! Jejuniu miałam myśli mordercze. Dziewczyny, piszę szczerze, na samą myśl, że urodziłam JEJ wnuka, miałam ochotę ją zabić. Później mi przeszło, może nie do końca, ale przestałam samą siebie tak bardzo nakręcać. Czy to były hormony? Nie wiem. Ale często z takim zachowaniem, synową kontra teściowa, się spotykałam w moim otoczeniu i na forum.
Nie żebym wszystko zganiala na hormony ale coś w tym chyba jest
Znów te same sytuacje i myśli nie dotyczyły mojej mamy. Jej dałam wnuka na ręce bez żadnych wątpliwości czy niechęci, mimo że obie wychowane w tych samych czasach.
Ja do teściów mowie na Ty. Czasem jak cos mowi do mnie, to ze tata cos tam ( ma na myśli tescia). -
nick nieaktualnyHehe, ja nie muszę zwracać nikomu uwagi, bo mój mąż to ciągle robi. Serio, on ma Szymozę totalną 🤪. Dziś np byliśmy u teściów na trochę i mój mąż ciągle swoją matkę poprawiał z tym trzymaniem. Zreszta mój mąż nawet położną z przychodni poprawiał, także ten... Generalnie ja też jestem tego stanowiska, że moja teściowa czy mama wychowały trójkę dzieci i raczej mojego nie zepsują jak tam od czasu do czasu go źle podniosą. Z teściami to w ogóle nie problem, bo oni go rzadko widzą. A moja mama za to już wie co i jak, bo zięć ja szkoli twardo 🙈. I nie mam czegoś takiego, że oni nas próbują pouczać. Myślę że to dlatego, że my już najmłodsi nie jesteśmy, 10 lat po ślubie, a i przez moje ręce wiele małych dzieci przeszło, także z obsługą jako taką niemowlęcia nie mam problemu.
-
Straw wrote:Kiedyś ludzie kryli dachy azbestem i też jakoś żyli. Z pylicą.
Nie, nie, to mi mogą tak gadać i wtedy spuszczam zasłonę milczenia. Ale jak przeginają (mój tata), to stawiam do pionu, bo to moje dziecko i będę je wychowywać jak chcę.
Kurczę, przykra sytuacja Angiee. Jest tak jak piszesz. Z nim po swojej stronie byłoby Ci na pewno łatwiej.
To z azbestem to mój ulubiony tekst na "kiedyś tak było" drugi to, że kiedyś ludzie mieszkali w jaskiniach. Albo kiedyś to na 3mce się zupki dawało, a ja mówię że smoczek też się w winie moczyło 😅 ogólnie to urywa większość dyskusji