Lipcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
My pożegnaliśmy moją mamę 😁 Uf..
Chyba przeloze wizytę u neuro bo niestety mloda strasznie marudzi, tylko na mnie w chuście jest spokój. Nie wiem czy nie od zębów bo ciągle ma ręce w buzi i nie chce ich sobie dać wyciągnąć. I jakiś stan podgorączkowy... Tylko że nikt tam nie odbiera telefonu, muszę dzwonić X razy pewnie 🙄 -
nick nieaktualnyKosmo jak przeczytałam "my pożegnaliśmy moją mamę", to pierwsze co mi przyszło do głowy, to że ktoś miał pogrzeb...
Dopiero później ogarnęłam, że to Ty i jest buźka "😁" 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2021, 10:46
medimind lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, czy mogę jeszcze do Was dołączyć? 19.10 om, 1.11 inseminacja, 2.11 owulacja 🙂 to moja druga ciąża, pierwsza pozamaciczna usunięta 09.2020 - zabieg ratujący życie. Żadnych niezwykłych objawów, nie miałam.
Teraz wariuje, 15.11 beta 131,30 (27dc), 17.11 beta 325,30 (29 dc). Teoretycznie przyrost prawidłowy. 17.11 byłam na USG, lekarz oczywiście niczego nie zobaczył, tzn. pęcherzyka nie było. Dwie plamki w macicy, ale powiedział że to może być wszystko... Następna wizyta 25.11. Póki co wariuje że znowu cp 😔 nie mam plamień, brzuch już mnie w ogóle nie boli. Piersi jedynie bolą i rano nudności mam od dwóch dni. Macie jakieś doświadczenia z cp? Miałyście objawy, poza złym przyrostem bety?
P.s. jak ustawić paseczek? -
nick nieaktualnyMartiWa8519 wrote:Cześć dziewczyny, czy mogę jeszcze do Was dołączyć? 19.10 om, 1.11 inseminacja, 2.11 owulacja 🙂 to moja druga ciąża, pierwsza pozamaciczna usunięta 09.2020 - zabieg ratujący życie. Żadnych niezwykłych objawów, nie miałam.
Teraz wariuje, 15.11 beta 131,30 (27dc), 17.11 beta 325,30 (29 dc). Teoretycznie przyrost prawidłowy. 17.11 byłam na USG, lekarz oczywiście niczego nie zobaczył, tzn. pęcherzyka nie było. Dwie plamki w macicy, ale powiedział że to może być wszystko... Następna wizyta 25.11. Póki co wariuje że znowu cp 😔 nie mam plamień, brzuch już mnie w ogóle nie boli. Piersi jedynie bolą i rano nudności mam od dwóch dni. Macie jakieś doświadczenia z cp? Miałyście objawy, poza złym przyrostem bety?
P.s. jak ustawić paseczek?
Hej, ale mysmy juz urodziły, nasze forum to 2021, ale zapraszamy 😀 -
nick nieaktualny
-
Pisalyscie odnosnie jedzenia. Ja myślę, że trzeba do tego podejsc z rezerwą i spokojem. Harmonogram na nic pewnie się zda, bo każdy maluch jest inny i to my musimy podążać za dzieckiem. Jego gotowością, upodobaniami, nastrojem i tempem. Generalnie tak jest, że do roku podstawa wzywienia jest mleko, ale to nie znaczy, że musi to być ponad 50% butelka, czy cyc. To rowniez wszelkie dania na mleku kaszki, płatki itp.
Jeszcze wtrącę 3 grosze odnosnie BLW, to jest metoda wylacznie kierowana przez dziecko, czyli rodzic od pietwszych smakow, nieczego nie wklada do buzi dziecka. Maluch musi byc gotowy i działa sam. Najczesciej gotowość poznamy po tym jak gwizdnie nam cos z talerza i zje. 🤭 Jezeli na poczatku dziecko jest karmione łyżeczka, a później dostaje kawalki to nie BLW, to normalna nauka jedzenia. -
nick nieaktualnyOlimama, ale się uśmiechnęłam na to zdjęcie 🙂.
Śmieszne te nasze maluchy. Mój też śpi w śpiworku, tylko akurat wczoraj było gorąco jak zasypial, to dopiero później go włożyłam. Ale w śpiworku też nóżki są między szczebelkami.
Ja to mam czasem problem z ubieraniem, bo mi jest wiecznie zimno, mimo tego że temp w domu nie spada poniżej 21st.
Jak jest tyle w nocy to młody ma pajac+ śpiworek 2,0-2,5tog. I nie jest przegrzany.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2021, 12:49
-
To ja Wam zazdroszczę że śpią w śpiworkach.. Moja to jak tykająca bomba.. Jak usnie na rękach to ciężko ja odłożyć a co dopiero zapakować w śpiworek 🤪 póki co spi pod moją kołdra ze mną ale się odkopuje... Śpi w pajacykach.. Nie ubieram grubo.. Bo zauważyłam że jest zimnolubna..
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyW poniedziałek mamy wizyte u neurologopedy. No i powiedziała mi, że będzię chciała zobaczyć jak Łucja je. No i tu powstaje problem bo od jakiegoś czasu w dzień Łucja nie chce pić z cycka. W nocy problemu nie ma, ale w dzien jest ryk i koniec...nie wiem już sama o co chodzi. Ogólnie to jest mi mega przykro i boję się, że nasza droga KP niedługo się skończy. Nie wiem czy będę umiała się z tym pogodzić 😪 wiecie było już milion sytuacji gdzie chciałam to wszystko rzucić w cholere. Na początku nie mogła złapać cycka, no okej karmie przez nakładki. Później stres mi zatrzymywał laktacje, te godziny jej leżenia przy cycku, potem przejście na diete bezmleczną i teraz nagle miałoby się to tak wszystko skończyć. Ja wiem, że to nie jest koniec świata, ale dla mnie jest to tak cholernie ważne...czuję, że wiele strace jak to się zakończy
-
nick nieaktualnyJeszcze te komentarze rodziny "no ona to już chyba chce z butelki pić tylko" "przejdz na mm i po kłopocie" ale nikt nie widzi ile włożyłam w to wszystko wysiłku i jak mega ważne to dla mnie jest.
Kurde zanim jeszcze byłam w ciąży, to się śmiałam z tych matek, które mówią o tej silnej więzi podczas karmienia i co? No i ja też należe do tego zaszczytnego grona "wariatek" dla której KP to jakieś, super magiczne chwile 🙄 -
Dzięki dziewczyny za polecenia.
Dałam już mojej pedicetamol bo już mi brak pomysłów. Śpi tylko na mnie... Przed 14 zjadła 170ml i non stop płacz a teraz to już był wrzask. Wsadziłam do chusty i nic nie pomogło, w akcie desperacji dałam kolejna butelkę 135ml zjadła wszystko i padla... Aż strach myśleć o nocy. A ja jem właśnie na szybko mój pierwszy dzisiaj posiłek póki śpi bo to pewnie potrwa max pół h...
Angiee, musisz to przerobić w głowie a tym co komentują w ogóle karmienie to powiedz żeby w ogóle zamknęli jadaczke bo nikt ich o zdanie nie pyta... Ja też długo walczyłam, długo bolało i się goiły sutki, potem non stop w nakładkach z których nie umiałam zejsc, do wścieku mnie one doprowadzaly, wieczne mycie i noszenie tego ze sobą, to że się zsuwały z piersi... Młodą ciągle ctylko cycek i cycek. Ja przed ciążą w ogóle nie miałam parcia na kp i myślałam ok, będzie to będzie nie to nie. Liczyłam na tą magię czy coś a ja byłam wiecznie rozrzalona że tak to wygląda. Że nic nie robię tylko cały dzień siedzę w salonie obłożona posiłkami żeby przetrwać zanim chłop wróci do domu. Karmienie mnie denerwowało. Najgorzej było w nocy. Z jakiegoś powodu jak młodą jadła z piersi to ja miałam odruch wymiotny ale taki że aż mi serducho szybko biło i miałam ochotę kogoś uderzyć 😒 Nie wiem do teraz co to było. I w końcu po 2,5mies podjęłam decyzję że to nie dla mnie. Nie czułam magii, nie czułam przez to większej więzi do córki, byłam zła że ona jest ciągle do mnie na doczepkę. Brzmi to bardzo egoistycznie ale jak przeszłyśmy na mm to odzylam mimo że przecież młodą wciąż jest wszędzie ze mną w tandemie. A tym co w ogóle skomentowali kazałam przepraszam spierdalac bo to nie ich sprawa. Nie rozumiem czemu ludzie czują się w obowiązku komentowania sposobu karmienia naprawdę... Ja praktycznie nie jem mięsa a jak widzę że ktoś je to nie robię mu na ten temat wykładu ani nie pytam czemu je tak a nie inaczej 🙄🤦 -
Olimama to karmisz już w tym śpiworka? Bo moja zasypia podczas karmienia i później ja odkładam.. Ale może spróbuje ja wsadzić w to i nakarmić choć u nas ostatnio usypianie trwa znów bardzo długo i często się budzi.. 🤦♀️
Kosmo - może odreagowuje jeszxze babcie.. 🙈
Angie - może jakiś skok macie dlatego problem z karmieniem.
Ja próbuje moja przedłużać aby jadła co 2h czasem się udaje, czasem nie.. Ale lepsze to niż co 1,5h :p -
Kosmo a ja Cię bardzo rozumiem co do kp bo tak się męczyłam miesiąc z synem. Teraz wrzuciłam na większy luz, ale też nie czułam tego. Na szczęście przy drugim dziecku ludzie jakoś się mniej wymadrzaja.
Moja też coś dziś jakby skok albo cholera wie co. Wczoraj na wieczór jak nie ona się darla przed północą, dziś godzinę temu krzyk urządziła. Dałam pedicetamol, dojadla mleka troszkę i śpi 🤷 zęby może? Sama już nie wiem, ale jest mega zadowolona jak jej dziąsła macam.