Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
A z tym Ci nie pomogę bo Tomek nie jest chrzczony
Dziś byliśmy na adaptacji w żłobku... Wszedł na cwaniaka sam do sali ale potem jak zniknęliśmy to podobno zaczął płakać. Dzieci próbowały się z nim bawić to uciekał przed nimi. Wróciłam po niego po ok 1,5 godz. to na rękach u niani płakał. Przysnął na chwilę ale popłakiwał i nawet nie zauważył, że już jestem Ciężko będzie ale jakoś to będzie, w końcu nie on pierwszy i nie ostatni. Do końca tygodnia chodzi na max 2 godzinki a od poniedziałku idzie już 9-14 a w planie jest żeby był tam 8:30 -15. Zobaczymy, na razie ciągle się do nas przytula, podchodzi i tuli. Ciekawe jak będzie jutro.
-
Livia a można zapytać czemu Tomka wysyłasz do żłobka? Jeżeli dobrze pamiętam, to nie pracujesz zawodowo... Czy w takim razie wysyłasz ze względu na kontakt z rówieśnikami?
U nas niestety też katarek i kaszelek. Jutro będzie tydzień jak się utrzymują, więc chyba też udamy się do pediatry. -
Chciałam żeby z dziećmi kontakt miał bo ciągnie go bardzo. Poza tym energia go roznosi a ja nie mam teraz tyle siły żeby za nim nadążyć. Mąż jest marynarzem więc nie ma go w domu po 5-6 tygodni, potem 5-6 tyg jest i tak ciągle a zaraz dojdzie noworodek, więc lekko nie będzie. Chciałam żeby przez te kilka godzin dziennie pobawił się z rówieśnikami a ja mogłabym skupić się na maluchu. Nie chciałam też, żeby poszedł jak mały się pojawi dopiero żeby nie poczuł się odtrącony stąd zaczęliśmy już teraz... Jednak po dzisiejszym dniu postanowiliśmy z mężem, że dajemy czas do końca adaptacji czyli do piątku. Jak nic nie będzie lepiej to odpuszczamy i szukamy jakiejś niani do pomocy w domu przy Tomku. Dziś zaczął płakać już w szatni, stałam pod drzwiami i ryczał dobre 20 minut, potem już się czymś zajął. Ale płacz był okropny, nie słyszałam u niego takiego nigdy Przyszłam po niego po 1,5 godz. to stał przy drzwiach zapłakany i od razu rzucił się na mnie. W domu ciągle się przytula, chce żeby na ręce go brać. Nie jest fajnie, mam wyrzuty sumienia...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 12:16
-
Ja też rozważam wysłanie Lilci do żłobka z tego samego powodu. Mieszkam na odludziu, Lilcia nie ma kontaktu z rówieśnikami, jedynie jak spotykam się ze znajomymi albo w CH. Wtedy jest bardzo zainteresowana innymi dziećmi. Tylko ja rozważam, czy jej nie puścić na wiosnę. Teraz dla mnie jeszcze troszkę jest za malutka a poza tym nie chciałabym puszczać jej w sezonie chorobowym/zimowym.
-
Hej hej!
Wróciłam do pracy i nie mam zbyt wiele czasu, podczytuje was troszke.
Livia, nie wiem czy pamiętasz moj wpis sprzed miesiaca. Ja pusciłam Szymona do żłoba 16.08. Miał rok i trzy tygodnie. Było strasznie. Płacz juz w domu i cała droge do żłobka. Jak M go wozi jest lepiej więc wpisz to w obowiązki męża. Teraz po 6 tygodniach marudzi w trakcie oddawania a tak cały dzień się bawi. Jak po niego przychodze idzie po swoje buty i robi wszystkim papa ale bez płaczu. Początkowo płakał z żalu jak mnie widział. Więc nie poddawaj się. Pierwszy tydzień chodził na 2 godz max potem 3-4 i dopiero wtedy było lepiej. Bo godz płakać dał rade ale już 3 niekoniecznie. Wtedy się przełamał i zaczął interesować się dziećmi i zabawkami. Początkowo bardzo się bronił i odpychał maluchy, wogóle wolał być z tymi starszymi dzieciakami. Z spaniem też był problem bo spał max 30min a potem reszte dnia marudził. Dziś spał godzine. Z dnia na dzień będzie lepiej. A co do chorób, niestety już dwa razy był chory. Raz bostonka teraz katar i tydz w domu, więc po przerwie też było gorzej.
I Livia nie przedłużaj rozstania. Szybko do żłoba, pach do sali, papa i uciekasz. Im krócej to trwa tym lepiej.
Poza tym u nas: czwórki wyszły więc mamy 12 ząbków. AZS pod kontrolą. Mówić nie chce. Uwielbia piosenki dla dzieci, kręci się w kółko i bije brawo.
Jeśli chodzi o chrzest, Szymon dostał motorek z pampersów i misiem - miły prezent, pieluchy się przydały. I od mojej siostry dostałam fotoalbum z zdjęciami z ciąży i pierwszych tygodni Monia. -
Pay widzisz u nas jest ten problem, że męża nie mam. Jutro do pracy wylatuje i wraca za 6 tyg... Rozstania nie przedłużam, ja nie rozczulam się jakoś bardzo - wiem, że trzeba i już. Ale skoro stojąc pod drzwiami słyszę jak moje dziecko się zanosi i wydaje z siebie dźwięki, których w życiu nie słyszałam to zaczynam mieć wątpliwości. Tomek po odebraniu płacze nawet w domu, nie można iść do toalety bo wpada w panikę, doszło do wymiotów... Może gdybym musiała wrócić do pracy to bym była bardziej wytrwała a skoro i tak siedzę w domu to nie mam sumienia mu tego robić. Cały czas teraz siedzi na kolanach, rękach, co chwilę zerka czy aby na pewno jestem obok a noc to tragedia bo ciągle muszę go przytulać.
Dzisiaj już nie poszedł. Wolę zatrudnić nianię do pomocy w domu przy nim. Pójdzie do przedszkola jak będzie starszy.
-
Szymon też początkowo darł się niesamowicie. Sama wychodziłam z łzami w oczach ale nie miałam innego wyjścia.Jeśli możesz sobie pozwolić na nianię to super U nas do wymiotów nie doszło, ale faktycznie noce są kiepskie, budzi się po 3-4 razy. I początkowo bardzo się tulił ale już załapał że zawsze po niego wracamy. Codziennie też mu tłumacze że po niego przyjade.
Dziś miałam ciężki dzień... I w pracy i w domu, bo mąż wyjechał na tydzień, a mały był jakiś marudny i dopiero usiadłam. Jeszcze musze mu jedzonko na jutro spakować bo już nagotowałam. -
Hej dawno sie nie odzywalam
Monita gratuluje
My juz tez po adaptacji w zlobku co tu duzo mowic wymarzona adaptacja, szedl zadowolony a jak po 3h go zabieralam to jak porywacz a nie matka bo plakal. Niestety pochodzil 8 dni i zachorowal 1.5tyg go nie bylo w zlobku i powrot to byla masakra tak plakal ale po 2 dniach bylo ciut lepiej...niestety znowu jest chory w domu siedzi wiec super Livia mi sie wydaje ze za malo czasu dałas malemu...te kilka 1wszych dni czesto dzieci tak reaguja. A w przedszkolu bedzie tak samo a moze byc nawet gorzej :p ale jak mozesz moec nianie to jasne
Jak uslyszycie co moj Kuba je to dopiero padniecie. Ten to jest niejadek mleko rano mleko na drzemke obiad i mleko popoludniu i na sen tez mleko pomiedzy ugryzie bulke lub zje owoc/deser ze sloika. Nie chce probowac nic. Daje parowke-ucieka. Usmazylam jajecznice-rozrzucil po kuchni. Ser? Fu.szynka? Blee. Masakra mowie Wam
A tak to ok , chodzi a raczej biega :p. Rowniez rzuca sie na ziemie dodatkowo wali glowa :p ale tez biore pod pache i juz. Niestety biega gdzie chce niewiem jak go.oduczyc tego :p widze inne dzieci z mama ida tak ladnie a Kuba mi ciagle ucieka wiec raczej go do wozka pakuje. oprocz tego wrocilam do pracy...na cale 2 dyzury bo maly sie rozchorowal :p
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2016, 21:40
mon!ta^ lubi tę wiadomość
-
Znowu odebrałam Szymona zasmarkanego. Oby przez weekend mu przeszło. Właśnie dziewczyny żłobkowiczów, ile płacicie? U nas to 500zł, jeśli by jadł w żłobku byłoby 120 więcej, a je tylko zupe więc 50 płace. Zupełnie się nie opyla, heh.
Wczoraj babki mnie wkurzyły. Daje Szymonowi jedzenie, czyli obiad, drugie śniadanie i podwieczorek i zawsze lub prawie zawsze są jakieś placki lub naleśniki, które zjadał a obiad oddawały. A karmiły go plackami i obiadem na zmiane, więc jak miał do wyboru kotleta lub placek z jablkiem na słodko to oczywiście że mięso wypluwał. I sama bym się wkurzała jakby mi ktoś dawał kawałek placka a potem łyżkę ziemniaków z mięsem. Oszukiwały go i tyle. Dziś prosiłam żeby dały mu obiad, zje to zje, nie to nie, ale żeby placki zostały na później i w efekcie mój syn zjadł prawie cały obiadem i tylko jednego placka, a tak zjadał 8-9 szt więc się nimi zapychał. -
W żłobku, w którym teoretycznie jest Tomek zapisany to czesne 800zł, catering 8zł dziennie. Wychodzi prawie tysiak miesięcznie. Kalkulowałam sobie ile mnie wyniesie niania trzy razy w tygodniu na 4 godzinki rano to zdecydowanie taniej
Żłobek Tomka wstrzymany do stycznia ale nie wiem czy pójdzie. Był dwa dni tam tyko a do dziś walczymy z tym jak to się na nim odbiło. Dziś był na spacerze z babcią to jak wrócił od razu płacz i ręce do mnie wyciąga - nie było tak wcześniej. Zasypia tez tylko przy mnie, mąż próbuje i niestety "mama i mama" a mama tylko przytuli i dziecko śpi... Mamisynka mam jak nicWiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2016, 21:05
-
Livia nie wiem czy za trzy miesiące nie będzie jeszcze gorzej skoro teraz tak reagował, a do tego czasu może nie zapomnieć. Szymon był 2 miesiące temu szczepiony a jak wszedł do gabinetu teraz to na zawołanie się rozryczał. A jeszcze nikt go nie zaczepiał. Choćmoże to przypadek.
Mam pytanie odnośnie bucików. Teraz kupowałam z Lasockiego butki na jesień i stope wymierzyłam na 12,5 więc wkładka 13,5 to r22. W sklepie wiercił sie strasznie bo chciał chodzic a nie zakładać i zdejmować buty więc tego dokładnie nie sprawdziłam. Byliśmy na spacerku i potem stwierdziłam że to może za duże butki. Jak stope przesune do przodu to z tylu swego palca swobodnie włożę, nie wiem czy to tak powinno być i czy w tym czasie nie podwija paluszków. Poradźcie jak wy kupujecie buty. -
Ja wlasnie slyszalam, ze przy piecie ma sie miescic jeden nasz palec.
Co do zlobka Tomka to raczej nastawiam sie na nianie. Jakos jak chcialam wczesniej tak teraz nie jestem przekonana do tego zlobka. Chyba dopiero przedszkole, chociaz no nie wiem... Mam chwiejne nastroje jak to w ciazy