Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
No właśnie z tą pracą to różnie bywa. Ja od samego początku jestem na zwolnieniu, z konieczności. Możecie się śmiać lub niedowierzac ale zwolnienie musieli mi wciskać bo nie chcialam. Miałam okropne wyrzuty sumienia i nie wyobrażałam sobie siedzenia w domu, choć obce mi to nie jest. Ale dziś dostałam wypłatę i przypomniałam sobie, a raczej uświadomiłam, że nie warto. Dostałam jedyne 50 zł więcej niż pomoc. A z całym szacunkiem uważam, że nauczyciel powinien zarabiać więcej niż jego pomoc. I tak było zawsze ale ja głupia o swoje się kłócić nie umiem. Eh...szkoda gadać. A do pracy to też nie za bardzo chcą żebym wróciła bo przecież będą oni musieli mi płacić s nie ZUS...
-
nick nieaktualny
-
Ja niestety nie zabardzo miałam wybór bo niby z kim miała by zostać mała dziadki pracują a złobek najbliższy 30 km beznadzieja przed małą pracowałam na pełen etat do 7 mies a uodziłam w 35 tyg tak więc wole sie nie narażać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 14:51
Nona lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69402.png
https://www.maluchy.pl/li-72296.png -
Ja od razu po liceum zaczęłam pracować i tak pracuje sobie 4 lata :)aktualnie z mężem pracujemy w firmie teściów. Osobiście swojej pracy nie lubię i myślę, że dość wcześnie pójdę na zwolnienie, jak tylko uporządkuje wszystkie sprawy w firmie żeby nie zostawić bałaganu
a czy wrócę? to się okaże. Myślę, że nie prędko bo znając życie będę się starała z mężem o drugie :)Zawsze widziałam siebie w roli Pani Domu czyt. nowoczesnej gospodyni, ale wszystko się okaże w praniu:))Chica Mala lubi tę wiadomość
-
serena1989 wrote:To ja tak jak wy pracuję w biurze, w średnio dużej firmie, też lubię swoją pracę i zamierzam pracować jak najdłużej. Powiedzieć planuję po nowym roku, ale w moim otoczeniu coraz częściej podnoszą się głosy, że po co się poświęcać, skoro pracodawca tego nie doceni, a że moje stanowisko jest niezbędne do funkcjonowania firmy, to będą musieli kogoś zatrudnić na moje miejsce. Czas spędzony na zwolnieniu lekarskim + urlop macierzyński i rodzicielski (planuję wykorzystać wszystko na maxa z maleństwem, tj. rok) to naprawdę długo i wątpię, żebym miała powrót do firmy. Tam bardziej, że mam umowę do 12.2015, czyli wciąż będę na urlopie i sądzę, że w takim przypadku jeśli pracodawca nie ma obowiązku przedłużyć mi umowy, to tego nie zrobi. Dobre tyle z tego, że będzie mi dalej przysługiwał zasiłek macierzyński, ale już wypłacać mi go będzie ZUS. Tak więc nie wiem, czy jest sens się poświęcać…
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 15:14
-
Hej, sprobuje sie wgryźć w temat:) ja jestem na wychowawczym. Wrocilam do pracy jak maly mial 7m-cy i to byl koszmar... pracuje w korporacji takze wychodzilam o 7 wracalam o 19.... do tego maz ma wyjazdowa prace takze opieke przejela moja mama no i opiekunka bo mama jeszcze pracuje 3dni w tygodniu. Bylo strasznie ciezko.. w chacie pogrom, ja czesto ryczalam bo widywalam malego tak naprawde w weekendy i w koncu powiedzialam STOP jak czegos nie zmienimy to Michas zacznie do nad mowic 'ciociu i wujku'
no i wzielam wychowawczy.... teraz maly ma 2,5 roku, zaczal chodzic do przedszkola i powoli chcialam wracac.... a tu taki Psikus ))))
ja mysle se kazda opcja jest dobra, byle bysmy postepowally zgodnie ze swoimi uczuciami a maluchy mialy sie do kogo przytulic:)
PS: TRZYMAJCIE KCIUKI, ZARAZ IDE NA PIERWSZE USG.......
milego popoludnia dziewczyny!
Sabela, mikimiki25, MarliOne, Ivettka, pepitka, Chica Mala, Daisy lubią tę wiadomość
-
olitka wrote:Hej, sprobuje sie wgryźć w temat:) ja jestem na wychowawczym. Wrocilam do pracy jak maly mial 7m-cy i to byl koszmar... pracuje w korporacji takze wychodzilam o 7 wracalam o 19.... do tego maz ma wyjazdowa prace takze opieke przejela moja mama no i opiekunka bo mama jeszcze pracuje 3dni w tygodniu. Bylo strasznie ciezko.. w chacie pogrom, ja czesto ryczalam bo widywalam malego tak naprawde w weekendy i w koncu powiedzialam STOP jak czegos nie zmienimy to Michas zacznie do nad mowic 'ciociu i wujku'
no i wzielam wychowawczy.... teraz maly ma 2,5 roku, zaczal chodzic do przedszkola i powoli chcialam wracac.... a tu taki Psikus ))))
ja mysle se kazda opcja jest dobra, byle bysmy postepowally zgodnie ze swoimi uczuciami a maluchy mialy sie do kogo przytulic:)
PS: TRZYMAJCIE KCIUKI, ZARAZ IDE NA PIERWSZE USG.......
milego popoludnia dziewczyny! -
Kamilka wrote:Hej.
Nadrobić Was ciężko. ...
Tysia tętno w sumie w normie.
Usia jak Twoje budzenia?
Ja lezakuje.
Budzenia ? jesli chodzi o brudzenia - plamienia = sa nadal. Dzisiaj duzo brazowego. Ale na razie nie chce dobierac sobie tego do glowy bo od kilku osob slysze ze to normalne na poczatku ciazy i poki nie ma zywej krwi to powinno byc wszystko dobrze. Jeszcze tydzien do wizyty i sie okaze czy wszystko dobrze.
Co do pracy sie nie wypowiadam, bo mialam prace dorywcza z której całkiem zrezygnowałam, pracowałam ze środkami chemicznymi, takze rozwój ciązy był dla mnie wazniejszyKamilka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyolitka wrote:Hej, sprobuje sie wgryźć w temat:) ja jestem na wychowawczym. Wrocilam do pracy jak maly mial 7m-cy i to byl koszmar... pracuje w korporacji takze wychodzilam o 7 wracalam o 19.... do tego maz ma wyjazdowa prace takze opieke przejela moja mama no i opiekunka bo mama jeszcze pracuje 3dni w tygodniu. Bylo strasznie ciezko.. w chacie pogrom, ja czesto ryczalam bo widywalam malego tak naprawde w weekendy i w koncu powiedzialam STOP jak czegos nie zmienimy to Michas zacznie do nad mowic 'ciociu i wujku'
no i wzielam wychowawczy.... teraz maly ma 2,5 roku, zaczal chodzic do przedszkola i powoli chcialam wracac.... a tu taki Psikus ))))
ja mysle se kazda opcja jest dobra, byle bysmy postepowally zgodnie ze swoimi uczuciami a maluchy mialy sie do kogo przytulic:)
PS: TRZYMAJCIE KCIUKI, ZARAZ IDE NA PIERWSZE USG.......
milego popoludnia dziewczyny!
Powodzenia !!! -
laseczki ja dopisuje wszystkich wieczorkiem Pracuje w logistyce 8-16:30 plus dojazd 30km. Nie zawsze mam czas aby wejsc na forum a jak ju wchodze to na tel. tak jak teraz:).
Ja pracuje tu od 3 lat. Pracy nie lubie zbytnio ale to przez kierownictwo które ma nas za jakieś nędzne robaczki:P ale ekipa jest fajna:) Mam umowę na stałe więc się nie martwie. Poza tym rozne rzeczy mowia o naszej firmie więc moze ona juz nie istniec jak będe chciala wrocic;P Tym sie nie przejmuje... jakoś sobie poradzimy najwyzej... zrobimy drugiego bobasa:PNona lubi tę wiadomość
-
Co do pracy, to rozumiem jak ktoś lubi to co robi i nie jest to ciężka praca (w sensie jakieś dzwiganie, czy jakas szkodliwa praca), wtedy można pracować dopóki sie czuję na siłach i powrót po macierzynskim tez jest miły. Ja od początku wiedziałam że do swojej firmy nie wrócę i od razu poszłam na L4 (praca dwuzmianowa, ciężary do 30kg) , nie miałam sentymentów bo wiedziałam że oni wobec mnie tez nie będą mieć... No i się nie pomylilam. 3 miesiące czekałam aż szef w końcu sie zbierze i zawiezie papiery do ZUSU, a te 3 miesiące oczywiście były bez wypłaty. Z macierzynskim było to samo, trzeba było jeździć i sie prosić o składanie dokumentów. A gdybym była samotną matką z dzieckiem to za co bym miala żyć??? Także nie w kazdej firmie jest kolorowo Fajnie tez jak ktoś ma babcię która sie zajmie dzieckiem, a mamuska może sie realizować zawodowo, ja nie mam takiego szczęścia, musimy sobie radzić sami
mała2930, Nona, Ivettka, gigsa lubią tę wiadomość
-
Ja pracuję, jeszcze. Umowę mam na stałe, ale to korpo. Co z tego, że 8 godzin teoretycznie. Wczoraj i poniedziałek było ponad 9. W dodatku dojazdy, ponad 1.5 w jedną stronę. Ehhh
Naprawdę miałam już dość zanim zaszłam w ciążę, a teraz nie będę się oglądać. Jak mi lekarz nie będzie chciał dać l4 to pójdę prywatnie. Koleżanka miała takie problemy, bo lekarz twierdził, że ciaza to nie chorobaNona, Ivettka, Chica Mala lubią tę wiadomość
-
myslę że każda opcja jest dobra zalezży dla kogo ja myslę ze praca do 7 miesiąca po 8 godzin fizyczna to było dla mnie za dużo i w końcu poszłam na l4 a parę tygodni puxniej urodziłam dzidziusia 2300 nie chciała bym tego przechodzic jeszcze raz:(
Nona, Ivettka lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69402.png
https://www.maluchy.pl/li-72296.png -
Dokładnie co kto lubi, czy mamuska chce realizować sie zawodowo czy siedzieć z dzieckiem w domu to jest jej wybór. I tak jak napisała olitka, wszystko zgodnie że swoimi uczuciami i zeby bobas mial sie do kogo przytulić
Nona, Ivettka, kahaśka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNona wrote:Ja tam nie wyobrażam sobie siedzenia w domu. Ja pracując jestem bardziej zorganizowana. A obiad czy pranie robię szybko po pracy. Ale co kto lubi. Wg mnie kobieta powinna mieć swój dochód i swój samochód-wtedy jest niezależna, mobilna. Dla mnie to ważne, ale rozumiem też "tradycyjne" podejście. Tu nie ma racji. Ważne żeby każda byłą zadowolona ze swojego wyboru.
Ja sobie nie wyobrażam posiadania samochodu w Warszawie. Mimo szczerych chęci, jak patrzę na to, co się dzieje na drogach, to mi się słabo robi, więc podziękuję
Z dochodem się zgodzę, bo tak jest przyjemniej też. Ja w zasadzie siedzę większość czasu w domu, ale z robót dodatkowych, które zajmują mi łącznie 12-13h tygodniowo wyciągam całkiem niezłą kasę. No i planuję ogarnąć jeden temat, który mi w ogóle pozwoli zrezygnować też z tych dodatków i zapewni dochód i pracę nawet podczas ciąży i wychowywania dzieci Lubię siedzieć w domu, lubię gotować itp. Nie mniej jednak bardzo cenię sobie posiadanie własnej kasy -
nick nieaktualnyusia89 wrote:Budzenia ? jesli chodzi o brudzenia - plamienia = sa nadal. Dzisiaj duzo brazowego. Ale na razie nie chce dobierac sobie tego do glowy bo od kilku osob slysze ze to normalne na poczatku ciazy i poki nie ma zywej krwi to powinno byc wszystko dobrze. Jeszcze tydzien do wizyty i sie okaze czy wszystko dobrze.
Co do pracy sie nie wypowiadam, bo mialam prace dorywcza z której całkiem zrezygnowałam, pracowałam ze środkami chemicznymi, takze rozwój ciązy był dla mnie wazniejszy
Ja też czytałam, że na początku to normalne, że w ogóle przez pierwsze cykle może się tak zdarzyć, bo organizm musi się "nauczyć", że miesiączki nie będzie, a do tego czasu jakiś tam fragment jednak może złuszczać i poza brudzeniem zdarzają się plamienia, które, o ile nie są obfite, nie są groźne.
Trzymam kciuki za wizytę!usia89 lubi tę wiadomość