Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeśli chodzi o sprawę własnego dochodu to takowy posiadam, ale tylko teoretycznie. Jesteśmy małżeństwem i w dniu wypłat kumulujemy swoje pensje na jednym koncie i nigdy nie rozdzielamy kto ile zarabia Ja nie potrzebuje być niezależna finansowo, ponieważ nawet jak bym nie pracowała to wiem, że mogła bym na wszystko brać ze wspólnej kasy
I żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, ja po prostu nie rozumiem stwierdzenia 'niezależna finansowo' np w małżeństwie
ale to moje zdanieWiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 16:43
Chica Mala, Daisy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAneta210 wrote:Jeśli chodzi o sprawę własnego dochodu to takowy posiadam, ale tylko teoretycznie. Jesteśmy małżeństwem i w dniu wypłat kumulujemy swoje pensje na jednym koncie i nigdy nie rozdzielamy kto ile zarabia Ja nie potrzebuje być niezależna finansowo, ponieważ nawet jak bym nie pracowała to wiem, że mogła bym na wszystko brać ze wspólnej kasy
my również kumulujemy pensję i z tego co mamy robimy opłaty i potem wiemy ile i na co możemy sobie pozwolić Nie ma moje twoje tylko nasze
Co do pracy już kiedyś pisałam że ja jestem frajer... pewnie będę pracować dokąd dam radę ( chociaż ostatnie dwa miesiące sobie odpuszczę na przygotowanie się chyba że coś się będzie dziać to oczywiście dzidzia najważniejsza ) a po macierzyńskim pewnie nie będę mieć możliwości powrotu .. ale ja się lepiej organizuję jak pracuję potrafię więcej ogarnąć w domu po pracy niż jak mam wolneWiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 16:44
Nona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAneta210 wrote:Jeśli chodzi o sprawę własnego dochodu to takowy posiadam, ale tylko teoretycznie. Jesteśmy małżeństwem i w dniu wypłat kumulujemy swoje pensje na jednym koncie i nigdy nie rozdzielamy kto ile zarabia Ja nie potrzebuje być niezależna finansowo, ponieważ nawet jak bym nie pracowała to wiem, że mogła bym na wszystko brać ze wspólnej kasy
I żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, ja po prostu nie rozumiem stwierdzenia 'niezależna finansowo' np w małżeństwie
ale to moje zdanie
My z moim jeszcze nie jesteśmy małżeństwem, ale on już teraz uważa swoją kasę za wspólną (a moją za moją) On w ogóle wyznaje stary model rodziny (co mi pasuje, bo ja się czuję spełniona zajmując domem) i ustaliśmy, że z dzieciakami będę siedzieć tak długo, jak będę chciała. Znalazłam też sobie "pracę", która mi pozwoli nie ześwirować od sprzątania, kupek i całej reszty. Poza tym nie narzekam nigdy na brak zajęć dodatkowych - a to pisanie na blogu, a to czytanie książek, a to jakiś film czy sport (chyba odstawię hula-hop )olitka lubi tę wiadomość
-
Aneta210 wrote:Jeśli chodzi o sprawę własnego dochodu to takowy posiadam, ale tylko teoretycznie. Jesteśmy małżeństwem i w dniu wypłat kumulujemy swoje pensje na jednym koncie i nigdy nie rozdzielamy kto ile zarabia Ja nie potrzebuje być niezależna finansowo, ponieważ nawet jak bym nie pracowała to wiem, że mogła bym na wszystko brać ze wspólnej kasy
I żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, ja po prostu nie rozumiem stwierdzenia 'niezależna finansowo' np w małżeństwie
ale to moje zdanieWiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 16:50
Chica Mala, Daisy, olitka lubią tę wiadomość
-
Dolacze sie do dyskusji ja tez pracuje przed komputerem od 8.30 do 17.30 plus godzina na dojazd... umowe mam do konca 2015, ale niestety na moja umowe a wlasciwie kontrakt nie przysluguje mi zadne zwolnienie, macierzynski czy wychowawczy.. wiec poki co pracuje.. ewentualnie moglabym pracowac z domu, ale czasami mi sie wydaje, ze jak pracuje z domu to jeszcze bardziej zmeczona jestem... Mysle, ze tez jestem lepiej zorganizowana kiedy pracuje...
Co do zarobkow to oczywiscie fajnie jest miec swiadomosc, ze cos sie wrzuca do tego "wspolnego gara" ale nie wazne jest juz kto co i ile... Dla mnie najwazniejsze jest myslenie, ze "chce cos wniesc do tego wspolnego domu" a czy to bedzie wyplata z pracy, czy dobrze wychowane dzieci i pieknie poprowadzony dom to mysle, ze to bez roznicy
Wazne by zyc tak aby czuc sie spelniona i szczesliwa
Peace & LoveAneta210, pepitka, Daisy, olitka, Sabela, Ivettka, Tysia85, Nona lubią tę wiadomość
Wiara czyni cuda
-
Ja poszlam do pracy po 1 roku studiow, na 2 roku bylam w ciazy, poszlam do pracy gdy cora miala 10msc, oczywiscie na studia chodzilam caly czas mialam ten komfort ze rodzilam w lipcu, w czerwcu jeszcze pamietam jak egzaminy po 1 roku zdawalam. Potem dalej jeszcze jedne studia i jeszcze jedne, i praca non stop az do 2012 roku do pazdziernika. Potem juz weszlam do firmy, bo ani sie nie oplacalo pracowac, ani stac 2 h w korkach do domu, ani znosic pierdól ktore wyglaszalo szefostwo
Teraz pewnie tak mowia o mnie
Do tej pory bywalam w firmie praktycznie codziennie, ale teraz jakos nie mam specjalnie ochoty by pracownicy oceniali ile przytylam i jak bardzo urosl mi brzuch. Co do kasy to mysle ze to wedle uznania, niektorzy maja wlasne konta, niektorzy wspolne Samochod mam, kase tez Co do auta to jednak jestem zdania ze jesli kobieta ma mozliwosc i jest w stanie utrzymac to auto bo wiadomo to nie tylko paliwko, to powinna miec swoj wlasny samochod. W Warszawie wyobrazam sobie co sie dzieje i niejednokrotnie slyszalam, takze tu sie nie dziwie ze komunikacja goruje -
pepitka wrote:Farfalla, to jaki rodzaj umowy masz dokładnie że Ci nic nie przysługuje? Jeśli można spytać oczywiście?
Oczywiscie jesli chce to moge sobie isc na "zwolnienie" mowie, ze mnie nie bedzie i tyle no ale wtedy na moje miejsce musza wziac kogos innego, wiec to jest rownoznaczne z tym, ze nie ma do czego potem wracac... No i oczywiscie nie ma mnie w pracy = nie ma wyplatyDaisy lubi tę wiadomość
Wiara czyni cuda
-
Sabela wrote:Ja też pracuje w biurze i mam dokładnie tak jak ty-lubię swoją pracę i koleżanki. Mamy małe biuro i wszystkie jesteśmy na "równych" stanowiskach bo główne biuro jest w innym mieście.
Poza tym do pracy chodzę na piechotę bo mam bliziutko. no i chciałabym tu wrócić więc póki nic mi nie jest nie chcę zawieźć szefowej.
ja też praca biurowa ale bardzo stresująca
ale też ją lubię tak jak i współpracowników i mam nadzieję, że niedługo będe mogła wrócić
jutro idę zanieść zwolnienie to sobie pogadam z nimi przy herbatce bo już się tak stęskniłam
szef niby mnie zapewnił, że moje miejsce będzie na mnie czekało ale jak będzie...zobaczymy. umowę mam na stałe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 17:25
-
usia89 wrote:Budzenia ? jesli chodzi o brudzenia - plamienia = sa nadal. Dzisiaj duzo brazowego. Ale na razie nie chce dobierac sobie tego do glowy bo od kilku osob slysze ze to normalne na poczatku ciazy i poki nie ma zywej krwi to powinno byc wszystko dobrze. Jeszcze tydzien do wizyty i sie okaze czy wszystko dobrze.
Co do pracy sie nie wypowiadam, bo mialam prace dorywcza z której całkiem zrezygnowałam, pracowałam ze środkami chemicznymi, takze rozwój ciązy był dla mnie wazniejszy
hej podczytalam was troche!
ja mialam brazowe plamienie wlasnie w 6 tyg plus 3 dni
od razu pojechalam na izbe bo jak sie okazalo zagrazalo poronienie! nie lekcewaz tego.
moze sie odklejac trofoblast i konieczne bedzie lezenie przez jakis czas.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 17:08
Nona lubi tę wiadomość
-
Daisy wrote:Farfalla ma umowe o wspolprace pewnie dobrze prawicie dziewczyny, fajnie ze kazda z nas ma wlasne zdanie i gdzies tam po srodku sie spotykamy w tym wszystkim.
Ja tez na wsi mieszkam
Dokladnie każda ma swoje zdanie, zna swoje możliwości i wie co będzie najlepsze , każda tez ma jakąś tam inną sytuację i dlatego nie należy sie kierować tym co mówią inni tylko słuchać głosu serca
-
Hej Dziewczyny, wczoraj powtórzyłam Betę i jest 690,2, a 8 dni temu było 14,7, więc chyba nie jest źle?! Ja już mam powiedziane od lekarza, że pójdę na L4, a póki co urlopik. USG mam za tydzień w czwartek o nieludzkiej porze, bo o 22:30. Termin porodu wg owulacji wypada na 18 lipca, ale zobaczymy co powie lekarz. Mam nadzieję, że tym razem wszystko będzie dobrze i usłyszę serducho Co do imion to dla dziewczyny znajdzie się kilka, np. Lucja albo Natalia. Liliana też jest ładne. Z chłopcem większy problem...
Daisy, Chica Mala, Nona lubią tę wiadomość
28.V '15 - godz. 20:15
Natalia
-
farfalla wrote:Ja mieszkam we Wloszech i tu pracuje.. troche ciezko tu ostatnio o normalna umowe, bo niby "kryzys" ja mam dokladnie "umowe na projekt" to bedzie cos w stylu umowy o dzielo czy zlecenie w Polsce, mysle.
Oczywiscie jesli chce to moge sobie isc na "zwolnienie" mowie, ze mnie nie bedzie i tyle no ale wtedy na moje miejsce musza wziac kogos innego, wiec to jest rownoznaczne z tym, ze nie ma do czego potem wracac... No i oczywiscie nie ma mnie w pracy = nie ma wyplatyfarfalla lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAneta210 wrote:Chica a możesz zdradzić jaka to praca?? Jakoś mnie zaciekawiłaś.
Pepitka no jeśli o takiej niezależności mówisz to się z tobą w 100% zgadzam
Nic szałowego - prowadzę bloga, muszę go tak rozwinąć, żeby zaczął przynosić stały dochód -
Umowa o wspolprace to umowa miedzy dwoma jakimis tam podmiotami, np nasza ksiegowa ma taka umowe. Ona ma swoja firme ktora obsluguje firmy w kwestiach ksiegowych. Takie biuro rachunkowe jednoosobowe.
I ona normalnie dostaje wyplate, ma pol etatu, jak nie chce przyjsc do roboty bo choroba czy cos tam, to nie przynosi l4, tylko za te dni nie dostaje kasy. Tak samo z urlopem itp. Nic jej nie przysluguje. -
Hej dziewczyny,
Ja juz po USG.... i jak moglam sie spodziewac nie uspokoilam..... ciaza jest modsza niz by to wynikalo z obliczen... wynika ze 5 a lekarz może mowi ze 3.... ale po lyzeczkowaniu mialam dlugie cykle nawet do 60 dni... no i tym sposobem dostalam duphaston 'w razie czego' i musze czekac 2tygodnie...masakra....
musze sobie znalezc jakies absorbujace zajecie zeby nie zwariowac.....
@ pepitka widze ze mamy/bedziemy mialy dzieci w bardzo podobnym wieku:)
@kahaska wiem co to znaczy korpo.... wszyscy siedza do oporu, a jak sie chce wyjjsc o czasie to foch calego dzialu... -
Ja dziś po wizycie na nfz- dostałam kilka badań do wykonania. też mnie uspokajała, że wszytsko ok i te bóle nawet tak silne jak u mnie są normalne.
Termin porodu mam ustalony na... 4lipca! Mąż ma w tym dniu urodziny i chodzi dumny bo chciał utrafić na lipiec i udało mu się tak dokładnie
Marteczka proszę o aktualizację- tp 4 lipca.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 18:49
Daisy, Ivettka lubią tę wiadomość