Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
Verona mam nadzieje, ze Twoje dziciatko wytrzyma jeszcze tydzien przynajmniej, staraj sie oszczedzac
Mia trzymam kciuki w takim razie zeby sie udalo, szkoda byloby stracic macierzynski
Kate jak fajnie ze i kuzynce sie udalo i to podwojnie
Amaranta wozek superowy, chyba mialabym problem z wyborem koloru jakos ostatnio niezdecydowana jestem bardzo, zwlaszcza ze obydwa sa naprawde bardzo ladne postaram sie troszke wiecej odpoczywac, ale jeszcze kilka rzeczy przed porodem chcialabym zrobic, bo wiem ze po (zwlaszcza jesli bedzie cc) nie bede dala rady...
Pay co za wiesci ciesze sie razem z Toba, ze Twoj synus taki grzeczny i tak ladnie wspolpracuje z mamusia Moj maly uparciuch juz sie raczej nie odwroci zwlaszcza, ze jutro zaczynamy juz 39 tydz...
Nic ja zmykam na miasto kupic zelazo, bo mi sie skonczylo i wracam do domku cos jeszcze ogarnac
amarranta lubi tę wiadomość
-
jak tak chcecie żeby któraś rodziła dziś to ja z chęcią na ochotnika mogę się zgłosić
Olisie ja Młodego nosiłam w chuście od początku - tydzień miał pewnie jak pierwszy raz go wsadziłam - tylko skorzystałam z pomocy chustowych mam które pokazały mi jak dociągać dobrze chustę i rozkładać nóżki w żabkę... i nosiłam często i dość długo - mój syn w odróżnieniu do Waszych dzieci był przepaskudny i krwi napsuł nam przez pierwszy okres życia - oczywiście nie jego wina tylko kolek, azsów, refluksów, astmy, alergii itd ale do skończenia pół roku tylko płakał i nie spał... zasypiał z płaczem i budził się z płaczem - jedynie kiedy spał i nie płakał to na spacerach - więc po 4 razy dziennie chodziłam w każdą pogodę - mróz, deszcz, śnieg i ciągle musiałam chodzić, nie mogłam usiąść na ławeczce i odpocząć, w chuście ale to też to musiałam chodzić i w samochodzie - tylko jak jechałam bo jak na czerwonym się zatrzymywałam to już wył... więc często urządzałam sobie wycieczki za miasto po 100km w jedną stronę żeby odpocząc i mieć spokój a noc pierwszą całą przespał na miesiąc przed 4 urodzinami.... więc mimo, że nastawiam się na najgorsze to gdzieś w głębi serca łudzę się że istnieje ta zasada, że drugie dziecko jest zupełnie inne od pierwszego i mam nadzieję tylko że moje drugie nie będzie gorsze pod tymi względami od Młodego
Amarranta fajny wózek mi sie obydwa podobają - ciemnieszy chyba praktyczniejszy bo mnie się będzie brudził
Pay a jaki nowy kupujecie?? i super, że się Mały odwrócił... a czułaś to? w sensie inaczej ruchy czy co? bo ja po tym jak czuję Luśkę to jestem na 99,9% pewna, że nadal siedzi skośno - poprzecznie
dobra, ja na razie sobie idę uskuteczniać gimnastykę i golenie po omacku bo mam dziś wizytę i trzeba by przygotować podwozie na przegląd dla lekarza Rex nie dla kuriera ani sąsiada
rex, Daven lubią tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
Jestem juz. Nawet zdążyłam się zdrzemnac bo Lublin dziś smutny i deszczowy.
Tasha skąd Ty jesteś, że masz lekarza ze Staszica ? Będziesz tam rodzić ? Co do planu porodu to raczej w gesti położnej jest czy będzie go przestrzegać czy nie. Ale ja i tak wychodzę z założenia, że porodu nie da się zaplanować i przy niczym na 100 % upierać się nie będę
Kate miło, że pytasz. Jeśli chodzi o sen jest juz dużo lepiej, odpukać. Do położnej jeżdżę prywatnie. Ona pracuje na staszica. Dzisiaj na wizycie zbadała mi szyjkę i powiedziała, że zamknięta ale miękka. Dała zalecenia co do nospy i magnezu. Oczywiście poleciała magneb6. Kazała brać do 7 lipca a potem stopniowo odstawić.
Zania co do ręcznika dla dziecka - nie trzeba. Oni tam podobno nie kąpią dzieci. No chyba, że pobyt się przedłuża. Golić na 0 tez się nie trzeba. Za to zalecają lewatywke ale u Ciebie to może być ta cesarka wiec pewnie inne procedury obowiązują.
Tętno mojej dzidzi ok. 135. No i podobno - przynajmniej jak na razie - nie jest za duża.
Amarranta oba wózki cudne. Ja też zalecam ciemniejszy - z praktycznego punktu widzenia
Pay fajnie, że dzidzia szykuje się do wyjścia i fiknęła do góry nóżkami. No cieszę się, że udało się Wam sprzedać wózek.
Dziś dzień ojca. Trzeba coś zorganizować ze starszym. ZZaraz podjadę gdzieś z nim na zakupy. No i w planach miałam cmentarz, bo o swoim tez pamiętam, ale leje i leje.... No nic w końcu przecież przestanie, a jak nie - to są parasolki
amarranta lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny!
Co do wagi córki - jasne, że mógł niedoszacować (i na to liczę, bo przy cc to wolę nawet żeby córa była większa niż mniejsza), ale 4tyg temu też nie miałą imponujących rozmiarów (ważyła niecałe 1600g), także cały czas poniżej dolnego centyla. Nic to, najwyżej nadrobi jak się urodzi .
Plan porodu - nie robiłam tym razem, bo poprzednio się nie przydał .
Ręczniki - pakuję 2 - duży pod prysznic i mały do rąk (na sali są umywalki, a ręce choćby przed posiłkiem umyć należy ). Dla dziecka nie brałam i nie biorę.
Ciuszki dla małej - u mnie w szpitalu dzieci są w szpitalnych ciuszkach, więc biorę tylko na wyjście. Zestaw "cebulkowy", body z krótkim rękawem, dwuczęściowy welurowy dresik, skarpety i czapka oraz kocyk. W zależności od pogody zadecyduję co nakładam . Wychodzę z założenia, że nawet jeśli będzie 15st to idziemy tylko do samochodu, który się zresztą pod samą bramą zatrzyma, więc nie przesadzam. Poza tym moje dzieci raczej "zimnego chowu".
Amarranta - no przekichana trochę ta sytuacja z M, bo takie "przenoszone niesnaski" to nic dobrego. Z czasem się już nawet gadać o nich nie chce . A wózki śliczne oba i miałabym kłopot, który wybrać.
Dora - dziękuję za dodanie do listy .
Wózek - mam Peg Perego, ale na dzień dzisiejszy wybrałabym inny, ze względu na brak ruchomych przednich kółek (trzeba podnosić przednią część wózka przy zmianie kierunku). Ma sporą gondolę, pompowane koła, ruchomą rączkę, którą można dostosować do wzrostu osoby prowadzącej, ruchome oparcie dla dziecka (można ustawić w gondoli pozycję półsiedzącą), mocowania są we wszystkich wózkach takie same więc gondole można przymocować do innego wózka (co nie było bez znaczenia, kiedy 1,5r później zakupiliśmy Peg Perego Duette dla dzieci rok po roku).
Natomiast na chwilę obecną nastawiam się na noszenie Młodej w chuście. Przy synu sprawdziła mi się świetnie (spokojniejsze dziecko i wolne ręce) więc teraz też zamierzam z niej korzystać. Ba! Zastanawiam się nad kupnem dużej kurtki na zimę, żeby zachustowaną córę nosić pod kurtką . Jakoś ciężko mi uwierzyć w argumenty o "prostowaniu pleców" u dzieci, skoro w Afryce wszyscy prości jak struny a w chustach noszeni od urodzenia. Nie mówiąc już o pozycji, jaką dzieci zajmują teraz w naszych brzuchach...
Kate - teraz to jeszcze nie kłopot z "nieróżowymi" ciuchami, popatrz sobie na ciuszki np. na 3-4latkę. Albo róż i księżniczki albo Zara i ceny z kosmosu . Dzięki Bogu za używane ciuszki, choć w tym wieku to trudno znaleźć czyste . Dzieci smarują się często i wszystkim - od czekolady przez flamastry i tarzanie w trawie .
Ewela - ja też nie wiem, kiedy pranie zdążę zrobić przy takich temperaturach i deszczu . No nie ma szału, nie ma . I ciesz się, że te pierwsze dni spędzicie z dzieckiem sami, mi "zabrała" je teściowa. Miała przyjechać pomóc (ogarnąć zakupy, posiłki, dom) a tak się wczuła w rolę, że nie odstępowała mojej córki na krok i zabranie JEJ z rąk mojego dziecka graniczyło z cudem . Nie zapomnę tego nigdy i nie popełniłam tego błedu przy synu ani teraz przy drugiej córce. Naprawdę ogarniecie się bez problemu, jak coś to służymy tu pomocą i otuchą !
Do poczytania !
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2015, 11:52
wikaa, amarranta, ewela86 lubią tę wiadomość
Pluj - 2012
Truj - 2013
Zbój - 2015 -
a właśnie...
jak już nam wysłali wózek, to rozłożyliśmy, żeby się wszystko wyprostowało, założyliśmy tą pokrywkę z gondoli i zapięliśmy zamek na około, bo zmięta była jak psu z gardła wyjęta, leży tak z 3 tygodnie i jak była zmięta tak jest dalej
mam nadzieję, że nie trzeba będzie tego używać ani razu, ale macie jakiś sposób na rozprostowanie tego? to jest taki materiał, że o prasowaniu raczej mowy nie ma, a wygląda tragicznie...
Wikaa, no to może Ci się uda taką drobinkę urodzić -
Hehe, Daven, na to, że murzynki tak noszą to akurat nie ma co patrzeć
Bo raz, że oni mają w ogóle całkiem inną budowę niż my, to takiego trybu życia jak oni mają nie jesteś w stanie wprowadzić u siebie, żebyś co kombinowała a na rozwój kostny ma znaczenie wszystko co robisz, szczególnie do końca okresu dojrzewania i wzrostu.
A nie oszukujmy się dzieci w Polsce ani nawet w 10% nie mają tego co afrykańskie -
Dziewczynki gratki 9go mca
Kate ale super gratulacje dla kuzynki . Zakupy super , jak ja zaluje ze nie mam tu sklepow z uzywana odzieza
Amarranta fajny wozek
Dora fajne podejscie
Pay no i juz niech snio pozycji nie zmienia, ja to czasem mam chize czy moja panna nie nie przkrecila
Tigana kciuki za wizyte
Bommbelek jak zaczniemy si rozpakowywac to hurtem ojjj bedzie goraco
Olisie to tak jak ja jak skonczylam bezbieczny tydzien to moze sie rodzic, ale moja cora to totalny indywidualista od poczecia jak to mowie, wiec troche sie boje jak to bedzie . No to tetaz zycze regolarnych skurczy i niech synek wyskakuje
Zania mi tez polozna mowila ze jak porod sie zaczyna, a dziecie nie jest prawidlowo ulozone to migiem do szpitala , a jesli odejda wody to nawet isc nie wolno tylko najlepie pozycji lezacej
A moja pann dzis leniwa , moze zbieta sily na porodwikaa lubi tę wiadomość
-
Rex, ja poproszę o rozwinięcie wypowiedzi, może być na priv jak nie chcesz zaśmiecać forum informacjami o budowie Murzynek . Co do ich trybu życia - jasne, że jest inny niż nasz, ale mowa o noworodkach w chustach: co za różnica czy są całą dobę w chustach w Afryce czy w Europie? I o 10% czego mowa ?
PS tak przeczytałam swoje pytania - nie traktuje tego jako atak, Rex, ja po prostu lubię się dowiadywać nowych rzeczy a Ty jako rehabilitantka niewątpliwie masz większą wiedzę w temacie niż ja, chętnie poznam Twoje zdanie. No i mam papkę z mózgu, bo nie wszystko do mnie dociera (np. te 10%) , stąd prośba o rozwinięcie tematu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2015, 12:18
Pluj - 2012
Truj - 2013
Zbój - 2015 -
Daven, no własnie dlatego, że murzyńskie dziecko nie jest w chuście cała dobę, to raz a dwa, że jak już zaczyna chodzić, to nie siedzi pół dnia w szkole, a później 2 godzin (przy dobrych wiatrach) w domu
A to co zafundujesz noworodkowi i jaki będzie miało wpływ na jego dalsze życie będzie zależne tez od kolejnych lat
To jak z dietą, mozesz być na diecie, ale jak oprócz tego bedziesz leżała całą dobę, to ta dieta nie będzie tak samo działać jak na inne osoby
Zresztą jak masz inną gospodarkę hormonalną to tez inaczej podziała
Nie piszę, że chusty są ogólnie złe, bo w sumie są i matki, które wsadzą 4 miesięcznego dzieciaczka do chodzika i twierdzą, nawet po 30 latach, że dziecko jest okazem zdrowia i nie wątpię, że i takie przypadki się zdarzają
Ale wszystko z umiarem i z wzięciem pod uwagę, że mamy troszkę inne geny wszędzie
I nie o Afrykę i Europę samą chodzi -
nooo jakoś poszło na macankę chyba jest ok kobiety to mają przerąbane - nie dość że okresy, ciąże, hormony, przekwitania to jeszcze staniki, golenie nóg i innych części ciał na dodatek z wielkim brzuchem... ciekawe czy taki męski spaślak z dużym brzuchem wpadłby na pomysł wygolenia sobie ptaszka dla kogokolwiek a już na bank nie przed wizytą lekarską
Daven ja też mam uszykowanego na wyjscie bodziaka na krótki rękaw, na długi (oczywiście wybiorę który założę a nie dwa na raz, spodenki, bluzę od dresu, skarki, czapeczkę i kocyk cienki... co do chusty to jak pisałam nosiłam Młodego - w zimę na zakupy szybkie z 4 piętra było mi dużo łatwiej niż wózek wytaszczać z piwnicy czy z domu... a nosiłam dużego polara M i mi się Młody mieścił pod niego. Ale są specjalne kurtki dla chustujących z otworkiem na głowę tak, że możesz być zapięta po zęby a dziecko ma czym oddychać. A to nie chusta prostuje plecki tylko te pseudo ergonomiczne nosidła wisiadła gdzie mają usztywnianie plecy i dziecko w nich wisi - chusta dobrze zawiązana zachowuje naturalną krzywiznę kręgosłupa, odwodzi nóżki w biodrach i jest jak najbardziej ok... też myślałam o noszeniu Luśki i gdybym nie rodziła w lato to na bank bym się zdecydowała - a tak się zobaczy czy będzie potrzeba
a co do pomocy babć to jak ktoś ma życzenie i ochotę, żeby mama czy teściowa pomagała to niech korzysta jak ma możliwość ale ja zabroniłam nawet przyjścia do nas od razu po wyjściu ze szpitala - moja mama oczywiście się obraziła ale chciałam, żeby ten pierwszy dzień w domu Młody spędził z nami, poznał się z tatą (bo w szpitalu był zakaz wchodzenia na salę a Młody cały pobyt był pod pompą infuzyjną więc nie mogłam wyjść nawet z nim i przez te 2 dni M widział syna tylko zaraz po porodzie i dopiero jak wszedł z fotelikiem po wypisie). A moja mama, teściowa zresztą też, myślały że będą mi przychodzić kąpać, pomagać i w ogóle...a figa z makiem - moje dziecko, moja sprawa teściowa obiecywała w ciąży, że będzie obiady gotować i przynosić (na to się zgodziłam) to ani jednego nie przyniosła :P
Rex może zmoczyć/uprać i na komro rozwiesić, rozciagnąć??
Beata kurde aż musze spytać dziś gina o to... a czemu to takie niebezpieczne jak jest nieprawidłowo położone??wikaa, Konwalia, Daven, radiszka, AMJ lubią tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
A z tymi 10% to własnie chodzi mi to, że spakujesz dziecku do szkoły do jedzenia półprodukty, nafaszerowane chemią, nawet jeśli będą z Twojego ogródka, bo gdzie teraz tak naprawdę chemii nie ma, no i Twoje dziecko zje to po kilku godzinach siedzenia na tyłku
Afrykańskie dziecko, ma troszkę inną dietę i na to jedzenie chodzi polować jako kilkulatek odporność tez ma inną. -
Wikaa to super,że ze snem lepiej:) bierzesz jakieś witaminy? Ja jakoś od 3 msc Pregna Plus na zmianę z Pregna Dha.Jestem ciekawa jak waga Niuni:) ja sama ważyłam 4100 i 59cm, więc mam nadzieję,że w mamusię jej nie pójdzie;p od kilku dni łykam teraz same Dha,bo słyszałam,że po Pregna Plus są mega duże dzieci;p
No pada i pada, ja własnie wróciłam z kilku marketów i bez parasola ani rusz. Sennie dziś.Idę poprać ręcznie to co dziś kupiłam, bo wszystkie ubranka mam już wyprane i nie ma co do pralki wrzucić
Daven współczuję z teściową;/ matko jak tak można wpychać się na siłę,jeszcze w takich magicznych chwilach dla rodziców..nie miałaś odwagi zwrócić Jej uwagi?Daven, wikaa lubią tę wiadomość
-
Ja też nie chcę pomocy zaraz po wyjsciu ze szpitala zresztą ja tu i tak nie mam rodziny
W Pl miałam o tyle szczęścia, że po porodzie to wpadali, albo zadzwonili tylko zapytać czy czegoś potrzebuję, albo czy pomóc przy obiedzie, nikt się nie narzucał na szczęście a czasem pomoc faktycznie się przydała. Choć wolę po swojemu dość do siebie..
No spróbuję jeszcze z tym rozciągnięciem na mokro, może to coś da.. -
Dora dokładnie każda z nas ma prawo wyboru a te początkowe chwile są magiczne dla nas rodziców:) ja mam mamę daleko w sumie, bo 120km i była u mnie tylko raz;p nie narzucają się z tatą,ale proponowała swoją pomoc,że może przyjechać,ale wolimy być sami w takich chwilach:) przyjadą pewnie po porodzie, dla nich to mega wyprawa, bo nigdy nie mają czasu, więc po 2 latach do nas zawitają hehe:) a teściową mam blisko, w tym samym mieście,ale nie narzuca się w ogóle, nie dzwoni tez i dobrze:) nie przyjeżdża, tylko odświętnie jak specjalnie zaprosimy na jakąś okazję i tak mi pasuje:)
-
A Daven, tak jeszcze piszesz o tej teściowej, to u mnie babcia miała takie akcje na początku
Tzn przez pierwszy tydzień nie przyszła, bo (tu akurat jej podejscie mi się podobało) muszę sobie odpocząć bla bla bla. Mieszkała zaraz koło mnie, ok 100 m może. No i potem będzie pomagać twardo. No ok.
Robię sznycle, babcia przyszła będziemy robić pulpety, bo ja na pewno nie umiem Mówię, ze robię sznycle, bo małż chce sznycle na dzisiaj, wyrwała mi mięso, robimy pulpety bo pulpety lepsze przyszła koleżanka, wzięła na chwilkę małego na ręce, babcia podbiegła wyrwała jej dziecko i krzyczy :: " co pani sobie wyobraża?! ona potem będzie dziecko nosić na rękach bo pani tak chce nauczyć?! " jazda była jak nie wiem, dobrze, ze nikt się nie obrażał, choć hormony mi szalały.
Ale pogadałam z nią, nawet sie nie obraziła i ograniczyła pomoc do tego na co ja jej pozwoliłam tzn podrzuciła obiadek jakiś czasem, żeby jej nie było przykro to mówiłam np że nie umiem robić pyz ziemniaczanych i nigdy się nie nauczę, a Ona robi przepyszne i czy mogłaby zrobić, Ona się cieszyła, ja miałam czyste sumienieDaven, Konwalia, amarranta lubią tę wiadomość
-
Mam humor adekwatny do pogody. Leje całym niebem a ja bym ryczala i nie wychodziła spod kołdry.
Dora mój mały tak się kręci i wypina z każdej strony ze nie potrafię sobie wyobrazić jak on tam leży. Brzuch mi faluje, trzęsie się i zmieksztalca. Wczoraj rozstepy zauważyłam wokół pępka, ale co się dziwić jak ten mój rozrabiaka rozciąga mnie na wszystkie strony. Czasem muszę przytrzymuwac brzuch bo robi się to dość bolesne.
Jeśli chodzi o wózek to teraz nie wiem na jaki się zdecydować. Potrzebuje w miarę lekkiego i zwrotnego. Ale zglupialam oglądając je w necie. Musimy wybrać się do hurtowni i pomacac. Znajomi polecali jedo fyn. Któraś z Was może ma taki? -
Rex - dzięki za odpowiedź, człwiek się całe życie uczy i głupi umiera . Moje też 24h w chuście nie było, ale ok 4h na pewno. Tak jak dora mieszkałam wtedy na 4p (już po przeprowadzce z tamtego miejsca jestem) i nie było opcji targania wózka. Poza tym łatwiej mi było przygotować obiad czy cokolwiek zrobić z małym w chuście, bo jak się go odkładało to strasznie płakał (miał kolki spowodowane nietolerancją mleka krowiego, o czym jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy). Jak zaczął chodzić (10m-cy) to chodził, ale nie od razu do szkoły gdzie go w ławce usadzili . No i teraz dużo biegają dzieciaki po podwórku, jeżdżą na jeździkach i rowerkach, skaczą na trampolinie, regularnie śmigamy też na basen a córka zaczeła "jeździć" konno od tego roku. Kurczę, serio staramy się je zachęcać do ruchu, uważamy to za kalectwo jak dziecko cały dzień spędza przed TV czy kompem. Wychodzi na to, że czas nauczyć dzieci polować (las za domem) i zdrowe będą . A co do szkoły i poziomu nauki - widziałyście to http://www.interia.tv/wideo-dramat-gimnazjalisci-nie-wiedza-ile-dni-ma-rok,vId,1113020 ??? Najlepsze w ostatnich minutach. Z M zastanawiamy się nad wynajęciem guwernera spod budki z piwem, po obejrzeniu tego materiału .
Kate - nie miałam. To było moje pierwsze dziecko, bardzo niepewnie czułam się w roli matki, poporodowa burza hormonalna zrobiła swoje a takie tłumaczenie (przez mojego M też) "ona przecież chce dobrze" (dopiero później zrozumiałam, że chciała dobrze, ale dla SIEBIE a nie dla mnie czy dziecka) też nie dodawała mi pewności siebie . A później było już tylko gorzej . Awantura na cztery fajerki miała miejsce dopiero rok temu, po czym nie widziałam się z teściami przez 10m-cy. Oni przemyśleli, ja trochę okrzepłam i jakoś się to wszystko kręci.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2015, 12:57
Pluj - 2012
Truj - 2013
Zbój - 2015