Lipiec 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam Was kobietki...
Nie pisałam tutaj odkąd urodziłam swego skarba... Od miesiąca nie pisałam bo dużo nas spotkało... Obecnie pisze do was ze szpitala... Kocham Milanka najbardziej na świecie i serce mi pęka ze tyle musi cierpieć... Za jakiś czas napisze co u nas... Między innymi dlatego żebyście nie lekceważyly nigdy tego co was niepokoi w maluszkach. -
Uprzedzam ze może to być trochę długi wpis...
Nasz kochany Milanek urodził się zdrowy, wszystko było dobrze, dostał 10pkt i nikt z nas nawet się nie spodziewał ile nas jeszcze czeka... Pewnego dnia mój M. bawiąc się z nim zauważył coś na oczku... W sumie z początku pomyśleliśmy "taka jego uroda zapewne" - pomylilismy się bardzo... Minął tydzień zaczęlismy o tym więcej rozmawiać i sprawdziliśmy w internecie... Był wówczas długi sierpniowy weekend... Leukokoria... Biała źrenica... Objaw jednej z wielu poważnych chorób... Lament, płacz, szok... Czy moje dziecko naprawdę jest chore? Co go czeka? Przecież jest drobna, malutka i niewinna istotka... Po weekendzie umówiliśmy się do lekarza okulisty prywatnie... Badanie nie miłe... Jednak pierwsza diagnoza padła... Modliłam się żeby nie był żaden groźny nowotwór oka... Im bardziej zaglebialam się w temat tym bardziej byłam załamana... Całym szczęściem w naszym nieszczęściu pierwsza diagnoza - zacma wrodzona jednostronna... Mały po badaniu roztrzesiony... Płakał wtulony we mnie Dostaliśmy skierowanie do szpitala na badanie dna oka pod znieczuleniem ogólnym... Wenflon w główce, Miluś cały pokluty.. Ścisneli mu rączkę.. cala spuchnieta i sina... Od razu byłam przy nim na intensywnej terapii.. Obiecałam mu ze nikt nigdy go nie skrzywdzi po badaniach lekarka mówiła ze za 2 tygodnie czeka nas operacja.. Jeśli się uda usuną zacme i wszczepia sztuczna soczewkę... Wczoraj przyjechaliśmy na oddział... Królowej, antybiotyki... A rano operacja... Po usunięciu zaćmy mieli zajrzeć w dno oka dokładnie.. Gdyż sami na 100% nie wiedzieli co tam się kryje... Moje nerwy nie miały końca przytulalam mojego skarba i modliłam się żeby wszystko skończyło się dobrze... Dziś pojechał na blok operacyjny a my czekaliśmy na to co będzie... Myśl że tną mu oczko.. Grzebia w nim... Nie laserowo a normalnie.. Ze założą mu szwy... Po jakimś czasie pojawiła się Pani profesor... Zacma została usunięta.. Była tak duża ze Milanek widział ledwo kątami oka... A środek miał pomalowany jakby kredą... Pod zacma było kolejne zmetnienie które też musiało być wycięte... Soczewki nie wszczepili ponieważ jest wycięty tak duży kawałek z oczka ze bali się ze sobie rączka by ją wcisnal bądź zrobił jakaś krzywdę.. Niunio wygłodzony z opatrunkiem... Nie możemy go pionizowac.. Nie może leżeć na chorej stronie a ciągle rączka zrywa opatrunek.. Płacze a mi się kraja serce.. Dlaczego to on musi tak.ciepriec.. Jest taki malutki doroslemu to inaczej natomiast podobno lepiej operować takie rzeczy za małego... Jest bardzo ciężko... Przed nami duża praca.. Ciężka rehabilitacja i walka o lepsze widzenie, chociaż nigdy nie będzie ono tak jak u zdrowego człowieka to ciesze się ze mój skarbek będzie juz się dobrze rozwijał...
A wy kochane zaglądajcie w oczka dla swoich kruszynek... Niektórych zacm nie widać gołym okiem... Innych chorób tez.. Mieliśmy skierowanie na październik na NFZ do okulisty... Ale zauważyliśmy ta dużą biała źrenice... Dbajmy o swoje maluchy.. One nam nie powiedzą ze gorzej widzą.. Ze coś im przeszkadza a my gołym okiem nie zawsze wszystko zobaczymy... Będę się już odzywać w miarę możliwości, buziaki od nas! -
Jejku serce pęka,kiedy czyta się takie rzeczy...ale najważniejsze że już po wszystkim,teraz już będzie tylko lepiej.Trzymajcie się ciepło,jesteś bardzo dzielną Mamą a Milanek ma szczęście ze ma takich rodziców którzy niczego nie zbagatelizowali i od razu zareagowali.
Ja płakałam jak głupia jak Tymkowi krew pobierali(miał podejrzenie zakażenia cytomegalią) choć on sam w ogóle nie plakal, wiec bardzo Ci współczuję. -
Witam się
Dzis sobie pospalam bo Wojtuś pobudkę po 1 i o 6 zrobil
Cieszę się że Elza kaszel przeszedl
Na katar to jak nie masz inhalatora to tylko częste wydmuchiwanie pomoże i spray do noska;)
Dalie a gdzie nad morze sie wybieracie ?
I życzę udanej podróży
Milcia ale Ci pospala Cora
No i wszystkiego najlepszego i niech urodzinki sie udadzą
Jusella i Angel ja tez Wam zazdroszczę tej nudy
jusella lubi tę wiadomość
-
Eve aż mi łzy poleciały jak to czytalam. Tak mi przykro. Teraz będzie jiz tylko lepiej. Dobrze ze zareagowaliscie. Ma najwspanialszych rodziców na świecie. Dużo cierpliwości i wytrwałości wam życzę :*
My się właśnie ogarniamy a potem jedziemy na Dni Transportu Publicznego. Niech mała poznaje pracę mamusi (autobusy) i tatusia (tramwaje)Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2016, 10:12
jusella, Agness27 lubią tę wiadomość
-
Eve bardzo mi przykro, że to Was spotkało Popłakałam się czytając opis. Dobrze, że szybko zareagowaliście. Wiem, że serce się kraje, jak taki maluszek cierpi, ale z dwojga złego, to lepiej że teraz niż jakby był starszy i już bardziej świadomy.
My z racji wcześniactwa dostaliśmy skierowanie do okulisty i zaraz po wyjściu ze szpitala mała miała badanie dna oka i teraz w sierpniu kontrola i na szczęście wszystko dobrze.
U nas dziś sen od 20.50 do 6.15Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2016, 10:16
jusella, Agness27 lubią tę wiadomość
-
A wiesz wczoraj kupilam w aptece inhalator z rossmaxx i juz wczoraj sie inhalowalysmy to moze szybciej przejdzie.
Moj maly niestety nie dal pospac jedna przerwe mial 3.5 godz. A potem budzil sie co 1-2 godziny. Hmm to w dzien nie potrzebuje tyle jedzenia co w nocy...
Dzis w planach mam male zakupy, zrobie jakies muffinki i umyje samochod a w domu posprzatalam wczoraj wiec dzisiaj laba to pojdziemy na plac zabaw
Zycze milego dniajusella, Agness27 lubią tę wiadomość
-
I pogoda się zchrzaniła - dziś pada więc na szybkie zakupy Ziutasa w chustę zamotałam, nas oboje w kurtkę wrzuciłam, plecak na plecy, parasol do łapy i szybki spacer do Tesco za nami - byliśmy sensacją - następnym razem biorę Pierworodnego to będzie opłaty pobierał .
Jak wracaliśmy to bardzo miły starszy pan nas zaczepił i stwierdził, że wyglądam jak kangurek . Dodam, że Ziutas całą wycieczkę przespał a jak już byliśmy w domku to zaczął płakać bo On chciał jeszcze!
Tu fotka - sorki za jakość:
http://static.pokazywarka.pl/i/6919233/580259/0-02-01-fbf16ea260e849bb19190427e85434e978b9348572e070d3541c12ec9ce2ec3e-full.jpg
Jak któraś mamuśka ma ochotę to zapraszam na obiad - dziś zupa gulaszowaEvanlyn, Katrin, Milcia, elza12, stokrotka2013 lubią tę wiadomość
-
Eve bardzo mi przykro ze Was tyle spotkalo i Maly Milanek tyle wycierpial i teraz musi być tylko dobrze !
Na szczęści medycyna tak poszla do przodu ze być może Milanek odzyska calkowita sprawność w oczku-trzeba wierzyć
Milanek ma cudownych Rodxicow i dużo wytrwałości Wam życzę .
No my 29 tez jedziemy na konsultacje z serduszkiem Wojtusia i mam nadzieję ze tam wszystko jest dobrze .
-
W sumie to praktyczna ta chusta bo rece masz wolne a dzieciaczek bezpiecznie blisko mamusi. Ludziska pewnie mieli yok jak on tam umieszczony pod ta kurtka jest bo nie wtajemniczeni nie wiedza o co chodzi
A malemu widac ze dobrze po usmieszkuWiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2016, 15:31
jusella, Agness27 lubią tę wiadomość
-
Dziwnie tak do sklepu z wolnymi rękami .
Kurcze spojrzałam na to zdjęcie i myślę - "ja pindolę ale mam brudne lustro, co se Dziewczyny pomyślą" i dawaj - płyn, szmata i do lustra umyć a tu lustro czyściutkie - przyjrzałam się lepiej fotce - hmmm to nie plamy tylko zasłona .
W dalszym ciągu pada a ja się nudzę, Ziutas to z tych nudów zasnął . Normalnie o tej porze spacer mamy a tu dupa...Evanlyn, Agness27 lubią tę wiadomość
-
Byliśmy na tych dniach transportu publicznego. Normalnie narobiła rabanu. Nosz kurde... Ręce mi opadły i pomysły się skończyły o co jej biegało... Ehh... Ogólnie na rękach było super a w wózku nie. Co za wybredne bobo. :p
Teraz padła i śpi sobie a ja chyba trochę poogarniam wreszcie.