Lipiec 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Hey. Mi mój powtarza cały czas że już mi brzuch trochę wywalilo. Staram się do pracy ubierać w luzniejsze ciuchy co by ktoś się nie domyślił.
Powodzenia na wizytach.
Pierwsze rzyganko zaliczone dzisiajWiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2015, 09:09
-
Smile ja bym nie poszła. Zdrowie najważniejsze.
A ja dzis zaliczyłam dlugi płacz z rana. Pierwszy raz. Ale M w końcu wrócił i mieliśmy czas by pogadać. W końcu wyrzuciłam z siebie jak bardzo jestem przerażona, jak sie boję tego, co będzie. Jak mnie wkurza jak wszyscy uważają ze powinnam na skrzydłach latać 5cm nad ziemią, a ja jestem wystraszona.
No i tak sobie popłakałam.
Miłego dnia babeczki!daktylek, Inska lubią tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
No właśnie chyba nigdzie nie pójdę...mój mąż pewnie pójdzie sam i będzie niezadowolony że wymyślam...już teraz mi gada że ile można katar przeżywać.Jakoś tak 0 wsparcia...o ciąży jeszcze nie mówiliśmy także nawet zbytnio nie mam z kim pogadać. Kurcze tez mi się ryczeć chce...
a co myślicie o tym inhalatorze?chyba pojadę odebrać wyniki z labo, wstąpie do lekarza żeby mu je pokazać i zapytam o przeziębienie.Może mi coś poradzi.kama005 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySmile wrote:No właśnie chyba nigdzie nie pójdę...mój mąż pewnie pójdzie sam i będzie niezadowolony że wymyślam...już teraz mi gada że ile można katar przeżywać.Jakoś tak 0 wsparcia...o ciąży jeszcze nie mówiliśmy także nawet zbytnio nie mam z kim pogadać. Kurcze tez mi się ryczeć chce...
a co myślicie o tym inhalatorze?chyba pojadę odebrać wyniki z labo, wstąpie do lekarza żeby mu je pokazać i zapytam o przeziębienie.Może mi coś poradzi.
Inhalator to dobry pomysł, poza tym przy dzieciach jest wg mnie niezbędny, więc przyda ci się na pewno.
Do znajomych też bym nie poszła. Swoją drogą są niepoważni żeby przy chorującym i gorączkującym dziecku jakieś spotkania ze znajomymi wymyślać.
Ale to moje prywatne zdanieaisa lubi tę wiadomość
-
kama005 wrote:Póki nie masz plamienia to na pewno wszystko jest ok.
-
Ja czekam tylko aż usłyszę, że ciąża to nie choroba...w sumie nie wydaje mi sie żebym z czymś przesadnie przesadzała.
kama005 ja jak mnie już coś dopadnie to zazwyczaj się tak wlecze...nawet jak wybiorę antybiotyk to tydzień czy czasami 2 jeszcze prycham... -
Cześć!
Ja od wczoraj spałam jak smok, zasnęłam po 21 a wstałam dziś koło 9, nie wiem czy to nie przez te badania krwi wczorajsze.
Co do brzuszka, ja czasem też taki mam, ale ja cierpie na straszne wzdęcia. Dziś rano na szczęście ich nie mam i na brzuszu jeszcze nic nie widać .
-
Edka wrote:Przepraszam ale się nie zgodzę, ja nie miałam plamienia i betę miałam wysoką, a pęcherzyk urósł jedynie do 1 cm i nie ruszył dalej, był pusty. Poronienie miałam wywoływane farmakologicznie. Samo tez by ruszyło, ale szkoda było czasu i zdrowia by czekać.
No to niefajnie. Sorki -
Mnie w nocy dopadły takie mdłości, że jak mąż karmił małą po północy, to musiałam wyjść do sypialni się położyć, bo myślałam, że hafta puszczę. Tak mnie wnętrzności bolały, że marzyłam tylko, żeby szybko zasnąć.
Patutka, możliwe że już brzuch widać. Zaokrągla się od dołu. -
Smile wrote:No właśnie chyba nigdzie nie pójdę...mój mąż pewnie pójdzie sam i będzie niezadowolony że wymyślam...już teraz mi gada że ile można katar przeżywać.Jakoś tak 0 wsparcia...o ciąży jeszcze nie mówiliśmy także nawet zbytnio nie mam z kim pogadać. Kurcze tez mi się ryczeć chce...
a co myślicie o tym inhalatorze?chyba pojadę odebrać wyniki z labo, wstąpie do lekarza żeby mu je pokazać i zapytam o przeziębienie.Może mi coś poradzi.
Co do inhalatora to na pewno się przyda, tylko zwróc uwagę, żeby miał też maseczkę dla dziecka, jeśli chcesz później wykorzystywać. No i co do używania w ciąży to pamiętaj, że nie wszystkim można się inhalować, bo niektóre olejki mogą wywoływać skurcze.
Ja w sumie tylko soli fizjologicznej używałam, i dla siebie i dla dziecka. -
Haha wy mówicie o brzuszkach w 8, 9 tygodniu a ja u siebie już zauwazam:D a to pierwsze dziecko:p co prawda u mnie to narazie wzdęcia raczej bo męczą mnie bardzo -ale wczoraj wieczorem to aż się przeraziłam:D
Smile -nie przesadzasz, nie warto ryzykować, lepiej zapobiegać takim sytuacjom, do mnie też szwagierka miała dzisiaj przyjechać ale zadzwoniła właśnie, że wirusa ma mały i nie chce mnie zarazić. Ludzie powinni takie rzeczy zrozumieć.
A co do inhalatora/nebulizatora to ja już od tygodnia się zastanawiam, musze zobaczyć tylko opinie na necie czy są między modelami jakieś różnice znaczace- i tak dla dziecka będzie potrzebny:)
AA i pochwale się Wam - wczoraj kupiłam taki miękki sportowy stanik bawełniany bez fiszbin - i czuje się cudownie:) nic mnie nie pije, kłuje, sutki nie są podrażnione;) mistrzostwo! Tylko szkoda bo wiadomo ze piersi wyglądają na mniejsze, mimo że giganty;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2015, 10:43
aisa lubi tę wiadomość
19.07.2016 r. Aleksander
-
Analiza, ja poprzednią ciążę prawie cały czas nosiłam sportowy, bo super wygodny był. Potem do karmienia też ich używałam, nie kupowałam specjalnego do karmienia.
Rybka widzę, że Twoja córka dzisiaj kończy roczek Moja w sobotę Impreza przed nami. Jutro dzień w kuchni mnie czeka.Rybaaaa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny u mnie wczoraj sporo się wydarzyło. Od piątku nie miałam plamin aż do wczoraj. Rano brazowe a około 5 jak wzięłam luteine na aplikator ze zobaczyłam krew. Wpadłam w płacz. Jak tylko mąż przyjechał powiedziałam ze jedziemy do szpitala. Pojechaliśmy na izbę przyjęć, a później skierowali mnie na oddział ginekologiczny. Wywiad z pielęgniarka trwał chyba z 20 min. Pytała się czy mam krew na władcę l. Poszłam do łazienki ale było czysciutko. Wiec juz ona mnie troche uspokoiła ze to pewnie przez aplikator. No ale później do gabinetu lekarskiego trafiłam. Ginekolog zbadalarm mnie na fotelu. Powiedziała ze nic nie widzi ale mam jakiś spory stan zapalny bo wszystko mega zaczerwienione i błyszczące. I że to pewnie dlatego. Zrobiła mi usg i wszystko idealnie. Serduszko biło i dzidzia ma 2,9 cm. Ale powiedziała ze jak juz przyjechałam to musze poleżeć 3 dni. Taka procedura. Jak wyszłam z gabinetu miałam jeszcze pobrana krew i mocz. I później usiadłam i czekałam na męża aż mi rzeczy przywiezie. Naszedl mnie taki płacz, że nie mogłam się uspokoić. W sumie to nie wiem czy że szczęścia, z nerwów, z tego ze musze tu zostać a a nie chce. I jak mąż przyjechał to powiedziałam mu ze chce wracać do domu. Nie nawidze szpitali. Znam się i wiem ze bym się stresowala i płakała w poduszke ze musze tu być. Wiec poprosiłam pielęgniarkę ze chce się wypisac na wlasne zadanie. Musiałam wyglądać jak wariatka bo ciągle płakałam. Nie mogłam się uspokoić ale tak strasznie chciałam juz być w domu, w swoim łóżku. No i poszłam do lekarki która mnie badała. Powiedziała ze ogólnie to jest dobrze ze mną, ona nic nie widzi. Ale jednak skoro widziałam ta krew to musze leżeć. I szczęśliwa wróciłam do domu. Obiecalam sobie ze nie wstaje do świąt. Jutro tylko pójdę po receptę po luteine podjezykowa. Bo jak tak dalej będzie to kitne na zawał. Ale dla pocieszenia siebie dziś juz żadnych plamien i zaliczylam pierwsze spotkanie z porcelanka. Ehhh sory ze was zaręczam swoją historią ale musiałam się wygadać :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2015, 11:20
-
Karolina_karolina wrote:Dziewczyny u mnie wczoraj sporo się wydarzyło. Od piątku nie miałam plamin aż do wczoraj. Rano brazowe a około 5 jak wzięłam luteine na aplikator ze zobaczyłam krew. Wpadłam w płacz. Jak tylko mąż przyjechał powiedziałam ze jedziemy do szpitala. Pojechaliśmy na izbę przyjęć, a później skierowali mnie na oddział ginekologiczny. Wywiad z pielęgniarka trwał chyba z 20 min. Pytała się czy mam krew na władcę l. Poszłam do łazienki ale było czysciutko. Wiec juz ona mnie troche uspokoiła ze to pewnie przez aplikator. No ale później do gabinetu lekarskiego trafiłam. Ginekolog zbadalarm mnie na fotelu. Powiedziała ze nic nie widzi ale mam jakiś spory stan zapalny bo wszystko mega zaczerwienione i błyszczące. I że to pewnie dlatego. Zrobiła mi usg i wszystko idealnie. Serduszko biło i dzidzia ma 2,9 cm. Ale powiedziała ze jak juz przyjechałam to musze poleżeć 3 dni. Taka procedura. Jak wyszłam z gabinetu miałam jeszcze pobrana krew i mocz. I później usiadłam i czekałam na męża aż mi rzeczy przywiezie. Naszedl mnie taki płacz, że nie mogłam się uspokoić. W sumie to nie wiem czy że szczęścia, z nerwów, z tego ze musze tu zostać a a nie chce. I jak mąż przyjechał to powiedziałam mu ze chce wracać do domu. Nie nawidze szpitali. Znam się i wiem ze bym się stresowala i płakała w poduszke ze musze tu być. Wiec poprosiłam pielęgniarkę ze chce się wypisac na wlasne zadanie. Musiałam wyglądać jak wariatka bo ciągle płakałam. Nie mogłam się uspokoić ale tak strasznie chciałam juz być w domu, w swoim łóżku. No i poszłam do lekarki która mnie badała. Powiedziała ze ogólnie to jest dobrze ze mną, ona nic nie widzi. Ale jednak skoro widziałam ta krew to musze leżeć. I szczęśliwa wróciłam do domu. Obiecalam sobie ze nie wstaje do świąt. Jutro tylko pójdę po receptę po luteine podjezykowa. Bo jak tak dalej będzie to kitne na zawał. Ale dla pocieszenia siebie dziś juz żadnych plamien i zaliczylam pierwsze spotkanie z porcelanka. Ehhh sory ze was zaręczam swoją historią ale musiałam się wygadać :*
Biedulko! Ale stresy!!! Pewnie, ze w domu najlepiej, lez spokojnie i juz sie nie stresuj. Trzymam kciuki za Ciebie, za Was! Dobrze, ze sie wygadalasKarolina_karolina lubi tę wiadomość
a szczęście tak cichutko przyszło i siedzi teraz na moim ramieniu...
-
nick nieaktualny
-
mamuśka1 wrote:Właśnie jak czytałam moją ulotkę z luteiny to pisze aby w ciąży nie używać aplikatora tylko palcem wskazującym
Serio? O kurde a ja opakowanie z ulotka wyrzuciłam. Od dziś koniec z aplikatorem. Dobrze ze mi powiedziałaś.
Doczytałam teraz na jakimś forum ze rzeczywiście w ciazy nie można stosować aplikatora bo można sobie uszkodzić szyjkę. Cholera czemu ja tego wcześniej nie doczytałam ;/. Ale i tak chyba wole dla własnego spokoju brać pod język. Trudno przemorduje się.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2015, 11:49