Lipiec 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Ona musisz pogadać z lekarzem który w razie czego skieruje Cię dalej.
Mi neurolog mówił że jeśli bóle będą sie powtarzać to mam do niego wrócić i wypisze mi skierowanie na rehabilitację. Także idź do ortopedy czy do kogo tam trzeba i ta osoba powinna Cię skierować na odpowiednie zabiegi -
Dziewczyny nie bójcie się bo bol może i jest spory ale jak potem bieze sie maluszka w ręce to o tym przeżytym bolu juz się nie pamięta.
Będzie dobrze i oby tylko dobra i fachowa opiekę przy porodzie trafić bo to ważne.
Mi położna bardzo pomogła i kilka minut nauczyla jak oddychac i wypychac dziecko i nie potrzebna byla szkola rodzenia
Wiadomo porody są różne i jedni chca pomoc szybko urodzić a inni niestety zwlekają i trzeba pilnować bo tyle się słyszy...
Ja się porodu nie boje tylko nadal martwi mnie jak synka serduszko będzie po porodzie i czy ten blok zniknie..
Przy porodzie tez jest ważne by sluchac poloznej czy lekarza bo oni wiedza najlepiej jak w tej chwili pomoc i życzę Nam Wszystkich Dobrych Porodów !!majeczka87, Zuzulka88, jusella lubią tę wiadomość
-
Dalile wrote:Nowatorka, a jak ktoś ma 25km?
Bałabym się, że urodzę w samochodzie
Ostatnio ciągle myślę o porodzie i wyszukuję problemyMuszę to omówić z lekarzem i położną.
... W teorii bo w praktyce to tez sie stresuje. No i przy 2 dziecku to moze byc szybciej ale przy 1 to zanim zaczniemy rodzic od pierwszych skurczow to hoho
A wlasnie przysnelam i sie obudzilam z dziwnym bolem ale jakby szedl od nogi ale juz sama nie wiem, moze tez jelitaWiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 10:25
-
Mirel S masakra jakas... dusialam sie raz ze tak to pamietam ze szok.. nikomu tego nie zycze... musisz cos koniecznie z ta zgaga zrobic... Jak mleko nie pomaga to dawaj po farmakologie bo to nie zarty juz..
nowa ja tak samo mialam 3 dni temu sen. Ze mimo ze mialam miec chlopaka urodzilam grzeczniutka piekna dziewczynke;p no no a moze my baby w brzuchach nosimy;)
jusella trzymam kciuki zeby nic to groznego bylo ,ale dobrze ze jedziesz sprawdzic..
Moj syn wczoraj na mszy upodobal sobie do bicia mój jajnik z torbiela.. oj żartowniś...
Dziewczyny orientujecie się czy jak ma sie skierowanie do szpitala od danego lekarza do konkretnego szpitala to karetka tam was zawiezie czy wylaczanie tam gdzie jest dyzur?Zuzulka88, renieczka, jusella, kot_bury lubią tę wiadomość
Adaś skarbuś56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
Dzień dobry!
Nic innego mi nie przychodzi do głowy po przeczytaniu Waszych postów: będzie już tylko gorzejale to znaczy tylko, że coraz bliżej spotkania z naszymi maluszkami!
Ja bardzo, bardzo, bardzo bałam się porodu zanim zaszłam w ciąże! Do tego stopnia, że nawet nie chciałam słyszeć o porodzie naturalnym. Bardzo chciałam mieć dziecko, ale jak pomyślałam o porodzie to mi się odechciewało... Teraz jestem spokojna i nie mogę się doczekać aż zobaczę mojego synka!
Ale dziewczyny! Przecież tyle kobiet przez to przechodzi każdego dnia. I żyją, mają zdrowe i piękne dzieci. A jest to jedna z najbardziej naturalnych rzeczy w życiu kobiety, do tego zostałyśmy stworzone
Oczywiście, zdarzają się różne złe rzeczy. Ale cesarka też nie jest gwarancją, że wszystko będzie ok. Te "złe" porody z komplikacjami zdarzają się rzadko i chyba w dużej mierze zależą od szpitala i lekarzy. Warto więc wybrać dobrą placówkę, choćby dla własnego spokoju.Zuzulka88, renieczka lubią tę wiadomość
17.07.2016
-
Dzień dobry paniom
Porodowo się zrobiło.
Jusella ma rację, nikt za nas nie urodzi. Połowa sukcesu to nastawienie. Nie spodziewam się orgazmów, ale też nie uważam, że jest to coś czego nie można przeżyć, bo jest to normalna, czysto fizjologiczna rzecz. I tego się ostro trzymam. Nie słucham i nie porównuję się do innych, bo to bez sensu. Czy się boje? Jasne, ale nie o to, że boli, tylko, żeby z małym było wszystko ok i żebym sobie poradzila jako matka.
Hm, to jest trochę tak jak z uprawianiem sportów np. bieganiem albo chodzeniem po górach. Jak bijesz swój rekord albo stoisz na szczycie, momentalnie zapominasz o bolesnym i wyczerpujacym dochodzeniu do celu, godzinach treningów, bólu, kontuzjach itd. Tak sobie to wizualizuję, heee
Tak że ten tego, zluzowac mi tutaj wszystkie poślady i myśleć pozytywne proszę, bo inaczej "wprdl", no
Jusella, trzymamy kciukasy, że wszystko ok!
A teraz z drugiej strony medalu. Przy okazji sobie ulżę, bo mi przykro i chce mi się płakać. Od kilku dni siedzi mi w głowie historia pewnych znajomych. Właśnie dowiedzieli się, że ich dzieciątko nie ma za dobrych rokowań. Zaczęło się od szpotawej stópki, potem doszło, że jest w bardzo, bardzo wysokiej grupie ryzyka zespołu Downa (albo go nawet ma, nie pamiętam, bo mnie zamroczyło jak to usłyszałam), do tego ma jakąś ciężką genetycznie uwarunkowaną chorobę serca. Jeśli dożyje do porodu i go przeżyje, natychmiastowa operacja na otwartym sercu itd. Dziewczyna na pewno już jest po 20tyg ciąży. Czekają ich bardzo trudne decyzje, z aborcją włącznie, bo tutaj prawnie jest dozwolona do 24tyg. Po tym terminie za zgodą lekarzy jeśli dzidzia ma zbyt ciężkie uszczerbiki na zdrowiu.
I to jest kuźwa tragedia! A nie, że się boimy, ciągle narzekamy i wymyślamy pierdoły, nakręcamy jedna drugą. Wiem, że większośc z Nas jest po przejściach, tym bardziej powinnyśmy to docenić. Jesteśmy na ostatniej prostej laski, wszystko idzie dobrze póki co, dzieci zdrowe. Wiecie ile dałaby ta dziewczyna za to, żeby być w naszej sytuacji? Dałaby se cesarke na żywca zrobić, byle tylko nie musiec znosić tego przez co teraz przechodzi. Ból złamanego serca matki jest gorszy niż wszystkie bóle porodowe, rozerwane psitki razem wzięte, bo te przemijają szybko.
Przepraszam, że tak ostro pojechałam z rana, albo kogoś uraziłam moim postem, ale musiałam se ulżyć i wyżalić
Doceniajmy każdy dzień, każdą godzinę, bolące, cieknące cyce, ból w plecach, zmęczenie, humory, włosy na pępku, każdy kilogram, uciążliwe kopniaki, zgagę itd. Czasem tak łatwo zapomnieć jakimi szczęściarami jesteśmy
Pięknego dnia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 11:10
majeczka87, jusella, Zuzulka88, Naditta, aisa, Agness27, Ejrene, *Słoneczko, Agaax, Dunda, kot_bury lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć
Wczoraj wieczór i dziś rano Was nadrabialam. I w końcu jestem na bieżąco. Brawo ja!
Nasz wypad do znajomych udał się znakomicie. Grill, pogaduchy ze znajomymi przy ognisku do 3 w nocyKorzystałam z pogody, zjadłam pyszności z grilla, a i piwko bezalkoholowe wychylilam
Było super! Co prawda płacę za to opuchnietymi nogami i spina niem brzucha, ale dzisiaj odpoczywam w domku wiec dojdę do siebie
Przytulam wszystkie przygnębione, przestraszone i niewyspane :* i wysyłam dużo dobrej energii
Jusella trzymaj się tam i oby to był fałszywy alarm! Niech Szymcio jeszcze trochę pomieszka w mamusiowym brzuszku
Dziewczyny, to ja chyba jestem jakaś inna. Bo ja się właśnie boję CCI nie dość , że nie wiem czy Marysia się dobrze ułoży, to jeszcze mam przegrodę w macicy i muszę z lekarzem rozmawiać czy mogę rodzić SN. A tak bym chciała rodzić z mężem, on też tego bardzo chce. Po porodzie naturalnym od razu probowalabym przystawiac córeczkę do piersi, a po CC boję się że nie będę w stanie się nią zająć. I jak nie dam rady malutkiej nakarmić to ja napoją glukozą albo mm i płakać mi się chce jak o tym pomyślę
Nie mam nic przeciwko mm ale chciałabym na początku spróbować karmić piersią, a tak naprawdę najważniejsze są kilka godzin po porodzie. Wtedy jest pik prolaktyny i przystawione dziecko pobudza organizm do laktacji.
No i ja ponarzekalam jak się okazało
A tak z innej beczki. Dziewczyny chcę posadzić jakieś pachnące kwiaty na słoneczny balkon. Może coś doradzicie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 11:22
majeczka87, jusella, Zuzulka88, LilouK, Agness27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLilouK strasznie trudna decyzja czeka tych ludzi. Sama nie wiem co bym zrobiła na ich miejscu. I faktycznie, moje problemy i rozterki jakieś takie błahe się wydają
Sama mam znajomych , którzy mają niepełnosprawne dziecko i naprawdę szkoda i rodziców i dziecka. Tyle problemów i w ogóle
Eh oby im się wszystko ułożyło jak najlepiej. -
LilouK wrote:Dzień dobry paniom
Porodowo się zrobiło.
Jusella ma rację, nikt za nas nie urodzi. Połowa sukcesu to nastawienie. Nie spodziewam się orgazmów, ale też nie uważam, że jest to coś czego nie można przeżyć, bo jest to normalna, czysto fizjologiczna rzecz. I tego się ostro trzymam. Nie słucham i nie porównuję się do innych, bo to bez sensu. Czy się boje? Jasne, ale nie o to, że boli, tylko, żeby z małym było wszystko ok i żebym sobie poradzila jako matka.
Hm, to jest trochę tak jak z uprawianiem sportów np. bieganiem albo chodzeniem po górach. Jak bijesz swój rekord albo stoisz na szczycie, momentalnie zapominasz o bolesnym i wyczerpujacym dochodzeniu do celu, godzinach treningów, bólu, kontuzjach itd. Tak sobie to wizualizuję, heee
Tak że ten tego, zluzowac mi tutaj wszystkie poślady i myśleć pozytywne proszę, bo inaczej "wprdl", no
Jusella, trzymamy kciukasy, że wszystko ok!
A teraz z drugiej strony medalu. Przy okazji sobie ulżę, bo mi przykro i chce mi się płakać. Od kilku dni siedzi mi w głowie historia pewnych znajomych. Właśnie dowiedzieli się, że ich dzieciątko nie ma za dobrych rokowań. Zaczęło się od szpotawej stópki, potem doszło, że jest w bardzo, bardzo wysokiej grupie ryzyka zespołu Downa (albo go nawet ma, nie pamiętam, bo mnie zamroczyło jak to usłyszałam), do tego ma jakąś ciężką genetycznie uwarunkowaną chorobę serca. Jeśli dożyje do porodu i go przeżyje, natychmiastowa operacja na otwartym sercu itd. Dziewczyna na pewno już jest po 20tyg ciąży. Czekają ich bardzo trudne decyzje, z aborcją włącznie, bo tutaj prawnie jest dozwolona do 24tyg. Po tym terminie za zgodą lekarzy jeśli dzidzia ma zbyt ciężkie uszczerbiki na zdrowiu.
I to jest kuźwa tragedia! A nie, że się boimy, ciągle narzekamy i wymyślamy pierdoły, nakręcamy jedna drugą. Wiem, że większośc z Nas jest po przejściach, tym bardziej powinnyśmy to docenić. Jesteśmy na ostatniej prostej laski, wszystko idzie dobrze póki co, dzieci zdrowe. Wiecie ile dałaby ta dziewczyna za to, żeby być w naszej sytuacji? Dałaby se cesarke na żywca zrobić, byle tylko nie musiec znosić tego przez co teraz przechodzi. Ból złamanego serca matki jest gorszy niż wszystkie bóle porodowe, rozerwane psitki razem wzięte, bo te przemijają szybko.
Przepraszam, że tak ostro pojechałam z rana, albo kogoś uraziłam moim postem, ale musiałam se ulżyć i wyżalić
Doceniajmy każdy dzień, każdą godzinę, bolące, cieknące cyce, ból w plecach, zmęczenie, humory, włosy na pępku, każdy kilogram, uciążliwe kopniaki, zgagę itd. Czasem tak łatwo zapomnieć jakimi szczęściarami jesteśmy
Pięknego dnia
Dziekuje CI za Twoj postTo bardzo wazne co piszesz. Masz racje nalezy spojrzeć na siebvie z tej pozytywnej strony, ile kobiet czeka na te uciazliwosci i nie moze miec dzieci a ile rodzin staje przed tą trudna decyzją jak Twoi znajomi... Wiem że to co ja czuje jest malo istotne ale życzę im z claego serca aby błedu aborcji nie popelnili.. Nie da się życ z tym dalej i jak ktos mi mówi że sie da to sam siebie okłamuje..
Zuzulka88, LilouK lubią tę wiadomość
Adaś skarbuś56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
renieczka wrote:Cześć
Wczoraj wieczór i dziś rano Was nadrabialam. I w końcu jestem na bieżąco. Brawo ja!
Nasz wypad do znajomych udał się znakomicie. Grill, pogaduchy ze znajomymi przy ognisku do 3 w nocyKorzystałam z pogody, zjadłam pyszności z grilla, a i piwko bezalkoholowe wychylilam
Było super! Co prawda płacę za to opuchnietymi nogami i spina niem brzucha, ale dzisiaj odpoczywam w domku wiec dojdę do siebie
Przytulam wszystkie przygnębienie, przestraszony i niewypałem :* i wysyłam dużo dobrej energii
Jusella trzymaj się tam i oby to był fałszywy alarm! Niech Szymcio jeszcze trochę pomieszka w mamusiowym brzuszku
Dziewczyny, to ja chyba jestem jakaś inna. Bo ja się właśnie boję CCI nie dość , że nie wiem czy Marysia się dobrze ułoży, to jeszcze mam przegrodę w macicy i muszę z lekarzem rozmawiać czy mogę rodzić SN. A tak bym chciała rodzić z mężem, on też tego bardzo chce. Po porodzie naturalnym od razu probowalabym przystawiac córeczkę do piersi, a po CC boję się że nie będę w stanie się nią zająć. I jak nie dam rady malutkiej nakarmić to ja napoją glukozą albo mm i płakać mi się chce jak o tym pomyślę
Nie mam nic przeciwko mm ale chciałabym na początku spróbować karmić piersią, a tak naprawdę najważniejsze są kilka godzin po porodzie. Wtedy jest pik prolaktyny i przystawione dziecko pobudza organizm do laktacji.
No i ja ponarzekalam jak się okazało
A tak z innej beczki. Dziewczyny chcę posadzić jakieś pachnące kwiaty na słoneczny balkon. Może coś doradzicie?
reniczka elegancko, gril i piwko to to na co potem nie bedziemy mogly sobie pozwolic;) korzystaj i ciesz się życiem;) a na balkon to może surfinie?
Adaś skarbuś56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
LilouK aż się popłakałam
Współczuję im podejmowania tak trudnych decyzji
I rzeczywiście te nasze problemy wydają się niczym, w porównaniu do takich ciężkich sytuacji
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 11:26
LilouK, majeczka87 lubią tę wiadomość
-
Dziewczynki dzięki za wszystkie kciuki - pomogły
Najpierw miałam USG a właściwie to Szymcio miał - przepływy idealne, serducho 140/min, ułożony do wyjścia ładnie ale jeszcze sobie poczeka. U mnie szyjka twarda, zamknięta 4 cm i 7mm dokładnie, wody w normie - w sumie to oboje z Szymem powinniśmy być pokazywani jako okazy zdrowia.
Te skurcze, to prawdopodobnie "nagroda" za moje wczorajsze wyczyny - ponad 2 godziny pucowałam kuchnię- jakoś mnie wzięło.
Teraz mam leżeć - tylko na siku mogę wstać i do lodówki, nospa na stałe 3x dziennie i za tydzień do kontroli.
Z tego wszystkiego zapomniałam się zapytać ile Szymo waży a na USG nie ma.
Miłego dnia życzę i uważajcie na siebie - niech będę dla Was przestrogą.
Plus tego wszystkiego jest taki, że mam torbę do szpitala spakowaną (a podchodziłam do tego jak pies do jeża) i naszykowane ciuszki na wyjście do szpitala dla Szyma i dla siebie
LilouK, majeczka87, nowatorka, Naditta, aisa, Zuzulka88, Agness27, Agaax, kot_bury lubią tę wiadomość
-
jusella wrote:Właśnie mi się przypomniało - wczoraj czytałam o miodzie i okazuje się, że miód pomaga na zgagę. Woda z miodem neutralizuje kwasy i jest ok. Ogólnie miód w ciąży jest polecany. Hamuje też mdłości.
nooo to prawda calkowita;) wczoraj rozlalismy z mezem do sloikow nasz swiezy tegoroczny miodek;) mmmm marzenie;)
całe szczescie że wszystko w porzadku. Przynajmniej tak jak mówisz sie spakowalas i uspokoilas;)
Panna Truskawka - reniczka pisała o pachnacych;pWiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 11:46
renieczka, jusella, Zuzulka88, Agness27 lubią tę wiadomość
Adaś skarbuś56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
nick nieaktualny
-
Ja kocham zapach maciejki... zawsze mam w ogródku i wieczorem pachnie bajecznie, jeszcze zapach lewkoni jest cudny. Wczoraj od Pierworodnego dostałam lewkonie właśnie i w całym domu pachnie cudnie i można w donicy hodować. A z "wyglądających" to surfinie, nasturcje (uwielbiam) i pelargonie (odstraszają komary). A z pachnących to jeszcze lawenda.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 12:07
renieczka, Zuzulka88, kot_bury lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jusella no to dobrze ze Szymcio jeszcze siedzi grzecznie w brzuniu
Juz w sumie nasze dzieci moglyby sie teraz spokojnie urodzic i radzic same na swiecie ale lepiej niech jeszcze troche poczekaja.
LilouK ja tez zawsze w chwilach dolkow mysle o tym ze najwazniejsze ze dzidzia zdrowa i wszystko ok. sama mialam w polowie ciazy moment grozy jak zaczelam krwawic i jak sobie to przypomne to wytrzymam kazde bole ale ciesze sie ze wtedy dzidzi sie nic nie stalo
Mowicie ze miod na zgage...bo ostatnio mi jakos niedobrze, wszystko mi podchodzi do gardlajusella, LilouK, Zuzulka88 lubią tę wiadomość