Lipiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień dobry wszystkim
Już przed 7 miałam pobudkę, bo kot nas obudziłDziecię odstawione do szkoły, mężus w pracy a ja sobie przeglądam internety
Dziewczyny, które dziś wizytują - kciukam &&& i czekamy na dobre wieści
rosa, ja połówkowe będę miała w 21 tc - lekarz mi sam umawiał wizytę, a wcześniej pytał o termin OM. I trochę schizuję już, bo to USG będzie dopiero 28 lutego. Wcześniejsze było 7 stycznia, a na wizytach u gina nie podglądam Maluszka, bo to na NFZ i w gabinecie nie ma sprzętu. A ruchów też nie czuję jeszcze i czasami jakieś dziwne myśli się kłębią w mojej głowie, czy jest wszystko ok
Leoparde, współczuję...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2017, 10:42
-
Ewela35 wrote:Leoparde mi 6 stycznia zmarl nagle moj tato bardzo to przezylam i przezywam. Pojawil sie u mnie bol w podbrzuszu, wszyscy odradzali mi abym poszla na pogrzeb ze wzgledu na malenstwo i te bole,lekarz rowniez mi odradzal ze wzgledlu na silne emocje. Na pogrzeb poszlam tylko z tatą sie nie pozegnalam. Pilam melise na wyciszenie ale największą siłę dalo mi malenstwo.
współczuję bardzo!
-
Ewela35 wrote:Leoparde mi 6 stycznia zmarl nagle moj tato bardzo to przezylam i przezywam. Pojawil sie u mnie bol w podbrzuszu, wszyscy odradzali mi abym poszla na pogrzeb ze wzgledu na malenstwo i te bole,lekarz rowniez mi odradzal ze wzgledlu na silne emocje. Na pogrzeb poszlam tylko z tatą sie nie pozegnalam. Pilam melise na wyciszenie ale największą siłę dalo mi malenstwo.
Ewela bardzo Ci współczujęJa od dwóch lat nie mam mamy, niestety boleć będzie zawsze, ale z czasem mniej. Codziennie mama mi się śni i wyobrażam sobie jakby to było gdyby dalej z nami była, nie mogę do dzisiaj się z tym pogodzić i chyba nigdy się z tym nie pogodzę. Również zmarła nagle, przez błędy medyczne
Edit: ja przez pierwsze miesiące byłam na antydepresantach. Bez nich nie dałabym rady funkcjonować. Naprawdę bardzo Ci współczuje takich przeżyć w ciąży
Lepoarde współczuje straty wujka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2017, 12:10
Natalia27.03.2016
-
Witam dziewczyny
Udało mi się nadrobić te kilka stron, szalejecie
Wszystkiego najlepszego dla solenizantki (też sobie niedawno uświadomiłam, że mi coraz bliżej do 30)
Za wizytujące trzymam kciuki.
Warsztaty muszę sobie na razie odpuścić, myślałam że będą w Bielsku, wtedy bym poszła, ale najbliżej mam dopiero w Katowicach. Za to w rodzinnych stronach widziałam są zajęcia, ale nie może być zbyt pięknie - po pierwsze warsztaty są dziś, a po drugie bym musiała dojechać ponad 400km hehe.
Wczoraj byłam na spotkaniu w urzędzie pracy i dostałam opiernicz że nie wykonuje telefonów do ewentualnych pracodawców. Powiedziałam że nie byłam w stanie momentami się z łóżka ruszyć a co dopiero mówić o szukaniu pracy (wiedzą, że jestem w ciąży) ale ich to nie interesuje. Na następną wizytę pod koniec marca mam im dostarczyć listę firm, do których dzwoniłam bądź byłam na rozmowach w sprawie pracy. Teraz pytanie jak to ma wyglądać - "Dzień dobry jestem zainteresowana pracą u państwa. I tak przy okazji jestem osobą z orzeczeniem o niepełnosprawności w dodatku w ciąży". Już widzę jak pracodawcy się o mnie będą bić... Ale cóż takie realia, dopiero ponoć po porodzie dostanę roczne "zwolnienie" od pojawiania się w urzędzie pracy. ParanojaMaria91 lubi tę wiadomość
-
Dzien dobry, dziewczyny
!
Chciałabym do was dolączyć. Bardzo się cieszę, że trafiłam na taki aktywny forum.
Jestem z Białorusi i mieszkam w Warszawie od roku i nie mam jeszcze ciążrnych przyjaciółek. Ale bardzo bym chciała kogoś poznać i może być razem chodzić na spacery, lub spotkać się. Czy robicie jakiś spotkania razem?
I mam pytanie, dotycąze smogu. Czy chodzicie na spacery? Czy warto to w ogóle robić, kiedy jest smog za wysoki (300%-400%, bo 200-250% rozumiem, to najlepsze co ma być)? Czy sprawdzacie poziom smogu?
Dla mnie to jest nowe, bo na Białorusi nigdy nie było smogu, dlatego że tam gas jest tani.
Rozumiem, że dla dziecka jest smog niebezpeczny, ale chodzić na spacery też jest potrzebne i nie mam rozwiązania tego.
Co o tym sądzicie?
Ten forum jest bardzo pomocny))zapisałam się na kurs - bezpieczny maluch, ale nie zrozumaiłam czy jest on bezpłatny czy nie?
PS. Przepraszam mój polski, jest mój 5 obcy język i najgorzy na chwilę obecną.Mania25, joannapoznan, Pikcia, Jaguś_7810, mamakejti, Marciiik, gabi544, DTEM, Maria91 lubią tę wiadomość
-
Witaj Katty
Ja aż tak bardzo tym smogiem się nie stresuje. Mieszkam pod Lublinem, blisko lasu wiec powietrze na pewno jest czystsze niż w mieście. Choć dzisiaj na pewno nie wyjdę z dzieckiem na podwórko bo sąsiad pali jakimś dziadostwem w piecu i śmierdzi jak cholera.
-
Leoparde przykro mi!!
Ewela, She bardzo Wam współczuję!
Ja 7,5 miesiąca temu, po godzinie 16, już zbierając się do wyjścia z pracy, dostałam od Taty telefon, że znalazł moją Mamę nieprzytomną w domu i zabrała ją karetka. Podejrzenie wylewu. Mój dziadek miał wylew i żył po nim 6 lat, także dla nas nie jest to nowość. Od razu zadzwoniłam do Męża i pojechaliśmy do Rodziców i później do szpitala. To, co usłyszeliśmy od lekarza, pamiętam jak przez mgłę. Widok mojej Mamy... Mama została przewieziona do innej miejscowości, bo u nas brakowało respiratorów. Opiekę miała bardzo dobrą, stan bardzo ciężki. Dwa dni po wylewie Mama zmarła. To był szok. Nie da się zaakceptować straty Rodzica. Wszyscy wiemy, że kiedyś to czeka każdego, ale raczej w wieku 70-80 lat... Moja Mama była na emeryturze od 1,5 roku, więc niby najgorsze miała za sobą. I zupełnie niespodziewanie w wieku 62 lat odeszła. Dla mnie to wciąż koszmar. Łączę się w bólu z każdą osobą, która straciła Rodzica i inne bardzo bliskie jej sercu osoby.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2017, 12:37
-
Mania25 wrote:Ja 7,5 miesiąca temu, po godzinie 16, już zbierając się do wyjścia z pracy, dostałam od Taty telefon, że znalazł moją Mamę nieprzytomną w domu i zabrała ją karetka. Podejrzenie wylewu. Mój dziadek miał wylew i żył po nim 6 lat, także dla nas nie jest to nowość. Od razu zadzwoniłam do Męża i pojechaliśmy do Rodziców i później do szpitala. To, co usłyszeliśmy od lekarza, pamiętam jak przez mgłę. Widok mojej Mamy... Mama została przewieziona do innej miejscowości, bo u nas brakowało respiratorów. Opiekę miała bardzo dobrą, stan bardzo ciężki. Dwa dni po wylewie Mama zmarła. To był szok. Nie da się zaakceptować straty Rodzica. Wszyscy wiemy, że kiedyś to czeka każdego, ale raczej w wieku 70-80 lat... Moja Mama była na emeryturze od 1,5 roku, więc niby najgorsze miała za sobą. I zupełnie niespodziewanie w wieku 62 lat odeszła. Dla mnie to wciąż koszmar. Łączę się w bólu z każdą osobą, która straciła Rodzica i inne bardzo bliskie jej sercu osoby.
;( smutno, moja mama zmarła 10 lat temu, ciężko chorowała na raka i teoretycznie byliśmy przygotowani na najgorsze ale ja to tak wypierałam z siebie, że jak się stało przeżyłam to bardzo. Brakuje mi jej bardzo i najbardziej na świecie żałuję, że nie poznała moich dzieci. A im jestem starsza tym bardziej sobie uświadamiam jaka była młoda - miała 51 lat i ile straciłyśmy. Jej śmierć miała wpływ na to, że tak długo wahałam się z 3 ciążą bo miałam i wciąż mam w sobie lęk, czy zdążę wychować moje dzieciaki
ale staram się odganiać złe myśli!
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0c62bbeef6af.jpg
-
Kochane,
każdej straty bliskich strasznie współczuję,naprawdę...
Dzisiaj się tu strasznie smutno i tak sentymentalnie zrobiło... niestety się trochę do tego przyczyniłam..
Wiem, że takie smutne historie są też częścią życia i to bardzo bardzo ważną, ale może jednak wróćmy do tych "błahych" pogadanek o ciuszkach i pieluszkach.. i od nowa zacznijmy się pozytywnie nakręcać...
teraz trzeba się cieszyć z każdego dnia, który przed nami...DarkPrincess, DTEM, joannapoznan lubią tę wiadomość
krolikan
-
Joanna tak naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Ja też nie mam pewności, że uda mi się odchować dzieci... Ale muszę przyznać, że śmierć mojej Mamy była powodem tego, że zaczęliśmy się starać o dziecko rok wcześniej niż planowaliśmy. Gdybyśmy poczekli nieco ponad pół roku, miałabym umowę na czas nieokreślony itd, ale od tamtego momentu to przestało być dla mnie priorytetem. W ogóle widzę, że człowiek ustala sobie jakiś plan na swoje życie, a potem zdarza się coś, co zupełnie zmienia podejście, albo plan sam z siebie runie.
Ja nie chciałam czekać do zbyt późnego wieku na rodzenie dzieci, ze względu na to, że moi Rodzice, gdy się urodziłam mieli 37 i 38 lat. Dla mnie to zbyt późno. Po pierwsze mimo tego, że moich Rodziców bardzo kocham, to jednak nasze relacje głownie w okresie dojrzewania różniły się od tych, które mieli moi znajomi, któych rodzice byli nawet 10 lat młodsi. Poza tym ja od wieku nastoletniego boję się o to, że Rodziców zabraknie, że coś im się stanie, widziałam jak się starzeli, widziałam różne ich problemy zdrowotne. Chciałabym, by nasze dzieci mogły tego uniknąć, ale życie pokaże, w jakim wieku dochowamy się wszystkich pociech. Plany planami, a życie życiem.joannapoznan lubi tę wiadomość
-
dokładnie - plany planami....
ja np. jak byłam młodsza to sobie "planowałam" że przed trzydziestką będę mieć co najmniej dwoje dzieci..
a tak się poukładało, że pierwsze dzieciątko będę miała na 34 urodziny...
i cieszę się z tego bardzo...
moja koleżanka zawsze mówi" Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? - powiedz mu o swoich planach"..mamakejti, joannapoznan lubią tę wiadomość
krolikan
-
Dziś przywieźli nam panele
Jeden krok bliżej do końca remontu
Już tak bym chciała, żebyśmy mogli się meblowac, marzę o tym, żeby mieć już łóżeczko wstawione w sypialni i móc je podziwiac
Oj tak bym chciała, żebyśmy przed porodem już mieszkali na swoim
Kurcze wiecie co... Kończę 16. tydzień a od połowy grudnia przytyłam 0,5 kg... Brzuszek mi rośnie, ja się nie odchudzam, jem normalnie, tylko u Teściów jem w nadmiarze, ale martwię się czy to nie jest nic złego, że waga stoi w miejscu od 1,5 miesiąca.. W ostatnim tygodniu nawet schudłam te 0,2 kg. Wciąż jestem -2 kg od wagi przed ciążą.
Krolikan każdy ma swoje tempo, życie się różnie układa u każdegoTrzeba je brać takie, jakim jest
A co do tego, że Pan Bóg się z nas śmieje - dziś to powiedziałam mojej siostrze
U mnie nawet termin pójścia na L4 nie wyszedł
A ile się narozmyślałam czy pracować do końca kwietnia czy może do końca marca, a może dopiero po weekendzie majowym odejść... hahaha
No to ja też do 30 mam w planach dochować się dwójki dzieci, aleee zobacyzmy co z tym wyjdzieMam tylko nadzieję, że świadomie nie pozostaniemy przy jednym.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2017, 13:28
-
No własnie, plany planami, a życie życiem, wolałabym mieć dzieci wcześniej, ale zaczęłam się starać w wieku 27 lat i 6 sześć lat upłynęło zanim doczekałam się córki, teraz kolejna 5 lat na syna...także możemy sobie planować......
oczywiście ktoś z zewnątrz może ocenić mnie, że karierę robiła... (a robiła, bo co miała robić, żeby nie zwariować?) a na dzieci czasu wcześniej nie miała, a od środka wygląda to zupełnie inaczej...
dobra Laski, otrzepujemy negatywne emocje, która z Was chce rybaczki ciążowe z cienkiego jeansu rozmiar 29? oddaję za koszty wysyłki (nie wiem ile 5-7zł, dam znać jak wyślę), dostałam od koleżanki, ale niestety, nie to ciało co by się chciało....jakby któraś z Was była zainteresowana, to proszę się zgłosić na priva;)
a że jestem bęcwał technologiczny to zdjęcia nie wstawię, ale m. zd. zajebiste;)
joannapoznan lubi tę wiadomość
"nie spoczniemy, nim zajdziemy..."
-
mamakejti wrote:No własnie, plany planami, a życie życiem, wolałabym mieć dzieci wcześniej, ale zaczęłam się starać w wieku 27 lat i 6 sześć lat upłynęło zanim doczekałam się córki, teraz kolejna 5 lat na syna...także możemy sobie planować......
oczywiście ktoś z zewnątrz może ocenić mnie, że karierę robiła... (a robiła, bo co miała robić, żeby nie zwariować?) a na dzieci czasu wcześniej nie miała, a od środka wygląda to zupełnie inaczej...
dobra Laski, otrzepujemy negatywne emocje, która z Was chce rybaczki ciążowe z cienkiego jeansu rozmiar 29? oddaję za koszty wysyłki (nie wiem ile 5-7zł, dam znać jak wyślę), dostałam od koleżanki, ale niestety, nie to ciało co by się chciało....jakby któraś z Was była zainteresowana, to proszę się zgłosić na priva;)
a że jestem bęcwał technologiczny to zdjęcia nie wstawię, ale m. zd. zajebiste;)
jak ja to dobrze znam... "Za dużo pracujesz - tylko praca i praca, a dzieci kiedy????", "Niech pani pamięta, że nie samą pracą człowiek żyje.. życie koło nosa przeleci"... a nikt nie wziął pod uwagę, że pracuję, bo nie mam dzieci i mogę sobie na to pozwolić czasowo, a nie dlatego nie mam dzieci, że pracuję.. Cztery lata się staraliśmy.. a te teksty typu - no tyle po ślubie i co? to już mnie do szału doprowadzały...
ile te rybaczki mają w biodrach - możesz jakoś zmierzyć? Pewnie na mnie za małe, ale zapytam, a co...PannaNatalia lubi tę wiadomość
krolikan