Lipiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Marciiik wrote:Rosa cudne zdjęcie! Zachwycam się
Paula - jest nas tyle, że nie zawsze da się zauważyć, że ktoś się nie udziela hehe Choć wydaje mi sie, że dawno BloodMary sie nie odzywała np...
Anga, Asiczka ma rację, facetowi trzeba wyjaśnić co do czego. Mój na szczęście ciekawy bardzo i pyta o różne rzeczy, i raczej mu tłumaczę, czego nie będziemy kupować i dlaczego, niż co będziemy i dlaczego Wydaje mi się, że z wydawaniem na dziecko to będzie u niego problem w drugą stronę - wszystko może być potrzebne, haha! O tyle to niebezpieczne, że sama będę musiała się kontrolować
Byłam niedawno na spotkaniu z fizjoterapeutką NDT Bobath, pokazywała np. jak prawidłowo podnosić dziecko, jak nosić i różne taki info o rozwoju i w ogóle i M. był oburzony, że nie może iść, bo to o 9 rano, a on też chce
Wszystko chce, tylko na sali porodowej być nie chce. Ale zmuszać go nie będę, może jeszcze zmieni zdanie
Megi - trzymam kciuki, na pewno będzie dobrze!
Dziś chyba była noc na porąbane sny, bo moje też jakieś dzikie były, też sie w nocy obudziłam i zasnąć nie mogłam... Może faktycznie jakaś pełnia czy coś
To tak jak u nas - mąż bardzo entuzjastycznie nastawiony, ale na porodówce być nie chce. Jego rodzice i dziadkowie uważają, że trzeba go naciskać - absolutnie nie chce tego robić, bo mi nie zależy, żeby na siłę tam siedział. Ale też oczekuję konkretnej decyzji na tyle wcześnie, żebym mogła załatwić doulę.Marciiik lubi tę wiadomość
-
Hahah Marciiik, przeczytałam "może jakad patelnia czy cos"
Paula, to pewnie przez to ze jak w Nd wrzucilas zdjęcie to mi zapadlo w pamięci bo jesteś laska jakich malo razem z Jagusiowa wrzucam was na miss wątku!
Wytlumaczcie mi, jak można w ciąży na śniadanie zjeść dwa kawałki wczorajszej pizzy?!Everything you need will come to you at the perfect time
-
Marcik wiem wiem dlatego napisałam to z przymrużeniem oka
Leoparde Przybijam Pione. Mój mąż zawsze staje na wysokości zadania. Koleżanki często "podsmiechuja" się jak się o nim wypowiadam, ale nie mam zamiaru naginac prawy bo one mają "gorzej"
Musimy bardzo docenić naszych mężów
Marcik super ta wizyta!! Sama bym poszła ale u nas czegoś takiego nie ma to bardzo przydatneMarciiik, Leoparde lubią tę wiadomość
-
lottinka wrote:Hahah Marciiik, przeczytałam "może jakad patelnia czy cos"
Paula, to pewnie przez to ze jak w Nd wrzucilas zdjęcie to mi zapadlo w pamięci bo jesteś laska jakich malo razem z Jagusiowa wrzucam was na miss wątku!
Wytlumaczcie mi, jak można w ciąży na śniadanie zjeść dwa kawałki wczorajszej pizzy?!
O rany pizza Ejj ja często dojadam rano tzn kiedyś bo teraz wpierdzielam cała pizze i nic nie zostaje haha
-
nick nieaktualnyJaguś_7810 wrote:Chyba nie jestem w stanie odpisać każdej z osobna.
Torbę wyciągnął i zostawił w domu. Do pracy chodzi na 6, więc nie wiem co On ma na myśli, wyciągając ją. Oczywiście bez słowa do mnie. Miałam wczoraj porozmawiać, ale jak zobaczyłam go z tą torbą, to myślałam naprawdę, że zaraz zemdleje. Serce zaczęło mi walić i zrobiło się mega duszno. Poszłam do "naszej" sypialni- a do niego akurat zadzwonił jakiś kolega i rozmawiali chyba przez godzinę... Nie miałam siły już tam do niego pójść, bo była już późna godzina. Dziś rano już go nie zobaczyłam, bo wychodzi o wpół 6.
Ciekawe co będzie o 14 jak wróci...
Dziś muszę wejść twardo do pokoju i mu powiedziec. Tylko zupełnie nie wiem jak zacząć, żeby nie wynikła jeszcze większa awantura. Naprawdę, pewnie nie jedna pomyśli, że jestem chora- ale ja mam dosyć już nerwów ostatnich dni i płaczu
Co ten maluszek w brzuszku odczuwa ;((( eh ...
Kurde tyle słów od was naprawdę się nie spodziewałam i tyle wsparcia, jesteście cudowne !
Jaguś! Żadna z nas nie jest Tobą! I nie nam oceniać czy jesteś chora czy nie! To nie jest łatwa sytuacja i łatwe decyzje. Nam łatwo się mówi "niech idzie" (choć dużo w tym prawdy, po tym co piszesz, mam wrażenie, że to toksyczny facet jest, ale może się mylę?). Nam się łatwo mówi, ale to Twoje życie i dla Ciebie to na pewno byłaby bardzo trudna decyzja i nikt Cię nie będzie oceniał przecież. To Ty go znasz i wiesz czy możesz na niego liczyć czy nie. I to w razie czego Ty nie będziesz miała oparcia... My możemy "doradzać" jedynie na bazie tych wycinków z waszego życia, które nam przedstawiasz... Niemniej jednak wszystkie trzymamy kciuki, żeby coś się ruszyło, bo trwanie w takim zawieszeniu jak obecne na pewno Wam nie służy. Myślę też, że Mania (jeśli pomyliłam nick to sorry) ma dużo racji pisząc, że to taki manipulant, który lubi być górą. Bo w sumie po co wyjął tę torbę? Chyba tylko po to, żeby Cię nastraszyć, że odejdzie...
Dobra, strasznie dużo myśli o Was kłębi mi się w głowie... Trzymam kciuki, żeby coś się ruszyło i żebyś mogła odetchnąć, Ty i maleństwo! Bo Wam potrzeba teraz spokoju przede wszystkim!
-
Jaguś, a niech sobie wyciąga co chce. Jakby chcial sie wynieść to by się wyniósł, a on odpieprza szopkę. Okrutną, kosztem Twojego stresu, czyli kosztem waszego dziecka, co robi z niego chuja nie faceta.
Bądź ponad to i błagam nie daj mu satysfakcji bycia oprawcą. Nie badz ofiarą...honor miej i szacunek do siebie. Chce pogadać niech pogada, chce robic cyrk, nie badz jego widownią, bo to dodaje mu energii do coraz to nowych pomysłów.PannaNatalia lubi tę wiadomość
Everything you need will come to you at the perfect time
-
nick nieaktualnyHaha, Paula zauważyłam to przymrużenie oka Jak ja się nie odzywam też nikt nie zauważa, haha! No ale jakoś tak zachciało mi się odnieść do tego Twojego wpisu , bo w sumie mnie rozbawił.
A co do fizjoterapeuty, to wiecie, zawsze można iść z maluszkiem jak już się urodzi do takiego po Bobathach lub zaprosić do domu i wszystko pokaże i przy okazji obejrzy dzieciątko
Matko jakaś nadaktywna dziś jestemPaula55 lubi tę wiadomość
-
Moje Piękne i Mądre!
Wątek pizzy jest mi dziś szczególnie bliski, córka i M jadą na randkę a pizze;) to ich rytuał, a ja mam 2 godz świętego spokoju;)
krolikan - fajnie, że się odezwałaś, gratulują córci! no podbijam temat rybaczek;) 88cm w biorach po rozciągnięciu (ale nie na maxa) gumeczki z tyłu; rozmiar 29, cienki jeans, oddaje za koszty wysyłki, bo dostałam od koleżanki, ale nie to ciało co by się chciało...
Jaguś - chyba bym zaczęła od tego: Czy skończyłeś już przedstawienie? Możemy porozmawiać? (kurna, normalnie bym go spakowała i wypier.... rzeczy przez okno, żeby sobie o 14 pozbierał spod domu, ale szopka niepotrzebna Ci teraz, po co jeszcze Twoich Rodziców martwić...)
Magi - cudnie, ze jesteś w lepszej formie! Bardzo mocno wszystkie tu za Ciebie trzymamy kciuki, czy macie możliwość FISHa? to po 2-3 dniach już byś się uspokoiła, a tak Piccolo będzie w lodówce 2 tyg. stał.....tulę!PannaNatalia lubi tę wiadomość
"nie spoczniemy, nim zajdziemy..."
-
Heh no nie powiem wczorajsza pizza smakowala mi równie dobrze jak wczoraj na obiad :p Paula, to Ty może male pizze kupujesz
Kurczę do wizyty mam tydzień, ruchów nie czuje bo to wcześnie, detektora nie mam, macica mi się spina i naprawde bardzo bym chciała sie upewnić ze wszystko jest ok. Mdłości sie skonczyly, jedyny objaw ciąży to brzuszek, a wiecie jak działa zrąbany mózg 'przeciez jakby bylo cos niehalo to nagle ci się brzuch nie zmniejszy' patelnia raz, please!!!
Mój mąż jest tak wkrecony w swoje tematy zawodowe, ze kompletnie sie nie miesza w moje zakupy okolodzieciowe, ale o dziwo cos mu w glowie z mojgo gadania zostaje. ostatnio zobaczył wózek na ulicy, tlumacze mu czemu taki odrzucilam, a on 'no tak tak, pamiętam. Wybraliśmy britax go next, ale zastanawiamy sie ad bugaboo tylko gondola nam się ni podoba - dobrze zapamiętałem?'Everything you need will come to you at the perfect time
-
Marciiik wrote:Jaguś! Żadna z nas nie jest Tobą! I nie nam oceniać czy jesteś chora czy nie! To nie jest łatwa sytuacja i łatwe decyzje. Nam łatwo się mówi "niech idzie" (choć dużo w tym prawdy, po tym co piszesz, mam wrażenie, że to toksyczny facet jest, ale może się mylę?). Nam się łatwo mówi, ale to Twoje życie i dla Ciebie to na pewno byłaby bardzo trudna decyzja i nikt Cię nie będzie oceniał przecież. To Ty go znasz i wiesz czy możesz na niego liczyć czy nie. I to w razie czego Ty nie będziesz miała oparcia... My możemy "doradzać" jedynie na bazie tych wycinków z waszego życia, które nam przedstawiasz... Niemniej jednak wszystkie trzymamy kciuki, żeby coś się ruszyło, bo trwanie w takim zawieszeniu jak obecne na pewno Wam nie służy. Myślę też, że Mania (jeśli pomyliłam nick to sorry) ma dużo racji pisząc, że to taki manipulant, który lubi być górą. Bo w sumie po co wyjął tę torbę? Chyba tylko po to, żeby Cię nastraszyć, że odejdzie...
Dobra, strasznie dużo myśli o Was kłębi mi się w głowie... Trzymam kciuki, żeby coś się ruszyło i żebyś mogła odetchnąć, Ty i maleństwo! Bo Wam potrzeba teraz spokoju przede wszystkim!
Wiesz... mimo wszystko i to jaki ma charakter to liczyć mogę na niego. Tego akurat nie mogę mu zarzucić. Jak wizyty mam u lekarza to pomimo tego jaką ma pracę i ciężko mu się wyrwać naprawdę ciężko to urwie się na 30 min i jeździ ze mną... Ale od pewnego czasu jakoś wszystko się wypaliło i takie zachowanie jak teraz jest moim zdaniem niedopuszczalne ... Przecież ja noszę również Jego dziecko! Czy naprawdę nie martwi Go to, że jeżeli ja wyglądam jak zombie po przepłakanej nocy to nasz syn również dostaje taką dawkę emocji? Tak dużo mówię już do naszego synka od paru dni i mu wszystko mówię, ale łzy same cisną się do oczu...
Gdyby mu zależało to by wkońcu przyszedł porozmawiać no nie? Czy czeka aż po raz kolejny aż ja zacznę ??
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
lottinka wrote:Jaguś, a niech sobie wyciąga co chce. Jakby chcial sie wynieść to by się wyniósł, a on odpieprza szopkę. Okrutną, kosztem Twojego stresu, czyli kosztem waszego dziecka, co robi z niego chuja nie faceta.
Bądź ponad to i błagam nie daj mu satysfakcji bycia oprawcą. Nie badz ofiarą...honor miej i szacunek do siebie. Chce pogadać niech pogada, chce robic cyrk, nie badz jego widownią, bo to dodaje mu energii do coraz to nowych pomysłów.
Właśnie, nie chce mu robić tej satysfakcji: dlatego jak wczoraj zobaczyłam, że wyciąga torbę to go nie błagałam, nie zaczęłam przytulać i nie daj boże przepraszać... Byłam zimna, twarda i poszłam sobie. Myślę,że też go to wkurzyło! przecież jak to? powinnam zareagować jakoś no nie? tzn. według niego.lottinka, Mania25, sisi lubią tę wiadomość
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
mamakejti wrote:Moje Piękne i Mądre!
Wątek pizzy jest mi dziś szczególnie bliski, córka i M jadą na randkę a pizze;) to ich rytuał, a ja mam 2 godz świętego spokoju;)
krolikan - fajnie, że się odezwałaś, gratulują córci! no podbijam temat rybaczek;) 88cm w biorach po rozciągnięciu (ale nie na maxa) gumeczki z tyłu; rozmiar 29, cienki jeans, oddaje za koszty wysyłki, bo dostałam od koleżanki, ale nie to ciało co by się chciało...
Jaguś - chyba bym zaczęła od tego: Czy skończyłeś już przedstawienie? Możemy porozmawiać? (kurna, normalnie bym go spakowała i wypier.... rzeczy przez okno, żeby sobie o 14 pozbierał spod domu, ale szopka niepotrzebna Ci teraz, po co jeszcze Twoich Rodziców martwić...)
Magi - cudnie, ze jesteś w lepszej formie! Bardzo mocno wszystkie tu za Ciebie trzymamy kciuki, czy macie możliwość FISHa? to po 2-3 dniach już byś się uspokoiła, a tak Piccolo będzie w lodówce 2 tyg. stał.....tulę!
Tak muszę chyba zrobić. Właśnie, nie chce teraz żadnych scen ale nie wiem co będzie dzisiaj jak wróci do domu-bo pewnie wróci. Torba stoi.
A moi rodzice naprawdę nie wtrącają się w nasze sprawy, ale wczoraj widziałam moją mamę jak płakała ( pewnie wie, że u nas burza ) a ja zostałam z tym wszystkim sama... z naszym dzieckiem
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
Marciiik - rzeczywiście BloodyMary milczy....podobnie jak Jagna75. Pewnie natłosk innych spraw.
Cookiemonster - do raportu! Co u Was Dziewczyny?
a jeszcze Wam napisze o moim M i porodówce, przed porodem trochę naciskałam, on nie był pewny czy chce, a potem jak zaczęła sie akcja i pojechalismy do szpitala o 2 w nocy, to został w poczekalni przed traktem porodowym, i potem mi opowiadał, że wychyliła się położna i zapytała czy n to on i powiedziała, że może wejść do żony, no i jak wszedł to już został, zwilżał usta, wkurwiał mnie swoimi tekstami o oddychaniu, odkrył, że juz wie kiedy mnie boli, bo jak sie wskazówka w KTG wychyla to jest skurcz, hehehehe, ale stał sobie spokojnie przy mjej głowie, nie zaglądał na miejsce rzeźni, powiedział, tylko, że naprawdę musieli mnie naciąć bo córka nie mogła przejść i to była konieczność, widział ją jako pierwszą, przeciął pępowinę, posiedzał z nami godzinkę po, zanim zawieźli nas na oddział położniczy...i potem mówił, że absolutnie nie żałuje....Leoparde, Marciiik, sisi lubią tę wiadomość
"nie spoczniemy, nim zajdziemy..."
-
Mysle ze byl pewny że będzie mógł poczuć się 'gora'...dziecine to i świadczy o jakichś brakach, nie wiem, może szef go gnębi i sie wyżywa? Jakkolwiek, wyżyć sie można na crossficie a nie na własnej zonie. Do tego ciężarnej.
Tak jak mówisz, u was takie akcje to ni nowość. Żeby to przetrwać i wynieść cos dobrego, musicie nauczyć się innego sposobu komunikacji. Do tego potrzebne są wzajemne chęci, obojgu musi zależeć na poprawie (pomyśl czy jemu przypadkiem nie jest wygodnie być cholerykiem). A potem praca, rozmowa, rozmowa, praca...ciezka ale jak się kocha i chce być razem to innego wyjścia brak.Everything you need will come to you at the perfect time
-
Jaguś_7810 wrote:Tak muszę chyba zrobić. Właśnie, nie chce teraz żadnych scen ale nie wiem co będzie dzisiaj jak wróci do domu-bo pewnie wróci. Torba stoi.
A moi rodzice naprawdę nie wtrącają się w nasze sprawy, ale wczoraj widziałam moją mamę jak płakała ( pewnie wie, że u nas burza ) a ja zostałam z tym wszystkim sama... z naszym dzieckiem
no patrz, to już 3 osoby tracą nerwy przez niego.....Jaguś, on jest dorosły i nie zmieni się cudownie, potem będzie odstawiał szopki jak będziesz potrzebowała wsparcia w połogu, przy karmieniu, to Ty możesz mieć depresję poporodową, a on powinien kurna być na Twoje zawołanie, a nie jaśnie książę zleca oprożnienie portfela....
Jaguś nie wiesz jak Ty się będziesz czuła po porodzie, koło moich rodziców mieszkała dziewczyna (żona mojego kolegi z klasy), na dole teściowie, na górze oni, mają córeczkę w wieku mojej córki i 2 lata temu urodziła synka, synek miał 3 mce, jak powiesiła się w łazience, depresja poporodowa, nikt jej nie pomagał przy dzieciach, mąż nie wspierał, czuła się osamotniona i dla niej była to jedyna decyzja, jaką mogła podjąć, żeby ratować siebie....wiem, ze straszna historia, ale pokazuje jak ważne jest wsparcie męża/partnera
"nie spoczniemy, nim zajdziemy..."
-
Kazda z nas w swoim zwiazku miala trudniejsze chwile. Ogolnie z mezem mamy wspolne obowiazki, wiekszosc rzeczy robimy razem, sprzatanie, gotowanie, zakupy, itp. O ciazy wie duzo, moze sam nic nie czyta ale zawsze rano w łóżku pyta jakie mam dla niego nowosci o ciazy czy niezbednych gadzetach dla dziecka.
Choc tez potrafi tez mnie wyprowadzic z rownowagi, ale namy ustalone ze jak cos uwiera to mowimy od razu a nie foch lub zbieramy worek ktory sie wysypie.
Mysle Jagus ze musicie porozmawiac, na spokojnie, nie uzywaj sformuowan ktore go jeszcze bardziej zdenerwuja (lub usatysfakcjonuja!) tylko mow o sobie, co Ty czujesz, jak sobie radzisz i jak Ci ciezko. Nie o nim, bo on dobrze wie jak sie zachowuje. Nie przekreslaj nic, nie znacie sie przeciez od wczoraj i sama wiesz jaki jest. A raczej nie jest taki caly czas. Wiec masz o co walczyc. Nie atakuj, nie przepraszaj tylko mow o sobie. Wierze ze bedzie dobrze. -
Lottinka dla mnie zawsze pizza jest za mała haha.kiefys pracowałam we włoskiej restauracji to przez pół roku 5 razy w tyg pizza mi się nie znudziła
Kochana wszystko jest ok!! Nie schizujemy (mówi ta co prawie codzień serduszko spr upss). Ale nie możemy żyć w strachu.
A mąż wygrał haha!! Jaka perfekcyjna odpowiedźlottinka lubi tę wiadomość
-
A co do ruchow, wydaje mi sie ze nie czuje ale wczoraj maz mi uswiadomil ze moze jest inaczej. Wieczorem po jedzeniu (choc teraz tez jak leze) od jakiegos czasu ciagle cos mi sie przelewa i bulgocze. Bylam pewna ze to wlasnie od jedzenia. A maz mnie sie pyta czy przed ciaza tez tak mialam, no wlasnie nie... praktycznie w ogole, mam tak od niedawna. Wiec mam nadzieje ze to Malutka sie tam tak pluska
sisi, Marzenie27 lubią tę wiadomość
-
Solane wrote:A co do ruchow, wydaje mi sie ze nie czuje ale wczoraj maz mi uswiadomil ze moze jest inaczej. Wieczorem po jedzeniu (choc teraz tez jak leze) od jakiegos czasu ciagle cos mi sie przelewa i bulgocze. Bylam pewna ze to wlasnie od jedzenia. A maz mnie sie pyta czy przed ciaza tez tak mialam, no wlasnie nie... praktycznie w ogole, mam tak od niedawna. Wiec mam nadzieje ze to Malutka sie tam tak pluska
Solane, mi się tak dwa tyg. temu zaczęło, od przelewania....a zrób eksperyment i zjedz coś słodkiego, czy wtedy "bardziej" poczujesz fikanie? mój Młody ewidentnie na słodkości reaguje, teraz już czuję po prostu przekręcanie się, rozpychanie....lottinka lubi tę wiadomość
"nie spoczniemy, nim zajdziemy..."