Lipiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitam Was i dziękuje za wsparcie babcie chcą przenieść na oddział paliatywny, żadnego leczenia się nie podejmą bo jest za słaba. Oczywiście nie zgodziłyśmy się z mamą i weźmiemy ją do domu. Jestem mega przerażona, bo czeka nas dużo pracy i obowiązków, a ja właśnie wkraczyłam w III trymestr...
I jeszcze do tego wszystkiego rozebrało mnie przeziębienie, a juz się cieszyłam, że mnie ominie
Chyba z tych emocji zamówie łóżeczko wieczorem. Właśnie wydałam kolejne tysiące na 3 kocyk minky masakra. -
Dziewczyny, cesarka nie taka straszna mysle ze nie ma co sie negatywnie nastawiać do żadnej formy porodu, bo wyjsć moze różnie. Dla mnie cesarka po wielogodzinnych skurczach była wybawieniem i bardzo dobrze ja wspominam- o wiele lepiej niż poród naturalny.
PannaNatalia- przykro mi z powodu babci, dobrze ze podjęliście taka decyzje i bedzie z Wami w domu, tylko bardzo współczuje Ci przeżyć, szczególnie na końcówce ciazy. Trzymaj sie tam!
-
Natalia,przykro mi,ciezki czas przed Wami,uwazaj tez na siebie...
Ja sie cc nie boje zupelnie za to paniczne obawy mam ze przy porodzie cos sie dziecku stanie,u nas tu czesto koncay sie sn kleszczowo....wole cc
Ale sie dzis rozpisalyscie,az mam klopot zapamietac tematy hehe
Aa waga,no wiec ja do 19 tyg nie tylam a teraz w sobote skoncze 27 tydzien i mam 5 kg na plusie,wiec sie rozkrecam...no ale apetyt dopisuje a wczesniej jadlam bo musialam,teraz lepiej sie odzywiam..mam nadzieje ze to cos da i po porodzie bede miala to sflaczale cialo chociaz troche odzywione...wlosy ze mi poleca to jestem przygotowana psychicznie ale nie chcialabym zeby zeby mi sie posypaly...
-
A ja się nie boję cesarki, chyba po 3 operacjach jakoś inaczej do tego podchodzę, za to panicznie boję się komplikacji przy porodzie sn. Naogladałam się programów "Położne" i "One born every mnute"...
Też nie mogę się doczekać córeczki ale cieszę się, że ta ciąża trwa jednak 9 miesięcy. Tyle lat się staraliśmy i się nie udawało, a jak wkońcu zaskoczyło to lekki szok, bo co teraz? Nigdy myślami nie zapuszczałam się dalej niż do marzeń o pozytywnym teście i teraz mam czas aby przygotować się na ten mój cudgabi544 lubi tę wiadomość
20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
Dziewczyny, cesarka nie taka straszna, ja swoją dobrze wspominam. Czasem nie ma wyjścia i musi być cc. Ja pomimo,że mogę mieć cc, to walczę o poród sn
ale się obkupujecie w te wszystkie pieluszki, chusteczki ja wychodzę z założenia,że fajnie jest po coś wyjść do sklepu, aby przełamać monotonnie dnia, więc kupię minimum
PannaNatalia, wiem co przeżywasz... u mojej babci w zeszłym tygodniu odkryto raka płuc z przerzutem na wątrobę. Szok. U nas też będzie hospicjum domowe, jak w końcu ją wypuszczą ze szpitala
Leoparde, dlaczego byłaś w szpitalu?Córeczka 06.05.2014
Synek 03.07.2017 -
Sisi też tak mam! staraliśmy się coś długo o małą - nagle zaskoczyło, wcześniej marzenia sięgały tylko do pozytywnego testu nawet nie myślałam co dalej, a teraz.. za 3 miesiące będę mieć tą małą Kruszynkę z rękach )) cud cud cud
PannaNatalia,jednataka.. czekają was teraz ciężkie chwile, myślę że dodatkowy magnez i nospa może się przydać
sisi lubi tę wiadomość
-
Oj tak... Przez 3 lata starań byłam już całkowicie zrezygnowana a robiąc test byłam pewna, że znowu nici... A tu bum II kreski a teraz myśl co będzie teraz? Nie mówię, że się nie cieszę ale tak samo myśli przychodzą czy podołam temu zadaniu? Na szczęście te wszystkie pytania odchodza w zapomnienie gdy sobie pomyśle, że za nie długo Cud będzie wśród nas
Nalunia lubi tę wiadomość
-
ja juz sie gubię co mam kupic, wiec kupie to co mi beda radzili na szkole rodzenia, na razie musze dopelnic ciuszki na start. pozniej zajme sie kosmetykami, pozniej lozeczko i tapety w pokoiku a na koniec wozek. Piekny brzusio Jagus, alez ty chuda jestes
Jaguś_7810 lubi tę wiadomość
-
PiKi wrote:ja juz sie gubię co mam kupic, wiec kupie to co mi beda radzili na szkole rodzenia, na razie musze dopelnic ciuszki na start. pozniej zajme sie kosmetykami, pozniej lozeczko i tapety w pokoiku a na koniec wozek. Piekny brzusio Jagus, alez ty chuda jestes
Co ty gadasz ?? Ja to żywa waga 72
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
Ja teraz juz wiem ze tego malucha bedzim,y przezywac inaczej niz pierwsze dziecko,wtedy nie bylam swiadoma tyyylu rzeczy,wyobrazalam sobie bobaska takiego slodkiego ,no ogolnie bylam naiwna w wielu sprawach,przede wszystkim nie spodziewalam sie ze po porodzie nie bede cala w skowronkach,zachwycona i wogole....nie spodziewalam sie potegi hormonow jaka we mnie uderzy i ze bede zla,smutna,i niezadowolona...ogolnie mowi sie ze jak sie zobaczy ten cud to wow wszystko odchodzi...tak,prawda,pierwszy kontakt wzrokowy jest wyjatkowy,inny i dziwny ...ale nie wszyscy przezywaja to jako sielanke...spotkalam sie nawet z sytuacja gdzie matke nie podoba sie dziecko takie umarszczone,nie ma to nic wspolnego z brakiem milosci czy oczekiwania ale czlowiek czesto ma inne wyobrazenia..a potem w zmeczeniu przychodza do glowy takie mysli ze az sie czlowiek wstydzi sam za siebie...spodziewam sie tym razem wszystkiego,serio,jestem przygotowana ze bede chodzic wsciekla jak osa,ze wszystko mnie bedzie draznic,ze bede padac na nos ze zmeczenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2017, 18:36
-
Muszka, podpisuje sie pod tym co napisałaś- ja przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie albo wylam albo krzyczałam, a do osób płaczliwych czy nerwowych nie należę- taka huśtawka nastrojów i burza hormonów, ze juz sama nie mogłam ze soba wytrzymać. A co do synka to miałam podobnie- nie wiem jak ja to sobie wyobrażałam ale cos na kształt, ze ok, wstanę nakarmię co 3 godziny a dziecko bedzie sobie przez resztę czasu smacznie spalo albo sie uśmiechało- oj ja naiwna także teraz jestem nastawiona na ciągły ryk i pobudki co godzine najwyżej sie miło rozczaruje, ale i tak moim pierwszym zakupem dla dziecka był miś szumis
-
Dobrze, że o tym wszystkim piszecie, ja wolę się nastawić na ciężkie czasy i mega zmęczenie ale to dzieciątko kiedyś nam to wynagrodzi. Gdyby było tylko źle to nikt by się nie decydował na drugie20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
Gabi tak
Jesteśmy już po badaniu echa serca płodu mega sympatyczna kobitka i na III usg przepisalam się do niej. Może zacznę od tego ze dziwila się ze mało która osoba decyduje się na to badanie a woli usg 4d, bo wg niej ma ono ogromna wartość. My jeśli będziemy mieć więcej dzieci i będzie nas stać na pewno również wykonamy to badanie. mamy płytkę ale szczerze mówiac to zbyt dużo nie było widać
Synek wazy 710g, serduszko ma zdrowe, pomiary bardzo dobre, mózg prawidłowo rozwinięty, ogólnie wszystko jest w porządku jestem mega szczesliwa tym bardziej że wyszedl mi ten podwyzszony cukier a on dobrze się rozwija i z wagą jest w okolicy 50 centyla
Poprosilam ja też o sprawdzenie szyjki. Zrobiła to przez brzuch ale ważne że mam informacje. Szyjka zamknięta, 39 mm. Czyli przez 3 tygodnie zmniejszyla się o 1 mm, jestem bardzo uspokojona ale i tak muszę więcej leżeć bo ostatnio poleciała 8mm a do końca ciąży jeszcze sporo zostało... Zobaczymy na ile mój gin wymierzy ja przez pochwe ale mam kilka dni spokoju ach i powiedziala że klucia w pochwie są normalne i twardnienie brzucha również
Jeśli chodzi o Rossmanna to dziś jeszcze zamówiłam pachnące woreczki na pieluszki. 100 sztuk wyszło za 3,50 zł Na pewno się przydadząWiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2017, 20:42
sisi, Marciiik, gabi544, DarkPrincess lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjednataka wrote:Dziewczyny, cesarka nie taka straszna, ja swoją dobrze wspominam. Czasem nie ma wyjścia i musi być cc. Ja pomimo,że mogę mieć cc, to walczę o poród sn
ale się obkupujecie w te wszystkie pieluszki, chusteczki ja wychodzę z założenia,że fajnie jest po coś wyjść do sklepu, aby przełamać monotonnie dnia, więc kupię minimum
PannaNatalia, wiem co przeżywasz... u mojej babci w zeszłym tygodniu odkryto raka płuc z przerzutem na wątrobę. Szok. U nas też będzie hospicjum domowe, jak w końcu ją wypuszczą ze szpitala
Leoparde, dlaczego byłaś w szpitalu?
U nas też tydzien temu, też płuca i przerzuty... szukamy właśnie pielęgniarki domowej z hospicjum. Masakra, jak tu być silnym jak mama załamana.
Odczuwacie teraz zmożoną aktywność dzieci? Non stop go czuje -
Ja też odczuwam małą co raz aktywniejszą teraz częściej się rozpycha, rozciąga na boki - bo jest ułożona poprzecznie czuje to wyraźnie
-
No i standardowo już spać nie mogę. Dzisiaj znów obudził mnie skurcz łydki no masakra, mam tendencje do nich no ale od dłuższego czasu miałam z nimi spokój. Biorę magnez 2x2 ale najwidoczniej trzeba bedzie zwiększyć dawke do 3x3
Ciekawa też jestem jaki dzień Niki dzisiaj będzie miała. Wczoraj to cały dzień się wierciła calutki dzionek dawała znać mamusi, że jest hehe
Dzisiaj planuje dzień przeznaczyć dla siebie i między innymi z paznokcami zrobić
Miłego dnia dziołszkimamakejti lubi tę wiadomość
-
Cześć, ja też bezsenna;)
PannaNatalia i jednataka - łączę sie z Wami w trudnym czasie, u mojej Babci własnie zdiagnozowano Alzheimera, II stadium, już nie może mieszkać sama, a mieszka 170 km ode mojej mamy i 120 ode mnie...i nie chce słyszeć o pomocy czy mieszkaniu z kimś, twierdzi, że robimy z niej wariatkę, a ona już momentami nie poznaje z kim gada...
ostatnio zapytała mamę: gdzie myśmy się poznały, kim pani jest, że Pani taka dobra i mi tak pomaga....
także załamka.....dobrze, że babcia cyba nie ma świadomości, że coś jest nie tak...a będzie jeszcze gorzej...także kurna nie wiem co gorsze z tych wszystkich chorób...oczywiście nie nam wybierać, po prostu życie....
"nie spoczniemy, nim zajdziemy..."
-
nick nieaktualnyDziewczyny bardzo Wam współczuje tych chorób w rodzinie... Niestety sytuacje takie są nieuniknione...
Co do porodu do ja jakoś za dużo o nim nie myślę. Chcę sn, ale jak będzie trzeba, to i cc przyjmę. Dużo bardziej boję się tego, co będzie po porodzie. Tego o czym pisały Muszka i Tina. No na pewno nie nastawiam się na różowego, budzącego się tylko na jedzenie bobaska Ale tylu ludzi przed nami dało radę, to i my damy -
Taki różowe aniołki tez sie zdarzają wśród naszych znajomych w mniej wiecej tym samym czasie co nasz synek urodziła sie jeszcze trójka maluchów i było dwa na dwa. Dwojka marudzących, nieodkladalnych maluchów i dwóch aniołków- jedna była tak grzeczna, ze jak raz płakała przez 15 minut to rodzice chcieli ja wieźć do szpitala ja tez byłam takim miśkiem jako niemowlak- jadłam i spałam, rodzice po 3 godzinach sprawdzali czy oddycham, wiec jest nadzieja, ze córeczka odziedziczy cos po mnie
Marciiik lubi tę wiadomość
-
u mnie też początki nie były różowe, córka aniołek, ale karmienie mnie pokonało. Zrobiłam przez swoją niewiedzę kilka błedów na początku niestety. Myślałam,że mleko leci strumieniem, a dziecko sobie smacznie je CC na zimno, więc fizjlogicznie nie było pokarmu, a ja nie miałam laktatora elektrycznego od razu aby pobudzać laktację, do tego krwawiące brodawki, córka spadająca z wagi (cukier też zaczął jej za bardzo spadać, przy wypisie ze szpitala 2600 ważyła), więc musiało być chociaż troszkę modyfikowanego. A funkcjonowanie: karmienie piersią ok.30min, dokarmianie butlą, odbijanie i 30 minut odciągania pokarmu laktatorem w celu wzbudzenia laktacji i tak co 3 h szczególnie w nocy, bo wtedy mleko najbardziej wartosciowe, po prostu mnie pokonało. Jak patrzyłam na zegarek,że została mi 1h spania do kolejnego karmienia to płakałam. Teraz bogatsza o doświadczenia mam laktator elektryczny (ręcznym odciąga się przy unormowanej laktacji...), dobrą maść na brodawki, i trochę swiadomości jak to wygląda spróbuję jeszcze raz.
Ale nie wszystkie kobiety maja problem z karmieniemCóreczka 06.05.2014
Synek 03.07.2017